środa, 15 stycznia 2020

kociopamiętniczek Kseni

Wleszcie mnie dopuścili do blogowania! Już jestem na tyle duża, że mogę sama o sobie pisać, plawda? 


Bo Witek to nie do końca pisze o mnie plawdę, więc trzeba wziąć splawy w swoje łapki. A to nie jest tak, że ja ciągle Glubemu dokuczam. Ja się po plostu chcę z nim bawić, a on nie chce. Że jest wielkim, glubym i w dodatku ludym leniem, to tego nigdy nie pisze, a taka plawda.




Ostatnio Witek pokazał jak się lubimy. No czasami się zdarza, ale nie za często. On takie zdjęcia pokazał dla ocieplenia swojego wizelunku. A powiem Wam, jak z tym jest na plawdę. Bo Witek by chciał mnie lizać i myć, a ja tego nie lubię. Dla mnie to malnowanie czasu, bo wtedy można się gonić i blykać na całego. Więc jak Witek zaczyna mnie lizać, to ja mu daję gonga w łeb i uciekam, ale on nie kuma, że wtedy powinien mnie gonić... I muszę udawać, że goni mnie jakiś niewidzialny potwól, a przecież mam swojego osobistego w domu.... I tak wygląda zabawa z tym Glubasem... W ostateczności biegam z pluszakami, one nigdy nie odmawiają zabawy.





Najlepsza zabawa to była w choince. Lepszego placu zabaw to mi Mama nie mogła wymyślić. Chociaż tlochę jej nie lozumiem, bo mi ustawiła choinkę, a potem ciągle mówiła, żebym nie dewastowała drzewka. A przecież drzewo moje, mogę na nim blykać!



Wdlapywanie się na drzewko, to było coś! Jak plawdziwy kot! Bo przecież kot musi chodzić po drzewach, taka jego natula!



Czasami udawałam, że jestem gałązką, ale i tak mnie Matka dopadła z apalatem. 



Mówili na mnie niszczyciel choinki, a ja myślę, że byłam najpiękniejszą bombeczką na tym drzewku. Kto się zgadza z tym? ;)



Gluby jest jakiś dziwny. On to się nic a nic nie intelesował drzewkiem. Ja nie wiem, jak tak można! Tyle światełek, łańcuchów i dyndadełek, a on nic! 


Bloniłam choinki aktywnie, ale się nie udało. Pomimo moich stalań i tak ją gdzieś wynieśli. Nie wiem gdzie, ale powiedzieli, że za lok wlóci. Nie wiem ile to jest lok, ale już tęsknię.





No tludno, muszę sobie znaleźć inne zajęcie.... Pewnie znowu będę więcej denelwować Glubego ;)


Mam nadzieję, że mi jeszcze kiedyś pozwolą napisać coś na blogu, bo mam Wam jeszcze wiele do opowiedzenia ;) Ostatnio dostałam nową zabawkę, ale o tym już dzisiaj nie napiszę, bo mnie ważne splawy wzywają. Wydaje mi się, że w kuchni Mama obiela warzywa, to trzeba jej uklaść jakieś obielki do zabawy!

sobota, 11 stycznia 2020

kocia sobota

Do czegoś Wam się przyznam! Czasami lubię tego gówniaka ;)


Ostatnio tak sobie wspólnie spaliśmy, blisko siebie i bez żadnej afery. Bo jak mówi Matka, afery to my lubimy i zawsze je prowokujemy. To my jej dzisiaj udowodniliśmy, że w zgodzie też możemy funkcjonować.... Przynajmniej kilka minut ;)


Podobno niezłe z nas słodziaki. Ja tam się nie znam...ale Matka cyknęła kilkanaście fotek na dowód, że czasami możemy być obok siebie grzeczni.






