Od kilku dni robię cały czas coś, ale mam wrażenie ze to ponad moje siły, lenistwo rozpełza się po kościach. Godziny pracy rozwlekają mi się, nie tak jak zwykle, ale ciągną się. Wszystko przychodzi mi z trudem. Najchętniej bym spała, a tu już czas goni. Muszę na szybko ufilcować broszkę z makiem, obiecałam 2 tygodnie temu, a dopiero dzis za to sie zabieram. Aż wstyd.
Kochane Kobietki, któraś z Was chciała liska, ale skasowałam przez przypadek maila, prosze mi się przypomnieć:)
A brązowy misiu dostał przypadkowo czapeczkę, bo choinkę zaczęłam robić i mi wyszła za szeroka:)