2011 zbliża się powoli do końca. Wiem, że czasami ktoś zagląda na mój blog. Jeśli robiliście coś ciekawego "robótkowego" w tym roku, proszę pochwalcie się. Wpiszcie swoje imię i wklejcie link poniżej, abym mogła was odwiedzić na blogu i sobie pooglądać. Przy czym w słowie "robótkowe" kryje się bardzo, bardzo dużo - to jest pojemne słowo.
W swoim życiu mam różne fazy rękodzielnicze. Moje fazy nie są trwałe i przeplatają się ze sobą - a to mam ochotę na robienie kartek, a to okres, gdy nie wychodzę z kuchni, a to zamiast iść do sklepu i sobie kupić szalik robię go na drutach. Czasami myślę, że powinnam mieszkać na Zielonym wzgórzu i mieć na imię Ania...
Strony
Etykiety
przędzenie
(28)
druty
(25)
kartka
(18)
czesanki
(17)
chusta
(12)
krzyżyk
(11)
South American
(8)
alpaka
(7)
farbowanie
(6)
Finnish
(5)
merynos
(5)
BFL
(4)
Devon
(4)
Szetland
(4)
album
(4)
czapka
(4)
skarpetki
(4)
szydełko
(4)
Corrediale
(3)
jedwab
(3)
Coburger
(2)
Spotkanie
(2)
bawełna
(2)
bluzka
(2)
materiały
(2)
moher
(2)
rękawiczki
(2)
Jackob
(1)
baby moher
(1)
ciasto
(1)
kuchnia
(1)
notes
(1)
pies
(1)
polska
(1)
pudełko
(1)
sernik
(1)
sweter
(1)
szalik
(1)
szycie
(1)
wielbłąd
(1)
poniedziałek, 26 grudnia 2011
piątek, 9 grudnia 2011
Gotowany sernik
Nie jestem zbyt dobrą kucharką. Nie potrafię też piec ciast (za wyjątkiem drożdżowych - ale te wyrabiam w maszynie do chleba), ale tym razem coś mi się udało. Zrobiłam sernik gotowany. Przepis znalazłam na blogu dotyczącym edukacji domowej Wczesna Edukacja.
Serniczek jest bardzo prosty do zrobienia (nawet dla mnie), dlatego jestem pewna, że gości w moim domu po raz pierwszy, ale nie po raz ostatni.
A oto przepis:
Składniki:
- 5 paczek ciasteczke pettie burie
- 1kg zmielonego sera twarogowego,
- 3 żółtka,
- kostka masła,
- 1 szklanka cukru,
- duży budyń waniliowy,
- aromat waniliowy wg uznania,
- polewa
- Spód blaszki do pieczenia wykładamy ciasteczkami
- Ser umieszczamy w garnku i rozpuszczamy na małym ogniu (zdziwiłam się, bo dosyć gęsty twarożek, pod wpływem ciepła robił się luźny)
- Do sera dodajemy: żółtka, cukier i pokrojone w drobniutką kostkę masło.
- Kiedy całość nam się zagotuje, dodajemy proszek budyniowy. Mieszamy energicznie uważając, by nie powstały nam grudki. (mi powstały - można wówczas całość przetrzeć przez sito)
- Całość możemy skropić kilkoma kroplami esencji waniliowej (ja tak lubię).
- Gorącą masę wylewamy na ciastka.
- Naszą parującą masę przykrywamy błyskawicznie pozostałymi ciasteczkami
- Kiedy nasz sernik przestygnie, jego wierzch polewamy polewą (ja wykorzystałam taką gotową i roztopiłam ją w mikrofali, ale można zrobić inną polewę) i wstawiamy na godzinę do lodówki.
I to już wszystko. Prawda, że łatwe.
Subskrybuj:
Posty (Atom)