Spodobała Ci się któraś z moich toreb?
Chciałabyś mieć torbę wyjątkową, niebanalną ?
Napisz :catinabagg@gmail.com
Kto pyta, nie błądzi :)

wtorek, 21 maja 2013

CDN

Ciąg dalszy nastąpił ;)
Trochę to trwało, musiałam wziąć "blogera" pod tzw włos.
Wymagało to ode mnie troszkę czasu, który dopiero dzisiaj znalazłam.




To fotka "afrykańskiej" torby.... en face.
W realu tło ma bardziej zdecydowaną barwę.





Profil prawy..... ze szczególnym uwzględnieniem baobabu, słońca i oazy ;))))









Profil lewy.....tubylec afrykański. Tubylec ma korale, ma spódniczkę z liści palmy i ma bicepsy!












Pogoda za oknem wymaga cierpliwości. Słońce było ale się skończyło!...Obecnie wieje i pada...a trawa domaga się koszenia.
Beata

środa, 15 maja 2013

......

Wiosna w końcu przyszła i miało się wszystko zmienić, na lepsze oczywiście. I się zmieniło, dopadło mnie niechciejstwo, z którym zmagam się do dzisiaj. Nie pomaga słońce, błękit nieba też mi jakoś obojętny. Wykonuję niezbędne prace ogródkowe ale jakoś nie dają mi one takiej frajdy, jak się spodziewałam...więc odwalam pańszczyznę.
Jakie by nie było moje samopoczucie.....wiosna jest i się zbliżamy do lata...a jak lato, to wyjazdy wakacyjne.
Dzisiaj zaprezentuję wakacyjną aplikację...............................................................................................
................................................................................??????????????????................................................
................................................................................!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.................................................
...............................................................................
I tu miały się pojawić zdjęcia torby.
Jednakowoż "blogger" stanął okoniem i nie przyjmuje fotek.
Ale powiem Wam, że torba całkiem, całkiem mi wyszła. Aplikacja wakacyjna..... taka upalna nawet.
Bowiem jest to scenka rodzajowa z Afryki.
Jest oaza, jest baobab i jest tubylec z dzidą ......ooooo, no i oczywiście jest wielkie słońce, no bo to Afryka przecież. Tło pomarańczowe, ze skóry wyprawionej w sposób przypominający ( do złudzenia ;) ) skórę wężową.

I to by było na tyle, zdjęcia oczywiście zaprezentuję , jak tylko ustrojstwo pozwoli.
Beata

niedziela, 21 kwietnia 2013

Trochę nowszy mebel

W kwestii toreb, ogarnął mnie marazm, nie chciejstwo. Wena wzięła się zabrała i gdzieś poszła w siną dal. Ale żeby nie było, że leżę do góry brzuchem i lenię się. Co to, to nie.
Jako że wiosna, to mi się zachciało zmienić nieco wystrój domku :)
Oto komoda, która poszła pod mój "nóż" ;)


Jak zwykle mam problem ze zdjęciami ;)
Na każdym jednak widać, że komoda mocno "zużyta", dawno straciła swój blask.



Długo wahałam się, co z nią zrobić. Wyrzucić? jakoś nie bardzo, szkoda klamota, bo mimo, że posunięta w latach, konstrukcję ma zdrową.
Jest cała z drewna, a teraz nastały czasy mebli paździerzowych, co to po pół roku użytkowania, nadają się na podpałkę ogniska.













Przymierzałam się do niej od dawna. W końcu wygrzebałam papier ścierny i się wzięłam za drapanie. Po jakiś 2 godzinach  pracy uzyskałam taki efekt.

Następny dzień i następne godziny ścierania :) Nie było to takie... hop siup, bo komoda ma freziki, gzymsiki, roweczki i nad nimi najwięcej się naklęłam (czyt. napracowałam).
 "Bawiłam " się tak przez tydzień i zastanawiałam się co dalej ?
Początkowo chciałam żeby była taka naturalna. Niestety okazało się, że każdy element jest wykonany z innego drewna. Taka "łaciata" nie pasowała do mojej wizji pokoju.
No to poszłam w poszukiwaniu jakiejś farby, żeby mebel zamalować i wygładzić kolorystycznie.
Zakupiłam i pomalowałam..a efekt jest taki :)

