Pokazywanie postów oznaczonych etykietą woreczki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą woreczki. Pokaż wszystkie posty

piątek, 7 grudnia 2018

Kalendarz adwentowy

Krysia to uszyła - kalendarz adwentowy i kubek anielski

Mamy już taką domową tradycję, że co roku pierwszego grudnia rano dzieci biegną do dużego pokoju (macie/znacie to określenie? czy to kwestia lokalnego slangu?) by sprawdzić czy wisi tam kalendarz adwentowy.
I na ogół wisi :D
W tym roku był już i czekał aż go dzieci odkryją :-)

Przyznaję, że dzieci miały w tym nie mały udział, bo już od dłuższego czasu się dopytywały czy kalendarz w tym roku będzie i czy zdążę go zrobić ;-)
Więc zdążyłam co by zawodu nikomu nie robić :-)

Krysia to uszyła - kalendarz adwentowy z woreczków

I w sumie kalendarz ten jest uwielbiany przez nas wszystkich - przez dzieci, bo przez 24 dni z rządu czeka na nie jakaś niespodzianka i przeze mnie, bo wymyślanie tych niespodzianek, a potem obserwowanie reakcji dzieci gdy je odkrywają, jest fantastycznym, dobrym czasem. Nawet jeśli strzelają fochy, co też się czasem zdarza ;-)

Nasz kalendarz nie zmienił swej formy odkąd powstał - są to po prostu 24 woreczki podpisane odpowiednią liczbą, które wiszą sobie na sznurze nad kanapą i tyle. Tak banalne, a tak radujące :-) Niesamowicie się cieszę, że te trzy lata temu (bo kalendarz właśnie wisi u nas po raz czwarty) postanowiłam je uszyć - powstała z tego taka nasza mała wielka tradycja, która będzie wspominana ciepło pewnie przez długie lata :-)

Tak jak wspólne pieczenie pierników. Tę tradycję rozpoczęliśmy z mężem gdy jeszcze nie mieliśmy dzieci i wtedy obdarowywaliśmy bliskich woreczkami z piernikami własnego wypieku. Obecnie ta tradycja przerodziła się w wypiekanie pierników, które na pewno nie doczekają świąt, ale samo spędzanie czasu przy wspólnym stole, lepienie ciasta, wałkowane, wykrajanie i pieczenie jest magiczne :-) No i z każdego roku zostaje jeden piernik - serce, stworzony z resztek ciasta, z wypisanym rokiem powstania. Ogólnie pilnujemy, by te pierniki nie przepadły, choć... wiele z nich i tak zniknęło ;-)

Krysia to uszyłą - woreczki adwentowe, śnieżynki szydełkowe i pierniki :-)


Ale to była tylko taka mała dygresja, bo nie o tym być miało!
Przecież mowa o kalendarzu :-)
Po tych kilku latach ich istnienia mam na ich temat myślę sobie, że cudowne w nich jest to, że... robi się je raz, a służą wiele lat. Jak to napisał @totwojmoment na instagramie: jak widać na załączonym obrazku nie wszystko co dobre szybko się kończy. No bo dokładnie tak jest :D Gdy szyłam te woreczki, to byłam bardzo zaskoczona czasem, który potrzebowałam na ich stworzenie - myślałam, że raz dwa i będą gotowe, a tymczasem uszycie ich zajęło mi cały dzień. I byłam wtedy nimi bardzo zmęczona. Ale teraz, po latach, z uśmiechem stwierdzam, że warto było :-) Bo dzięki tamtemu posiedzeniu przy maszynie, od lat już tego robić nie muszę, bo woreczki wciąż spełniają swoją funkcję i to wyśmienicie :-)

I wydaje mi się, że to na prawdę będą jedne z lepszych wspomnień dzieci z dzieciństwa i najżywszych, dzięki swej powtarzalności i cykliczności. Bo to jednak szalenie miłe i ekscytujące gdy codziennie czeka na ciebie jakaś niespodzianka, prawda? I gdy wiesz, że za rok ta zabawa się powtórzy i już się nie możesz doczekać grudnia by zacząć odkrywać skarby :-) Jak moje dzieci będą już większe i będą miały już swoje dzieci, to jednym z pierwszych prezentów będzie uszycie im kalendarza adwentowego. Niech ta radość niesie się dalej :-)

Krysia to uszyła - kalendarz adwentowy jak uszyć swój własny?

