Zastanowiło mnie tylko czemu się uparli dowieźć mnie na miejsce i nie mówią gdzie, w ogóle jakoś mało na ten temat mówią. W niedzielne przedpołudnie jeszcze się wybrałam na paradę taboru MPK z okazji 140 lat komunikacji miejskiej, później córka mnie zgarnęła z domu i pojechaliśmy na Kazimierz.
Zaprowadzili do lokalu o bardzo znaczącej nazwie i wtedy zobaczyłam: długi stół na większą ilość miejsc niż liczy moja rodzinka. Lekko oszołomiona zobaczyłam prócz rodzinki, także miłych znajomych i moje dwie Przyjaciółki. Zostałam wyściskana, obdarowana po królewsku,
dostałam piękne kwiaty i
usiedliśmy za pięknie zastawionym stołem.
Wysłuchałam pierwszej części opowieści o Wielkiej Konspiracji, kiedy to w tajemnicy zawiadamiano przyjaciółki o terminie spotkania.
Minęło parę chwil, aż tu nagle, podnosząc głowę znad talerza zobaczyłam po przeciwnej jego stronie trzy OSOBY. Moje Kochane autorki blogów i Poetkę, poznane kilka lat temu. Przyjechały z Torunia, Wrocławia i Opola. Szok i niedowierzanie, (do dzisiaj nie mogę się otrząsnąć) bo to była akcja ściśle tajna, bardzo sprawnie przeprowadzona, wymagająca talentów niemal szpiegowskich.
Radości, powitań poznawania się, gwaru i śmiechu było co niemiara.
Na koniec Zięć wniósł tort, a na nim....no czyż to nie wspaniałe?
Awansowałam na rodzinną agentkę 007!
Tort i kieliszek szampana był zwieńczeniem spotkania.
Wracałam z miłymi Gośćmi, którzy u mnie nocowali i po drodze polowałyśmy na księżyc.
Było jeszcze za wcześnie na zaćmienie, za to w domu aż pojaśniało od kwiatów.
Dziękuję Wszystkim za przybycie, a moim Córkom za pomysłowość i trud włożony w przygotowania.