Zimą najchętniej pijam ją na kanapie, przed telewizorem, z laptopem na kolanach, zakutana w ciepły szlafrok i marzę żeby przyszła wiosna a najlepiej lato, żebym mogła cały ceremoniał odprawić na tarasie :)
No i przychodzi ciepełko, nic tylko spełniać swoje jesienno-zimowe marzenia. Oczywiście nie mogę sobie na to pozwolić każdego ranka...ale w sobotni poranek jak najbardziej.
I jak tak sobie siedzę i pijam kawusię, cieszę oczy swoim skromnym ogródeczkiem :)
Czasami towarzyszą mi koty..... chyba że akurat odezwie się w nich instynkt łowcy i uskuteczniają polowanie na pobliskich polach :)
Kilka fotek z mojego mini ogródeczka :)
Pięknie zakwitł jaśmin i roztacza swój odurzający zapach :)
Ostatni kwitnący irys.
Taki kwiecisto-roślinny miszmasz..... i mój cień ;)
Ogórecznik, ponoć kwiaty można jadać w różnej maści sałatach..ale ja nie próbowałam. Ten na zdjęciu, to jeden z wielu...samosiejka.
Drzewko prosi się o postrzyżyny :)
Parapetowe kwiecie :)
Figowe pyszczycho w kadrze :)
Maciejka...jeszcze chwilka i będzie cudnie pachnieć :)
Beata