Pokazywanie postów oznaczonych etykietą thriller. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą thriller. Pokaż wszystkie posty

środa, 26 lutego 2025

Przecież się kochamy, czyli Moja doskonała żona - Samantha Downing i Ty, ja, ona - Sue Watson

Kryminalna środa i tym razem dwa thrillery, jeden w miarę świeżutki, drugi zdaje się że starszy ale ktoś mi go polecił. 

Tak sobie jednak myślę, że coraz trudniej mniej zaskoczyć. "Ty, ja, ona" czytało mi się sympatycznie, tyle że pewnych rzeczy można było się domyślać już po kilkunastu stronach. To jak ze strzelbą, która wisi na ścianie i wiemy że musi wystrzelić, tak i tu - skoro mamy wydawałoby się idealną parę, to jedno z nich musi coś ukrywać, ktoś na pewno kłamie. A skoro już na okładce i w tytule mamy informację o trójkącie, jak nic chodzi o kobietę. Skoro facet zdradza, a jednocześnie zapewnia że chce z Tobą być, to musi mieć jakiś powód - i znowu, skoro ona ma pieniądze, a on nie, wiadomo że chodzi o kasę. Ponieważ pieniądze kuszą, to najłatwiej spróbować jakoś pozbyć się małżonki, prawda? Albo ją mordując albo wpędzając w chorobę psychiczną. Nie trzeba robić tego własnymi rękoma, ale... 

niedziela, 12 stycznia 2025

Dzieci lwa - Marcin Meller, czyli chcesz zobaczyć prawdziwą wojnę?

Poprzednia powieść Marcina Mellera, choć nie rzucała na kolana, okazała się całkiem niezłym thrillerem sensacyjnym, ale najnowsza podoba mi się nawet bardziej. Może dlatego że mniej w niej schematów sensacyjnych, więcej czegoś co sprawia wrażenie własnych doświadczeń i emocji. Nie chodzi o to, że są tu wątki biograficzne, pewnie w obu powieściach znalazły się jakieś obserwacje i przeżycia, z czasów gdy autor jeździł w różne miejsca świata jako reporter wojenny. Oczywiście historie są wykreowane, mocno jednak czerpią z tego co Meller zna. W Dzieciach lwa, mam wrażenie, że jest tego więcej, również we wspomnieniach z czasów młodości (oj jak miło było powspominać Fugazi i całą tą muzę). Również sam pomysł na dramaturgię wydaje mi się tu ciekawszy, choć też może i nie ma takiej siły zagadkowości.

Oto znany dziennikarz, którego już zresztą poznaliśmy w poprzedniej książce, sympatyzujący z opozycją, zostaje zaatakowany w mediach, że przyczynił się do śmierci swojego przyjaciela. Jako dowód wrzucono w sieć krótki filmik, gdzie krzyczy do niego: zostań tu i umieraj. Dla Wiktora Tilszera to tragedia nie tylko wizerunkowa, ale i osobista - przecież pamięta tamte wydarzenia, wie co się wtedy działo, nie ma w sobie poczucia winy, ale jak ma się bronić?

czwartek, 12 grudnia 2024

Eksponat - Katarzyna Puzyńska, czyli nie musimy kopiować Amerykanów

Postanowiłem sobie, że muszę przyspieszyć z zaległościami, więc chyba na przemian będę wrzucać raz jakiś temat świeżutki, a raz coś co czeka i miesiąc na napisanie.

Zacznijmy od kolejnego kryminału, czy tez thrillera. W ramach akcji Czytaj.pl wziąłem kilka tego typu rzeczy (w tym Mroza, o którym za czas jakiś), czyli była okazja wrócić do twórców o jakich dawno nie pisałem (choćby o Nesbo czy Puzyńskiej). 

