Marzę o domu. Najlepiej drewnianym. Ze sporym kawałkiem ogródka. Ale nie takiego wypielęgnowanego i przyciętego na miarę. Ogródka z niezapominajkami, z krzakami bzów i jaśminu, z malwami i paprociami. Marzę o sypialni na poddaszu tegoż domu, z której byłoby wyjście na niewielki taras, z którego widok rozciągałby się na zieleń - może na las, może na łąki, może na pola... A tymczasem budynek, w którym mieszkam wygląda tak:
A widok z mojego balkonu wygląda tak:
Nie chciałam, aby moje mieszkanie było kolejną, blokową klitką. Wiem też jednak, że wolnostojący dom daje dużo więcej możliwości aranżacyjnych. Na przykład w naszym mieszkaniu nigdy nie spełnimy marzenia mojego małżonka o wielkim, 1000 - litrowym akwarium, czy mojego o wspomnianej wyżej sypialni na poddaszu z tarasem. Nie będziemy też mieli łazienki z wolnostojącą wanną, która byłaby bardziej pokojem kąpielowym niż łazienką.
Często, gdy mam jakieś pomysły związane z urządzaniem naszego mieszkania słyszę od innych: "Ale jak to? W bloku chcesz coś takiego zrobić?", "No w domu to może i tak, ale nie w bloku". Tak też jest z moją wymarzoną kuchnią, w której zamiast standardowych szafek byłyby takie murowane z cegły. No ale dlaczego nie? Kto powiedział, że w bloku nie można urządzić przytulnego, sielskiego i oryginalnego mieszkania, w którym czujemy się prawie jak w wiejskim domku?
Ja cały czas staram się to osiągnąć z lepszymi lub gorszymi wynikami. Zamiast ogrodu mam balkon, który co roku staram się obsadzić kwiatami, każde pomieszczenie w mieszkaniu staram się urządzić tak, aby goście, którzy nas odwiedzali nie czuli się w nim jak w kolejnej blokowej klitce. Wiem, że po części udaje mi się to, ale czasami, zupełnie przypadkiem okazuje się, że blokowe naleciałości wygrywają.
Ręka w górę, kto mieszka w podobnych okolicznościach :) Czy Wy także staracie się odejść od blokowych standardów aranżując Wasze mieszkania? Może macie jakieś sprawdzone i ciekawe sposoby na to? Jestem ich bardzo ciekawa.
Pozdrawiam
Ewela