Nawet tego smroda trochę umyłem, żeby nie było, że tylko umiem być wredny... hehe


niedziela, 5 stycznia 2020

podsumowanie 2019 roku

Właśnie skończyłam przeglądać wszystkie wpisy z 2019 roku na naszym blogu. Fajnie czasami tak wrócić do niektórych postów, poczytać co się u nas działo ;)


Muszę przyznać, że mijający rok był dla nas łaskawy i spokojny. Najważniejsze, że dopisało zdrowie, zarówno u ludzi, jak i u zwierząt, już to czyni nas ogromnymi szczęściarzami! I za to jestem ogromnie wdzięczna.


Nie mam szczególnej koncepcji na to podsumowanie, pewnie trochę poprzynudzam, a dla tych co nie lubią za dużo czytać, będzie kilka niepublikowanych do tej pory zdjęć. Zatem zapraszam na kolejne już podsumowanie roku.


Jeśli chodzi o blogowanie, to był to rok dosyć leniwy, stworzyliśmy najmniejszą ilość postów w całej naszej blogowej działalności. 

Ale tego akurat się spodziewałam, czułam, że nie mam takiej weny i polotu jak dawniej, zwłaszcza w drugiej połowie roku. Listopad i grudzień były bardzo ubogie jeśli chodzi o wpisy, ale cóż mogę powiedzieć na swoje usprawiedliwienie...jedynie tyle, że czasu było mało i nie ma sensu czegokolwiek robić na siłę, czasami po prostu trzeba odpocząć. 


Jeżeli ktoś ma ochotę wrócić do naszego podsumowania roku 2018, to zapraszamy TUTAJ. To był rok Kseni, ale śmiało mogę powiedzieć, że 2019 też należał do niej. Zdominowała nasz dom i bloga ;)


W mijającym roku udało mi się kontynuować wpisy cykliczne. Dużym sukcesem dla mnie jest systematyczne publikowanie wpisów z serii "podsumowanie miesiąca". 


Szczerze mówiąc to mój ulubiony cykl, ponieważ mogę w nim umieścić zdjęcia, które nie znalazły miejsca w innych postach, mogę przemycić trochę siebie i zdjęć z plenerów ;) 


W zeszłym roku planowałam więcej zdjęć plenerowych i to mi się udało zrealizować. Kiedy dobrze siedzi się w domu i nie chce się z niego wyjść, zawsze dodatkową motywacją jest to, że można później opublikować ciekawe zdjęcia. 


We wpisach podsumowujących miesiąc ostatnio przemycam też informacje o książkach....


... a to wszystko dlatego, że wpisy z serii "czytanie z kotem" nie cieszą się zbyt dużą popularnością (mają najmniej wyświetleń). 


W 2019 roku powstało dziewięć wpisów o książkach, ale kilka pozycji przemyciłam w innych postach ;) Wszystkie wpisy książkowe możecie znaleźć TUTAJ


Mijający rok był, pod względem czytelniczym, dla mnie bardzo treściwy. Udało mi się przeczytać wiele ciekawych książek. Tym najciekawszym pozycjom na pewno poświęcę osobne wpisy, te przyjemne czytadła wspomnę przy okazji ;)


Już nawet nie wspomnę, że w kolejce czekają kolejne, obiecujące, pozycje. Coś czuję, że będą godne polecenia. Będą też książki o kociej tematyce. Mam nadzieję, że będziecie zaglądać ;)


Ciężko mi wybrać jedną, najlepszą książkę 2019 roku. Na pewno przekonałam się do kryminałów ;) Lubię książki o tematyce wojennej i obozowej, ale ten temat muszę sobie dozować. Poznałam nową autorkę, Agatę Przybyłek, której książki to świetny "umilacz" czasu, typowe pozycje relaksujące i pozwalające się zresetować. Także książki Jojo Moyes przypadły mi do gustu, przeczytałam prawie wszystkie. No i nie mogę pominąć książek Guillaume Musso, które wciągają niesamowicie! 


Było nam dane także zrecenzowanie książki "Co wie twój kot?", którą otrzymaliśmy od wydawnictwa Alma-Press.