Przy Katarzynie Puzyńskiej spodziewałem się kolejnej mieszanki kryminału i obrazków niewielkiej społeczności, czyli Lipowa, a tu proszę - Stany, pełen high life i komisarz Klementyna Kopp, która pasuje tam jak kwiatek do kożucha. Dziwny pomysł. Emerytowana policjantka zrobiła sobie wakacje na Florydzie i po prostu miała pecha, ładując się w sytuację mało przyjemną, za to po raz kolejny mając okazję do pokazania swoich umiejętności do rozwiązywania zagadek. 

niedziela, 8 grudnia 2024

Stella. Narodziny psychopatki - Adrian Bednarek, czyli innego życia nie znam

Adrian Bednarek od jakiegoś czasu ma swoich fanów i dość mocno pozycję gościa, który potrafi pisać o psychopatach. No wiecie, o ludziach, którzy robią różne okropne rzeczy innym ludziom, tyle że u Bednarka w jakiś pokręcony sposób to oni wyrastają na tych "dobrych", bo inni są jeszcze gorsi. Albo przynajmniej autor tak nami manipuluje, byśmy lubili i rozumieli głównego bohatera. 


Tak też jest trochę z nowym cyklem, którego bohaterką jest młoda dziewczyny, która po tym jak matka zamordowała ojca, trafiła do domu dziecka. Stamtąd jako nastolatkę wyciągnął ją wuj, ale drań zrobił to tylko po to, by zmuszać ją do prostytucji i całkiem nieźle sobie z tego żyć. Coś takiego ustawia system wartości na całe życie, nie? Na Stelli nic nie robi specjalnego wrażenia, ciało jest tylko narzędziem pracy i zrobi wszystko by zapewnić sobie w miarę wygodne życie i bezpieczeństwo.

czwartek, 5 grudnia 2024

Krew z krwi, czyli grunt to rodzina

No to jeszcze jedna notka kryminalna. Tym razem zaległy serial obejrzany dzięki rekomendacji M. Drugi sezon zdecydowanie słabszy, ale pierwszy całkiem fajny. No i Agata Kulesza po raz kolejny pokazuje że całkiem nieźle odnajduje się w takich rolach - matek, które zdeterminowane zrobią wszystko by je chronić.

To historia o więzach krwi oraz o tym jak czasem może to ciążyć. Jeżeli od lat twój stary zajmował się brudnymi interesami, a potem wciągnął w to samo twojego męża, brata, przyjaciela. I dopóki wszystko się kręciło, każdy na to przymykał oczy - lepiej nie wiedzieć skąd są pieniądze, grunt że wszyscy nas szanują i żyjemy jak pączki w maśle. 

Ale gdy zaczyna się wokół interesów robić mniej przyjemnie, pojawia się konkurencja, policja, Carmen Rota-Majewska czuje że chętnie by się od tego odcięła. Tylko że się nie da.

czwartek, 28 listopada 2024

Przeklęci - Marcel Moss, czyli cóż za diabelska historia

To już chyba szósty tom serii Echo, czyli książek o parze bohaterów, których los zbliżył ze sobą by poprowadzili agencję detektywistyczną. Przełamali swoje trudne przeżycia, a teraz chętnie biorą sprawy podobne do swoich - zaginięcia, porwania, jakieś tajemnice i niesprawiedliwe oskarżenia. Pisałem już u siebie o jednym z poprzednich tomów, ale mam wrażenie że spokojnie można czytać książki z cyklu bez jakieś napinki na kolejność. Każda z nich to oddzielna sprawa.

Sandra Milton tym razem trafiła na sprawę, która ją zaciekawiła, a ponieważ jakoś nie może się ostatnio dogadać z Igim, postanawia wyjechać z Warszawy , daleko na południe Polski.

Nie znam wszystkich książek cyklu, więc trudno mi je porównywać, mam jednak wrażenie, że ta mocno odbiega od poprzednich. Wydaje się bardziej zanurzona w historii z przeszłości, niż w teraźniejszym śledztwie. Takich powieści mamy już całkiem sporo - jakieś mroczne sekrety, próby ich ukrywania, a potem pojawia się obawa o to, że ktoś coś odkryje i trzeba kogoś zamordować lub porwać, by nic nie zdradził. I to właśnie to paradoksalnie na nowo pozwala ruszyć dawne sprawy, dokopać się do dawnych grzechów.

sobota, 16 listopada 2024

Susza - Graham Masterton, czyli zasady przestają się liczyć

 W sumie całkiem realne zagrożenie jakim jest brak wody, której mnóstwo marnujemy i nie szanujemy, u Mastertona jak zwykle to jedynie pretekst do tego, by stworzyć sensacyjną historię o walce o bliskich. Czytadełko, które być może kogoś nawet wciągnie, niestety nie oferuje zbyt wiele - słabe dialogi, brak prawdopodobieństwa, a wszelkie fajerwerki bez żadnych konsekwencji mają wyjaśniać wyjątkowe okoliczności.

