Niedawno na własne oczy moglem zobaczyć jak wygląda mur oddzielający Izrael od Zachodniego Brzegu. Oficjalnie postawiony w ramach walki z terroryzmem oddziela on dwa zwaśnione ze sobą narody roszczące sobie prawa do tego samego kawałka pustyni (czyt. Ziemi Obiecanej). Widząc tą budowlę przypomniały mi się słowa z "Medalionów" Zofii Nałkowskiej - ludzie ludziom zgotowali ten los i uświadomiłem sobie, że słyszę przewrotny chichot historii. Autorka użyła tych słów na opisanie faszystowskich zbrodni w okresie II wojny światowej, a teraz Ci którzy przeżyli niemieckie obozy koncentracyjne oraz ich potomkowie zachowują się w sposób niewiele odbiegający od ich niedawnych prześladowców ... a o pokoju przypomina tutaj jedynie biały gołąb w kamizelce kuloodpornej ...
Międzynarodowa opinia publiczna jest zgodna co do faktu, że mur jest nielegalny - w 2004 Zgromadzenie Ogólne ONZ, powołując się na decyzję Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości o nielegalności muru, przyjęło rezolucję potępiającą jego budowę. Przeciwko rezolucji głosowało sześć państw: Izrael, USA, Australia, Palau, Mikronezja i Wyspy Marshalla. Mimo wyroku Trybunału oraz powyższej rezolucji władze Izraela nadal prowadzą budowę kolejnych odcinków muru przy niemal całkowitym (84% w 2004) poparciu izraelskiego społeczeństwa.
Mur to betonowa ściana o wysokości 8m i docelowej długości 760km, miejscami (gdy izraelskie służby bezpieczeństwa uznają, że nie ma bezpośredniego zagrożenia) przechodząca w podwójne ogrodzenie z drutu kolczatego. Jest ulubionym miejscem twórczości zarówno palestyńskich jak i izraelskich artystów. Na murze można znaleźć rysunki Bansky'ego (który nazwał mur "the ultimate activity holiday destination for graffiti writers") czy cytaty z The Wall zespołu Pink Floyd.