Nickowi Hornby'emu, scenarzyście filmu Brooklyn, zdarzało się popełniać ciekawsze historie (choć w tym przypadku jest on jedynie adaptatorem powieści Colma Tóibína o tym samym tytule). Tym razem dostajemy mdłą historyjkę o miłości w stylu retro z nostalgią za krajem w tle, która zasługuje na nominację do Oscara w kategorii najlepszy film, jak polityk na swoją wypłatę. Ale przy takiej konkurencji nawet Brooklyn ma szansę na statuetkę...