Spodobała Ci się któraś z moich toreb?
Chciałabyś mieć torbę wyjątkową, niebanalną ?
Napisz :catinabagg@gmail.com
Kto pyta, nie błądzi :)

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szydełko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szydełko. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Obrus na święta :)

Dawno, dawno mnie tu nie było. Czas jakoś tak pędzi, że trudno mi znaleźć chwilę żeby zasiąść i coś napisać :)
Poza sprawami tzw. codziennymi, które ostatnimi czasy kopały mnie w tyłek, znajdowałam jednakowoż czas, żeby zająć się przyjemnościami.
Na obecną chwilę największą przyjemność czerpię z dziergania :)
Jakiś czas temu znajoma zamarzyła o obrusie szydełkowym. Wzór wybrany, kolory zostały ustalone, kordonek w ilościach niemal hurtowych, nabyłam. I leżało toto i robiło mi wyrzut sumienia. Z przerażeniem patrzyłam na "wór" kordonka, a ogrom przedsięwzięcia mnie normalnie paraliżował. Najgorzej zmobilizować się i zrobić pierwsze oczko ;), potem to już leci......

To moje dzieło w pełnej krasie:)..........no takiej pół pełnej......

Tu uzupełnienie powyższej krasy ;)))

A tu rzut oka na detal :)))

I jeszcze raz , dla prezentacji kolorów :)


Wymiary 170 x 110 cm.
Obrus ma być stosowany tylko i wyłącznie w święta......tak postanowiła jego właścicielka.
PS. Prezentowany dzisiaj wzór wykorzystałam już kiedyś
Beata

środa, 30 stycznia 2013

Marudzę

Padał śnieg..źle, bo biało..bo z łopatą trzeba latać, samochód z białego puchu oczyścić.
No, widoki za oknem,,można było nazwać przyjemnymi.
Od wczoraj..odwilż..bleee...to dopiero mi się nie podoba. Zrobiło się brudno, ślimato, paskudnie.
Nie ma co wyglądać za okno, bo depresja gotowa.

Może antydepresyjną rolę odegra abażur, który zrobiłam dla córki.
Pomysł zaczął się od serwetki, oczywiście.
Na zdjęciu była w kolorach białym i różowym i prezentowała się słodko.
Córce zamarzyła się jednak lampa niebieska. Mówisz, masz :)
Kordonek w trzech odcieniach niebieskości i do roboty ;)
Lubię szydełkowanie. Co prawda, początki zawsze mam trudne, bo najczęściej przeraża mnie ogrom pracy, jaka przede mną. Ale jak już zacznę...to nie umiem skończyć. A jeszcze, jeśli efekt przerasta moje oczekiwania, to sama radość.
Życzę Wam przyjemnego dnia.
Beata



sobota, 26 stycznia 2013

Dobry początek

Dzisiaj zrobiłam tyle :
To dopiero początek :).mam ochotę na coś większego niż serwetka....ale spora droga przede mną ;). Żeby tylko czas pozwolił.
A tu zbliżenie na tzw.detal :)
Dobrej nocy
Beata

środa, 23 stycznia 2013

Wspomnienie

Tą firanką robiłam kilka lat temu. Miała to być niewielka firanka do kuchni. Wzór tak mnie jednak zachwycił, że dziergałam i dziergałam :). Powstały dwie firanki na okno i drzwi balkonowe w pokoju. Kiedy skończyłam tą swoją "mrówczą" pracę, stwierdziłam, że owszem, jest ładna....ale za krótka. Cóż było robić, rozpoczęłam poszukiwania materiału, który pasowałby do wzoru i koloru kordonka. Znalazłam coś odpowiedniego w Ikei. To była bawełniana narzuta, kolorystycznie idealnie pasowała do mojej firanki. Jeden wieczór i komplet był gotowy.
Od tego czasu minęło kilka lat, firankę musiałam troszkę przerobić, żeby pasowała do nowego mieszkania. Z dwóch szali zrobiłam trzy mniejsze, idealnie pasują do okien w moim mini salonie;)


Na zdjęciach jest jedno z  okien. Firankę skomponowałam z bawełnianą zasłoną w kolorze oliwkowym.


Zdjęcia robiłam latem stąd, za szybą, kwiaty na parapecie.
Byle do wiosny!!!!
Ten wzór wykorzystałam niedawno do zrobienia kolejnej firanki, ale o tym innym razem.
Oddalam się do spraw nie cierpiących zwłoki. Jestem wiecznie w niedoczasie!
Beata



czwartek, 17 stycznia 2013

Taka sobie, mała firaneczka

Niewielka firanka na okno, małego pokoiku, który zaadoptowałam na swój warsztat.
Kiedyś może zdecyduję się pokazać go w całej okazałości, ale póki co trwa w nim twórczy nieład, który zapewne zafrasowałby niedoścignioną Perfekcyjną Panią Domu ;)
Firaneczka jest nieduża, podobnie jak okno.. Zrobiłam ją z resztek kordonka, który pozostał mi z innych, szydełkowych szaleństw.Długi czas  nie miałam pomysłu jak je zagospodarować. Ale jak to często bywa, nadszedł dzień kiedy pomysł sam przyszedł do głowy.
Wzór jest mało skomplikowany, może poza zółtymi kwiatkami (słońcami?), które wymagały trochę więcej pracy i kombinowania jak je połączyć.
Podobną zrobiłam koleżance, która zachwyciła się wzorem. Wersja dla niej jest w kolorze ekri.
Beata

wtorek, 15 stycznia 2013

Chusta?

