Bohaterami powieści autorka uczyniła dwie rodziny. Już teraz, co zapewne szybko zauważycie, czytając książkę, do czego gorąco zachęcam, śmiało można powiedzieć, że rodziny te są przedstawione na zasadzie wyraźnego kontrastu. Rozpoczynając lekturę trafiamy do domu małżonków Anny i Davida Gali, którzy mieszkają wspólnie ze swoimi dorastającymi córkami. Już od pierwszej chwili pod dachem ich domu, a także w relacjach między domownikami czytelnik wyczuwa napięcie i swego rodzaju dystans, co potwierdza sama Anna. Dowiadujemy się, że wszystko zaczęło się w momencie, gdy ich rodzinę dotknął dramat spowodowany krzywdą, którą ktoś wyrządził ich starszej córce Natalii. Oczywiście nie zdradzę wam, co się stało, ale aby podsycić waszą ciekawość, napiszę tylko, że to, co spotkało wówczas nastolatkę sprawiło, że musiała stawić czoła całemu światu. Mimo że od tamtejszych wydarzeń minęło pięć lat i sensacyjne wówczas dla niewielkiej społeczności wydarzenie przycichło to na samej Natalii odcisnęło trwałe piętno, co ma również odzwierciedlenie w relacjach rodzinnych. Dziewczyna wyprowadziła się z domu i zbudowała własny świat, do którego nie potrafi dotrzeć Anna. Kobiecie jest naprawdę trudno, a dodatkowo sytuacji nie ułatwia trwanie w nieidealnym małżeństwie u boku pozornie idealnego męża.
David, bo to o nim mowa, podobnie, jak jego żona jest nauczycielem. Uczy w-fu w szkole podstawowej oraz co dla pewnych wątków poruszanych w książce jest ważne, pełni funkcję trenera sekcji siatkarskiej dziewcząt. Mężczyzna bardzo się stara dbać o to, co mówią o nim inni. Bez wahania można przyznać, że doskonale sobie radzi, aby kiedy trzeba, uchodzić za wspaniałego wspierającego męża. Nikt jednak lepiej od Anny nie wie, że jej druga połówka jest niczym kameleon pokazujący swoją prawdziwą twarz tylko wtedy, kiedy postronne oczy nie nogą jej ujrzeć. Wtedy nerwy biorą nad nim górę i słowem złym rani tak, jak nożem. I tutaj dochodzimy do kolejnego ogromnie ważnego wątku, na który zwraca naszą uwagę pisarka. A mianowicie przemocy słownej. Kiedy myślimy i mówimy o przemocy, najczęściej temat ten postrzegamy w kategorii fizycznego aktu z wykorzystaniem siły. Natomiast nie doceniamy siły i mocy sprawczej słów, które, jeśli trafią na podatny grunt, mogą zniszczyć drugiego człowieka. Odbierając mu godność, poczucie własnej wartości i wiarę w siebie. Anna każdego dnia pada ofiarą oprawcy, który rani nie pozostawiając widocznych śladów wyrządzonej krzywdy. Warto zaznaczyć, że Alicji Sinickiej wspaniale udało się ukazać pewnego rodzaju schemat zachowań osoby stosującej przemoc psychiczną, w tym przypadku za zamkniętymi drzwiami domu rodzinnego. O tym jednak musicie przeczytać już sami. To jednak nie koniec zła, które spotka tę rodzinę. A wszystko za sprawą tajemniczego zaginięcia jednej z dziewcząt należącej do sekcji siatkarskiej, którą trenuje David. Nikt nie wie, co stało się z nastolatką, która bardzo chciała spełnić ambicje matki, czemu nie był przychylny trener, a z czym z kolei nie mogła pogodzić się Milena. Przed rodziną Gala, po raz kolejny trudny czas, gdyż to właśnie pod adresem Davida padają oskarżenia.
Jakby kłopotów i zmartwień było mało, na barki naszej bohaterki spada wytłumaczenie Natalii przed panią doktor Czarnecką, której córką Kalinką dziewczyna miała opiekować się w te wakacje. Natalia ma inne plany i z dnia na dzień rezygnuje z pracy. Anna czuje się źle z tym, w jak trudnym położeniu znalazła się przez Natalię lekarka. Anna i jej rodzina mają wobec Czarneckiej ogromny dług wdzięczności, co sprawia, że sytuacja staje się jeszcze bardziej niezręczna. Dlatego też sama Anna podejmuje się opieki nad Kalinką. I tak wspólnie z nią trafiamy do idealnego domu i życia, którego można by patrząc na nie z daleka pozazdrościć. Zamożne życie, kariera lekarska, idealne małżeństwo i wspaniałe dzieci. Wraz z upływem czasu, podczas którego więź Anny ze swoją podopieczną staje się silniejsza, na tym wydawałoby się nieskazitelnym obrazku rodziny pojawia się coraz więcej głębokich rys, w postaci mrocznych sekretów i tajemnic, które budzą w Annie coraz większy niepokój. Na pewno jesteście ciekawi, co i kto chce tutaj ukryć, więc nie zwlekajcie, ani chwili dłużej z przeczytaniem książki.
Naprawdę warto sięgnąć po „Podopieczną”. W moim odczuciu jest to najlepsza powieść Alicji Sinickiej łącząca w sobie dramat rodzinny z przejmującym, pełnym napięcia, lęku i strachu thrillerem psychologicznym, w którym od początku do końca niczego nie możemy być pewni. Choć w czytelniku wielokrotnie rodzi się przeświadczenie, że odkrył już wszystko, co było do odkrycia, to wystarczy zaledwie chwila, aby przekonał się, w jak dużym jest błędzie. A to dlatego, że całość historii nieustannie zaskakuje, a ona sama została skonstruowana niczym najbardziej złożona, a przy tym maksymalnie angażująca układanka, od której nie sposób się oderwać, zanim wszystkie jej elementy nie trafią na swoje miejsce. Krótkie rozdziały książki sprawiają, że czyta się ją bardzo szybko, a zakończenie każdego z nich jest takie, aby czytelnik chciał, jak najszybciej dowiedzieć się, co wydarzy się za chwilę. Sprawia, że niepostrzeżenie dla nas samych, jak było to w moim przypadku, zarywamy dla tej książki noc. Ciemność nocy potęgowała we mnie odczuwalne przeze mnie podskórne mrowienie strachu. Końcowe sceny opisane na kartach książki sprawiły, że na dłuższą chwilę przestałam oddychać a serce miałam w gardle. Wszystko, o czym tu przeczytacie obnaży przed wami ludzką naturę i pokaże jej najciemniejsze strony. W każdym z nas bowiem kryje się zło, które dochodzi do głosu, kiedy chcemy chronić to, co ma dla nas największe znaczenie w życiu. Na zakończenie powiem jeszcze tylko jedno, co czyni tę książkę przerażającą w swojej wymowie. Choć opisane w niej wydarzenia są fikcją literacką, to takie rzeczy dzieją się gdzieś obok nas, a pisarze są dobrymi obserwatorami i słuchaczami. Czy jesteście gotowi zanurzyć się w mroku manipulacji, intryg i kłamstw, gdzie będziecie zdani tylko na własną intuicję? Bo tutaj nikomu nie można ufać.
[Materiał reklamowy] Portal Duże Ka.