poniedziałek, 31 sierpnia 2009
niedziela, 30 sierpnia 2009
sobota, 29 sierpnia 2009
Dzień Światła dla Pokoju - Gliwice 30.08.2009
Koncert „MISSA PRO PACE’’ Wojciecha Kilara
Projekcja fragmentów filmu „Operacja Himmler”
Inauguracja iluminacji wieży Radiostacji Gliwickiej
Imprezy towarzyszące:
Godz. 16.00 – Ruiny Teatru Miejskiego (Aleja Przyjaźni)
Otwarcie wystawy fotograficznej „NIE!” (fotografie Piotra Janika)
Godz. 16.00 - Willa Caro (ul. Dolnych Wałów 8a)
Otwarcie wystawy plakatu „WARning”
piątek, 28 sierpnia 2009
czwartek, 27 sierpnia 2009
Atelier wyjazdowe Štreita
W czasie, gdy wprowadziłem taki sposób pracy realizowałem projekt Lidé olomouckého okresu (Ludzie z powiatu ołomunieckiego). Naturalnie studenci mogli włączyć się do tej pracy. Jeździliśmy do wiosek, zwiedzaliśmy różne fabryki w miastach. Staraliśmy się pracować w każdej miejscowości jak najdłużej nad jednym tematem. Byłem zdania, że wszystko, co zarejestrujemy nie powinno pozostać jedynie dla nas, gdyż nie fotografujemy dla siebie, ale po to, aby wypowiadać się, przemawiać i wywierać wpływ na innych.
Dlatego też zaproponowałem studentom udział w wystawach, które przygotowywano w miejscach, gdzie najwięcej fotografowaliśmy. Tak doszło do wystaw zbiorowych w Mladči, Litovli, Pňovicích, Horní Loděnici i Medlovie, gdzie prace studentów stały się częścią ekspozycji i jednocześnie pozostały w zbiorach wiejskich archiwów. Taka ingerencja w uporządkowane przestrzenie o innym przeznaczeniu, gdzie nigdy się nie wystawiało była nowatorska. Wernisaże były wielkim wydarzeniem dla całej gminy. Drukowano plakaty i zaproszenia na wystawy. Studenci uczestnicząc w wernisażach mieli możliwość nie tylko obserwowania reakcji ludzi, których sfotografowali, ale równocześnie zyskali sposobność jeszcze głębszego zbliżenia się i ich poznania. Mogli jeszcze bardziej przybliżyć się i poznać mentalność wiejskiego człowieka. Spotkać się z nim nie tylko w jego domu, w pracy, ale także w czasie uroczystości.
Dzień z fotografią „wyjazdowego atelier”
Oto ogólny zarys dnia na plenerze. Wstawaliśmy wcześnie rano i wyjeżdżaliśmy autem w teren. Zawsze opracowywałem całodzienny harmonogram wizyt. Fotografowaliśmy aż do wieczora, czasem do późnej nocy (w przypadku dyskotek, bali, ewentualnie innych wiejskich imprez). Wieczory mijały nam na dyskusjach o fotografii. W ciągu dnia znajdowaliśmy chwile, aby dzielić się tym co się nam w danym czasie udało osiągnąć, lub co się nie powiodło. Oceniałem, chwaliłem, upominałem. Analizowaliśmy sposób komunikacji, swoje postawy, napotkane miejsca i możliwości.
Rozmawialiśmy o tym w jaki sposób najbardziej zbliżyć się do ludzi, o czym z nimi rozmawiać, kiedy zacząć fotografować, o skoncentrowaniu się na danym momencie. Jeśli chodzi o większe wydarzenia jak pogrzeb, ślub, zebranie lub pielgrzymkę staraliśmy się być wcześniej na miejscu, aby zorientować się w terenie, poznać głównych bohaterów, przebieg wydarzeń, co prowadziło do zbliżenia, poznania życia ludzi i wczucia się w ich sytuację. Zawsze zwracam uwagę na dyskrecję i wyczucie w intymnych sytuacjach, możliwość nastąpienia wrażliwych sytuacji, i na to jak im zapobiec albo je rozwiązywać. Fotograf powinien być wrażliwy. Musi uwzględnić decyzje fotografowanego, potrafić wyczytać z jego gestów, spojrzeń, ruchów, czy uzyska przyzwolenie na wykonanie zdjęcia. Uczę studentów, aby zwracali uwagę na mało widoczne detale, które charakteryzują człowieka, prowadzą do skrótu myślowego w przekazie fotograficznym – każdy ruch może okazać się istotny, nawet mały palec, pochylona postawa ciała itd. Student musi nauczyć się dostrzegać te wszystkie niuanse.
