Porzuciłam blogowanie z powodu braku czasu. Muszę się wyrobić z wieloma zadaniami przed wczasami, także na razie komputer odstawiam w kąt. Wypadałoby się jednak pokazać raz na jakiś czas w blogowym świecie. Ostatnio zostałam poproszona o zrobienie ślubnych kolczyków z niebieskim akcentem. Wzór typowy, robiłam go już w wielu kombinacjach, ale wymyśliłam trochę inną broszkę i co tu dużo mówić, strasznie podoba mi się ten odcień niebieskiego ukryty w warstwach mdłego sutaszu. Poprzedni fajrantowy naszyjnik został przeze mnie porzucony, czeka na lepsze czasy - nie mam na niego pomysłu ani ochoty. Uciekam! Pozdrawiam Was serdecznie!
wtorek, 17 lipca 2012
środa, 4 lipca 2012
Fajrant
Miałam zrobić kolczyki, ale zabrałam się za naszyjnik. Zaczęłam od prostych form, a potem zabrnęłam w zawijańce, których nie mogę okiełznać. Wzięły mnie "nerwy", więc postanowiłam sobie chwilę odpocząć. Poniżej prezentuję zdjęcie czegoś, co może w przyszłości stanie się naszyjnikiem. Jak na razie nie mam na tego gada pomysłu. Przepraszam za jakość, ale po pierwsze nie mam umiejętności, a po drugie, jest już u mnie ciemnawo i kolory nie chcą się ukazywać właściwie. Przy okazji uskarżania się na jakość zdjęć, dziękuję Gregoriusowi za trafną poradę. Z przyjemnością z niej skorzystam, może choć trochę przestanę po tym udogodnieniu narzekać :).
Poniżej prezentuję paskudztwa. Jedno odnalazłam w kuchni na cebuli ;). Słodziak wszedł mi na rękę i wdzięcznie pozował do zdjęcia, za co w nagrodę wypuściłam go między kwiatki. Niech szaleje.
Drugie paskudztwo to moja urocza roślinka, którą kiedyś postanowiłam wyhodować, ale sobie o niej zapomniałam. O dziwo avocado nie obraziło się na mnie i mimo całkowitego utopienia w wodzie, puściło szczurzy korzonek i zalążki listków.
Żeby nie było tak okropnie, to prezentuję kolczyki, które pasują do ślubnego naszyjnika. Może osłodzą to obrzydliwe avocado ;) Pozdrawiam!
Poniżej prezentuję paskudztwa. Jedno odnalazłam w kuchni na cebuli ;). Słodziak wszedł mi na rękę i wdzięcznie pozował do zdjęcia, za co w nagrodę wypuściłam go między kwiatki. Niech szaleje.
Drugie paskudztwo to moja urocza roślinka, którą kiedyś postanowiłam wyhodować, ale sobie o niej zapomniałam. O dziwo avocado nie obraziło się na mnie i mimo całkowitego utopienia w wodzie, puściło szczurzy korzonek i zalążki listków.
Żeby nie było tak okropnie, to prezentuję kolczyki, które pasują do ślubnego naszyjnika. Może osłodzą to obrzydliwe avocado ;) Pozdrawiam!
poniedziałek, 2 lipca 2012
Naszyjnik ślubny, lekko ekologiczny
Ostatnio zostałam poproszona o zrobienie ślubnego naszyjnika, który miałby podobne sploty do mojej tęczowej kolii. W sumie zastanawiałam się jak będzie wyglądał len w ślubnej aranżacji. Wydaje mi się, że efekt jest ciekawy, chyba muszę jeszcze zrobić coś podobnego, ale z innym układem sutaszu. Jejku, ile ja mam problemów ze sfotografowaniem kremu, czy bieli - okropność. Chyba muszę wybrać się na jakiś kurs fotografii, bo nie radzę sobie z przedstawieniem mojej biżuterii. Postaram się przez wakacje podszlifować swoje marne umiejętności fotografowania przedmiotów, bo jest źle. No nic, uciekam! Pozdrawiam serdecznie :)
piątek, 29 czerwca 2012
Odrabiam się
Uff, powoli zaczynam się ze wszystkim odrabiać, jak tak dalej pójdzie, to okaże się, iż mam chwilę czasu na relaks w basenie (o ile oczywiście pogoda się utrzyma:). Na zdjęciach to co zwykle, sutasze i filcowe różyczki. Między fotografie wkradł się też kwiat w kolorze buraczkowym, zrobiony z nienadającego się do niczego parea - w sumie przyjemnie robiło się tego cudaka, wystarczyło ciąć i przypalać - wspaniała alternatywa dla kogoś znudzonego ciągłym szyciem. No nic, uciekam do sutaszu w kolorze kremowym, naszyjnik na jutro ma być gotowy, a ja mam tylko środek. Miłego dnia!