Skoro z powodu braku wody, gubernator postanawia zakręcać dopływ wody, nic dziwnego że ludzie zaczynają protestować. Zwłaszcza że te wyłączenia wcale nie są przypadkowe - woda przestaje płynąć do dzielnic zamieszkanych przez biedniejszych, odcinane są od niej placówki socjalne, szpitale a nawet areszty w tym obszarach. Ale tam gdzie mieszkają bogaci i potencjalni wyborcy - woda wciąż płynie i nawet trawniki podlewa się tak jak dawniej.

Atmosfera sprzyja radykalizacji więc nic dziwnego, że szybko na miasto wychodzą nie tylko protestujący, ale zwykłe bandy, które korzystają z tego, że policja jest zajęta, więc można robić co się chce.

poniedziałek, 11 listopada 2024

Winni jesteśmy wszyscy - Bartosz Szczygielski, czyli nie potrafię tego tak zostawić

Z powieściami Bartosza Szczygielskiego mam tak, że chyba jeszcze żadna mnie nie zawiodła. To mroczne, ale wcale nie tak bardzo brutalne i psychopatyczne kryminały, najbardziej jednak kocham je za to, że potrafią zaskoczyć. Za każdym razem jest to coś wykraczającego poza schematy - początek, rozwinięcie, finał. To jak u Lemeitre'a, u którego nie raz miałem poczucie, że niejeden pisarz zadowoliłby się tym, co u niego stanowi jedynie wstęp do historii.


Tu punktem wyjścia jest masakra w jednej z firm zajmujących się tzw. białym wywiadem. Gość wchodzi z bronią, strzela do ludzi, a potem sam się zabija. Nikt nie wie co go do tego skłoniło, niewiele wiedziało o tym cichym gościu, który jeszcze do niedawna z nimi pracował.

Jeden z tych, którzy cudem przeżyli, Konrad Łazar, wciąż nie może otrząsnąć się z tego co się wydarzyło. Trochę z poczucia winy, bo przecież to on dał swoją kartę do wejścia do budynku, traktując to jako niezobowiązujący gest wobec kogoś kto o czymś zapomniał. Trochę jednak również z powodu niepokoju i wątpliwości jakie w nim pozostały. Oto jedna z jego koleżanek, która również nie mogła się otrząsnąć z traumy, popełnia samobójstwo, ale on zaczyna sobie zadawać pytania i rozpoczyna śledztwo, bo coś nie daje mu spokoju.

wtorek, 5 listopada 2024

Napad, czyli nikt starego psa nie będzie żałował, a swoje wykona

Co prawda Napad ma w sobie więcej z dramatu bądź thrillera psychologicznego niż kryminału, uznajmy jednak że skoro jest zbrodnia i jest śledztwo, to jesteśmy blisko. I choć fabuła może nie jest odkrywcza, to rola Olafa Lubaszenki na tyle świetna, że film natychmiast dostaje u mnie przynajmniej jedną gwiazdkę więcej! 

No i ten depresyjny klimat lat 90, gdy ludzie tak często orientowali się że cały dorobek ich życia niewiele jest wart, a do tego żeby do czegoś dojść, należy mieć znajomości/bezczelność/albo brak skrupułów. Taaaak, to się udało.  
 
A co nie poszło do końca tak jak powinno?

środa, 16 października 2024

Gorszy - Eliza Korpalska, Tomasz Brewczyński, czyli no i do czego mnie doprowadziłaś?

Co roku wydaje się tyle książek, że trudno za tym nadążyć i nawet jak się lubi jakiś gatunek, wiele nazwisk umyka. Ale przecież są Targi książki i choć te jesienne pod Pałacem Kultury były bardzo skromne, to na jednym ze stoisk zostałem namówiony przez autorów na kupno thrillera psychologicznego. I tak oto po raz pierwszy mogłem przeczytać coś tego duetu (zdaje się, że p. Tomasz publikował też samodzielnie) - przy okazji zdobywając autografy i egzemplarz będzie do zdobycia na aukcjach przy finale WOŚP.