Jindřich Štreit
środa, 26 sierpnia 2009
Gratulacje!
widoki Knippla i Riedena dzisiaj" dla ulubionego małżenstwa
warsztatowego - Marzeny i Mateusza Nowak!
Polecamy blog: mimo-grafia.blogspot.com
wtorek, 25 sierpnia 2009
poniedziałek, 24 sierpnia 2009
Jindřich Štreit w BlackBook

W ramach spotkań wakacyjnych w BlackBook.pl
zapraszamy serdecznie na dyskusję 27.08.2009
(czwartek) o godz. 18.30, pt. "Jindřich Štreit".
Chętnych prosimy o e-mail: info@blackbook.pl
wstęp wolny
piątek, 21 sierpnia 2009
czwartek, 20 sierpnia 2009
środa, 19 sierpnia 2009
wtorek, 18 sierpnia 2009
192m2
poniedziałek, 17 sierpnia 2009
niedziela, 16 sierpnia 2009
sobota, 15 sierpnia 2009
piątek, 14 sierpnia 2009
Na weekend... Angelus

Kto jeszcze nie widział, polecam znakomity obraz Lecha Majewskiego ze zdjęciami Adama Sikory. Za każdym razem, gdy wręczam film w prezencie słyszę podobne stwierdzenie "ten film jest genialny". Dziś takim miłym stwierdzeniem przywitał mnie głos Witka Krassowskiego. Należy to powiedzieć twórcom filmu, iż stworzyli niesamowity obraz Śląska. Może warto kiedyś zaprosić paru przyjaciół na prywatną projekcję. Ktoś chętny?
czwartek, 13 sierpnia 2009
środa, 12 sierpnia 2009
Przekaz fotografii dokumentalnej
Artysta nie może kopiować rzeczywistości. Powinien przetwarzać ją zgodnie z własną percepcję świata. Z moralną i etyczną odpowiedzialnością.
Każdy twórca staje przed pytaniem o sens swojej pracy, jej znaczenie, o to, czy jest komukolwiek potrzebna, czy poprzez nią uczestniczy w rozprawie egzystencjalnej, która nieustannie się dokonuje. Tutaj także mogę ujawnić swoje życiowe doświadczenia, które wynikają z długotrwałej praktyki. Ważne jest, aby pozostawać wiernym swym przekonaniom. Należy starać się zrozumieć przede wszystkim siebie, a poprzez to dotrzeć do innych, aby móc współodczuwać. Być zawsze sobą, wierzyć w swoją pracę i siłę, aby starać się dowieść innym o swojej prawdzie i talencie.
Na początku panuje przygnębienie, nieunikniona presja niepewności. Nic nie wiemy, niczego nie znamy, idziemy po omacku, wszystko jest niejasne. Zdaje się, że wszyscy podobnie tego doświadczamy. Artysta wówczas staje się artystą, kiedy sam wstąpi w głębiny tego co niewypowiadalne i pozwoli się tym im przeniknąć, aby wypełnić przesłanie.
Dzieło sztuki jawi się zatem jako świadectwo przemiany jednostki. Zajmując się problemem zwyczajności i codzienności odkrywamy w nich piękno. Nie możemy utracić kontaktu z rzeczywistością, albowiem potrzebujemy wielu doświadczeń życiowych. Nie jest czasem straconym fotografowanie wydarzeń, działań, które już znamy i wiemy, że nie są aż tak nośne, aby mogły z nich powstać piękne fotografie. Należy wchodzić w jak najwięcej środowisk i sytuacji.
Najważniejsze jest zaangażowanie. Zaczynanie czegokolwiek bez niego nie ma sensu. Generalnie bez wewnętrznej walki nie może powstać nic wartościowego. Rozmawiam ze studentami o przeżywaniu i współodczuwaniu radości i smutków.
