A co do Jędruska- gaduła nam rośnie nie z tej ziemi! Jędrek powtarza wszystko- najwięcej po mnie :) Ostatnio nauczyłem go liczyć do 10 w trzech językach- tak tak! A co- trzeba małego wprowadzać w wielki Świat! Polski-Angielski-Japoński! oj...zapomniałem-znam jeszcze po hiszpańsku- to zrobimy w przyszłym tygodniu!
Mały bilans dwulatka -mierzy 87cm, waży 12,2kg, nadal woła ATUR na wszystkie samoloty (czy ktoś wie dlaczego???). Doszło jednak coraz więcej słówek: PUPA, DOM, SIANTI, BLANOC (dobranoc), AMEN, BWI (brwi), CIOŁO, NOGI, PLOSIE (proszę), LULUŚ, PAN, DOM, MOTOL, LODY, MÓWKA IDZIE, SIANTI ŚPI, TONIT FOWAŁ (konik się schował)
No i mamę potrafi rozbroić całkowicie swoim: MAMO...PLOSIĘ...POMUŚ....CHODŹ.. :) składanym już właśnie w takie 3-4 słówkowe zdania. Wieczorkiem już też wie czego chce, gdy mama pyta jaką piosenkę mu zaśpiewać to opcje są dwie: MIŚ (z misia uszatka) lub PLUM (Księżyc raz odwiedził staw...), przy czym ta druga piosenkę dzielnie próbuje śpiewać z mamą- kończąc z nią prawie każde słowo!
Ostatnio byliśmy sobie na spacerku w górkach, z rodzicami i moim kuzynem Witkiem. Było całkiem przyjemnie, tym bardziej, że pogoda zrobiła się prawie letnia. Jędruś po takim 1,5 godzinnym spacerku doszedł do nas, popatrzył na swoje serduszko (najwyraźniej szybciej bijące) i mówi: PUK PUK, PUK PUK- KTO TAM??? :):)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz