piątek, 24 stycznia 2014

Przepadłam z kretesem!

     ...gdy zaczęłam robić to co lubię czyli czytać.Wpierw wypożyczoną z biblioteki przedostatnią część porzuconej z braku czasu sagi,a potem pożyczoną od kolegi  " I będę żyć"... autorstwa Dr Jerri Nielsen i Maryanne Vollers.Przepadłam,bo wykonując rutynowe czynności myślałam jak dalej potoczy się akcja w książce i kiedy będę mogła znów zagłębić się w lekturę.

... gdy przeglądałam zdjęcia znad Wisły i zastanawiałam się czy dać je na bloga...
Tak...Z tym blogiem (blogami) się szarpię sama ze sobą i czasem mam wątpliwości czy nie nacisnąć usuń...Przemyślałam sobie wiele spacerując po Warszawie przez wolne 3 godziny i przepadłam wraz myślami.Przejrzałam potem  niedokończone notki na bloga co wiszą w roboczych i przepadłam!
...muszę je pokończyć i opublikować...



    Coś dziwnego ze mną się robi,gdy ok 21.30 wyjeżdżam do pracy . Gdy Chłop zamykając garaż  macha do mnie ręką tak jak to robią małe dzieci,gdy się rozstają.Szybko wtedy mrugam oczami by przywrocić im normalną widzialność.Przecież jadę autem!

   ...Gdy znajomy,którego odwożę do domu mówi do mnie,że mój Chłop to szczęściarz...
-Taaa... -myślę sobie- a ja szczęściara...
Jak na złość leci wtedy moja ulubiona piosenka Ferbenów


   
Słucham i śpiewam w głos z Wojtasem.Auto,które prowadzę osiąga obroty silnika powyżej 4 tys.
Zwalniam...mrugam oczami...
Tylko ja wiedziałam  i wiem co mi się kłębiło wtedy we łbie...



   Dziś rano gadaliśmy o problemach dnia codziennego. Siedzieliśmy na pniach drzewa w kotłowni i patrzyliśmy na buchający ogień w piecu C.O.Patrzyliśmy na zadowolone koty co siedziały z pół przymrużonymi oczyma.Pewnie słuchały jak rozmawialiśmy o aucie co "zjadło" nowy akumulator(zwarcie na 100 % ) ,o cholernym mrozie, o problemach ,które wynikły z powodu figi w bankomacie i o tym,że jakoś się wszystko powoli ułoży...Uzmysłowiłam sobie kolejny raz,że za takie "szczegóły" potrafiłam robić awantury,a teraz na spokojnie rozmawiam.
-Zmądrzałaś!-usłyszałam,gdy zagaiłam ten temat

...i znów przepadłam....





środa, 1 stycznia 2014

W 2014!


W marcu dostąpię zaszczytu ryczącego wieku. Co się z tym wiąże nie jestem ani młoda , ani stara ; ani mądra , ani głupia ,ani ładna , ani brzydka .To takie śmieszno-prawdziwe stwierdzenie ;)).
Młodzież moja będzie 20 i 18-letnia już.
-Kiedy to przeleciało?-marudzą mi,a ja odpowiadam "czasu w życiu nie zatrzymasz"
W  październiku  minie 8 lat od chwili gdy zamieszkaliśmy w nowym domu.
Jesteśmy posiadaczami normalnego samochodu od 7 lat(bo fiata 126p uważam za środek powolnego przemieszczania się)
W lipcu minie 22 lata jak tyram w swej firmie i tyle lat ciągle jeden i ten sam facet ze mną wytrzymuje <szok>!
Obecnie jesteśmy w trakcie przeprowadzki  do nowej obory ;D
I to nie my tylko nasze zwierzęta mają nowe apartamenta ;D
I mimo,że ostatnimi czasy żyliśmy  jakby z ukropem w majtkach to miło spojrzeć na to wszystko co się stworzyło...
Miło odczytać rano smsa : "Najlepszego mamuśka! I żebyś się na mnie nie wku****ła i na my sister za nasze odpały ;D i stosunkowo udanej nocki z tatusiem! ;D Najlepszego! :**** "
 -A to łobuz jeden! ;))
 
Tym co czytają,komentują,zaglądają czasami :)

     Tego co najważniejsze
                 i najpiękniejsze
      Radości,czułości,
      zdrowia,zrozumienia.
      I pięknych marzeń 
       i ich spełnienia