Dyskutujemy o tym, w jakim stopniu pozwolić wciągnąć się w tok wydarzeń, poruszamy problem granicy uczuciowego zaangażowania. Często fotografujemy w sytuacjach pełnych emocji, radosnych i smutnych.
Radzę swoim podopiecznym, aby nauczyli się maksymalnego zaangażowania, ale także, aby umieli zachować pewien dystans w celu przemyślenia zdarzeń, w których uczestniczą i odnalezienia nowych sposobów wyrażenia swoich uczuć i myśli.
Jindřich Štreit
wtorek, 11 sierpnia 2009
Miesiąc fotografii 2009 w Bratysławie
Juraj Bartoš, Alexander Štrelinger, Matúš Zajac, Dorota Sadovská, Branislav Kropilák, Vladimír Zidlický, Vladimír Birgus, Jan Pohribný, Stepánka Stein a Salim Issa, Tomek Sikora, Rafal Milach, Claudio Hils, Gottfried Helnwein, Timotheus Tomicek, Lenke Szilágyi, Andrej Polushkin, Ansel Adams, Inge Morath, Imogen Cunningham, Juan Manuel Castro Prieto, Jens Olaf Lasthein, Costas Ordolis
poniedziałek, 10 sierpnia 2009
sobota, 8 sierpnia 2009
Otwarte warsztaty dokumentu w BlackBook
zachęcamy do wysłania zgłoszenia na
e-mail: warsztaty@blackbook.pl
O terminie spotkania poinformujemy drogą elektroniczną.
Warsztaty są bezpłatne.
Jedna zasada udziału w warsztatach - zestaw 10-12 fotografii dokumentalnych, bądź reportażowych wraz z któtkim opisem zestawu, który zostanie zaprezentowany w trakcie spotkania.
Warsztatom patronuje:
Magazyn Fotografii Dokumentalnej 5klatek.pl
Szkoły fotograficzne...
Zamierzchłe czasy, gdzie nie można było studiować fotografii, bądź studia o tym kierunku były tylko wybranych studentów szkół filmowych w Katowicach i Łodzi, odeszły w niepamięć. Na rynku edukacyjnym mamy możliwość selekcji interesującej nas szkoły, bądź uczelni o kierunku fotografia, spośród kilkunastu ciekawych pozycji. Na samym początku powinniśmy zadać sobie pytanie, dlaczego warto studiować? Studia o kierunku fotografii, to nie tylko nauka przedmiotów związanych bezpośrednio z tworzeniem zdjęć, lecz również poznanie historii sztuki i fotografii. To możliwość uporządkowania i uformowania myśli. W szkołach prowadzone są zajęcia z psychologii, nauki czytania informacji i sztuki współczesnej. Dobra szkoła powinna uczyć rzemiosła, myślenia, analizowania i odbioru rzeczywistości. Nie często zdarza się iż szkoły inwestują w promocję studentów, raczej wolą przeznaczyć fundusze na skupienie „nazwisk“ pośród wykładowców. Z punktu marketingowego, jak najbardziej słuszna decyzja, niestety z powodu tej decyzji problematyczne jest rozeznanie, na polskim rynku fotografii, wśród „świeżych“ artystów, jaki jest kierunek współczesnej polskiej fotografii.
Wielu ze znakomitych wykładowców szkół fotograficznych nie posiada kierunkowego wykształcenia, lecz coś istotniejszego – doświadczenie i dorobek. Jednak powoli i w tej grupie, zaczynamy obserwować chęć zdobywania tytułów naukowych, choć z ich wiedzą, z miejsca powinni otrzymać stopień profesorski. Zmienia się kadra szkół, w których kształceni są przyszli artyści. Pojawiają się absolwenci wyższych uczelni, z wykształceniem kierunkowym – fotograficznym i artystycznym. To od nich będzie zależał model przekazywania wiedzy oraz przeniesienie wzorców od swoich mistrzów.