U nas woreczki wiszą tak, że są łatwo dostępne dla dzieci - mogą one bez problemu zdjąć je sobie same. Jest to fajne, bo - no właśnie - mogą sobie same zdjąć woreczki, ale i trudne, bo skoro spokojnie do nich sięgają, to mogłyby zdjąć je wszystkie na raz nie czekając na następny dzień i następny, prawda? Więc jest to niezła lekcja cierpliwości i odraczania gratyfikacji. By jednak codziennie otwierać jeden woreczek, a nie wszystkie, i codziennie mieć jakąś małą frajdę. Co prawda najmłodszy dzieć nam się w tym roku zbuntował i zaczął ściągać po kolei każdy woreczek, ale z racji wielu (2,5 roku) zostało mu to wybaczone i woreczki zawisły wyjątkowo pod sufitem, by jednak mały ich nie ściągał ;-) Za rok myślę, że będzie już na tyle duży, żeby pomimo chęci zdjęcia wszystkiego, poczekać z odkrywaniem niespodzianek z dnia na dzień.
 
Woreczki nasze wiszą w przypadkowej kolejności, co daje codzienną ciekawą zabawę w poszukiwanie tego właściwego, no i jest dobrym pretekstem do uczenia się liczb :-) 
 
Do tego znikające woreczki bardzo namacalnie pokazują upływający czas. Gdy ściągniemy jakiś woreczek, to go nie wieszamy z powrotem, więc na sznurze z dnia na dzień robi się coraz puściej. Dzięki temu i dzieci i my dorośli wiemy i widzimy, że coraz bliżej święta, coraz bliżej święta :D

Krysia to uszyła - kalendarz adwentowy i anielski kubek Dobrego Dnia

Szkoda tylko, że ten grudzień taki bury i ponury jest ze swej natury, bo jeszcze nigdy nie udało mi się zrobić dobrego zdjęcia dla kalendarza - wszystkie są niedoświetlone, szare i smutne :-( Ale jako że nie chodzi o jakość zdjęcia, a o jakość kalendarza (co też napisał mi @totwojmoment w odpowiedzi na moje marudzenie co do jakości zdjęć), to postaram się tym nie przejmować i cieszyć się faktem, że dzieci się cieszą, a że Wy nie zobaczycie jego uroku w pełni, to już trudno ;-)

I się rozpisałam tak, że zamiast opublikować post wczoraj na Mikołajki, to pojawi się z poślizgiem. Trochę szkoda, bo mam dla Was Mikołajkową niespodziankę, która czeka na Was w moim sklepiku. Na szczęście można po tę niespodziankę od wczoraj zgłaszać się codziennie :-) 
A o co chodzi? Powstała kolejna anielska kolorowanka - tym razem świąteczna :-) Kto ma ochotę się zrelaksować i sobie porysować lub uradować kogoś bliskiego, tego zapraszam o tu: Kolorowanka Mikołajkowa do pobierania i drukowania :-)
Tak tak, to ta widoczna na zdjęciu poniżej. Ma swój niepowtarzalny klimat, prawda?

Krysia to uszyła - anielska kolorowanka na Mikołajki

No to miłej zabawy i spokojnych przygotowań do świąt wszystkim życzę!
I dobrego dnia! Codziennie :-)

Krysia 
 

sobota, 24 listopada 2018

Wielorazowe płatki kosmetyczne

Krysia to uszyła - wielorazowe płatki kosmetyczne
Zdjęcia te robiłam późnym wieczorem po mega świetnej imprezie i tuż przed zmyciem makijażu, więc są tak cudnie nieidealne jak ja wtedy ;-)
 
Dla jednych to o czym dziś napiszę będzie sprawą oczywistą, dla drugich zupełną nowością i olśnieniem.

Każdy kto już choć trochę zastanawiał się nad tym jak ograniczyć marnotrawstwo tego co mamy z jednej strony i produkowanie mniejszej ilości śmieci z drugiej strony (czyli dobrze jest mu znanana filozofia zero waste), na pewna zna już różne sposoby jak tego dokonać.

