wtorek, 13 grudnia 2011

choróbska....

No coś nie możemy się doleczyć. Co pochodzę parę dni do przedszkola to coś mnie łapie. Choć tym razem tata przywlekł chyba do domu jakiegoś wirusa- najpierw padł on, potem ja, a w następnym tygodniu mama, Jędrek i Babcia....Ale juz na szczęście końcówka! No i dobrze- w końcu jutro wycieczka do fabryki bombek!
Kaszel i katar nie przeszkodziły nam na szczęście w świętowaniu 4-tych urodzin mojej kuzynki Hani! Weekend w Świdnicy bardzo udany- wyszaleliśmy się, jedliśmy pysznego torta i bawiliśmy przednio! Ech, sto lat kuzynka!!!!
A teraz czas przygotować się do Świąt! Mikołaj na szybie już siedzi (dałem mu znać jak do nas trafić parę dni temu ;)) więc muszę szybko nauczyć Jędrka robić łańcuch na choinkę!