Jak w tytule. Przypomniało mi się to powiedzenie, gdy patrzyłam w okno i cieszyłam się z mini bukiecika ;). Hmmm...Gdyby komuś nudziło się proponuję pogłówkować i wyjaśnić co znaczy tytułowe stwierdzenie.
Moje przemyślenia,wspomnienia,radości,smutki,rozterki... Trochę o mnie, trochę o życiu i o całym "bałaganie" z nim związanym... Stosuję bardzo prostą filozofię Alice Roosevelt Longworth : Napełnij to co jest puste. Opróżnij to co jest pełne. Podrap tam gdzie swędzi. Lubię poznawać świat i ludzi.
Nawet gdybym spuchła, a potem pękła - nie wymyślę!
OdpowiedzUsuńJedyne, co mi przychodzi do glowy, to ze szyjka od wazonu (za)nabita jest lodygami kwiatkow, bo komus nie chcialo sie obedrzec ich z lisci.
OdpowiedzUsuńCo wygralam? :)))
Pantero, czy naprawdę sądzisz, że za-nabita szyja wazonu jest wystarczającym tematem, żaby dzielić się tym wydarzeniem ze światem?
UsuńSądzę, że o co inne chodzi, ale o co???
No to moze Jaska dala se w szyje tak intensywnie, ze jeszcze nie wytrzezwiala?
UsuńOdpowiedź będzie jak uporam się z "zabitą szyją" ;)).
OdpowiedzUsuńZa duzo czytam kryminalow, widze tylko morderstwo.
OdpowiedzUsuńMnie się też kryminalistycznie kojarzy ;)
OdpowiedzUsuńAle może źle spałaś, albo niedajbuk - świnkę masz? :( w sensie spuchniętych ślinianek, a nie świnkę w chlewiku ;)
intrygujace ;) :D myslalam ze w komentarzach znajde odpowiedz a tu nic z tego ;) :
OdpowiedzUsuńD pozdrawiam :)