Dwoje ludzi. Adam i Ewa. Dwie perspektywy zarówno jeżeli chodzi o bohaterów, jak i czas. Cofamy się, by poznać źródła pewnych napięć, konfliktu, obserwujemy narastające emocje, a z perspektywy "dziś" wiemy, że finał jest dramatyczny. Choć przecież początkowo wszystko może wydawać się bajką - czego im brakuje do szczęścia? Czasem tak jest, że dopiero po ślubie, po pewnym czasie zaczynają wychodzić pewne sprawy, jak choćby chorobliwa zazdrość, skłonność do kontrolowana, przemoc... Ludzie którzy się kochali i świata poza sobą nie widzieli, nagle zaczynają się razem dusić w małżeństwie...

piątek, 11 października 2024

Dobrzy uczniowie nie zabijają - Marcel Moss, czyli fikcyjna szkoła, ale problemy jakby całkiem prawdziwe

W Noc Bibliotek, po powrocie z Escape Roomu, jaki zorganizowała nasza biblioteka, siadam choć późno i spośród wielu tytułów czekających na recenzję wybieram coś młodzieżowego. Dotąd kojarzyłem Marcela Mossa z kryminałami, a tu proszę - cykl Liceum Freuda z jednej strony zawiera jakiś element zbrodni, czy też zagadki, ale jest jeszcze do tego pewna wartość dodana.
Nie chodzi bowiem jedynie o to, by bohaterowie byli młodzi, by żyli jakimś zagrożeniem lub traumą - wejście w ich emocje pomaga trochę inaczej spojrzeć na to co przeżywają, w relacjach z rówieśnikami, z rodzicami, ze światem, który tak szybko się zmienia. Są impulsywni, wyolbrzymiają różne sprawy, ale przecież nie jest rozwiązaniem mówić im, że to co przeżywają minie, że to nie koniec świata. Bo dla nich jest. Tak to czują i sami muszą dojść do tego, że być może warto dalej żyć, że inni nie są ważniejsi ode mnie... Moss opowiada więc o tym jak to jest być hejtowanym i jak to jest robić za gwiazdę. I że jedno i drugie może być trudne, mogą wiązać się z tym jakieś dramaty.
Gdy wszystko przeżywa się po raz pierwszy, wydaje się to sto razy bardziej intensywne, istotne, mające na nas wpływ. Nie marudźcie więc, że niby to sztuczny świat, że takich szkół i takiej młodzieży nie ma. Jest. Pewnie rzadziej w mniejszych miastach, ale w tych większych oni trochę tak żyją - na poły w świecie realnym, a na poły w świecie, który sobie kreują, wyobrażają, wymyślają i popełniają mnóstwo głupich błędów. Bycie influencerem, wpływową twórczynią podcastów, modelką, fotografem, sportowcem, muzykiem - wszystko jest jakby na wyciągnięcie ręki. Tu mało kto jest "zwyczajny", bo przecież to nuda, trzeba więc być blisko tych, którzy błyszczą, bo może i mi się uda...

środa, 9 października 2024

Ostatnia przysługa - Dennis Lehane, czyli wśród swoich najbezpieczniej?

Ależ to było smakowite. Lehane potrafi budować historię, choć początkowo schemat aż trochę kłuł w oczy. Kto czytał Gdzie jesteś Amando? czy trochę thrillerów kryminalnych ze Stanów, nie będzie zaskoczony punktem wyjścia: młoda dziewczyna nie wraca do domu i rozpoczynają się jej poszukiwania.
Każdemu czytelnikowi, a jeżeli jest rodzicem to dziesięciokrotnie silniej, uruchamiają się natychmiast różne potworne wizje, dramaty. Zwykle jednak dalej mamy do czynienia ze śledztwem, poszukiwaniem zaginionej żywiej lub martwej, poszukiwaniem mordercy/gwałciciela, rozwiązywaniem zagadki co mogło doprowadzić do tej feralnej chwili. Rzadziej mamy do czynienia z działaniami nie tyle policji, a rodzica, z chęcią dokonania zemsty. To wszystko schematy już trochę ograne, nie bardzo tym samym zaskakujące.  

W przypadku najnowszej powieści Dennisa Lehane piszę jednak o zachwycie. Czemu?

sobota, 28 września 2024

Dewolucja - Max Brooks, czyli wszystko mamy i jesteśmy bezpieczni

Dość ciekawe podejście do opowiadania historii - przeplatanie jakiejś relacji, wywiadami z ludźmi, którzy komentują tragiczny finał tych zdarzeń. Może miało to jeszcze bardziej urealnić całą historię, zasugerować, że wszystko wydarzyło się naprawdę, ale jest to w thrillerach dość zaskakujące zagranie.
Wiesz, że doszło do czegoś okropnego, a potem jedynie masz śledzić kawałek po kawałki przebieg wydarzeń godzina po godzinie, dzień po dniu. Czy to odbiera przyjemność z lektury? W sumie powiem że nie, choć pewnie przez to trochę znika efekt zaskoczenia i nie ma budowania napięcia.


Fajny jest punkt wyjścia. Greenloop to odizolowana od świata osada high-tech w górach w stanie Waszyngton. Oferta dla ludzi bogatych, wyjątkowych, takich którym bliska jest ekologia, nowoczesny tryb życia. Wiecie - panele, oczyszczanie wody, ogrzewanie dzięki biogazom z kompostu... Ale przecież to ludzie bogaci, ekscentrycy, więc nie będą szli na całość i uprawiać ogródków - jedzenie zamawiają sobie przez internet i przylatuje ono do nich dronami. Wszystko modne, zdrowe, drogie...
Każdy ma swój dom, a dodatkowo jeszcze w centrum osady mają dom wspólny, na spotkania, wspólne posiłki, gdyby tylko ich zapragnęli. Pomysłodawca tego projektu zapewnia że o wszystkich pomyślał i zadbał o to by byli bezpieczni i mogli tu żyć nie przejmując się światem zewnętrznym.

Życie udowodni mu, że nie wszystko przewidział.

środa, 25 września 2024

Sarek - Ulf Kvensler, czyli przygoda, która zamienia się w koszmar

Skandynawia, dzika natura, góry i ciekawie zbudowane napięcie. "Sarek" naprawdę może się podobać, choć tu trudno mówić o zagadce kryminalnej, to raczej thriller psychologiczny, w którym od początku możemy domyślać się finału, ale i tak z ciekawością śledzimy jak do niego doszło.

Sarek to chyba jeden z najstarszych w Europie parków narodowych - ponad dwa tysiące kilometrów kwadratowych i raczej odludzia i bardzo prosta infrastruktura, a nie to co znamy choćby z naszych gór (schroniska, hotele itp.). Lodowce, rwące strumienie i czasem brak nawet jakichś oznaczeń szlaków - tu idziesz z mapą, a nie nastawiając się na łatwą wycieczkę. Tu idą ludzie, którzy kochają wędrówki i nie boją się niewygód.

Od początku śledzimy przesłuchanie jednej z bohaterek, która przebywa w szpitalu po jakimś wypadku i odpowiada na pytania dotyczące wyprawy. Szczegóły jednak poznajemy bardzo powoli, a równolegle otrzymujemy bardziej dokładną relację z wydarzeń, od momentu przygotowań, aż po dramatyczny finał.

wtorek, 24 września 2024

Substancja, czyli Twoje ciało to cała Ty?

Skoro film na plakacie używa określenia "Totalnie pojebane" to znaczy, że chyba idealnie pasuje do kącika dla wytrawnych kinomaniaków, prawda?

Wszędzie przeczytacie o długich owacjach widzów na festiwalach filmowych, zachwytach krytyków, ale uprzedzam - chwilami ten film przypomina raczej kino klasy B a nie wielkie arcydzieło.
Niby to zamierzone, ale przesada z jaką mamy do czynienia w finale moim zdaniem jest niepotrzebna i trochę psuje wrażenia z całości. Gdy widza oplujesz, oblejesz krwią, wcale nie sprawisz, że twoje przesłanie będzie lepiej utrwalone. Przyznam jednak że reżyserka Coralie Fargeat osiągnęła efekt - trudno o tym filmie zapomnieć i wszyscy, którzy go widzieli, o nim rozmawiają.

Gdy widzisz w obsadzie Demi Moore trochę się obawiasz, czy nie będzie to dla niej po prostu kolejna okazja, by pokazać że jest wciąż w formie. I początek właśnie trochę w tym nas utwierdza - gra ona gwiazdę, która choć jej sława już trochę przygasa, wciąż prowadzi własny program z ćwiczeniami w telewizji, ma jakieś kontrakty reklamowe i generalnie wcale nie ma zamiaru odchodzić na emeryturę.

środa, 18 września 2024

Paradis city - Jens Lapidus, czyli niby thriller i dystopia, a otoczka jakby bardzo znajoma

Dotąd nie znałem twórczości Jensa Lapidusa, mimo że w Szwecji należy on do bardziej popularnych autorów, a zdaje się u u nas miał kilka wydanych tytułów, które zwróciły uwagę fanów kryminałów. 
Po lekturze Paradis City stwierdzam, że warto śledzić jego twórczość. To niezłe połączenie kryminału, thrillera sensacyjnego z domieszką polityki i spojrzenia na problemy społeczne z jakimi zmaga się Europa. Czy uda się znaleźć dobry pomysł na integrację fali uchodźców, która przybywa nie tylko do Szwecji, gdzie dzieje się akcja, czy też będzie to beczka prochu, która prędzej czy później doprowadzi do wybuchu? Przecież z góry niestety wszystkich przybyszów wpycha się do worka: ciesz się z tego co dostaniesz, bo nigdy nie będziesz zarabiać tyle co my, a jednocześnie oczekuje nauki języka, przyjęcia kultury i zwyczajów, co wywołuje napięcia.


Paradis City to wizja tego co może czekać nas za dekadę, a może nawet wcześniej. Gdy służby nie mogą poradzić sobie z utrzymaniem porządku w niektórych dzielnicach, a ich obecność wywołuje jeszcze większą eskalację przemocy, pod wpływem "spokojnych obywateli", państwo decyduje się na ogrodzenie strefy murem niczym getta i ograniczenie jakichkolwiek możliwości wychodzenia z tej strefy ludzi, którzy tam żyją. Mają poradzić sobie sami.
Obywatele też są tak dzielenie - jeżeli miałeś konflikt z prawem, masz karę, jeżeli to się powtarza, tracisz prawa obywatelskie np. do służby zdrowia, do normalnej pracy. I nikogo nie obchodzi, z jakiego powodu coś ukradłeś albo jakie były okoliczności jakiejś bójki. Niczym na równi pochyłej, spychany jesteś coraz niżej i nie masz wyjścia jak wciąż szukać sposobu na dorobienie, niekoniecznie w legalny sposób.

poniedziałek, 9 września 2024

2:22. Historia o duchach, czyli nawet jeżeli nie wierzysz...


Maga: Nie ma obecnie na polskich scenach sztuk z grozą w tle (thrillerów, czy horrorów), dlatego duże uznanie dla realizatorów spektaklu, którzy potrafili stworzyć spektakl, który niemal od pierwszej do ostatniej sceny trzyma w napięciu, zagadka jest trudna do rozwiązania i – jeśli o mnie chodzi – puenta zaskoczyła mnie całkowicie.

Robert: Udaje się stworzyć fajną atmosferę, pełną napięcia, tajemnicy. Tu wszystko jest dobrze przemyślane: światło, muzyka, odgłosy, które w odpowiednich momentach mogą sprawić, że poderwiesz się z fotela, nawet kłótnie między postaciami. Wszystko jest po coś... I to się sprawdza.
Do końca nie wiesz czego się spodziewać, dokąd to zmierza.


MaGa: Przybliżmy trochę fabułę: Jenny i Sam kupili stary dom i przystosowują go do swoich potrzeb, bo właśnie urodziła się im córeczka. On, z racji pracy, często wyjeżdża, ona jest zmęczona obowiązkami macierzyńskimi. Dopiero teraz mają czas zrobić parapetówkę dla przyjaciółki Lauren i jej nowego chłopaka, Bena. Obie pary różnią się od siebie światopoglądowo, a obaj panowie usiłują zostać samcami alfa.

czwartek, 5 września 2024

Widmo przeszłości - Aneta Kisielewska, czyli wciąż ich widzę

Ponieważ czytanie jednej książki za drugą czasem powoduje to, że fabuła się zaciera, miesza, muszę chyba przyspieszyć z pisaniem o tym co czytam, jednocześnie próbując też wyciągać jakieś zaległości.
Kontynuuję więc w klimatach kryminalnych i thrillerowych. Dziś po polsku, jutro po czesku, a może jeszcze dorzucę jakiś pomiędzy. W sobotę fantastyka i to może w podwójnej dawce, a w niedzielę może coś z literatury pięknej?

Widmo przeszłości to rzecz napisana całkiem nieźle, niestety mocno powielająca schematy gatunku - ile to razy mieliśmy już bohaterkę, którą dręczy przeszłość, jakieś koszmary, której lęki powoli zaczynają utrudniać normalne życie. Nie śpisz, potem zaczynasz wszędzie widzieć zagrożenie, otoczenie uważa że masz paranoję, a to wszystko niczym w zamkniętym kręgu, popycha cię w jeszcze większe szaleństwo. Alkohol. Leki. Więcej alkoholu. Więcej leków. Byle zapomnieć. A potem budzisz się i wystarczy impuls, by znowu wszystko zaczęło się od nowa. 

środa, 28 sierpnia 2024

Żółć - Małgorzata Oliwia Sobczak, czyli bo to zły facet był

Czwarta odsłona Cyklu kolory zła. Wraca Prokurator Bilski, policyjny duet Pająk i Kita oraz prokuratorka Górska. 
Choć oczywiście są delikatne nawiązania do poprzednich spraw, szczególnie w kontekście traum i trudnych sytuacji jakie przeszli bohaterowie przy swoich śledztwach, spokojnie można czytać to jako niezależne historie.

Zwykle w centrum są kobiety i teraz też trochę tak jest, ale w innym znaczeniu niż dotąd. Ofiarą bowiem jest mężczyzna. Żyjący na niezłym poziomie biznesmen, którego ciało znalezione zostaje z podciętymi żyłami w wynajętym mieszkaniu. Niektóre ślady wykluczają jednak samobójstwo, więc trzeba sprawą się zająć, a więc szukać kogoś kto miałby do nieboszczyka jakiejś "ale". I okazuje się, że takich osób byłoby niemało - kobieciarz, przemocowiec, noszący maskę kulturalnego i szarmanckiego, w dodatku zamieszany w jakieś dziwne interesy, mógł się narazić wielu osobom. Tylko jak znaleźć motyw i udowodnić, że ewentualne alibi jest mizerne?

sobota, 24 sierpnia 2024

Ciała, czyli jak połączyć śledztwa oddalone od siebie o ponad 100 lat

Sam nie wiem czemu tak długo zwlekałem z tym by napisać o tym serialu. Przecież był jednym z tych, który odkryłem po powrocie do Netflixa i zatarł trochę nienajlepsze wrażenia, które miałem po ostatnich seansach, na nowo uwierzyłem że mogę jeszcze coś tam ciekawego znaleźć. 

Może ciut rozczarowujący finał, zbyt nachalne próby łączenia wszystkich tak bardzo rozbudowanych wątków, miały wpływ na to, że nie napisałem od razu. Wciągał. Podobał się. A mimo wszystko jakoś nie dał tyle satysfakcji na zakończenie ile bym oczekiwał od jego rozpoczęcia. Może materiał okazał się zbyt płytki? W końcu rzadko kiedy z komiksu wychodzi coś klimatycznego, najczęściej reżyserzy idą na łatwiznę i skupiają się jedynie na akcji albo na warstwie wizualnej. A tu jest potencjał, by każdy z wątków pociągnąć w ciekawy sposób. 
Chodzi bowiem o śledztwo, które w dziwny sposób łączy sprawy i bohaterów odległych od siebie o ponad 100 lat. I niby udaje się to wszystko (choć w sposób ciut naciągany) powiązać, to jednak wrażenie, że nie wszystkie wątki zostały zakończone w satysfakcjonujący sposób, że niektóre postacie porzucono jakby były mniej istotne. Skoro rozwiązanie ma odnosić się do współczesności, to dwa najbardziej nam współczesne wątki, wybijają się pod koniec na pierwszy plan.