Pani Ewo
gdybym w życiu potrzebowała pomocy, to chciałabym na swojej drodze spotkać takiego Człowieka, jak Pani. Pani dostała swój czas i wypełniła go dobrem i obecnością. Swój czas dostał też wtedy Antoni Macierewicz i co? czym go wypełnił ? stanął przy swoich "poległych" ? ależ skąd !!! uciekł bohatersko spod Smoleńska .. a nuż też by musiał polec ? Jak kuriozalnie brzmi teraz to jego - "polegli w katastrofie smoleńskiej, stańcie do apelu! " Kuriozalnie jest przy każdej okazji wmuszane smoleńskiego apelu w tych, którzy świętują prawdziwie poległych. Zmusić wojsko to pan minister potrafi, ale siebie zmusić nie potrafił, tego tchórzostwa nie zmyje milionem smoleńskich apeli.
*
Oglądałam kilka dni temu wywiad z Ewą Kopacz. Tyle wywiadów w życiu widziałam, ale po raz pierwszy udało mi się w oczach dziennikarza zobaczyć niekłamany szacunek. Bezcenne. To za Smoleńsku. Ten sam szacunek widziałam wcześniej w oczach księdza, który tam wtedy był i na własne oczy widział armagedon i piekło. A szacunek tych, dla których wtedy tam była Ewą Kopacz ? Pewnie część osób i wdzięczność, i szacunek odczuwa, ale na pewno nie jest to część, wyznająca pisowską religię smoleńską. Ta religia nie uznaje wdzięczności dla nikogo, poza swoimi wyznawcami. Zamiast róży bez kolców, kolce bez róży, a do tego uderzenia w twarz. To nasza nowa, utrwalona przez pis, tradycja, nowy sposób podziękowania. Tak dziękuje ten, który siebie prawdziwym Polakiem i prawdziwym katolikiem nazywa.
Ewa Kopacz.
Według prezesa pis powinna odejść w dożywotniej hańbie. Za co? za ogromne serce, które innym oddała ?!! za te nieprzespane noce, za przekroczenie siebie samej, za to, że ona,
drobna kobieta twarzą w twarz stanęła z tym, z czym nie potrafili
zmierzyć się silni mężczyźni?!
Drobna kobieta z charakterem siłaczki, taka sobie zwykła minister i
nagle dokonała rzeczy wielkich, po tej katastrofie największych, przez
te dni była tam po kilkanaście godzin na dobę, bez spania i jedzenia,
nie tylko patrzyła na ból i nieszczęście, nie tylko psychicznie
pomagała, Ona robiła tam rzeczy, na które mało kogo byłoby stać. To co robiła, to nasz prezydent, jeszcze jako poseł Duda, nazywał zbrodnią. Cóż - po piętnastu minutach takiej zbrodni większość z nas, przez długie miesiące, budziłaby się w nocy ze strachem i krzykiem. Ilu ludziom, ilu rodzinom oszczędziła tego, co najgorsze, a przecież
to nie było jej obowiązkiem. Było odruchem serca. Zgłosiła się na
ochotnika.
O ileż łatwiej uronić łzę na wizji, zapalić znicz czy nawet z
sentymentem wspomnieć politycznego wroga, to takie wzniosłe, wielkie
i czyste, nie to co latanie po prosektorium i przeglądanie zawartości
lodówek, prawda? Co ci, którzy najbardziej dzisiaj krytykują, zrobili wtedy? Upudrowani w
studiach łzy wylewali, ale to przecież jest łatwe, w studio ciepło i
pachnie, i strasznych widoków nie ma, można wrzasnąć że ruskie trumny, że
ci tam byli to wszystko źle i że podli są. Nikt potem kamieniem nie uderzy
za to co się zrobiło – bo się zrobiło wielkie NIC. Jak łatwo się teraz stawia pod pręgierz i wymierza cios, dostatecznie silny, by własne sumienie zagłuszyć.
Jak łatwo teraz nową religię się tworzy. Bo to już jest religia, a po czym widać ? Choćby po tym, że jej wyznawcy, ponoć jedyni prawdziwi katolicy, jakoś po śmierci Jana Pawła II nie wychodzili przez długie lata, co miesiąc, żeby Go uczcić, ale żeby uczcić wielkiego Lecha wychodzą. To jak to jest ? Na prawdę Lech bardziej godzien czczenia? Wyznawcy jakoś przyjęli do wiadomości, że ze względów konserwatorskich Krzyż Papieski nie może stanąć przed pałacem, ale tego, że nie może tam stanąć pomnik Lecha, w żaden sposób nie przyjmują. To jak to jest ? Lech bardziej godzien czci ? Wygląda, że bardziej. To jak to jest - która religia ważniejsza ?
Jest bożek - są pomazańcy. Rodzi się kult jednostki.