sobota, 9 czerwca 2012
Wyzwanie w Kreatywnym Kufrze - Gorzki
Post na szybko, bo jestem dość zabiegana. Dziękuję Wam za wszystkie słowa pod moim poprzednim postem! Jestem zaskoczona Waszym odzewem. Dzisiaj prezentuję czekoladowy naszyjnik, w centralnym punkcie sutaszowej broszki jest gorzka czekoladka z masy fimo ;). Zafascynowana lepieniem z modeliny, zrobiłam jeszcze bransoletkę i kolczyki. Wiadomo, apetyczne to jeszcze nie jest, ale cieszy mnie taka zabawa. Korzystałam z youtubowych kursów na ciasteczka i rogaliki, wrzucę do nich linki następnym razem.
Naszyjnik zgłaszam na wyzwanie w Kreatywnym Kufrze, uciekam! Pozdrawiam :)
Naszyjnik zgłaszam na wyzwanie w Kreatywnym Kufrze, uciekam! Pozdrawiam :)
czwartek, 7 czerwca 2012
Tęczowo i czekoladowo
Nie rozpisuję się już, uciekam - wypoczywajcie!
poniedziałek, 4 czerwca 2012
Sutasz z rzemieniem - podejście drugie
Za oknem szaro, wczoraj zrobiłam nową sutaszowo - rzemieniową bransoletkę. Dzięki Waszym uwagom odpuściłam sobie dodawanie dodatkowych koralików, główną ozdobą jest sutasz, a gryzące się z nim skórzane warkoczyki dopełniają całości. Mam nadzieję, że skrytykujecie bransoletkę, bo dzięki rzeczowym ocenom, mam nowe spojrzenie na wygląd biżuterii. Miałam dzisiaj okazję widzieć się z siostrą, więc nie byłabym sobą, gdybym nie pożyczyła sobie od niej ręki do zdjęć. Zmieniając temat, czekam teraz na fimo, bo pozazdrościłam innym blogowym koleżankom smakowitych cudeniek. Mam nadzieję, że uda mi się coś sklecić i nie rzucę kosteczek modeliny w kąt, czekając na lepsze czasy:). Uciekam, miłego dnia!
sobota, 2 czerwca 2012
Wyniki
Zacznę od tego, że nikt nie odgadł jakie jest zastosowanie zawieszek. Myślę, że gdybym ja nie wiedziała do czego one służą, również nie wpadłabym na taki pomysł. Są to zawieszki do okularów, tj. do ich tylnej części. Jest to autorski pomysł pewnej bardzo kreatywnej pani, która zaprojektowała specjalnie dostosowane do ozdabiania okulary - rewelacyjny pomysł, czyż nie? Ja jestem pod wrażeniem Jej pomysłowości!
Dziękuję wszystkim za komentarze! Niegodziwością z mojej strony byłoby zaniechanie obdarowywania - w wylosowaniu zwycięscy pomógł mi random ;). Wygraną osobę proszę o napisanie do mnie maila z adresem i wykazem ulubionych kolorów. Pozdrawiam i dziękuję za zabawę!
Dziękuję wszystkim za komentarze! Niegodziwością z mojej strony byłoby zaniechanie obdarowywania - w wylosowaniu zwycięscy pomógł mi random ;). Wygraną osobę proszę o napisanie do mnie maila z adresem i wykazem ulubionych kolorów. Pozdrawiam i dziękuję za zabawę!
Wygrał Modrak :)
piątek, 1 czerwca 2012
Zagadka
Ostatnio zrobiłam serię maleńkich, sutaszowych kolczyków. Wydaje mi się, że robi się je trudniej, niż większą biżuterię (wiem, wiem złej baletnicy przeszkadza nawet rąbek spódnicy) :). Zastanawiam się, czy zgadniecie do czego służą takie ozdoby (oprócz funkcji dousznej). Na odpowiedzi czekam do północy, wyniki opublikuję jutro wieczorem. Osoba, która jako pierwsza odgadnie zastosowanie zawieszek, otrzyma ode mnie upominek - niespodziankę. Powodzenia!
PS. Ciągle wymyślam nowe skórzane bransoletki. Nie lubię ich nosić, ale przyjemnie się je robi - to taka odskocznia od znienawidzonej igły.
Miłego (u mnie deszczowego) dnia!
środa, 23 maja 2012
Znowu mam pytanie ;)
Ostatnio wzięłam się za siebie i częściej zaglądam na bloga, w sumie bardziej po to, by podziwiać, niż wystawiać :). Nie mam weny twórczej, zabawy z igłą i nitką okropnie mnie nudzą. No dobrze, koniec z marudzeniem, mam do Was pytanie. Poszukuję najpiękniejszej na świecie karteczki z okazji chrztu. Pamiątka musi być cudowna, bajeczna, zjawiskowa - czy któraś z Was byłaby w stanie sprzedać mi takie dzieło sztuki, lub polecić sklep, pracownię, czy blog, gdzie mogłabym zamówić takie cudeńko?
PS. Przesyłam zdjęcie mojego ostatniego kolcowego naszyjnika z serii "na bogato", żeby post nie był zbyt suchy :).
Pozdrawiam!
PS. Przesyłam zdjęcie mojego ostatniego kolcowego naszyjnika z serii "na bogato", żeby post nie był zbyt suchy :).
Pozdrawiam!
wtorek, 22 maja 2012
Wyniki Kwiatowej Wymianki u Majaleny
Ustawiłam sobie "przypominacz" na komórce, żeby nie zapomnieć o dzisiejszej dacie. Poniżej prezentuję zdjęcia kwiatowych prezentów. Chciałabym bardzo podziękować Majalenie za bardzo dobrą organizację wymiany - wszystko zostało dopięte na ostatni guzik.
Prezenty otrzymałam od Cohenny - są piękne, bardzo Ci za nie dziękuję!
PS. Serdecznie Wam dziękuję za komentarze pod moim poprzednim postem - są one dla mnie ogromnie pomocne, na pewno skorzystam z Waszych rad i opublikuję zdjęcia biżuterii stworzonej według Waszych wskazówek. Pozdrawiam!
Prezent od Cohenny (część słodyczy się nie ostała do zdjęcia).
Prezent ode mnie.
Korzystając z okazji - moje nowe sutasze na dokładkę. Jednym słowem przepych - innego określenia na nie nie mam ;). Pozdrawiam!
Prezenty otrzymałam od Cohenny - są piękne, bardzo Ci za nie dziękuję!
PS. Serdecznie Wam dziękuję za komentarze pod moim poprzednim postem - są one dla mnie ogromnie pomocne, na pewno skorzystam z Waszych rad i opublikuję zdjęcia biżuterii stworzonej według Waszych wskazówek. Pozdrawiam!
Prezent od Cohenny (część słodyczy się nie ostała do zdjęcia).
Korzystając z okazji - moje nowe sutasze na dokładkę. Jednym słowem przepych - innego określenia na nie nie mam ;). Pozdrawiam!
niedziela, 20 maja 2012
Nadaje się to do czegoś?
Dzisiaj chciałam dokończyć kolczyki, które kiedyś zaczęłam, ale nie skończyłam. Niestety traf chciał, że zabrakło mi turkusowej tasiemki na drugiego kolczyka. Pozostałam z dylematem, co z tym zrobić? Wymyśliłam, że umieszczę sutasz na skórzanej bransoletce, hm wydaje mi się, że to mój nowatorski pomysł, ale mogę się mylić, więc mnie oświećcie "jakby co" :). Moje pytanie brzmi: nadaje się to do czegoś? Nie wiem, czy kontynuować prace nad łączeniem sutaszu z rzemieniami, czy dać sobie z tym spokój. Liczę na krytyczne opinie:). Pozdrawiam!
czwartek, 17 maja 2012
Za rzadko tu zaglądam!
Ostatnio zbyt rzadko tu jestem! Karą dla mnie jest to, że na Waszych blogach dzieje się wiele pięknego, a ja z trudem znajduję czas na to, by przeglądać Wasze dzieła sztuki (choć nie odmawiam sobie tych kilku...nastu minutek dziennie na tę czynność - uważam jednak, że to stanowczo za mało). U mnie po staremu, jestem zagoniona do pracy i innych koniecznych czynności, mniej lub bardziej przyjemnych. Mam teraz hurtownię rzemieniowych bransoletek, trochę nie w moim stylu, ale jednak trzeba podążać za modą ;). Dziewczyny z bloga o wdzięcznej nazwie Małopolanki w sobotę mają spotkanie, na które zostałam zaproszona. Aż mnie zazdrość zżera, że nie dam rady się tam pojawić, bo dziewczyny będą zajmować się magiczną sztuką szydełkowania (czyli czegoś, co jest dla mnie trudne, niczym rozszyfrowanie kodu enigmy). No nic, uciekam! Miłego dnia Wam życzę!
Subskrybuj:
Posty (Atom)