Natury oszukać się nie da... i chociaż żyjemy w świecie, który nakazuje nam żyć w pędzie, dążymy ciągle do odpoczynku na łonie natury. To właśnie tam odpoczywamy najintensywniej, zwalniamy tempo i cieszymy się wolnym czasem ... tak, tak właśnie jest z nami...Tomasz po całym tygodniu ciężkiej pracy, na samą myśl o rodzinnym wypadzie poza miasto, trzęsie uszami z radości :D:D
Jest czas tylko dla nas i jest czas dla przyjaciół....tak, jak dobrze, że oni są. tacy prawdziwi, od serca. I chociaż czasem powiedzą to, co tak naprawdę o Tobie myślą...i czasem nerw nas weźmie...to właśnie wtedy wiemy, że są tymi prawdziwymi.
Sentymentalnie u mnie będzie w tym poście, bo ostatnio sentymentalna i rozczulająca jestem do bólu...ostatni raz tak na wzruszenia mnie wzięło jak byłam w ciąży? ... chociaż teraz nie jestem...
słuchając ostatnio radia wzruszyłam się do łez...Było o jakimś konkursie. Do kobiety zadzwonił prezenter i powiedział, że została wylosowana spośród milionów i ma szansę wygrać 350 PLN :) Kobieta pochodziła z jakiejś malutkiej wioseczki, za pasem ślub córki...przyznała, że się u nich nie przelewa, więc ślub miał być skromny...Miała do wyboru 3 opcje - 3 plecaki, w których ukryta była nagroda - niebieski, zielony i biały - Wybrała biel, którą skojarzyła ze ślubem córki....I KURCZĘ, WYGRAŁA TE 350 TYSI!!!!! Popłakała się, mówiła, że mąż jej nie uwierzy, że to dla córy wygrała i że nigdy niczego nie wygrała, a tu taka niespodzianka!!!!!!
Miałam gulę w gardle...tak szczerze życzyłam jej wygranej. Gratuluję Pani Zyto - tak pamiętam jej imię do dziś - to niesamowite, bo pamięć do imion mam kiepską.
Dlaczego to piszę...bo tak sentymentalnie i miło spędziłam ostatni weekend - z przyjaciółmi - i dziękuję WAM za to, że jesteście :* cmok:*
co prawda 350 tysi by się przydało, ale moich kochanych przyjaciół za żadne pieniądze bym nie oddała!!!!
Ps. nie byłabym sobą, gdybym nie strzeliła kilka fotek wnętrzarskich :):):) Zdjęcia z grilla robione były na ziemi moich przyjaciół Maciaszków - ziemi, której im szczerze i całkiem uczciwie zazdroszczę :) Mają tam przepięknie urządzoną przyczepę holenderską - mega w moim klimacie i oczywiście w stylu "powrotu do natury".
Tomasz i Bruno z sikawką :):) Bruniacz był cały mokry, frajda podlewania ogródka cioci Kamili przerosła jego najśmielsze oczekiwania :):)
ciocia Karolina i jej imieninowy kwiat :)
Izka i jej mały groszek w brzuszku
mniami
Kami i Karo
A tu jeszcze większe mniami - Gabi i paluszki cioci Karoliny
A to już, to co kramiczowiczki i zbieraczki różnorodności lubią najbardziej
dodam, że całe wnętrze wykończył mąż Kamili, szczęśliwej posiadaczki tego uroczego domku
kolejne mniami - wykonanie - ciocia Karolina
Friends
Po grillowaniu, next day - Czersk - wypad z Natalą, Łukaszem i Nadulką ... i małym groszkiem - panią groszkową :)
na sen - znudzona naszym towarzystwem - a co :)
a!!!kuku!!! :)
♥
mamo, zabieram lalunię na przejażdżkę!!! będę późno, nie czekaj na nas :) - ps. masz jakieś drobne??
A na zakończenie - moja domalowana kuchnia - czyli ostatecznie drzwi w kuchni też na biało