Strony

czwartek, 28 września 2017

Cicha noc [recenzja]

Cicha noc. Film, który zrobił furorę na festiwalu w Gdyni, zdobył jego najważniejszą nagrodę i przez wielu porównywany jest - w kontekście tak jednogłośnie pozytywnego odbioru - do ubiegłorocznej Ostatniej rodziny. Trudno się temu dziwić, bo film debiutującego na dużym ekranie (!) Piotra Domalewskiego faktycznie zachwyca swoją szczerością, bezpretensjonalnością i celnością w portretowaniu polskiej rodziny. To film, który ogląda się z rosnącą ciekawością i jednocześnie trudnym do opanowania uczuciem bliskości - z bohaterami, ich dramatami, rzeczywistością, w której żyją. Rzeczywistości tak bardzo polskiej, a jednocześnie wyjątkowo uniwersalnej.


wtorek, 26 września 2017

Twój Vincent [recenzja]

Oryginalny pomysł na projekt i cierpliwość reżysera w walce o niego to dla mnie najcenniejsze wartości filmu. Doprowadzenie realizacji do końca, mimo częstej niewiary, a nawet kpin innych w stosunku do ciężkiej pracy i marzeń twórcy, wymaga niezwykłego samozaparcia, cierpliwości i pokory. To dlatego zawsze będę uważała Boyhooda za film niepowtarzalny, mimo iż fabularnie nie wyróżnia się niczym niezwykłym - poświęcenie 12 lat życia na film przedstawiający dorastanie bohatera, bez gwarancji (dla reżysera i aktorów), że ten odniesie jakikolwiek sukces, to rzecz niebywała i godna ogromnego szacunku. I to dlatego Twój Vincent zachwycił mnie tak bardzo, że o jego formie, ale też treści i pracy nad nim mogłabym mówić godzinami.


piątek, 22 września 2017

Ptaki śpiewają w Kigali [recenzja]

Ptaki śpiewają w Kigali był jednym z najbardziej oczekiwanych filmów na festiwalu w Gdyni. Nic dziwnego. Nie dość, że film podejmuje niezwykle trudną tematykę, w dodatku wykraczającą poza nasze polskie granice (ludobójstwo w Rwandzie), to jeszcze jego powstanie naznaczyła śmierć dwóch ważnych dla niego osób: reżysera, Krzysztofa Krauzego, i autora zdjęć, Krzysztofa Ptaka. Pozostawionej niejako samej Joannie Kos-Krauze udało się nie tylko doprowadzić projekt do końca, ale i stworzyć film ważny, wyróżniający się na mapie polskiej kinematografii. Czy spełniający pokładane w nim nadzieje widzów? I tak, i nie.


poniedziałek, 11 września 2017

Opowieść podręcznej - czy warto oglądać?

Kiedy myślisz, że w telewizji widziałeś już wszystko, a świat jest tak nienormalny, że nic cię nie zdziwi, trafiasz na Opowieść podręcznej. Zaskakujący, poruszający i przerażający serial, po którym myślenie o roli kobiet w życiu społecznym nigdy nie będzie już takie samo. Tak podsumowałabym 10-odcinkowy maraton ekranizacji powieści Margaret Atwood, opowiadający historię Fredy, tytułowej podręcznej, której odebrano córkę, męża i normalne życie po to, by wraz z innymi kobietami, których nie dotknęła plaga bezpłodności, mogła rodzić dzieci obcym, bogatym ludziom. Brzmi przerażająco? I tak jest.


czwartek, 27 lipca 2017

Kino o sprawiedliwości, czyli filmy o prawnikach

Emocjonujące procesy, piekielnie inteligentni, piękni, bogaci i walczący jak lwy o sprawiedliwość prawnicy, intrygujące sprawy, dylematy moralne, podejrzani, oskarżeni, ofiary. Dramat sądowy, a szerzej film prawniczy, którego bohaterami są prawnicy, ma w sobie wszystko, czego potrzebuje dobra, kinowa historia: interesującą fabułę, intrygę, którą śledzimy często z wypiekami na twarzy, niezwykłe zwroty akcji, ponadprzeciętnych bohaterów, których podziwiamy, którym współczujemy lub którymi pogardzamy, i pytania, na które wraz z nimi szukamy odpowiedzi. A gdy dodać do tego fakt, że wiele z nich opiera się na autentycznych wydarzeniach, nikogo nie powinna dziwić ogromna popularność filmów portretujących wymiar sprawiedliwości.


piątek, 21 lipca 2017

Dunkierka [recenzja]

Czas. Ten bez wątpienia naczelny motyw twórczości Christophera Nolana jest w Dunkierce pełnoprawnym, być może jedynym głównym, bohaterem. Utkana z trzech perspektyw narracyjnych i temporalnych historia ewakuacji Brytyjczyków z oblężonej przez Niemców francuskiej Dunkierki to klaustrofobiczna, desperacka i zatrważająca walka nie tylko z żywym przeciwnikiem, ale i właśnie czasem. To on determinuje działania żołnierzy i przebieg ewakuacji, ale i odbiór filmu. Pomyślana jako oszczędny, chwilami wręcz kameralny thriller Dunkierka, którego siła rażenia tkwi w unoszącym się nad bohaterami od pierwszej do ostatniej minuty widmem upływającego czasu, wgniata w fotel tak, jakby ucieczka dotyczyła nas wszystkich.


czwartek, 25 maja 2017

Ania - czy warto oglądać?

Moda na seriale oferujące sentymentalną podróż w krainę dzieciństwa trwa w najlepsze. Po bijącym rekordy popularności Stranger Things (pisałam o nim tutaj) Netflix postawił na luźną adaptację klasyki literatury młodzieżowej - Anię z Zielonego Wzgórza Lucy Maud Montgomery. 7-odcinkowy serial, pokazywany oryginalnie w kanadyjskiej telewizji i nadawany reszcie świata za pomocą właśnie popularnej platformy streamingowej, wzbudził jednak mieszane uczucia. Czyżby przypomnienie emocji towarzyszących nam podczas obcowania z kulturą wyższą kilkanaście lat temu już nie wystarczyło, by zdobyć serca rzeszy fanów?


czwartek, 11 maja 2017

Gwiazdy [recenzja]

Gdyby chcieć podsumować podejście twórców i wypływającą z niego jakość filmu Gwiazdy, świetnie nadawałaby się do tego wypowiedź ich reżysera. Jan Kidawa-Błoński, podczas jednej z rozmów na temat swojej najnowszej produkcji, przyznał bowiem, że szukając aktorki do roli Marleny, jednej z głównych bohaterek filmu, kierował się dwiema rzeczami. Miała mieć niebieskie oczy i duży biust. Co dobrego mogło wyjść z filmu, w których w taki sposób traktuje się bohaterów i aktorów? Zamiast sprawdzać, poczytajcie - zaoszczędzicie czas, pieniądze i trochę nerwów.


poniedziałek, 8 maja 2017

Filmy niezależne warte obejrzenia - cz. II

Prawda, świeżość, wolność - to trzy wartości, które są największą siłą kina niezależnego. Nie ma tu częstego w wysokobudżetowych produkcjach fałszu, który każe kolorować rzeczywistość, by stała się bardziej uniwersalna i lepiej się sprzedała. Rzadziej pojawiają się tu utarte schematy - twórcy stawiają sobie za punkt honoru powiedzieć o świecie i ludziach jeśli nie więcej, to inaczej niż poprzednicy. Wreszcie swoboda twórcza, na którą mogą sobie pozwolić autorzy filmów niezależnych, bo nie są związani umowami ze sztabem producentów i wielką wytwórnią, którzy mają w akcie twórczym ostatnie słowo. To są też wartości, których poszukuję w kinie, dlatego twórców, którzy idą pod prąd i dysponując niewielkim budżetem są w stanie pokazać mi świat, jakiego nie znam lub jakiego nie mogłam czy nie chciałam do tej pory poznać, będę zawsze podziwiać, a ich projektów wyglądać i pożądać.


czwartek, 4 maja 2017

Szatan kazał tańczyć [recenzja]

Kiedyś o reżyserach takich jak Katarzyna Rosłaniec mówiło się, że są jak enfant terrible  - niesforne dziecko zadające zbyt dużo kłopotliwych pytań, psotnie łamiące konwenanse, idące pod prąd nie bacząc na krytykę i niechęć publiczności. Dziś określenie ich tym mianem jest niemożliwe, bo twórcom tym brakuje często jednej, bardzo ważnej cechy: niemego podziwu i szacunku dla ich pokręconej, ale jednak świeżej i przestawiającej sztukę filmową na nowe tory twórczości, które sprawiają, że ich kłopotliwa obecność staje się nie tylko akceptowana, ale i pożądana i wyczekiwana.