A jak łatwo teraz o BURZĘ MÓZGÓW,
o kuriozalny pomysł by jadącą brzozę zderzyć z samolotem ??? !!!.
Myślałam,
że to koszmarny żart, z gatunku czarnej komedii ale skąd !!! nic z tych
rzeczy, to całkiem na serio dywagacje naszych wielkich speców od zamachu
smoleńskiego. Słynna podkomisja, złożona ze słynnych naukowców,
pracujących za kosmiczne wprost pieniądze, bo aż 3,6 miliona rocznie, przyznała, że taki wariant
rozważano ... w trakcie burzy mózgów. Ech, panom specom zagotowało się
chyba ... na tak kuriozalny pomysł to tylko ta grupa wpaść mogła. Brzoza
przymocowana do samochodu ? za przeproszeniem do dachu, czy może przez
dach i ukorzeniona wewnątrz ? Że im też przez głowę coś takiego przeszło. Odpuścili, bo uznali za niebezpieczne
prowadzenie do zderzenia tego rozpędzonego samochodu. O prowadzącym samolot to już nie pomyśleli, a
do pilotowania to niby by miał być ochotnik ? kamikadze z pisu ? a może z kodu, w razie czego o jednego mniej.
Wielki nadmuchany balon, sztuczna mgła, zamach, wybuchy i .... pufff - czas mija a "komisja niczyja", niczego nie znalazła na potwierdzenie, upss, znalazła dowody, ale nam dowodów nie pokaże . Dlaczego ? oooo - to już tajemnica pana Antoniego. Koń by się uśmiał, tyle, że durna zmiana konie w Janowie zajeździła i koniom do śmiechu nie jest. Czy ja się dziwię, rezultatom badań tych specjalistów od lotniczych katastrof ? nie. Wystarczy mi popatrzeć na specjalistę sekcji lotnictwa. Ni mniej, ni więcej to ... architekt. Kolega po fachu, z tej samej Izby. Kuknęłam sobie do Izby - specjalista nawet jako architekt czynny, ma biuro i całkiem niezłe domki jednorodzinne projektuje. Ale sorry, skończyliśmy tę samą uczelnię i ja WIEM czego na temat samolotów ten pan tam się mógł nauczyć. Pan spokojnie może zaprojektować lotnisko, nawet największe na świecie ... ale do katastrof samolotowych przygotowanie ma jak do ... no mniejsza o to. Jeśli na wykłady pilnie uczęszczał, to wiedzieć powinien, że łuk to nie to samo, co zakrzywiona belka, chociaż identycznie wygląda. Ale siły w tym i w tym zupełnie różne, bo siły zależą od tego, czy podpora ruchoma, czy stała. To niby jak to miało być z tą pędzącą brzozą i badaniem sił ??? chę ??? Teraz podkomisja w skład komisji weszła, a tam zgodnie z prawem tylko specjaliści z tej dziedziny znaleźć się mogą. Nooo - wynika mi, że jestem specjalistką od katastrof lotniczych. Projektuję sale operacyjne - to może ze mnie ekspert od operacji na otwartym sercu ?
Jak łatwo teraz się nową historię kreuje. Niestety kreując na siłę tragedię zmienia się w tragifarsę, a nawet w farsę. Zmuszanie do czczenia przy każdej okazji i jeszcze szantaż, to kuriozum, rodem z czasów słusznie minionych. Do czego prowadzi, to przekonaliśmy się już w historii. Najgorsze jest używanie ludzi do osiągania własnych celów. Najgorszy jest ten taniec na grobach, wyciąganie ciał. Zgoda, pisowskie rodziny tego chcą, ale są jeszcze inne rodziny, są jeszcze inne matki, żony, dzieci i funduje się im ogromne cierpienie, w imię czego ??? w imię udowodnienia, że był bałagan, a niby co miało przy takim armagedonie być ? Trzeba było stamtąd nie wiać, z podkulonym ogonem, tylko porządku przypilnować, a nie teraz cyrki, dla uspokojenia sumienia, wyprawiać.
Jak mówią - polityka to dziwka, ale jak patrzę na ten koszmarny taniec na trumnach, to chce mi się znacznie
mocniej powiedzieć ...
Czas weryfikuje ludzi.
Czasu nie da się cofnąć, ci których tam wtedy zabrakło już niczego nie mogą zrobić, na nic teraz apele, wtedy trzeba było ...
ale na to potrzeba odwagi, tej prawdziwej, nie tej taniej, bez ryzyka ...
Ta moja róża jest dla Pani
tylko tyle mogę, to moje dziękuję, z całego serca
mnie nie byłoby stać na to, czego Pani dokonała
niezmiennie od lat za to podziwiam ...
*
Malina_ M *
strona liiil