Z cyklu: 'Jeszcze nie tak dawno...'.
Więc jeszcze nie tak dawno nie podszedłbym tak blisko. I byłoby szkoda, bo to dobre zdjęcie jest (nieskromnie napiszę).
Tak, dzisiaj pora na część drugą. Zdjęcia z odbytego w Krakowie ostatniego etapu kolarskiego wyścigu Tour de Pologne. Muszę jednak od razu przyznać, że i do tego tematu nie podszedłem po reportersku. Nie jak do wydarzenia sportowego, ale raczej jak do zdarzenia, które ma miejsce w mieście. Na poparcie tego faktu przyznam, że po zrobieniu interesujących mnie ujęć poszedłem do kina, nie czekając na zakończenie imprezy. Jak wychodziłem z kina wyścig był już prawie zakończony. Prawie, bo ostatnie okrążenie kończył ogon peletonu, dzięki czemu mogłem zrobić jeszcze to jedno, ostatnie zdjęcie, z którego zresztą jestem bardzo zadowolony (jako że musiałem na zdarzenia zareagować błyskawicznie trochę to zdjęcie nie doświetliłem, ale...).
W sumie żadna to reporterka, tylko powiedzmy 'dokument fotograficzny', ale taki mi tytuł pasował mając już w głowie to co będzie w następnym poście. Teraz jednak jesteśmy przy tym poście, a w tym poście: Garbojama 2011.