Jakiś czas temu Pani Ewa zamówiła swojej "rockowej" przyjaciółce, Pani Krysi,
rakietę z okazji narodzin synka oraz niedługo potem
metryczkę. Teraz role się odwróciły - to znaczy Pani Ewa również urodziła synka i Pani Krysia zamówiła dla niej pampersowy samolot z tej okazji. Czemu samolot? Bo świeżo upieczona mama ma bzika na punkcie stalowych skrzydeł :-) Dlatego też karteczka oczywiście stanowi komplet z pampersami i powiela motyw przewodni (obrazek samolotu znalazłam w sieci).
Wiem, że samolot bezpiecznie doleciał i wylądował. A co najważniejsze - bardzo się podobał :-)
Pani Krysia oprócz pampersowego wytworku zamówiła również prezent dla swojej mamy - ale o tym innym razem.
Jak Wam minął pierwszy dzień roku szkolno-przedszkolnego? U mnie uczucia jak na huśtawce ;-) Starszak Ola miała kryzysik wczoraj wieczorem, rano wszystko wróciło do normy, a po powrocie wręcz fruwała z radości. Natomiast maluszek Gosia była podekscytowana aż do dzisiejszego poranka, do przedszkola biegła prawie, za to powrót był z miną niewyraźną i na wspomnienie jutrzejszego wymarszu kręciła coś nosem. No cóż - to chyba kwestia wdrożenia się w rytm ;-)
Pozdrawiam Was serdecznie !