Bardziej z potrzeby niż z natchnienia dwie bransoletki, które wystąpiły jako komplet do weselnej kreacji.
Pierwsza za szklanych matowych kulek i szklanych perełek.
Druga to pandorkowo - modułowe wariacje na lakierowanym sznurku.
I tu jako komplet - obie razem. Muszę przyznać, że spełniły swoje zadanie ;)
A wyszło tak:
I z bliska:
No i chwilowo to by było wszystko. Wieczory coraz chłodniejsze i jakoś tak zaczynam coraz częściej sięgać po druty... Wypadałoby pokończyć zaczęte jeszcze wiosną udziergi, bo lada moment mogą być potrzebne. No i pomysłów na nowe mam całe mnóstwo, a zapas włóczek całkiem spory. Nic, tylko robić.
Mam nadzieję, że niedługo pochwalę się wreszcie chustą, której nie może się doczekać Mama ;)