Istny hit moich urodzin. :) Naprawdę warto zrobić taki smalczyk samemu. Ładnie opakowany świetnie spisze się również jako podarunek dla bliskich z okazji Świąt.
Z tej porcji wychodzi dość duży słoik, ale został wyjedzony w sumie do samego dna :)
O zmielenie słoniny możecie poprosić w sklepach, gdzie sprzedaje się świeżo mielone mięso, zmielić ją samemu w domu jeśli macie maszynkę lub skroić słoninę na bardzo drobną kostkę, ale będzie to dość pracochłonne.
Składniki (na ok. 2 litrowy słoik):
0,6 kg. łopatki wieprzowej
0,4 kg. boczku surowego
800 g. mielonej słoniny (ewentualnie pociętej w bardzo drobną kostkę)
1,5 łyżki soli himalajskiej
1 łyżka pieprzu kolorowego w ziarenkach
2 łyżki suszonego majeranku
1 łyżka suszonego tymianku
5 liści laurowych
8 ziaren ziela angielskiego
2 duże jabłka, obrane, pokrojone w kostkę
3 duże cebule, pokrojone w grubą kostkę
Łopatkę i boczek kroimy w ok. 2 cm. kostkę. Wkładamy do naczynia żaroodpornego.
Nacieramy solą, dodajemy ziele angielskie, liście laurowe, majeranek, tymianek, jabłko i cebule pokrojone w kostkę. Przykrywamy pokrywką lub folią aluminiową i pieczemy 2 godz. w temp. 180 stopni lub do czasu aż będzie miękkie.
Mięso odstaw do wystygnięcia i poszarp na mniejsze kawałki za pomocą widelca i noża.
W dużym garnku podgrzewaj słoninę na małym ogniu, aż całkowicie się roztopi i lekko zarumieni (pozostaną małe skwareczki). Dodaj mięso z sosem z brytfanny, dopraw świeżo zmiażdżonym pieprzem oraz, jeśli to konieczne, jeszcze solą do smaku.
Przelej do słoika i przechowuj w lodówce.
Podawaj z chlebem gryczanym i ogórkiem kiszonym.