Witam!
Dzisiaj post książkowy, ale niekryminalny. Tym razem sobotnim tematem będzie powieść obyczajowa :)
Tytuł: ,,I znowu zaświeci słońce"
Autor: Agata Sawicka
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 352
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Fabuła:
Oliwia przygotowuje się do nadchodzącego ślubu. Kiedy jednak przekonuje się, że wszyscy dookoła cieszą się jej weselem bardziej niż ona sama, postanawia wyjechać w podróż, aby przemyśleć swoją najważniejszą życiową decyzję. Dziewczyna rusza śladami swojej zaginionej przed laty ciotki Rozalii, która była znaną pisarką. Czy Oliwka wyjdzie za Pawła? Czego główna bohaterka dowie się o swojej krewnej?
Ostatnio zorientowałam się, że mam już trochę przesyt kryminałów. W dodatku w zeszłym tygodniu trafiłam na bardzo nudny egzemplarz (wkrótce go opiszę), także z chęcią przystałam na małą odmianę i zdecydowałam się na obyczajówkę. Rzadko czytam powieści lekkie, łatwe i przyjemne, ponieważ zbyt często jestem nimi rozczarowana. Szczególnie, gdy chcę się przekonać, co wypożyczają panie w mojej bibliotece i biorę te pozycje, którymi się zachwycają (Mirek, Michalak), mam potem dosyć tych infantylnych książek na długi czas. Z ciekawości zatem przystałam na propozycję Wydawnictwa Dragon, które postanowiło mi przysłać lekturę ,,I znów zaświeci słońce".
Sceptycznie podchodziłam do nowego nazwiska, tym bardziej, że autorka powieści jest bardzo młodziutka. Jakie było moje zdumienie, gdy książka szybko wciągnęła mnie w wir ciekawych wydarzeń. Po czym można poznać dobrą lekturę? Po tym, że połknęłam ją w ciągu dwóch wieczorów i gdy zostało mi 20 stron, nie mogłam czekać aż poznam zakończenie dopiero za kilkanaście godzin. Zabrałam powieść do pracy i ukradkiem czytałam ostatnie rozdziały. Naprawdę, już dawno żadna obyczajówka nie wywarła na mnie tak pozytywnego wrażenia. Cieszę się, że dałam szansę młodej pisarce i myślę, że będę częściej sięgać po mniej znane nazwiska w literaturze (widocznie te najbardziej reklamowane nie pokrywają się z jakością twórczą).
Obie połączone ze sobą historie były interesujące, ale to opowieść dotycząca Rozalii mocniej skradła moje serce. Problemy Oliwki rozgrywały się w 2018 r., a życiorys Rozalii obejmował głównie lata wojenne i powojenne. Perypetie Rozki wzruszały mnie, a jej późniejsze, smutne losy wzbudzały we mnie wiele refleksji. Kobiety w zeszłym stuleciu miały ciągle jeszcze pod górkę i były zależne od mężczyzn. Oliwia i Rozalia były do siebie podobne, szukały swojej drogi życiowej, starały się uciec od tradycji, były odważne. Bardzo podobały mi się malownicze opisy przyrody bądź miejscowości, których w książce nie brakowało. Czułam się jakbym sama hasała po łąkach razem z bohaterkami. Chciałabym kiedyś wybrać się w miejsca, o których wspominała Sawicka. Marzę o tym by znaleźć się w Białymstoku czy Zamościu. Jestem pod wrażeniem dojrzałości stylu tworzenia autorki. Na pewno dużo łatwiej napisać tylko współczesną obyczajówkę, niż przeplataną z retrospekcjami i to z czasów wojennych, nadchodzącej rzezi wołyńskiej. Język stosowany przez pisarkę też przypadł mi do gustu, nie był banalny, ale łatwy do szybkiego czytania. Ciekawa fabuła zostanie w mojej głowie na pewno na dłużej. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to czasami naiwne i dziecinne zachowania Oliwii, ale nie przeszkadzało mi to bardzo w odbiorze książki. Dodatkowy plus daję za piękną okładkę. Tego ponurego dnia, życzę wszystkim, aby znowu zaświeciło słońce! Moja ocena: 9/10.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dragon.