Efekt delikatnych smug i śladów pędzla, jak najbardziej zamierzony :))))) Zmieniłam uchwyty, bo stare, były już bardzo stare ;)
Uzyskany kolor satysfakcjonuje mnie, chociaż do pełni szczęścia nieco brakuje.
Bo farba miała być mniej połyskliwa, na próbkach wyglądała na matową, pan odpytywany z tematu farby, twierdził, że połysku nie będzie. No ale jest....Nie mniej duma mnie rozpiera, że dokonałam tego wiekopomnego dzieła ;)
U mnie dzisiaj cud pogoda...ogromne słońce daje czadu :)))))
Beata


piątek, 19 kwietnia 2013

o mnie

 
Ta Beata to kobieta z zasadami,
dom swój dzieli z dwunożnymi i z kotami.
Torby szyje tak pięknie, 
ze serce w piersi mięknie,
ona cuda wyczynia ze skórami.
Takim pięknym limerykiem obdarowała mnie Pantera, właścicielka bloga Świat to dżungla
 Jestem dumna jak nie wiem co, te pięć linijek tekstu, to miód na moje serce :)
A ilustracja do wierszyka wzruszyła mnie niebywale.
Panterko dziękuję pięknie i chylę czoła przed Twoim talentem.
Beata

piątek, 12 kwietnia 2013

Figa i Muniek

znowu ogłosił konkurs, no i jak nie wziąć w nim udziału?
Co prawda liczyłam, że może tym razem będę pierwsza ;)))...ale się nie udało.
Nagrody jak zawsze, są fantastyczne, więc czemu nie spróbować.
Krysia jest przemiłą gospodynią, z tym większą przyjemnością wpakuję się do Niej w gościnę z moimi kotami.



Do konkursu zgłaszam pierwsze zdjęcie. Będę wdzięczna jeśli zagłosujecie na moje futrzaki :)).

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Pozytywnie

Od dzisiaj, wszystko mi się podoba. To postanowienie, szczególnie dotyczy pogody.
Co z tego, że za oknem śnieg....postanowiłam, że przestaje mnie to wzruszać, tym bardziej, że słońce zaszczyciło swoją osobą ten padół niekończącej się zimy.
W związku z tym, że zima mnie "nie tyka", będzie dzisiaj wiosenna prezentacja :)


Z pokazaniem tej torby, wstrzymywałam się właśnie z powodu panującej aury. Tak sobie myślałam, że będzie jej bardziej "do twarzy" w wiosennym anturażu. Ale jak to powiadają "czekaj tatka latka"..no to zniecierpliwiłam się ;)












Podszewka jest kwiecista, ale w stonowanych kolorach :)








Nie bardzo wiem jak opisać kolor skóry....bo na zdjęciach wypadł dość blado. Żaden "balans bieli"..ani inne tego typu zabiegi nie oddają faktycznego koloru :(
W realu jest on dużo bardziej soczysty.
Na potrzeby wiosny określę go jako kolor "krokusowy" :)))







Beata

piątek, 5 kwietnia 2013

Niespodzianka

Loteria....losowanie fantów....zabawa, która nigdy nie przynosiła mi szczęścia. Jako nieletnie dziecię z zazdrością patrzyłam na rówieśników, którzy wygrywali baloniki, piłki...no albo nie daj buk...lalkę!!! Jak ja nienawidziłam tych uśmiechniętych dzieciaków...aż się wstyd przyznać do takich uczuć...ale to prawda. No bo ja, przecież grzeczna dziewczynka.....a los nie uśmiechał się do mnie. Nie było mi dane przeżyć tej dziecięcej radości wygrania czegokolwiek :)....Tata próbował ratować sytuację.....strzelał do tarczy...i "wystrzeliwał" córci jakiegoś pierzastego kwiatka...no ale to nie to samo, co wygrać !
Mając smutne doświadczenia ;) z lat dziecięcych, z dużą rezerwą podchodziłam do zabaw typu "rozdawajka". Zgłosiłam się do kilku, zupełnie bez wiary, że wygram.
Mariola z bloga Szydełkowy Zawrót Głowy ogłosiła, że "wyda" szalik własnoręcznie dziergany.
 Po raz kolejny wystawiłam swoje szczęście na próbę....zgłosiłam się.
Przyznam, że zupełnie zapomniałam o terminie losowania, no bo tyle razy nic nie wygrałam. Uważałam, że i tym razem szczęście sobie ze mnie zakpi.
A tu taka "siurpryza" ;))))))
Musiałam przeżyć te kilkadziesiąt lat, żeby poczuć, jak wygląda radość z wygranej :)))
Co prawda szalika nie wygrałam...ale Mariola obiecała mi niespodziankę.
Niecierpliwie czekałam na przesyłkę....i w końcu nadeszła !
Duża koperta...a w niej...

śliczna serwetka, która idealnie pasuje do mojego kuchenno-salonowego wnętrza :)))))
Ale to nie wszystko!!!!...bo z koperty wypadły jeszcze....kolczyki zrobione przez Mariolę:
Myślicie, że to wszystko?
Już zmierzałam z kopertą do kosza....ale w ostatniej chwili zerknęłam do środka...a tam :
kolejne kolczyki !!!!
Prezentuję je na tej "fajansowej" pani, bo ona dużo bardziej fotogeniczna ode mnie jest :)
Dziękuję pięknie :))))
Mariola zrobiła mi swoją przesyłką niebywałą radość :)))
Beata