Top Social

Image Slider

Szkoła rodzenia po teutońsku, czyli facet kłodą w drodze do kosmicznej transformacji

29.01.2015


Jeśli nie dostąpię kosmicznej transformacji, będzie to wina Wiewióra.

Trudno uwierzyć, że przez przypadek, wsiadł do pociągu relacji "kierunek przeciwny", skutkiem czego spóźniliśmy się na lekcję całe pół godziny. Węszę spisek. Na dodatek rundę zapoznawczą przesiedział w łazience przebierając się z roboczych kombinezonów w zgrzebne szaty godne wyściełanych wełną podłóg Perpetuy. Kara: Przypadło nam miejsce z dala od talerza z ciasteczkami bio-eko. Pozycje indyjskie też mu nie odpowiadały, więc kręcił się cały wieczór w daremnym poszukiwaniu wygodnej pozycji siedzącej. Okoliczności łagodzące: po trzech godzinach na podłodze każdy traci czucie w pośladkach.

Nie musieliśmy oddychać błękitem ani krążyć z rękami na Hände hoch. Żeby przygotować partnerów na szpitalną imprezę, część żeńska musiała tylko zademonstrować oddychanie z sali porodowej. Co mi się nie udało, dławiłam się bowiem śmiechem.

Wiewiór nie wyraził też żadnych obaw w obliczu objęcia nowej życiowej roli. Na szczęście okazało się to postawą typowo męską. Jeden z obecnych ojców in spe oświadczył nawet: Nie, nie boję się. Teraz jest zupełnie fajne. Dziecko jest zawsze z nami, ale nie przeszkadza wcale.

Masowaliśmy ręce maścią wspierającą przepływ energii. Relaks gwarantowany - podobno. O ile jest się miłośnikiem bezynopochodnych woni. Wbrew przepowiedniom Perpetuy Paschaliny Wiewiór nie poczuł się młodziej. Za to tuż po zajęciach pobiegł do łazienki, by zmyć z siebie "to świństwo".

Okazuje się, szpik mam nadziewany kobiecością.  Nurtuje mnie bowiem pytanie: W czym dostąpić porodowej nirwany? Perpetua, która sama nigdy nie rodziła, udziela sprzecznych komunikatów w tej kwestii: "Ubierzcie się w koszulkę. Swoją lub męża.* Żeby Wam było komfortowo i wygodnie. Coś w czym czujecie się dobrze, a nawet ładnie. Ale wybierzcie garderobę, którą bez żalu wyrzucicie po fakcie do śmieci. Poród to brudna sprawa". Nie czuję się ładnie w ubraniach roboczych.

Na zewnątrz Wiewiór rzucił mi rozczarowany:
Gorzej ją sobie wyobrażałem.

*W przeciwieństwie do poprawnej politycznie angielskiej położnej, którą widuję na DVD, Perpetua wciąż utrzymuje, że wszyscy jesteśmy zaobrączkowani. Perpetua lubi też rzucić frazą bawarskiej oczywistości: "I wtedy możecie zawieźć swoje żony do szpitala...." oraz "Ubranka dla dziecka zostawcie spakowane wraz z fotelikiem samochodowym w pokoju dziecka...". 

O oddychaniu błękitem, czyli lekcjach bez partnerów znajdziecie tutaj:



Niekomaptybilność w chorobie

28.01.2015
Nie rysujesz? Nie idę z Tobą do łóżka. Bebe: Nie jestem dobra w chorowaniu. Wiewiór: Nie można być dobrym we wszystkim.   W chorobie jesteśmy nader niekompatybilni. Wiewiór przy byle katarze pogrąża się w nirwanie. Nie ruszać, nie zagadywać, nie dogadzać. Zamknąć w ciemnym pokoju i zapomnieć. Po ośmiu latach wspólnego pożycia zezwala czasem na sugestię wypicia witamin w płynie i zmiany...

Majaczenia Matki in Spe

24.01.2015
(...) Tydzień temu w szkicach napisałam: "Zastanawiam się od kilku dni, co by Wam tutaj.... Bo miało być tak rozkosznie: urlop dla człowieków przy nadziei, oceany czasu, tężyzna fizyczna w rozkwicie, blogowa resuscytacja, 200% normy w produkcji beberazków. Tymczasem rysuję dniami i nocami, ale pokazać nie mogę. Czas się tym samym kurczy jak wełniany sweter w 90 stopniach. Bezsenność dwupaku...

Ogłoszenie specjalne: Robótka 2014

21.01.2015
Aż trudno uwierzyć, że to już. Robótka 2014 zakończona! Sukcesem! I to spektakularnym. Komitet DezOrganizacyjny resuscytuje Niegowską listonoszkę. Dzieciaki-Starszaki śpią w pozycjach półsiedzących, bo tyle tych kartek pod poduszkami. Derekcja w kąciku spożywa ostatnie pierniczki i widać jak rośnie oddychając radością podopiecznych. Wzrusz taki, że powinni zakazać ciężarnym udziału w Robótce. Dla...

Potomek też była kobietą?

11.01.2015
"New Mother: Is it a boy or a girl? Obstretrician: I think it's a bit early to start imposing roles on it, don't you?" Sens życia według Monty Pythona, 1983    PandeMonia domaga się jednak odpowiedzi. Typujcie zatem! W komentarzach. Kawaler czy Panna, a może Dwupak? Łysina czy jej brak? Waga (papierowa, musza czy kogucia?)? Dystans od czubka głowy po wielki palec u nogi? Ci co wiedzą,...

Noworoczne doniesienia z dwupaku

8.01.2015
Beberazek z kolana! Ha! Produkcja jeszcze zeszłoroczna :)   [27.12] W ramach relaksu* popełniłam drożdżowe bułki. Z orzechami włoskimi. Pierwszy raz w życiu. Świeże z piekarnika - pyszniutkie. Paul Hollywood byłby ze mnie dumny. Drugiego dnia lekko już sczerstwiałe - w sam raz na trawienie poświąteczne. Trzeciego dnia: Dawid mógłby zabić nimi Goliata. Dobrze, że w pobliskim stawie pływają...

Auto Post Signature

Auto Post  Signature