Krysia to uszyła - Krysia i wacik wielorazowy bawełniany kosmetyczny

  Zmęczenie sobotniej nocy - to jest to co tu widzicie :D

Na przykład coraz bardziej popularne (ku mojej wielkiej radości!) stają się woreczki wielorazowe szyte z firanek i zastępujące jednorazowe foliówki na warzywa, owoce czy orzechy. Co prawda w rzeczywistości widzę je w sieci, czytam o nich, ale... jeszcze nie widziałam w sklepie by ktoś z takiego rozwiązania korzystał. Fakt - rzadko w ogóle bywam w sklepach (potrafię przez tydzień do żadnego nie zajść), ale jak już w jakimś jestem, to i tak tego nie widzę. Sama sobie takie w końcu uszyłam wczoraj (sic!) dzięki czemu z moich wczorajszych zakupów (no, akurat wypadł dzień uzupełniania lodówki i spiżarki, co się u nas odbywa średnio raz na tydzień czy dwa) przywiozłam zero reklamówek, a warzywa spakowane w siateczkowe woreczki wylądowały od razu w lodówce ze świadomością, że mogą w nich swobodnie oddychać. Owoców też z woreczków nie wyciągałam, bo w sumie nie ma takiej potrzeby - spokojnie mogą być w nich przechowywane, a nawet opłukiwane.

Dużo częściej natomiast spotykam się z używaniem wielorazowych toreb na zakupy. Głównie spowodowane jest to podniesieniem cen za reklamówki foliowe, dzięki czemu ludzie coraz częściej starają się przy sobie zawsze jakąś torbę mieć i nie musieć wydawać pieniędzy na nietrwałą reklamówkę. Daje to bardzo fajny efekt ograniczenia bezsensownego generowania nowych śmieci.

Krysia to uszyła - bawełniane wacki wielorazowe

W higienie dla kobiet jest wiele ekologicznych rozwiązań. Podczas okresu możemy używać podpasek czy tamponów biodegradowalnych (bez plastiku) czy wielorazowych albo kubeczków menstruacyjnych (muszę sobie sprawić i już czuję, że je pokocham!).

A do codziennej pielęgnacji twarzy czy do demakijażu (u jednych to to samo, u innych dwie różne rzeczy - ja jestem w tej drugiej grupie) to są dostępne wielorazowe płatki kosmetyczne. I choć płatki nie są może wielkim problemem w porównaniu z całą resztą śmieci, na ogół są i tak bawełniane, więc dosyć szybko się rozłożą, pozostaje jednak sprawa plastikowych opakowań po nich, które się mnożą, a te już się tak szybko nie rozłożą, a w zasadzie, to się po prostu nie rozłożą. Z resztą jeśli można użyć jednego wacika sto razy (przykładowo) zamiast stu oddzielnych wacików, które zaraz po użyciu lądują w koszu na śmieci, to może warto się nad tym zastanowić?

Krysia to uszyła - bawełniane wielorazowe płatki kosmetyczne BEAUTY - no śliczne no!


Ja się ostatnio dużo zastanawiam i poza zastanawianiem zaczęłam też robić. Na temat wielorazowych płatków kosmetycznych wpadłam już baaaaardzo dawno temu, kręciły się gdzieś w koło mnie aż przyszedł taki dzień, że w końcu usiadłam i je zrobiłam dla siebie. I oczywiście nie takie zwykłe, a ładne, co by było od razu przyjemnie i pożytecznie. I od razu te płatki uznałam za coś genialnego! Bo choć maluję się rzadko (może nawet bardzo rzadko) to płatków i tak używam. A teraz używam tych wielorazowych i jestem z nich bardzo zadowolona.

Krysia to uszyła - płatki kosmetyczne zero waste


Makijaż zmywają bez problemu, cerę oczyszczają dobrze, maseczkę też zdejmą z twarzy :-) Swoje prałam dopiero raz (zrobiłam ich sobie tak dużo, że nie miałam potrzeby prać je wcześniej) i po praniu wszystko z nimi w porządku i normalnie można korzystać z nich dalej :-)

Korzystam z nich do czyszczenia twarzy własnej i jak do przemycia twarzy dzieciaków, które czasem ciężko jest zagnać do łazienki, a jak tylko coś zjedzą, to zaraz buzie mają całe umorusane. Ogólnie w temat tych płatków wkręciłam się bardzo i sobie myślę, że może jeszcze kogoś innego tym pomysłem zarażę?

