Scenka pierwsza: przychodzi Mikołaj do lekarza ...
A nie, nie, Mikołaj do lekarza nie chodzi, chociaż bardzo by mu się przydało ! Oj, czasem nawet bardzo.
Scenka druga: supermarket
na ławeczce siedzi rodzina: tata, mama i mały synek.
- Chłopczyku przyjdzie do ciebie Mikołaj ? pyta dziennikarz
- nie, odpowiada mamusia, na mikołajki syn sam sobie coś wycierze
i zaraz mu to kupimy. Pod choinkę zrobimy mu niespodziankę.
W tym momencie robi mi się żal chłopczyka. Biedne odarte z ciepła i marzeń dzieciństwo. Chociaż, jak widać po rodzicach, dzieciństwo bogate. Chłopczykowi prezent od Mikołaja należy się jak psu zupa. Nie ma magii, nie ma oczekiwania, nie ma nadziei i tęsknoty, nie ma tej wielkiej radości spełnienia ... są zakupy. A pod choinkę też nie Aniołek ani nie Dzieciątko tylko wiadomo, mama i tata .
Miałam 10 lat kiedy przestałam wierzyć w Świętego Mikołaja.
Wcześniej był dla mnie NAJPRAWDZIWSZY Z PRAWDZIWYCH. Mieszkał w niebie,
był dobrym biskupem i kochał wszystkie dzieci, dorosłych zresztą też. W
najpiękniejszym dniu roku, w wigilię swoich imienin, przychodził do nas.
Późnym wieczorem dzwonił dzwoneczkiem i zostawiał pod drzwiami paczki.
Zanim zdążyliśmy z braciszkiem dobiec on odjeżdżał na swoich saniach,
tyle przecież miał dzieci do obdarowania. To nie był bogaty Mikołaj,
musiał przecież słodyczami i zabawkami obdarować wszystkie dzieci
świata. O jak myśmy tego Mikołaja strasznie kochali. Jakie piękne listy
pisaliśmy do niego , najpierw pisała z nami Mamusia, a potem to już my
sami. Ozdabialiśmy te listy rysunkami, była tam choinka i bombki i
piesek o którym marzyliśmy i wielka czekolada, były bajki i koniecznie
ciepłe pantofle, bo w starych porobiły się już dziury. Święty Mikołaju,
byliśmy bardzo grzeczni, podaruj nam proszę akwarium, albo albumy na
znaczki, ale koniecznie dwa. Święty Mikołaju, przynieś mi Dzieci z
Bullerbyn albo Baśnie Andersena, już potrafię czytać. Święty Mikołaju
przynieś nam pierniki w czekoladzie, tylko Katarzynek nie, bo straszne
mordoklejki. Święty Mikołaju ... Święty Mikołaju ...Święty Mikołaju ... Ile w tych naszych listach było ufności a ile potem zachwytu ...
Ile potem rozczarowania, gdy okazało się, że to nie Święty Mikołaj. Moja Mamcia się popłakała, jak odkryła tę straszliwą prawdę, a ja ? Pamiętam że byłam już po 1-szej Komunii, kiedy ubrana w komunijną sukienkę szłam do Kościoła. Wierzyłam, że muszę Świętemu pomóc, bo aniołki zbyt są zajęte. Przypięto mi skrzydła i byłam w siódmym niebie stojąc obok Świętego ... cóż, nagle Świętemu odlepiła się broda i zobaczyłam uśmiechniętą twarz księdza. O jak byłam rozczarowana ! Całą drogę do domu przepłakałam ale postanowiłam nic nie mówić bratu , rodzicom też nie. Za to rok później zrobiłam pierwsze w swoim życiu prezenty ... to było równie emocjonujące.
Święty Mikołaju, przyjdź dzisiaj do każdego z nas,
do jednych bardziej święty, do innych bardziej uśmiechnięty,
taki, który przychodził do nas w dzieciństwie,
taki, którego ciągle kochamy ...
*
A skoro już o prezentach mowa, to przypominam naszą akcję, w której pisaliśmy wierszyki dla Urszulki z Domu Pomocy Społecznej w Niegowie. Pomysłodawczynią akcji jest alElla
(posiaduszki u alElli). Wiersze dla Uli pisały dwa zespoły: Malinowcy
TU , Posiaduszkowicze
TAM
ROBÓTKA
Samozwańczy Komitet Redakcyjny
informuje drogich Poetów i Poetki, że
antologia została już wydrukowana
Antologia zawiera 16 wierszy z obrazkami trójwymiarowymi.
Tytuł antologii - OD PRZYJACIÓŁ WIERSZE DLA ULI.
Motto - Niechaj
Boga wielka moc spłynie w Świętą Noc.
Wydawnictwo - ROBÓTKA 2015
Posiaduszkowicze oraz Malinowcy nadesłali 16 wierszy. Zostały one
wygładzone edytorsko i ozdobione graficznie. Całą resztę robótki
wykonała już sama alElla : wydrukowała na sztywnym i grubym papierze
kredowym. Każdy arkusz A-4 złożyła na pół, jak laurkę i przedziurkowała
dziurkaczem marki PRL, ważącym prawie kilogram. Antologia stanowi
„jakbyksiążkę” złożoną z „jakbylaurek”. Wewnątrz laurki jest wiersz z
obrazkiem wydrukowanym oraz tym samym motywem - tylko znacznie większym -
dyndającym na sznurku. Dyndelek można wziąć w rękę i wyczuć palcami
kształty. Na zewnętrznej stronie każdej laurki alElla nakleiła brokatowe
gwiazdki i kompozycje świąteczne trójwymiarowe. Dekoracje te odstają od
kartki, ponieważ mają podkładki z gąbki. Okładka antologii jest
aksamitno - zamszowa. Bardzo przyjemna w dotyku.
Można głaskać, głaskać i
głaskać.
Obiecałam wszystkim Malinowcom, którzy napiszą wierszyki dla Uli, że wierszyki na blogu ozdobię. No to obietnicę spełniam. Wierszyki zamieszczam w kolejności powstawania. Niech tu na pamiątkę wiszą.
Wespół, w zespół, zmajstrowałyśmy to z alEllą.
Ona wierszyk, ja grafikę z "wierszykowych" ozdób.
*
.
Pierwszy wiersz napisał kresowy poeta A.T.
.
Danuśka poszła z Urszulką na spacer.
.
Ewcia Ozonka stanęła na wysokości zadania.
.
Tetryku - nie wiedziałam, że z Ciebie poeta.
.
Danielu - witamy na blogu.
.
Na Damiana zawsze można liczyć
.
Było dla Uli było też o Uli
.
Alenka jak zawsze - z sercem.
.
Bardzo optymistyczny wierszyk Grycelki.
.
Jeszcze Tomcio z pięknym wierszem
tylko tu, bo Antologia już do Uli dotarła
Ksiądz wysłał Urszulce OPŁATKI od nas wszystkich
podzielimy się w czasie Wigilii
*
z przyjemnością polecam Malina M *
strona liiil 