Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koraliki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koraliki. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 24 listopada 2013

212. Koralikowo

Dzień dobry wieczór :)

Pomiędzy zmaganiami z kolejnymi metalizowanymi elementami mojej mandali wzięłam się za koraliki... Na ławę w salonie zawędrowała więc kolejna porcja pudełek i pudełeczek bo przecież wszytko na raz jest mi potrzebne ;) Chłopom moim kochanym powoli zaczyna brakować cierpliwości i miejsca (zwłaszcza bratu, który musi się rozłożyć ze swoimi książkami i ćwiczeniówkami) i to pomimo rozłożenia ławy... No dobra, ale skończę robić to co zaczęłam wczoraj i się sprzątam. Jutro tatuś mój kochany dostarczy mi deski na regał, więc może maszyna dziewiarska wreszcie zejdzie ze stołu :) Tak, mam maszynę dziewiarską, ale to już inna historia...
Fragment koralikowego rozpierdolnika wygląda tak:


Tymczasem jednak powróćmy do koralików. Wzięłam się znów za lariaty (czyli długie sznury koralikowe przerabiane na szydełku) - dla mnie bomba bo lubię bardzo je robić :) Powstał jeden króciutki na podwójne owinięcie ręki. Użyłam do tego białych mrożonych koralików. Efekt wyszedł taki:


Wczoraj wzięłam się za dłuuugi lariat. Skończyło się na tym, że naciągnęłam 3 mb. pięknie opalizujących niebieskich koralików. I jak już zaczęłam to przerabiać okazało się, że na drugim końcu (czyli 3 metry dalej) przetarła mi się nitka - i tak podejrzewam, że kiciuś mój najdroższy macał w tym swoje zębiszcza. Możecie sobie wyobrazić moje zdenerwowanie spotęgowane tym, że zawiązanie nitek nie pomogło. Supełek nie chciał przejść przez koraliki... Na zmianę więc przerabiam i przewlekam koraliki - głupiego robota...
W międzyczasie zmieniła mi się też koncepcja. Postanowiłam zamiast typowymi zapięciami końcówki wykończyć takimi listkami:

Jestem z siebie dumna :) rozgryzłam schemat i w miarę szybko udało mi się ten listek zrobić :) Niestety w związku z tym, że użyłam zwykłej nici listek wyszedł bardzo miękki. Muszę sprawdzić jak wyjdzie z użyciem nici monofilowej...

Sukces! Nowa technika "rozpracowana" :)

Teraz wracam popracować nad lariatem i sprzątać rozpierdolnik..

Pozdrawiam!

Dziewczyny - Dziękuję za pozytywne komentarze. Sama mam nadzieję, że nie braknie mi cierpliwości. Moc faktycznie puki co jest. Oby jej nie zbrakło ;)

Niech moc będzie z Wami!





niedziela, 10 lutego 2013

TUSAL 2013#2 i Rogaś z doliny roztoki

Patrzcie Państwo jak ten czas zasuwa... Heh...Dziś comiesięczny dodatek pt. TUSAL. Mój się troszeczkę wypełnił po ostatniej robótce nićmi metalicznymi. Wszystko się mieni w oczach ;) A wygląda to tak: (zdjęcia ciulowe bo telefonem a że telefon jeszcze do tego siada...):



 I do tego jelonek:
 Haftowałam go na pozostałym kawałku kanwy po wycięciu poduszki i źle wymierzyłam kanwę... Ah ta inżynierska precyzja :/ Miał być obrazek, a będzie aplikacja, tylko na co?? Chyba mu stado łań muszę zrobić ;) Skoro tak ryczy to chyba nie bez powodu pomimo tego, że dopiero luty jest a jelenie zaczynają ryczeć we wrześniu. Jelonek (Rogaś z doliny Roztoki - czy to nie był koziołek tak właściwie??)) haftowany jest na kanwie 16ct kupioną w jakimś ciuchopleksie muliną jedwabną made in GB.
A na koniec koraliki. Kupiłam jakąś mieszankę kolorów i dzielnie je nawlekam. Będzie długi łańcuch. Poprzednie koraliki zostały ściągnięte i rozdzielone kolorami (żółty i zielony). Rolę Kopciuszka dzielnie odegrał mój chłop :)


