No i kolejne lekko nietypowe zdjęcie słoiczka :-) Po sprawdzeniu naszych zapasów pieczywa, doszłam do wniosku, że ktoś nam wyjada zapasy! Nawet wiem, kto: mój mąż uwielbia świeże rogaliki z masłem :-) Nieważne. Zabrałam się do pieczenia. Za chwile będzie gotowy chlebik a z tusalowym słoiczkiem prezentuje się już gotowy, niesamowicie smaczny i przepięknie pachnący kołacz jabłkowy.
Oprócz tego przedstawiam zdjęcie Krecika. Dzisiaj wraz z Rozarką odebrałam go w przedszkolu. Już na nas czekał w szatni. Tak się zdarzyło, że Krecik miał wyrwaną rączkę, wielką dziurę... no poprostu dziurę tam, gdzie się siedzi, i sznurki na nóżkach też już nie były na swoim miejscu. Na zdjęciu jest już Krecik wyzdrowiały. Rozarka - zanim poszła do łóżka - dała mu trzy zastrzyki na znieczulenie :-), więc nie wypadało zrobić zdjęcie śpiącemu Krecikowi! :-) Postanowiłam też, że Krecik wróci do przedszkola z czapeczką. Więc serdecznie Was wszystkich pozdrawiam, bardzo dziękuję za komentarze w poprzednim poście, będę się cieszyć na nowe komentarze :-) a teraz zabieram się do czapeczki!
Miłego wieczoru!