Krysia to uszyła - płatki kosmetyczne do demakijażu

A jeśli się zastanawiacie dlaczego pani od aniołów zajęła się wacikami, to Wam powiem, że ogólnie to ja jestem wielkim wrażliwcem. Łatwo się wzruszam, mocno współodczuwam i jeśli jest coś co mogę zrobić i w ten sposób jakoś pomóc, to to robię. Szycie aniołów to pomoc w wyrażeniu przez innych wdzięczności czy nadziei, a waciki wielorazowe to pomoc naszej planecie w większej, globalnej świadomości i w ograniczeniu śmieci. Jeśli choć jedna osoba się przekona do tego pomysłu, to już będzie odrobinkę lepiej nam wszystkim :-) Bo jeden mały krok ku większej świadomości na ogół pociąga zaraz za sobą następny, więc to może być fantastyczny początek podróży ku ograniczaniu odpadów.

Krysia to uszyła - ekologiczne bawełniane waciki wielorazowe do demakijażu - różowe


A ile z Was zna ten temat i używa takich płatków? Albo zna temat, zastanawia się i nie używa (jak ja długo miałam)? Napiszcie, bo ciekawa jestem kto tu zagląda :-)

A przy okazji myślę właśnie nad wymyśleniem nazwy na woreczek do prania wacików. Nazwy krótkiej i zwięzłej, która bez problemu zmieści się an etykiecie i szybko będzie się kojarzyć z woreczkami do prania właśnie :-) Jeśli chcecie mi pomóc, to wpadnijcie do mnie na Facebooka (https://www.facebook.com/krysiatouszyla/), bo tam wspólnie szukamy najtrafniejszego rozwiązania.

Krysia to uszyła - płatki kosmetyczne i woreczek do przechowywania


No to tyle na dziś, choć tematu wcale nie wyczerpałam, ale więcej może innym razem. Jak macie jakieś pytania - pytajcie! Co będę wiedziała, to powiem, czego nie będę wiedziała, to sprawdzę lub napiszę, że nie wiem ;-)

Udanego weekendu,

Krysia

środa, 6 grudnia 2017

Mikołajkowa kolorowanka :-)


Krysia to uszyła - kalendarz adwentowy 2017

Idą święta!!!

A u mnie taki zawrót głowy, że połowy rzeczy chyba nie ogarniam...

Np. kalendarz adwentowy, który jest już naszą tradycją, pojawił się u nas w domu wieczorem 4. grudnia, bo wcześniej zwyczajnie nie dałam rady. Co na szczęście nie zmniejszyło w żaden sposób radości u dzieci z jego pojawienia się i z odkrywania zawartości woreczków :-)


Krysia to uszyła - kalendarz adwentowy 2017

Bo widzicie, bo ja od jakiegoś już czasu intensywnie pracuję nad tym, by powstał mój sklep internetowy :-)
I pracy przy tym jest cała masa, i formalności i wszystkiego, a początki - jak to początki - łatwe nie są. Ale fajne jest to, że powolutku zaczyna już się co nieco klarować. 

Jedną z ciekawostek (mam nadzieję, że bardzo miłych), będą kolorowanki, które będzie można sobie pobrać za darmo :-)
Postaram się je przygotowywać systematycznie, aby było ciekawie.