Znalazłam w jednej z gazetek szydełkowych, wzór na chustę, taką co to można zarzucić na ramiona i ma zdobić a nie grzać. Ponieważ właśnie taką chustę zapragnęłam mieć na jakieś "wyjście", zakupiłam kordonek w kolorze upragnionym...czyli śliwkowym.
Rozpoczęłam dzierganie...było dosyć kłopotliwe, bo wymagało stałej uwagi i kontroli wzoru. Taaaaa....i tu albo błąd w opisie, albo moja nieudolność, spowodowały, że wzór owszem "wychodził", ale gabaryty mojego szydełkowania, zupełnie odbiegały od pierwowzoru. Chusta miała być ogromna a wychodziła zupełna "bździna". Wzór dobiegł końca...zamiast chusty...wyszła taka sobie chustka?
Wyszło coś, co zupełnie mnie nie satysfakcjonowało jako odzież, ale zaczęła kiełkować myśl o firance. No to dokupiłam fioletu..i zrobiłam dwie kolejne "chusty".
Połączyłam 3 "chusty" ze sobą, doszyłam materiał, żeby firanka była firanką a nie lambrekinem. I z tego dłubania, kombinowania.....wyszło to :










 Beata

czwartek, 10 stycznia 2013

Mieć dobry podkład

Zauważyłam, że najlepszym "podkładem" do moich szydełkowych poczynań jest telewizja. Siedzieć i gapić się w pudło najzwyczajniej w świecie nie potrafię. A jeszcze jak przyjdzie czas, że przez ekran, tabunami przewalają się tańczący, śpiewający, umiejący coś....no to jest najlepszy "podkład" do zajęcia rąk.
To taki wstęp...a teraz historia pewnej lampy.
Dostałam ją sporo lat temu. Przyjechała do mnie ze Szwecji. Syn przywiózł mi ją w prezencie, za ciężko zarobione korony. Lampa z abażurem z papieru, dawała piękne "mleczne" światło i prezentowała się niezwykle elegancko. Teraz takich lamp, w sklepach, na pęczki...ale wówczas była jednak rzadkością. Podobała mi się ogromnie..ale nie tylko ja byłam nią zachwycona.
Koty także pałały do niej niebywałym uczuciem, co oczywiście okazywały na swój koci sposób. Sprawdzały pazurami jak zachowa się to dziwne stworzenie. Przez długi czas udawało mi się chronić ją przed kocią wylewnością. Ale kociarze dobrze wiedzą, że to tylko kwestia czasu i koty postawią na swoim. Tak i tym razem się stało. Lampa została okaleczona. Szkoda było mi ją wyrzucać, więc stanęła w kącie pokoju, by zakamuflować ubytki abażura. I tak sobie stała w tym kącie, jak za karę jakąś.
Do czasu :)
Nasze rodzime telewizje , postanowiły zafundować widzom szoły talentowe....  publiczna, komercyjne...wszystkie jednocześnie. Podkład był, należało wymyślić tylko cel zajęcia rąk. Padło na "obolałą" lampę. Wymyśliłam mianowicie, że nadziergam serwetek, serweteczek, serweteniuniek i zgrabnie stworzę z nich abażur do skandynawskiej lampy.
Jak pomyślałam, tak zaczęłam szydełkować. Taaaaaaaaaaaaaa..pomysł świetny, serwetki?...mały pikuś. Połączyć to jakoś, żeby jednak wyglądało nadal jak lampa, to było wyzwanie.
Ile się naprzeklinałam, wiem tylko ja, ile razy miałam ochotę rzucić tym wszystkim w kąt, wiem tylko ja. Jednak się zaparłam. Z mozołem łączyłam, zszywałam, mocowałam.
Efekt jest jak na załączonym obrazku. Tak prezentuje się moje dzieło w stanie spoczynku.

A tak w swej świetlistej okazałości.
I tak skandynawska lampa nabrała polskiego sznytu ;)
Siedzę sobie właśnie w jej towarzystwie i piję kawę. Pobudka dzisiaj wyjątkowo wcześnie, nawet Figę uprzedziłam,. Dzień zapowiada się wyjątkowo intensywnie.












Beata

sobota, 5 stycznia 2013

Łąka

Moją ogromną pasją jest szydełkowanie.
Szydełko i kordonek to, dla mnie, najlepszy sposób na odstresowanie.
Wymaga skupienia, często liczenia "oczek". Przy tej pracy wyłączam się zupełnie, "resetuję się".
Gdy trafię na wzór, który mnie zachwyci, jestem gotowa spędzić nad robótką niejedną noc.
Cieszy mnie, kiedy zaczyna być widać efekt mojego dziergania.
Inspiracji szukam w gazetkach, które prezentują wzory. Wykorzystuję je na różne sposoby.

 W jednej z gazetek zachwyciła mnie niewielka serwetka, zrobiona z połączenia kilku szydełkowych kwiatów. Zrobiłam tą serwetką....i zachciało mi się całej łąki na stole.
Dokupiłam kordonek i rozpoczęłam zabawę, a właściwie drogę przez mękę. Kwiaty mają nieparzystą ilość płatków ich połączenie w duży obrus wcale nie było takie proste.
Jedna pomyłka, powodowała, że obrus zupełnie tracił "fason". Nie zliczę ile razy musiałam pruć.
Jednak z każdym dniem zachwycał mnie coraz bardziej, a im bardziej mnie zachwycał, tym bardziej chciało mi się go robić :)
Dzisiaj na tym obrusie jadłam obiad u swoich dzieci. Obiad był pycha :)
Beata