Strony

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Splitska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Splitska. Pokaż wszystkie posty

.865. jedzenie w Splitskiej

naleśniki z twarożkiem, gruszką i dżemem borówkowym
crepes with quark, pear and blueberry jam


Naleśniki pierwszy raz wyszły mi takie jak mamine, czy musiałam jechać tak daleko, żeby się tego nauczyć? Oto zasługa zwykłej patelni i masła - a może świeżego powietrza. Może organizm doznał szoku z powodu przejścia z śląskich spalin do chorwackiego morza i wszystko smakuje mi sto razy bardziej ;) No może oprócz "gumiastych" i tłustych kalmarów, które miałam okazję zjeść w Splitskiej (do tych w Breli się nawet nie umywają, mimo, że cena dużo wyższa).
Dwa razy pobiegłam z Splitskiej do Postiry, miasta obok (zdjęcia wyżej). Trochę ponad 3km w jedną stronę plus raz dobiłam jeszcze trzy, żeby nie było, że się lenię ;) Krótkie rozciąganie przy drewnianej ławeczce w porcie i powrót leśną drogą wzdłuż wybrzeża. Deptaki o godzinie 16-19 (kiedy robi się "chłodniej" i pogoda zaczyna nastrajać mnie do treningu) są jeszcze puste, dopiero później odżywają mnóstwem barw, muzyki i dobrego jedzenia. Świetne risotto z warzywami i pizze polecam w restauracji Vila Marija w splitskiej zatoce - u nas ostatniego dnia, na pożegnanie Chorwacji.
Swoją drogą genialne prowadzące wzdłuż morza drogi zachęcają do zwiedzenia całej wyspy rowerem. Cudownie mknęłoby się tu na szybkiej kolażówce, stąd też najwięcej tu chyba rowerzystów. Aż sama już drugiego dnia żałowałam, że nie mam przy sobie swoich dwóch kół.
Ja i trzydniowy odpoczynek od internetu - tego dawno nie było. Nie jestem uzależniona od sieci! Jestem uzależniona od ludzi z sieci ;) 

.864. Vidova Gora i Pustinja Blaca

 owsianka z kaszą jaglaną, bananem, arbuzem, twarożkiem, masłem orzechowym i cynamonem
oatmeal with millet, banana, watermelon, quark, peanut butter and cinnamon


Co zobaczyć na wyspie Brać? Na pewno koniecznie pojechać na Vidovą górę. Jako najwyższy punkt na wyspie szczyci się genialnym widokiem na góry, sąsiadujące miasta, porty, zatoki.


Drugim punktem godnym uwagi jest Pustinja Blaca, będąca szesnastowiecznym klasztorem ukrytym pomiędzy skałami. Najbardziej od razu zainteresował mnie fakt jego wzniesienia. Jak w szesnastym wieku (a pewnie jeszcze w piętnastym, zważając na trud wybudowania budynku w takich warunkach) dostarczono do tej doliny surowce do budowy, albo chociażby robotników? Odosobnione, wykute w skale z dojściem tylko wąskimi kamiennymi ścieżkami wśród gór i lasów, robi wrażenie. Sama droga do tego miejsca nie jest gorsza - całą pieszą wędrówkę pokonaliśmy w towarzystwie dziesiątek motyli. Pojawiały się znikąd i znikały równie szybko gdy tylko próbowałam dopaść je z aparatem ;) W zamian "dopadłam" jaszczurkę. 
Samotnia ta w dalszym ciągu wydaje się być zamieszkała - na polanie obok posadzono pomidory i winogrona, a na widocznym wyżej zdjęciu można zauważyć mały uchwyt z panelem słonecznym w okolicach dachu.

.863. Škrip

owsianka z bananem, orzechami laskowymi, melonem, śliwkami i masłem orzechowym
oatmeal with banana, walnuts, melon, plums and peanut butter


Trwa konkurs bcaa.pl. Zapraszam! Szczegóły tu.
A dzisiaj stara forteca i muzeum w Škrip z świetną panią przewodnik, która opowiadając o dawnych dziejach wyspy, zafascynowana, wniebowzięta, niemal unosiła się w powietrzu. Dzisiaj też, żeby choć chwilę posiedzieć w Internecie,  schodzę na dół, do właścicieli. Ponieważ jednak schodząc od razu jestem zagadywana, częstowana sokiem i odrywana od sieci (tutejsi ludzie mają do tego dar), wpis szybki i przygotowany dużo wcześniej w Wordzie. Wczoraj zasłynęłam naprawą niedziałającego im jeden dzień internetu (jak w domu, tak i tu, robię za samozwańczego informatyka, ha!). Mam chwilę na bloga, fb... i czekoladę, i sok! ;)
W całości wracam do was w sobotę.

.862. Splitska

bagietka z masłem, salami i pomidorem / masłem orzechowym, melon, jogurt naturalny
baguette with butter, salami and tomato / peanut butter, melon, natural yogurt


Jest wczesny prom z Makarskiej, moje niemal rude w tym porannym świetle włosy i wypita na morzu kawa. Jest tylko uśmiech, muzyka, wieczorny/poranny trening, woda, jedzenie i słońce. Problemy, czy to te duże czy te wymyślone, uciekły do domu, a ja mam cichą nadzieję, że nie naskoczą na mnie zaraz po otwarciu drzwi. Wracają podczas snu, udowadniając, że nadzieja matką głupich.

Samej Splitskiej nie poznałam jeszcze zbyt dobrze, bo zdążyłam tylko wybrać się do sklepu na przeciwległy brzeg zatoki oraz przebiec leśną drogą 3km dalej, do Postiry i z powrotem. Tu nie spotyka się tylu biegaczy ilu widywało się na deptaku w Breli (tam zdarzali się nawet tacy wybiegający w środku dnia, w największym upale – nie mogłam się napatrzeć, szczególnie na tych, którzy na te treningi zakładali kurtki z długim rękawem :D).
Prom płynął aż do Sumartin, stamtąd pojechaliśmy samochodem. Zdjęcie poniżej to już wyspa Brać i widok z naszego balkonu w Spliskiej.
Tu jest zdecydowanie ciszej, spokojniej, chyba nawet za spokojnie jak dla mnie. Jeśli chodzi o kulinaria to trudno nawet o budkę z lodami, choć pizzę, owoce morza i grillowane ryby można dostać w wielu miejscach w samej zatoce. Ludzi szukać można w kafejkach przy plaży, już od samego rana wypełnionych po brzegi, z serwowaną nieustannie mrożoną kawą i espresso.