A tu dla Was do wzięcia od zaraz kolorowanka :-) 
Plik jest duży - po pobraniu spokojnie możecie go wydrukować na A4 i nic się nie posypie, piksele nie będą widoczne. Mam nadzieję, że ten drobny upominek da dzieciom sporo radości, a dla Was chwilkę odpoczynku :-)
Krysia to uszyła - kolorowanka do pobrania za darmo - misie tilda

Poza kolorowankami będą anielskie kubki. Wzór jaki się na nich pojawi został wybrany w głosowaniu na Facebooku na moim fanpage'u - zgadniecie który wygrał???
(jeśli chcecie mi pomóc przy projektowaniu kolejnych rzeczy, to wskakujcie na FB i lubujcie i obserwujcie i komentujcie i głosujcie)

Krysia to uszyła - kubek anielski do sklepu - projekt

 I będą poduchy (chyba dotrą do mnie już w tym tygodniu :D, więc pewnie będą dostępne najszybciej), i koszulki, i będzie można bezpośrednio na stronie zamówić swojego anioła.
Jednak by to wszystko było i dobrze funkcjonowało, to teraz muszę się bardzo skoncentrować i wszystko podopinać na wszystkie guziczki.

Ale w między czasie szykujemy się też do świąt, pieczemy (i zjadamy) pierwsze pierniki:

Krysia to uszyła - pierniki adwentowe 2017

 I oczywiście też jeszcze szyję :-)

Obecnie realizuję cudowne zamówienie dla cudownej kobiety. O szczegółach pewnie opowiem gdy zamówienie będzie gotowe i gdy będę mogła już się nim pochwalić. Teraz mogę odsłonić rąbek tajemnicy i pokazać odrobinkę anielicy podczas jej powstawania:

Krysia to uszyła - work in progress - anielica tilda

Dobrze, to ja wracam do moich zajęć, Was zachęcam do pobrania kolorowanki i życzę mikołakowo cudownego dnia!

Krysia

wtorek, 1 grudnia 2015

Odliczanie czas zacząć!

Krysia to uszyła - kalendarz adwentowy woreczki 2015

W tym roku miałam bardzo silne postanowienie by dla swych dziewczyn zrobić kalendarz adwentowy, który da im nie lada frajdę przez cały okres oczekiwania na Święta. Pomysłów na jego realizację przez moją głowę przewinęło się wiele, aż w końcu zapadło postanowienie, że po prostu uszyję woreczki.
 
Krysia to uszyła - kalendarz adwentowy woreczki 2015

Co prawda uszycie 24 woreczków nie jest już takie po prostu, ale jak widać na załączonych zdjęciach dałam radę :-)

Krysia to uszyła - kalendarz adwentowy woreczki 2015

Najtrudniejszym zadaniem okazało się zawieszenie kalendarza na ścianie. I nie chodzi o sam sposób, a o czas. Wszystko robiłam w tajemnicy przed dziewczynami, bo chciałam aby rano pierwszego grudnia spotkała je miła niespodzianka, której się nawet nie domyślały. I aby tę tajemniczą akcję przeprowadzić do końca musiałam wieszać kalendarz gdy obie spały. 

Krysia to uszyła - kalendarz adwentowy woreczki 2015

 Niby nic w tym trudnego nie ma, jednak mój organizm ostatnio robi mi psikusy i się wyłącza (tzn zasypiam) niezależnie od mej woli i tak też stało się wczoraj - zgasłam nim me dzieci zasnęły. Na szczęście determinacja ma była na tyle silna, że o pierwszej się obudziłam, skończyłam robić woreczki (bo musiałam jeszcze sznurki poprzewlekać), wypełniłam je pysznościami i zawiesiłam, tak, że o trzeciej mogłam wrócić do spania, a rano dziewczyny miały gotową niespodziankę :-)

Krysia to uszyła - kalendarz adwentowy woreczki 2015

W każdym woreczku są pochowane inne słodkości i tu się należy wielkie dzięki dla pań z naszych (obu) sklepów, które cierpliwie i z uśmiechem odważały mi te wszystkie pyszności! 
Po cztery sztuki każdego rodzaju :-)

Krysia to uszyła - kalendarz adwentowy woreczki 2015

Ja ogólnie jestem bardzo z siebie zadowolona (że zrobiłam, że zdążyłam). Kalendarz mi się bardzo podoba i wprowadził bardzo fajny klimat do domku. Dziewczyny się cieszą. No fajnie jest :-)

Krysia to uszyła - kalendarz adwentowy woreczki 2015

I nie mogłam się powstrzymać od kalkulacji ile taki kalendarz musiałby kosztować gdybym miała zrobić go komuś na zamówienie. I z wyliczeń mi wyszło, że:
koszt materiałów (tj materiały na woreczki i aplikacje, sznur, nici) to 20,94zł 
a czas realizacji wyniósł 10h. (co swoją drogą daje 25 min na jeden woreczek - w sumie szybciutko mi poszło :-) )
Licząc godzinową stawkę jako najniższą krajową (12,00zł/h
daje nam to ostateczną kwotę 140,94 netto (czyli 173,35 brutto).
Ale biorąc pod uwagę, że opłacam ZUS liczony od kwoty 3.104,57zł, co daje 18,48zł/h
to kalendarz powinien kosztować 205,74zł netto (czyli 253,06zł brutto)
abym na jego uszyciu mogła zarobić.
I to by były ceny bezpośrednio u mnie, bo chcąc coś takiego sprzedać za pomocą sklepów internetowych trzeba by było doliczyć jeszcze ich marże, co już by dało kwoty około 200,00zł (przy najniższej krajowej) i około 290,00zł (przy średniej krajowej).

Krysia to uszyła - kalendarz adwentowy woreczki 2015

I automatycznie nasuwa mi się refleksja - czy ktoś byłby skłonny zapłacić takie pieniądze za kalendarz adwentowy? Czy po zobaczeniu takich cen uznałby, że mi palma odbiła, że za coś takiego zachciewa mi się TAKICH pieniędzy?
Będę wdzięczna jeśli ktoś chciałby się wypowiedzieć w tej sprawie!

Krysia to uszyła - kalendarz adwentowy woreczki 2015

Jednak by skończyć na wesołą nutę, to wszystkim życzę spokojnych i radosnych przygotowań do Świąt, aby nie denerwować się na ostatnią chwilę (hmmm żeby się w ogóle nie denerwować ;-) ).
I pozdrawiam wszystkich ciepluchno!!

środa, 1 kwietnia 2015

Idą święta!

Boże Narodzenie dekoracje

Oj - idą święta, idą, a teraz to już się zbliżają do nas wielkimi krokami! W końcu na prawdę. Bo z tego co się dzieje wkoło można by było wnioskować, że świętujemy w najlepsze już od dobrego miesiąca. I ja już jestem na prawdę przesycona całą tą świąteczną atmosferą, którą nam się w koło funduje! No bo ile można świętować?

Więc ja - korzystając z dzisiejszej cudownej daty oraz faktu, że odzyskałam me grudniowe zdjęcia - dziś podejdę do tematu świąt przekornie i odrobinkę odsłonię rąbka tajemnicy krysiakowych świąt Bożego Narodzenia :-)

idą święta u Krysi

U nas na ogół jest skromniutko i tak też było tym razem. Prawdziwa, pachnąca choinka była u teściów na dole, a u nas tylko taka symboliczna - światełkowa, udekorowana szydełkowymi i wiklinowymi ozdobami, która jednak w grudniowe wieczory robiła niesamowity klimat :-)

A pod choinką leżały otulone w szary papier i osypane śnieżynkami prezenty :-)

Boże Narodzenie pakowanie prezentów

Idealnie znalazłyby się pod tą choinką prezenty w takich woreczkach:


Ale, że uszyłam je pod inną choinkę, to nie leżały ;-)


Za to w jednym z zawiniątek znalazłam takie oto cudo:


Już chyba trzeci rok mijał jak marudziłam, że potrzebuję uporządkować swoje nitki, że jakiś stojak by się przydał i bożonarodzeniowe skrzaty chyba miały już dosyć tego mojego marudzenia i mi zmajstrowały stojak ;-) I to jaki! Teraz wszystkie nitki z których korzystam najczęściej mam pod ręką (wiszą na szpileczkach), na dole leżą szpulki do maszyny, a na górze swoje miejsce znalazły nożyczki, długopisy, mazaki i inne przydasie. Stojak jest obrotowy, więc nie mam najmniejszego problemu by się dostać do tych nitek, które są z tyłu. No dumna jestem z tego Mikołaja!!! I w sumie korzystając z okoazji - DZIĘKUJĘ Mikołaju! Bo ten prezent cieszy mnie wciąż :-)

Za to ode mnie kilka osób dostało całkiem miłe niespodzianki (tak myślę i tak słyszałam), bo prawdziwe tradycyjne i namacalne kartki świąteczne z życzeniami i z drobną "wkładką". Kto dostał, ten wie jaką ;-) Oczywiście że jak zwykle dekorowane ręcznie :-)


No i koniec wspomnień!

A więc wesołych, spokojnych, mądrych i rodzinnych świąt Wam wszystkim życzę!!!

środa, 11 marca 2015

Wspomnieniowo - part II

fioletowy miś tilda

Dziś czeka nas kolejna odsłona rzeczy zrobionych w mym międzyczasie, a dotąd tu nie pokazywanych.

miś tilda worek do przedszkola

Na pierwszy ogień idzie worek Jagienki.
Worek, który mi uzmysłowił kolejne różnice między miastem a miasteczkiem.
Jak go szyłam, to jakoś nie przyszło mi do głowy, że powinien pomieścić duuuużo rzeczy. Myślałam sobie, że jak się zmieszczą kapciuchy na zmianę i ciuszki, to w zupełności wystarczy (u nas wystarcza) - o pościelce czy innych rzeczach nawet nie pomyślałam - pewnie dlatego, że u nas nie ma leżakowania...
 
worek do przedszkola z haftem i imieniem

No, ale mam nauczkę aby na przyszłość przed wzięciem się do roboty pytać o docelowe wymiary ;-) 
A Jagienka i tak dumna ze swego worka była, a rzeczy swe jakoś w nim upchała.
I misiu też ją chyba ucieszył troszkę :-)

Krysia to uszyła

I przytrafiło mi się szycie sukienki!
Tej zielonej, którą tu poniżej widać :-)

zielona sukienka

Stresowałam się tym zadaniem, bo to było duże wyzwanie - w końcu dotąd szyłam niemal wyłącznie ciuszki w rozmiarze minimini, a teraz miałam uszyć PRAWDZIWĄ sukienkę i to od razu taką, która miała wystąpić na weselu na druhnie. Ale na szczęście poszło dobrze i Daria była zadowolona, więc ja też :-)

zielona sukienka

I na to samo wesele, ale tym razem dla Panny Młodej, wyhaftowałam ręcznik obrzędowy, którego fragment widać poniżej.

prawosławny ręcznik obrzędowy Saki

I na dzisiaj starczy.
Jak przejrzałam zdjęcia, to widzę, że jeszcze trochę wspomnieniowych postów nas czeka...
Dobrze to czy nie dobrze?

Pozdrawiam!

wtorek, 9 grudnia 2014

Się rozkręcam!




miś tilda niebieski

Ostatnio zrobiłam woreczki, z których jestem bardzo dumna, bo efekty mej pracy bardzo mnie zaskoczyły - pozytywnie oczywiście :-)



 woreczki na grzyby hand made 


woreczki na grzyby uszyte rękodzieło

Udało mi się też w końcu uszyć pierwsze anielice po długiej przerwie i chyba jest dobrze, nie?
Oto pierwsza z nich - Panna Tereska-Niebieska:

anielica tilda niebieska - Krysia to uszyła - spersonalizowany anioł tilda uszyty na zamówienie

A tu już z drugą Panną - Marianną:


anielice tilda Krysia to uszyła - spersonalizowany anioł tilda uszyty na zamówienie

No i oczywiście kolejny miś powstał :-) Tym razem w wersji zielonej:
(miś jest do wzięcia - czeka w mych sklepikach - linki na pasku z prawej)


miś tilda zielony

I malusi miś też jest:

miś tilda niebieski

I na dziś może starczy tych dobroci, co?

Pozdrawiam wszystkich ciepło i dobrych humorków życzę!!!

ps - Aj! A jednak jeszcze coś dorzucę :-) 

Bo moje żuberki to ostatnio prowadziły prawdziwie światowe życie w blasku fleszy i wśród tłumów, więc wypada się tym pochwalić nieco :-)

Zdjęcia z https://www.facebook.com/zubroffka 


maskotka żubr zubrOFFka


maskotki żubra zubrOFFka

I w gazecie były - o tu: http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/51,35235,17089796.html?i=2

mskotki żubra zubrOFFka białystok

Tak więc duma mnie rozpiera i cieszę się jak dzieciak :-)