piątek, 9 października 2015

już po

  

No i stało się. To było zaledwie zero stopni ale dla dalii , kosmosów, aksamitek, cynii , szarłatów ,to było zabójcze zero. Te chwile zaraz po, są bardzo trudne bo przecież jeszcze wczoraj wszystko było takie żywe i piękne. Najgorsze jest to ,że zazwyczaj po takiej zimnej nocy mamy cudowny słoneczny dzień i cała katastrofa jest tak pięknie oświetlona .






 Serce się kraje. Kilka dni dochodzę do siebie a potem następuje pogodzenie z okrutnym losem i znowu trzeba zakasać rękawy.Wczoraj zaczęłam jesienne sprzątanie. Wykopałam dalie. Mogły wprawdzie jeszcze pobyć w gruncie ale chciałam wykorzystać to ,że jest dość sucho i można je fajnie otrząść z ziemi . Podpisałam i tymczasowo leżą sobie pod dachem stodoły. Potem przeniosę do garażu. Wyrwałam też bulwy mieczyków. Niektóre dopiero co przekwitły ale o dziwo porosły im wspaniałe nowe bulwy z milionami takich maleńkich koralików. Nie wiem co z nimi zrobić. Czy komuś z Was udało się doprowadzić te maleństwa do kwitnienia? Ciekawe ile się na to czeka.








 Sporo roślin już zakończyło swoją wegetację ale niektóre są naprawdę zadziwiająco odporne. Ciągle kwitną goździki szabo i mają ogromne ilości pąków i w ogóle nie wyglądają jak jednoroczne. Będę próbowała je przezimować. Wspaniale kwitną lwiepaszcze. W tym roku po raz pierwszy rozmnażałam je samodzielnie z nasion i przyznam ,że są super udane. Niektóre siałam wprost do gruntu a z innych robiłam sadzonki . Posadziłam je również do donić , gdzie świetnie się spisują w towarzystwie lobelii(te  zachowują się natomiast dziwacznie bo sadzone wiosną jako białe , nagle w połowie lata zmieniły kolor na błekitny ) Kwitną( lwiepaszcze) nieprzerwanie od początku lata. Jedynie trzeba pamiętać o obcinaniu przekwitłych kwiatostanów. Doczytałam gdzieś ,że też potrafią zachowywać się jak byliny i zimują. Kwitną jeszcze ostróżeczki i o dziwo zakwitły samosiejki tegorocznych maków. Werbena patagońska też jeszcze się trzyma.Aminki nie dały się pierwszym przymrozkom i o dziwo te cytrynowe słoneczniki też jeszcze mają kwiecie. Tak więc nadal jest jeszcze z czego robić bukiety.





















Dziś zrobiłam akcję sadzenia cebul. Mam wnętrze prawej łapki w pęcherzach po tych pracach. Poszły do ziemi cebule narcyzów i szachownic w leśnym zakątku. Na prerii wysadziłam zaś czosnki . Niestety nie zakupiłam jeszcze tulipanów i nie wiem czy zdążę bo przecież mam dosadzać dalsze kawałki grabowego żywopłotu. Nie wiem co najpierw. Nasiało mi się mnóstwo poziomek , które przesadzam na skarpkę obok ceglanych schodków. Nie wiecie gdzie to ? Chyba muszę to kiedyś narysować. Może zrobię to gdy wreszcie zacznie padać deszcz. A póki co chłonę zapachy jesieni. Przejrzałe pomidory , opadłe jabłka , łuskana fasola.Do tego ciepłe promienie południowego słońca i właściwie można  rzec ,że jest pięknie .