Przebąkiwałam już o tym, biłam się z myślami i w
końcu podjęłam decyzję.
Tymczasowo zawieszam, porzucam, odkładam na bok,
prowadzenie tego bloga.
Powód jest prosty: wypaliłam się, jeśli chodzi o
pisanie o książkach, filmach, serialach i nie sprawia mi to już tyle radości,
co kiedyś, a nie chcę by moje pierworodne dziecko - „Kultura i inne pasje”
dogorywało i walczyło o przetrwanie. Jak tak patrzę na posty z ostatnich
miesięcy, to widzę zero konkretów, trochę zdjęć i pasję, która potrzebuje
oddzielnego miejsca.
Dlatego podjęłam decyzję: będę pisać, o tym, co
kocham ponad wszystko, o podróżach. Nie było ich wiele, i tylko Europa, ale coś
już widziałam, mogę się podzielić doświadczeniem i wskazówkami. Jeśli chcecie,
zapraszam na moje drugie dziecię – „Wanderlust”, gdzie na pewno
dokończę relację z tegorocznych wakacji. Co dalej? Zobaczymy.
Dziękuję za ten czas i obiecuję odwiedzać Wasze blogi, w końcu nadal będę czytać i oglądać.
Pozdrawiam, jeszcze raz dziękuję i zapraszam na coś nowego.
Ej, no...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to tylko chwilowe zmęczenie organizmu i powrócisz z kolejnymi odkryciami literacko-filmowymi. :)
To zmęczenie trwa już prawie pół roku, więc wątpię, by tak łatwo przeszło...
UsuńRozumiem Cię, mnie też pisanie wyłącznie o książkach przestało sprawiać radość, męczyłam się, próbując zachowywać powagę, pisałam coraz mniej, aż w końcu też się przeniosłam. Trochę szkoda, bo zawsze bardzo lubiłam, gdy polecałaś filmy (tyle perełek!), ale i o podróżach będę z przyjemnością czytać. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to wypalenie kiedyś minie. Tymczasem życzę wytrwałości w odkrywaniu nowych pasji. Pozdrawiam ciepło;)
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, ale też rozumiem Twoją decyzję. Mimo wszystko, może za tydzień, miesiąc lub rok zapragniesz jeszcze wrócić do tego zakątka :)
OdpowiedzUsuńAle masz wrócić, musisz! Może rzeczywiście odpocznij, skoro tego potrzebujesz, ale nie opuszczaj nas na zawsze ;)
OdpowiedzUsuńO nieee... :( Będę tęsknić... Bardzo. :(
OdpowiedzUsuńCałkiem nie znikam, tymczasem zapraszam na mego nowego bloga, a tu być może wrócę, gdy liście zaczną żółknąć ;)
OdpowiedzUsuńOch. Nie masz pojęcia, jak mi jest przykro z tego powodu :( Mam nadzieję, że wena odżyje, a póki co rzeczywiście będę odwiedzać Cię na drugim blogu. Dobrze, że nie znikasz zupełnie, uff!
OdpowiedzUsuńCzytam o Krecie, podziwiam zdjęcia, jednak troszkę już czekam na Twój powrót tutaj. Na kolejne filmy, kolejne książki... I mam nadzieję, że jednak wrócisz. :)
OdpowiedzUsuńMoże i tak, ale raczej nieprędko to będzie.
UsuńChyba zbiegłyśmy się w czasie :)
OdpowiedzUsuńTy też porzucasz bloga? Szkoda, masz bardzo ciekawą tematykę u siebie. Może jednak wrócisz, może ja też.
UsuńJak będę mieć coś do powiedzenia to pewnie tak, ale poki co nie zamierzam przynudzać innych ani siebie.
UsuńBo to grzech wiekszosci blogow, takie pisanie na sile...
Liczę po cichu, ze taka przerwa dobrze mi zrobi (moze Tobie tez?).
Pisac kiedy ma sie ochote i na co ma sie ochote, oto moj cel :)
Do zobaczenia, I hope so.
Zobaczymy, na razie chcę pisać, ale o podróżach, taką aktualnie odczuwam potrzebę. A czy tu wrócę? Mam taką nadzieję.
UsuńSzkoda. może jeszcze zmienisz zdanie. Oby!
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Smutno mi, czytając to, ale jednocześnie podziwiam Cię za tą decyzję. na pewno nie była łatwa. Ale z drugiej strony "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym" i to w tym przypadku przez samą siebie. Grunt, że Ty zostajesz w blogosferze, bo coraz mnie tu takich jak ty - ludzi z klasą i wyrafinowaniem. Będę dalej obserwować Twoje poczynania :)
OdpowiedzUsuńSzkoda trochę, gdyż zawsze z zainteresowaniem czytałam Twoje recenzje. Bardzo łatwo je pisałaś i często (po przeczytaniu niektórych pozycji) zdecydowanie się z Tobą zgadzałam, co zawsze jest najtrudniejszym aspektem. Niemniej, trzymam kciuki i życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że powrócisz do pisania. :-)
OdpowiedzUsuńZ zaciekawieniem przeczytałam twój wpis :) Muszę częściej odwiedzać ten blog.
OdpowiedzUsuń