Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jamnik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jamnik. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 8 listopada 2012

Balutek


Pewna pani widząc moje kotozagłówki zapragnęła mieć swój piesozagłówek wzorowany na jej ukochanym psie - Balutku. Wyzwanie to było nie małe, trudne i żmudne, ale jak zwykle po skończeniu wycinania, szycia, wypychania i wykańczania zadowolenie było, że znów zrobiłam coś, czego myślałam, że nigdy nie zrobię ;-)


Tak więc Baluś ma umaszczenie balusiowe, pysk balusiowy i w ogóle jest... balusiowy ;-)


I z drugiej strony też jest Bbalusiowy - a co!


A w połączeniu z krysiowym pystkiem to już może jest ciut mniej balusiowy...


**********************************************

Taia - wielkie dzięki za wyróżnienie!!! Miło mi ogromnie, tylko... ja zupełnie nie mam siły odpowiadać na te pytania - a przynajmniej nie teraz... Postaram się do tego wrócić jak znajdę spokojną chwilę, ale to mi grozi chyba za jakieś dwa tygodnie najwcześniej :-/ Ale... I tak się cieszę, ze o mnie pomyślałaś :-))))

**************************************

No i właściwie tyle na dzisiaj... A więc pozdrowienia i trzymajcie się cieplutko!!!


niedziela, 9 września 2012

Dostało mi się!!!


Zupełnie nie spodziewałam się mojego zniknięcia w blogowym świecie - w ogóle tego nie planowałam, nie zamierzałam. Wręcz przeciwnie! Myślałam, że się rozkręcam i zacznę działać systematycznie, tak się ładnie lipiec zaczął! Aż tu nagle trach i cisza... I bardzo ciężko było mi wrócić z nowym postem, bo choć go planowałam już od dawna, to zawsze coś...

Ale jako, że się w końcu zmobilizowałam i pisać zaczęłam, to opowiem Wam jak mi się dostało :-).

Wpierw była niespodzianka od M(Aniulka). Stanęłam u niej w kolejce za słodkościami, było losowanie - nie wygrałam, ale się okazało, że Aniulek i tak do mnie prezencik pośle! Szokujące wstrząsające, ale jakże pozytywne!!! I dostało mi się od niej kolczyki frywolitkowe :D. Coś pięknego i delikatnego i starannego i w ogóle łał! W mojej wersji zdjęciowej wyglądają tak:


I muszę przyznać, że ślicznie wyglądają w zestawieniu z moim czerwonym golfikiem :-)))))

m(Anilku) - DZIĘKI OGROMNIASTE!!!!

Sprawiłaś mi nie lada przyjemność i świnią jestem, że dopiero dzisiaj za nie dziękuję!!!

Mógłby się ktoś niewtajemniczony spytać dlaczego w ogóle Aniulek chciał mi te kolczyki ofiarować?
A no jak się okazuje, to w podziękowaniu za te dwa króliczki (którymi jakoś nie zdążyłam się pochwalić na blogu), a które to Aniulek dostał ode mnie po ustrzeleniu licznika z czterema siódemkami:


A później byłam z wizytą blogową u Kasi od filcaków (chyba większość z Was wie o kogo chodzi) i zakochałam się nieprzytomnie w jej golasku. A jako, że moja córka póki co jest jedynaczką i o płci przeciwnej jeszcze większego pojęcia nie ma, wie tylko, że misie Antosia sikają na stojąco, ale nie wie dlaczego, to uznałam, że byłaby to cudowna zabawka edukacyjna dla mojej pociechy. I okazało się, że Kasia chętnie się nią ze mną podzieli :-). I podzieliła się i to jak!!! Oto co mi  wysłała:

Jak widać nie tylko golaska, ale i całe towarzystwo się dla niego znalazło :-). Nie mówiąc już o czekoladzie, która jakimś cudem się na zdjęcie nie zdążyła załapać ;-). I teraz mogę się tymi wszystkimi cudnościami cieszyć nie tylko na zdjęciach :-)

Kasieńko - jeszcze raz wielkie dzięki!!!

Ale, żeby nie było, że coś w życiu jest za darmo, to ja się zdeklarowałam, że coś uszyję dla Kasieńki. Zanim się za moje szycie zabrałam, to upłynęło sporo czasu, bo znaleźć dla mnie czas wolny jest nie lada sztuką (hmmm i może dlatego tak słabo mi idzie ostatnio blogowanie?). Ale jak się w końcu ogarnęłam i za robotę zabrałam, to udało mi się uszyć Robinka - bo cóż to innego być by mogło?




Mam nadzieję, że Robinek ucieszył nie tylko Kasię, ale Grzesia i Gabunię również :-)

I tyle na tę chwilę. Postram się wpadać tu częściej, ale... nic nie obiecuję, bo nie wiem jak mi się z tym moim blogiem poukłada...

Pozdrawiam wszystkich cieplusio i leniwej niedzieli życzę :-)

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Coś dla Majki i Filipka


Już się zdążyłam kilka razy rozpisać w tym poście i tyle samo razy mi to moje rozpisywanie zjadło. Są jakieś niezwykle denerwujące zaniki prądu, które co chwilę mi wyłączają komputer - cholery od tego można dostać! Ale, że muszę w końcu ten post opublikować, to próbuję po raz enty i oby ostatni! Tym razem już się nie rozpiszę, bo Filipek i Majką mogą dłużej nie znieść tego czekania.

Bo dziś pokażę maskotki, które dla nich uszyłam, a które miałam pokazać już kilka dni temu, więc nie trudno zgadnąć, że dłużej tego odkładać nie mogę. I nawet brak prądu mi w tym nie przeszkodzi! 
Dzisiejsze zdjęcia nie są najlepsze, ale czekanie na lepsze światło już dłużej nie mogłam, więc jest jak jest - czyli kolory są trochę przekłamane, ale mam nadzieję że to co jest najważniejsze i tak jest widoczne.

A więc Filipku, oto Twój jamnik:





I Maju - to Twój kotek:




Mam nadzieję, że Wam się podobają :-)

A ja się rozpiszę w kolejnym poście, który przy sprzyjającym wietrze będzie już jutro - bo do pisania mam bardzooo dużo. 

Na razie tylko tak ekspresowo podziękuję ogromnie dla Magdy i Przemka z blogu Klucze do raju oraz dla Ani - mojej koleżanki z pracy z Torunia - baaaaardzo Wam dziękuję!!!! Ale o tym za co i dlaczego będzie opowiadał następny post :-).

Pozdrawiam wszystkich ciepło :-).


środa, 6 kwietnia 2011

Jamnik Jagusi


Skończyłam dziś szycie prezentu dla mojej przyjaciółki, a w zasadzie to dla jej córci, która lada chwila powinna się urodzić. Jak widać na zdjęciach jest to jamnik, co jest nieprzypadkowe, bo moja M. miała jamnika i te pieski już chyba nigdy nie przestaną mi się z nią kojarzyć.
Wbrew współczesnym tendencjom, choć to jest przytulanka dla dziewczynki, to jest niebieściutka, a co tam! Nie można wszystkiego dla dziewczynek robić na różowo, bo mdłości od tych róży w końcu można by było dostać ;-).
Jamniś jest słodki i uroczy i mierzy sobie ponad pół metra, w związku z czym wypychało sie go długo, ale warto było!
A teraz nie mogę się doczekać reakcji na niego, choć uda mi się go wysłać dopiero jutro, więc troszkę na tę reakcję będę musiała poczekać...

A oto inne ujęcia tego szczeniaczka: