Nie mam czasu na nowy post, wieczorem padam ze zmęczenia, co jest rzadkością u mnie, nocnego Marka.
Spóźniona wiosna spowodowała spiętrzenie prac ogrodowych. Końca prac nie widać. Warzywniak jeszcze musi kilka dni poczekać, tak grzęsko, że nogi były już w sadzie, a buty zostały na grządkach. Rzuciłam grabki i wyruszyłam w końcu do lasu. Oj dzieje się, dzieje.
W polu
W lesie
widzicie przy pniu brzozy rudą plamkę ... oj uciekał ile sił ... stada dzików w kadrze brak ... oj uciekałam ile sił |
Sad jeszcze niby uśpiony i drzemie snem zimowym, ale u podnóża drzew błękit cebulicy eksplodował, gdzieniegdzie ciemniejsze plamy przylaszczki i wonnych fiołków. Pogoda prawdziwie wiosenna, natura nadrabia zaległości. Gorzej z tym odrabianiem u mnie i w domu. Staram się utrzymywać ład, ale szafki kuchenne nieskończone i in. plany niezrealizowane. Korzystam z pogody póki co. W starej chacie prace remontowe postępują bardzo powoli, a na długi weekend majowy muszę ogarnąć dwa salony( ha,ha, brzmi dumnie - biały i brązowy), bo rodzina się zwala, poza tym czas rozpocząć sezon. Remont i tak będzie dalej trwał.
W sadzie
Ptaki oszalały, przekrzykują się, który piękniej zaśpiewa. Wczoraj wieczorem słyszałam mojego cudownego słowika, ot szelma, uwodzi mnie i uwodzi, jeszcze trochę nieśmiało ... Skowronki znieruchomiałe zawisają na niebie z niemym trzepotem skrzydełek, za to z rajskim trelem z dziobków płynącym wprost do rozradowanego, wiosną przepełnionego mego serca. Czarowny czas. Oto budzi się i z dnia na dzień pięknieje, zatacza coraz szersze kręgi, zawładnąć chce jak najwięcej serc. Wiosna. Jeszcze chwila, a upoi nas zapachem bzu, czeremchy, konwalii, pobieli sady, przywoła chór z łąki ze świerszczami, obejmie dyrygenturą stawy, rechot żab i niesforne kumkanie zamieni w niezwykłą muzykę ... I będziemy się trzymać za ręce, z czułością i troską patrzeć sobie w oczy, odżyje miłość, przyniesie nowe uczucia, kołatanie serca ... przypomni o poezji i wieszczach - Staffie, Gałczyńskim,Tuwimie, Jasnorzewskiej ... przecież maj to miesiąc zakochanych ...
Grafomanią trąci? Ha, zapewne, ale to ten czas, nie da się zdławić tej poezji w duszy.
Uściski serdeczne
jolanda
PS. Serdecznie dziękuję za komentarze i miłe słowa:)