Poszukiwania odpowiedniej szkoły powinny rozpoczynać się od zadania pytania, jakie są nasze cele i dążenia. Przyprawiają mnie o uśmiech stwierdzenia, iż szkoła nic nie wnosi, jak się jest artystą to i tak osiągnie się sukces. Mogę tylko wtedy dodać, że sukcesowi można odrobinę pomóc, przejść etap wolności tworzenia i realizacji zadawanych ćwiczeń pod fachowym okiem mistrzów. Studia, to również wymiana myśli, dyskusje i rozprawki. Jest to niepowtarzalny czas, aby w twórczej rywalizacji mobilizować się do pracy.
Szkoła w Opawie stała się modną uczelnią dla Polaków. Czesi umożliwili bezpłatną edukację na wysokim poziomie. W chwili obecnej, na Śląskim Uniwersytecie w Opawie, studiuje około czterdziestu polskich studentów, a z roku na rok na styczniowe konsultacje przyjeżdża około stu osób z Polski. Pierwszymi polskimi studentami byli Piotr Szymon i Maria Śliwa. To oni przecierali szlaki dla przyszłych żaków z Polski. Instytut Fotografii Twórczej w Opawie uważany jest za szkołę, do której przyjmują głównie osoby fotografujące dokument, jednak warto zauważyć, iż od kilku lat, nie jest to dominujący kierunek czeskiej szkoły. Oczywiście silna grupa dokumentalistów wśród wykładowców (Jindřich Štreit, Vladimír Birgus, Václav Podestát i Tomáš Pospěch), ciągle skłania do ubiegania się o miejsce na tejże uczelni osoby zafascynowane dokumentem. Jednak warto zauważyć otwarcie na inne kierunki – portret, akt, fotografia kreacyjna. Absolwenci szkoły zmieniają się w wykładowców – Dita Pepe (fotografia portretowa) i Tereza Vlčková (fotografia mody). Szkoła zachęca do edukacji również z powodu dobrej promocji studentów, co można obserwować na festiwalach fotografii w Łodzi, Warszawie i Krakowie. Dużą rolę odgrywa aktywność studentów i absolwentów opawskiego instytutu w działaniach fotograficznych związanych z rynkiem wystaw, publikacji, edukacji oraz upowszechnianiu świadomości fotograficznej. W dużej mierze, to przeniesienie dobrych nawyków od Czechów, a zarazem połączenie polskiego temperamentu do działań procentuje w skuteczności rozwoju polskiej fotografii.
Indywidualne podejście do tematów fotograficznych
Artysta robi to, co w powszechnym mniemaniu uznaje się za niepotrzebne. Twórca musi angażować się i mieć poczucie społecznej i politycznej odpowiedzialności. Cieszy mnie, gdy moje fotografie są czytelne zarówno dla intelektualistów, jak i dla odbiorców, którzy nie zajmują się sztuką. Uczę studentów, aby pracowali z maksymalnym zaangażowaniem.
Osiągnięcie pokazania podstawowych ludzkich uczuć i umiejętność emocjonalnie poruszyć widza oznacza zobrazowanie czegoś, co jest wspólne nam wszystkim.
Dążę do prowadzenia podopiecznych przez takie rejony fotografii, w których nie będą stawiali estetyki ponad ludzkimi wartościami. Nie będą obawiać się zaangażowania i ustosunkowania względem trudnej problematyki społecznej. Fotograf dokumentalny jest sumieniem współczesnego świata. Nie może pozwolić na wykluczenie etyki ze sztuki, którą tworzy. Jest po to, aby poruszyć to, co skamieniałe. Takie tematy podejmujemy w każdej wolnej chwili. Dyskutujemy, wzajemnie inspirujemy się, poznajemy i doskonalimy światopogląd. W związku z tym, że w zajęciach uczestniczą studenci z różnych regionów i krajów dyskusja jest tym bardziej interesująca. Nie wystarczy mi, aby studenci mieli doskonale opanowaną technikę fotograficzną, ale niezbędne jest przygotowanie ich od strony moralnej, etycznej, aby przede wszystkim byli wrażliwi i spostrzegawczy. Generalnie właśnie tacy przychodzą, ponieważ dokumentarzysta naturalnie ma inne nastawienie, niż pracujący w studio.
Jindřich Štreit