Nadal najchętniej czytane przez naszych Czytelników są kocie soboty ;) Lubicie jak Witek pisze! 


 Wszystkie "kocie soboty" znajdziecie TUTAJ


Witek to straszna maruda i przeważnie narzeka i się żali, ale lubicie to jego smędzenie ;) Witek pisał regularnie, przynajmniej raz w miesiącu. W sumie przez cały rok powstało trzynaście postów. Kto wie, może w przyszłości będzie ich więcej ;)

Ostatnia seria, jaką prowadzimy to "kocie gadżety". Właśnie sobie uświadomiłam, że powstał tylko jeden wpis. To znaczy, że ograniczanie kupowania działa :D Ale to nie oznacza, że kompletnie nic z kocich gadżetów nie przybyło, więc na pewno z początkiem roku taki wpis się pojawi ;)


Ostatnio córeczka mojej koleżanki zapragnęła mieć kotka i to takiego jak Ksenia. Więc dobra ciocia kupiła kota takiego, aby koleżanka mnie nie wyrzuciła z kotem z domu ;P Prawda, że podobne??? Ksenia uznała, że ów kotek będzie jej przyjacielem i zaczęła go nosić, więc musiałam pluszaka dobrze schować.... 


W 2019 roku byliśmy Ambasadorami Plebiscytu Sfinksy. W ramach tego wydarzenia mogliśmy przetestować kilka fajnych produktów. Post z podsumowaniem możecie przeczytać TUTAJ.


Kiedy ruszył II Plebiscyt postanowiłam się nie zgłaszać. Wbrew pozorom takie recenzowanie różnych produktów jest dosyć praco i czasochłonne. Jednak kiedy zobaczyłam drugi nabór, bo zgłosiło się za mało blogów, postanowiłam nas zgłosić. Tym razem nie zostaliśmy wybrani. Widocznie słabo nam poszło w pierwszej edycji :D 


Ogólnie w tym roku testowaliśmy mniej, zwłaszcza jedzenia. Znalazłam karmy dobrej jakości, które kotki zaakceptowały i już nie bardzo mam ochotę eksperymentować. To, czym aktualnie karmię futerka, na pewno zostanie opisane w najbliższym czasie. Nasze wszystkie recenzje znajdziecie TUTAJ 


Jak już wcześniej pisałam, na szczęście omijały nas wszelkie choroby i oby już tak zostało. Weterynarza odwiedzaliśmy tylko w przypadku szczepień i odrobaczania. Jedynie Dyniu zaliczył mały epizodzik z kocim trądzikiem. 


Najważniejszym wydarzeniem tego roku zdecydowanie była sterylka Kseni. Bardzo stresujące wydarzenie, trudne zarówno dla niej, jak i dla mnie, ale na szczęście wszystko przebiegło dobrze i kicia może się cieszyć spokojnym życiem.



No cóż, to by było chyba na tyle, jeśli chodzi o podsumowanie. Nie chcę już dłużej przynudzać. Ciekawe czy ktoś przez to w ogóle przebrnie ;) Teraz czas odpocząć...


Albo świętować ;) Witek woli to drugie. Natomiast Ksenia woli brykać.


Natomiast ja przedłużam klimat świąteczny i wolny czas wykorzystuję na czytanie. Bo czytania nigdy dość ;) Postawiłam na książkę w klimacie świąt, lekką i przyjemną, bo następne w kolejce to książki cięższego kalibru...


Nasza choinka jeszcze stoi, chociaż lekkiego życia nie ma. W tym roku Ksenia postanowiła zrobić sobie z choinki łóżeczko i wysypia się na niej regularnie. Czy jest jej tam wygodnie, tego nie wiem, ale wygląda na szczęśliwą :D




Wszystkiego dobrego moi Drodzy w Nowym Roku, 
dużo zdrowia, ciekawych zdarzeń, spełnienia marzeń 
i czasu spędzanego w ulubiony sposób ;)