146. Pierścień i Róża czyli historia Lulejki i Bulby z rysunkami autora. Pantomima przy kominku dla dużych i małych dzieci – William Makepeace Thackeray (203 s.)
147. Ostatnie piętro – Irena Landau (103 s.)
148. Wyjątkowy dzień – Anne-Dauphine Julliand (228 s.)
149. Reksio i Pucek – Jan Grabowski (36 s.)
150. Bóg zawsze znajdzie ci pracę. 50 lekcji jak szukać spełnienia – Regina Brett (361 s.)
151. Oddech – Monika Jaruzelska (255 s.)
152. Mama ma zawsze rację - Sylwia Chutnik (125 s.)
153. Daleki rejs - Anna Onichimowska (62 s.)
154. Położna. 3550 cudów narodzin - Jeanette Kalyta (324 s.)
155. Pięć Królestw. Łupieżcy Niebios - Brandon Mull (440 s.)
156. Gdzie jesteś, tatusiu? – Anna Onichimowska (131 s.)
Wrzesień - 2268 stron
Rok 2015 - 31 748 stron
Bywało jednak lepiej.
Jeśli chodzi o liczbę stron - jeden z najsłabszych miesięcy. A szczegółowy ranking prowadzę od 2011 roku. Był słabszy miesiąc - choroba i śmierć babci.
![]() Tytuł oryginału: Sky Raiders Tłumaczenie: Rafał Lisowski Data wydania: 5 listopada 2014 ISBN: 9788328103900 Liczba stron: 440 |
Rozpoczęłam nową serię - Pięć Królestw. I nie wiem, co sądzić. Wiem, że sięgnę po kolejne tomy. Całość ma liczyć pięć tomów i autor dopiero ją pisze. Daleka droga, zanim przeczytam ostatni tom. W październiku w Polsce wyjdzie drugi tom - Błędny Rycerz. Nie wiem, na jakim etapie praca Brandona Mulla nad tą serią. W Ameryce chyba wyszła 3 część - Crystal Keepers. Nie wiem, jak to przetłumaczyć. Strażnicy Kryształu??
Z pierwszego tomu dowiedziałam się, jak złe jest Halloween ;) Bo od Halloween cała zabawa się zaczęła. Grupa dzieci, w tym Cole trafiła do innego świata.
![]() |
Tytuł oryginału: Une journée particulière Tłumaczenie: Sylwia Filipowicz Data wydania: 30 stycznia 2015 ISBN: 9788375167450 Liczba stron: 228 |
Książka zawiera też elementy zabawne. Ubawiła mnie scena przedstawiająca spotkanie najstarszego syna z najmłodszym Autorka zaryzykowała i wraz z mężem zdecydowali się na czwarte dziecko. Urodził im się syn, zdrowy.
"Gaspard nieustannie nalegał, że chce mieć młodszego brata. Kiedy byłam w ciąży wykazywał wręcz gorączkowy entuzjazm. Kiedy Arthur przyszedł na świat, biegiem wpadł na porodówkę i stanął jak wryty przed maleńkim zawiniątkiem.
- Przecież to niemowlak! - zawołał z rozczarowaniem. - Nie o to was prosiłem. Chciałem mieć brata w moim wieku, żebym mógł się z nim bawić. Ten tu to jakiś niedojda,
Na próżno tłumaczyliśmy mu, że życie każdego człowieka zaczyna się w ten sposób. Gaspard uznał pojawienie się w naszej rodzinie niemowlęcia za błąd w realizacji zamówienia. W końcu, po kilku dniach czułosć wygrała z rozczarowaniem".
(Wyjątkowy dzień, s. 190)
Bardzo podobał mi się wiersz Williama Ernesta Henleya, który autorka zamiesza na końcu książki.
Z okowów najmroczniejszej Nocy
których już nigdy Dzień nie skruszy
dziękuję bogom, których Mocy
zawdzięczam hardość mojej Duszy
I chociaż ogrom cierpień wkoło
me usta skargą niesplamione.
Spadają ciosy na me czoło,
choć zlane krwią, lecz podniesione
Tu, gdzie się rozpacz z bólem splata
jedynie Śmierć się zakraść może.
W grozie mijają długie lata,
lecz strach mnie nie zmógł i nie zmoże.
I chociaż kroczę wśród Chaosu,
błądzę w Cierpienia mrocznej głuszy,
jestem Kowalem swego Losu
I Kapitanem mojej Duszy.
Ewik zdobył me uznanie.
OdpowiedzUsuńMiło gdy krajanka lubi czytanie.