Autor: Alyson Noel
Tytuł: Ever
Rok wydania: 2010
Wydawca: Wyd. Dolnośląskie
Seria: Nieśmiertelni
Tom: 1
Moja ocena: 8/10
Siedzę w ten czwartkowy wieczór i, nagle napada mnie ochota na jakaś recenzję. Mogłabym poczytać książkę, oglądać anime czy pisać dalej moje wypociny. Ale nie! Ciężko podnoszę się z krzesła, zapalam świeczkę zapachową, aby trochę oświetlić klawiaturę (bo po co używać lampki?) i zaczynam przedzierać się przez książki na półkach. W końcu znajduję tę jedną, która jakby mnie wołała spod dziesięciu innych tomów. Stwierdzam, że skoro niedługo pojawi się szósta część to coś w tym kierunku trzeba zrobić.
"Miłość nigdy nie umiera"
Ever słyszy głosy. Wariatka? Może. Po wypadku, w którym zginęli jej rodzice, siostra i pies, słyszy głosy, zna przeszłość innych, widzi aurę i duchy. I wcale to nie jest takie fajne, jak się może wydawać. Nastolatka zamyka się w sobie. Z przebojowej blondynki rządzącej w szkole, mega popularnej i przez wszystkich lubianej zamienia się w chowającą się pod kapturem bluzy, non stop słuchającej muzyki i noszącą okulary przeciwsłoneczne nawet w szkole, wysłuchującej ciągłych drwin pod swoim adresem dziewczynkę. No, ale jak to bywa ma dwoje przyjaciół - Haven i Milesa. Żeby było ciekawiej pojawia się Damen Auguste (tak, uwielbiam jego nazwisko... oryginalne), który najpierw z nią flirtuje, aby potem zostawić ją dla popularniejszej i wrednej królowej szkoły. Co wcale nie dziwi Ever. Kto by chciał się z nią zadawać? Jednak jest jeden znaczący powód dla, którego chłopak musi wrócić. Mianowicie, przy nim wszystko cichnie. Tak cenna zdobycz powiedziałabym.