Pokazywanie postów oznaczonych etykietą byliny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą byliny. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 17 sierpnia 2017

Sadzicie Sadziec?

Sadziec to jedna z wielu roślin, które nieuchronnie zwiastują koniec lata. A te w Wielkiej Brytanii (w przeciwieństwie do Polski) było, i jest wyjątkowo krótkie, i deszczowe.


Sadziec purpurowy, z łacińska zwany Eupatorium purpurem, to wyjątkowo niewymagająca, łatwa w uprawie, i jednocześnie spektakularna bylina.

Należąca do rodziny Astrowatych (Asteraceae) roślina może, uwaga, dorastać do prawie 2 metrów wysokości. Tworząc przy tym obficie kwitnące, i zwarte kępy.


Kwitnie w sierpniu, i wrześniu, ale w tym roku pierwsze kwiaty pojawiły się na roślinie już końcem lipca.  Kwiaty są największą ozdobą rośliny, pojedyncze są raczej niewielkie,w kolorze zgaszonego różu. Zebrane jednak w spore wiechy,  robią spore wrażenie.


Charakterystycznym elementem Sadźców, są ich czerwono- purpurowe łodygi, z duzą ilością silnie ząbkowanych liści.


Jak już wcześniej wspomniałam rośliny są wyjątkowo mało wymagające, i łatwo dostosowujące się praktycznie do każdych warunków, jednak na lekkich glebach może przysychać, dlatego w okresach suszy warto dodatkowo ja podlewać.


Po raz pierwszy z Sadźcem zetknęłam się dopiero w trakcie mojej pracy w Wielkiej Brytanii. Malutka sadzonka - a właściwie jeden pęd z kilkoma korzeniami, przywleczony przez jednego z naszych wolontariuszy szybko przystosował się do panujących wokół niego warunków, i z każdym rokiem zaczął pochłaniać kolejne elementy rabaty.


Mój stosunek do niego by ambiwalentny, taka typowa 'love hate relationship' , czyli krótko mówiąc kochałam go nienawidzić. Nie zliczę ile razy próbowaliśmy go wytępić. Jednak co roku odrastał ze zdwojona siłą. W końcu poddaliśmy się, jego wola przeżycia wygrała.


Pokochały go jednak nasze pszczoły, które w słoneczny dzień obsiadają prawie każdy kwiat. I może przez te pszczoły, dla których Sadziec stał się cennym źródłem pożywienia mój stosunek do niego w chwili obecnej bardzo złagodniał, i powoli zaczynam doceniać jego walory.


Sadziec świetnie nadaje się do ogrodów naturalistycznych. Ze względu na swoje rozmiary jest ciekawą rośliną osłonową. Dobrze wygląda też zestawiona z różnego rodzaju trawami, i niskimi krzewami.


Czekam na Wasze opinie o tej roslnie. 
Macie, sadzicie?
Lubicie, a może wręcz przeciwnie?
Pozdrawiam serdecznie.
XOXOXO

sobota, 2 lipca 2016

Czasem słońce, czasem deszcz...

Polska pogrążona w szponach upałów, i pięknej słonecznej pogody. U mnie wręcz odwrotnie, jest zimno... bardzo zimno jak na tę porę roku. Ciągle pada deszcz. Przeglądając wiadomości z Polski zazdrosnym okiem patrze na prognozy pogody dla Ojczyzny. Tęsknie za prawdziwym polskim latem. Latem tak gorącym, w którym żar leje się z nieba, pachnie świeżo skoszona trawa, i polskie lody smakują wtedy jakoś szczególnie.


Nieżalenie jednak czy z nieba płynie błogie ciepło, czy wiadra wody, jest jedna roślina ogrodowa, która poradzi sobie w każdym z tych trudnych warunków atmosferycznych.


Heuchera - Żurawka - turystka z Północnej Ameryki, która zadomowiła się w naszych ogrodach na dobre. W naturze występuje prawie 55 różnych rodzajów Żurawek. W Polsce najbardziej znana jest Heuchera x brizoides - Żurawka drżączkowata.  Nie znam ogrodu, w którym prędzej czy później nie pojawiłaby się chociaż jedna sztuka tej wdzięcznej rośliny. Uprawiana jest zarówno  ze względu na jej kolorowe liście, jak i kwiaty.


Współczesne odmiany bardzo często maja ciekawie wybarwione liście, które swoim kształtem mogą niekiedy przypominać liście Klonu.


 Białe, różowe lub czerwone kwiaty pojawiają się na roślinie praktycznie nieprzerwanie od późnej wiosny, aż do jesieni.


Ponieważ Żurawka, łatwo przystosowuje się do rożnych warunków, będąc przy tym zaskakująco odporna. Nadaje się zatem zarówno do ogrodów skalnych , jak na rabaty bylinowych, czy do pojemników. W lekkie zimy bywa pól-zimozielona.


Najlepiej rośnie oczywiście na żyznych lekko wilgotnych glebach, dlatego w okresach suszy warto ja podlewać.


Heuchera poprzez swoje kolorowe liście, i delikatne kwiaty łatwo komponuje się z innymi roślinami ogrodowymi, nadając im lekkości, i  stanowiąc często ciekawy akcent kolorystyczny.


Dzięki swoim walorom, coraz częściej spotykam ja w nasadzeniach miejskich.


Ciekawi mnie, które Żurawki lubicie najbardziej, te o okazalych kwiatach, czy ciekawych lisciach?
Pozdrawiam serdecznie
XOXOXO

czwartek, 2 października 2014

Ostatnie kwiaty w jesiennym ogrodzie, czyli Astry nowoangielskie.

Jesień w pełni. W ogrodach powoli robi się już pusto. Na rabatach jednak nadal niepodzielnie królują Astry (Aster novae-angliae).



Astry popularnie zwane Michałkami, są wieloletnimi bylinami, o sztywnych wyprostowanych łodygach, które wznoszą do słońca chmurę fioletowych kwiatów. 
Liście mają niewielkie, lancetowate.
Kwitną zwykle od końca lata, aż do pierwszych przymrozków, a usuwanie kwiatostanów przekwitniętych kwiatostanów, pobudza je do kwitnienia.



Łacińskie słowo 'Aster', oznacza 'Gwiazdę'. Słowo to świetnie oddaje gwiazdkowaty kształt astrowatych koszyczków.



Astry są bylinami bardzo mrozoodpornymi. Najlepiej rosną w słonecznym stanowisku, na glebach wilgotnych, lecz dobrze zdrenowanych.
Rośliny wymagają także sporej przestrzeni wokół siebie, gdyż dorastają do 1,5 m wysokości, i 0,6-1,2 m szerokości.  Odpowiednia ilość miejsca zapewnia swobodny przepływ powietrza wokół rośliny, a co za tym idzie zapobiega rozwojowi mączniaka prawdziwego, na którego te rośliny są wyjątkowo wrażliwe.

Niestety w trakcie lata, takiego jak to dość mokrego i wilgotnego, rozwój choroby jest praktycznie nieunikniony, co łatwo można zauważyć na zdjęciach.



Astry rozmnażamy wiosną, przez podział karpy, przy czym usuwamy starą, środkową część, a na nowe miejsce wysadzamy tylko młode rośliny, z brzegów bryły korzeniowej. W ten sposób odmładzamy roślinę, i pobudzamy ją do silnego wzrostu.



Astry nowoangielskie, często mylone są z ich bliskimi kuzynami Astrami nowo-belgijskimi (Aster novi-belgii). Jest jednak jedna niezawodna metoda, by bez wdawania się w botaniczne szczegóły rozróżnić te dwa gatunki.
Otóż... liście u Astra nowoangielskiego, pokryte są licznymi włoskami przez co stają się szorstkie w dotyku, przy czym u Astra nowo-belgijskiego pozostają gładkie. Inna cechą Astrów nowoangielskich, jest fakt, iż koszyczki zamykają się w pochmurną pogodę, lub nocą w wazonie.



Na koniec dodam, że obecnie Astry nowoangielskie, podobnie jak nowo-belgijskie zmieniły swoją nazwę botaniczną, i obecnie należą do osobnego rodzaju Symphyotrichum, jednak w większości opracowań występują nadal pod starą nazw Aster, bo któż za botanikami nadąży...


Pozdrawiam serdecznie, i dajcie znać jakie astry posiadacie w swoich ogrodach!
XOXOXO

wtorek, 9 września 2014

Pierwszy zwiastun jesieni...

Kiedy kończy się lato, a po ogrodzie zaczyna się snuć babie lato. Gdy poranki staja się coraz chłodniejsze, w umęczonym od upalnego słońca ogrodzie rozkwitają one....okazałe, i dostojne...Rozchodniki okazałe (Sedum spectabile).



Odkąd sięgam pamięciom, zawsze fascynowały mnie te rośliny. Ich grube, wzniesione łodygi wypełnione wodą. Mięsiste, eliptyczne liście, oraz małe przypominając gwiazdki kwiaty, zbite w duże, płaskie kwiatostany.


Kwiaty są bezzapachowe, i kwitną od połowy sierpnia, aż do pierwszych przymrozków.


Łacińska nazwa tych roślin pochodzi od słowa 'sedre', które oznacza siedzieć, i świetnie oddaje ich charakter.

W zależności od odmiany byliny osiągają od 45 - 75 cm wysokości, i tyleż samo szerokości.


Są bardzo łatwe w uprawie, i nie wymagają zbytniej opieki. Dobrze rosną na praktycznie każdym rodzaju, lekko zasadowej gleby. Potrafią przetrwać okresowe susze, jednak najlepiej rosną gdy są regularnie podlewane.

-

Najpiękniej wyglądają w dużych zwartych grupach na rabatach bylinowych. Gęstość sadzenia wynosi wówczas 5 szt na 1m² .


Na rynku ogrodniczym jest obecnie kilkanaście różnych odmian Rozchodników okazałych (Sedum spectabile) od: zdobywcy prestiżowej nagrody Garden Merit - jasnoróżowej odmiany 'Brilliant', poprzez karminowoczerwoną 'Carmen' aż do białej 'Sturdust'.  Wśród takiej ilości kolorów każdy na pewno znajdzie coś dla siebie.


Na koniec jeszcze dodam, że Rozchodniki to zwykle ostatnia,bardzo cenna, jesienna jadłodajnia dla pszczół.


Mam nadzieję, że zachęciłam was do posiadania tych pięknych bylin w waszych ogrodach.

Pozdrawiam
XOXOXO

środa, 27 sierpnia 2014

Aurea czyli żółta...

Turzyca, bo o niej tu mowa. Zdobywczyni prestiżowej nagrody brytyjskiego Królewskiego Towarzystwa Ogrodniczego (RHS), przyznawanej najbardziej wartościowym roślinom ogrodowym - Garden Merit.


Turzyca sztywna (Carex elata) z wyglądu przypomina trawę, jednak nią nie jest. Należy do rodziny Turzycowatych (Cyperaceae). Jest to nasz gatunek rodzimy, dlatego bez problemu zimuje w naszych ogrodach. Mimo to jest dość rzadko spotykana.
W przeciwieństwie do gatunku, odmiana  "Aurea' (Carex elata 'Aurea'), jest dość popularną rośliną ogrodową, i jedną z najpiękniejszych turzyc jakie znam.


Liście, przypominające tasiemki są jaskrawo żółte, z jasno zielonym brzegiem. Ze względu na ten piękny kolor liści jest uroczym akcentem w ogrodzie, który od razu przyciąga wzrok.


Roślina tworzy spore kępy dorastające do 1 m wysokości, i tyleż samo szerokości. Z czasem długie liście przewisają, i roślina z daleka może przypominać małą fontannę.
Jest zimozielona, chociaż chciałoby się powiedzieć "zimożółta" :)

Kwiaty ma  raczej niepozorne, jak większość Turzyc, a pierwsze skrzypce grają tu liście.

Dobrze rośnie na stanowiskach pół cienistych,oraz słonecznych. To właśnie na stanowiskach słonecznych najpiękniej się wybarwia. By dobrze rosła wymaga sporo wilgoci, oraz żyznej gleby.


Turzyce bez problemu można przycinać wczesną wiosną. Pozwoli nam to pozbyć się starych, i uszkodzonych liści, i tym samym odmłodzić roślinę. Nie polecam jednak wykonywać tego zabiegu co roku, gdyż turzycowe liście rosną stosunkowo wolno, i może to zaburzyć pokrój rośliny.

Gdzie wyglądają najpiękniej? Przede wszystkim sadzone w sporych grupach, na rabatach bylinowych, nad oczkami wodnymi, czy w donicach.


Osobiście uważam, iż najciekawiej wyglądają zestawione na zasadzie kontrastu, zarówno ze względu na kolor kwiatów, czy kolor, i pokrój liści.


Rośliny są bardzo mało wymagające, lecz niesamowicie efektowne. Dlatego polecam je szczególnie początkującym ogrodnikom. Nie zauważyłam też, by zbytnio cierpiały z powodu chorób, lub szkodników.

Chętnie dowiem się czy macie, lub znacie jakieś ciekawe odmiany Turzyc.

Pozdrawiam
XOXOXO