A na koniec wrzucę Wam obserwacje z dnia dzisiejszego. Dziś miałam zajęci w Katedrze Pielęgniarstwa i Położnictwa. Sale i sprzęt który tam był do nauki przyszłych pielęgniarek i położnych zrobił nie tylko na mnie wrażenie ;). Łóżka z pacjentami, łóżeczka z dzieciakami, fantomy... Normalnie prawie wszystko ;) Co ciekawe, wchodzimy na salę, rozglądamy się po niej. I w pewnym momencie chłopaki prawie pędem  lecą do regału i z zaaferowaniem cośtam macają...
No właśnie. A może Wy zgadniecie co chłopcy macali?? Osoba która jako pierwsza w sposób najkonkretniejszy poda poprawną odpowiedź wygrywa moją ostatnią serwetkę TUTAJ.

No to teraz uciekam. Idę coś porobić ;)

czwartek, 17 stycznia 2013

175. Tusal 2013 #1 i cd. koralikowego zawrotu głowy

Ta - dam! bum!cyk!cyk! Proszę Pań! Proszę Panów! Oto Tusalowy słoik:

 Słoik. Słoik 95% szkła 5% aluminium i innych. Słoik typu twist. Jedyny i niepowtarzalny. Pojemność 300 ml. Do niedawna wypełniony po brzegi. Dziś wypełniony także (menisk wypukły), ale powietrzem (71% azotu, 21% tlenu, 8% innych). Powietrze spotykane tylko tutaj - podobnie jak słoik. Słoik, jedyny i niepowtarzalny. Bo mój!

A teraz dosyć słoikowych walorów ;) Zajmijmy się koralikami:

Pogodne - żółte i zielone nanizane na biały kordonek w ściśle określonej sekwencji - dlatego nawleczenie 300 koralików zajęło mi prawie 7 odcinków Family Guy'a (czyli ok 2 godziny na nasze ;))
To tym razem byłoby wszystko ;) pędzę nawlekać dalej...
Pozdrawiam!

środa, 16 stycznia 2013

174. Sznur koralików na szydełku

Sznur koralików na szydełku czyli "crochet bead rope". Prosta technika o zaskakujących efektach :) Wystarczą koraliki, szydełko i kawałek nitki. No i może jeszcze troszeczkę czasu. Ale w sumie tylko troszeczkę ;)
Wczoraj przysiadłam i metodą prób i błędów zrobiłam dwa sznury. A dziś szukając wzorów (bo ja leniwa jestem) znalazłam świetnego tutoriala: http://www.beadersshowcase.com/profiles/blogs/2049967:BlogPost:3497#.UPbPq_L-20w  ! Nie ma to jak głową wyważać otwarte drzwi... hehehe :)
A oto efekty mojej pracy:

 Większy zrobiony z koralików Jabloneksu, mniejszy ze zwykłych drobnych koraliczków. Kolor mniejszego w rzeczywistości to benzynka. Niestety przy sztucznym oświetleniu wyszedł jak wyszedł.
 Większy sznur robiony na włóczce z lureksem, mniejszy na kordonku Muza szydełkiem 0,95.

To moich dzieł na tyle. Teraz pędzę szukać słoiczka do tegorocznego TUSALu, bo już troszkę po nowiu jest... Pozdrawiam serdecznie i witam nowych obserwatorów :)

niedziela, 15 lipca 2012

133. Candy #4 żywioł ziemia

Dziś czwarta już część składanki. Żywioł ziemia. Lubię ziemię tego nie ukrywam :) Gleboznawstwo na studiach było moim ulubionym przedmiotem :) Inspiracją dla mnie była część ziemi jaką jest piasek. Te małe mieniące się ziarenka kwarcu. W różnych kolorach. Dlatego wzięłam się za koraliki i powstały dwie bransoletki. Troszkę za pomarańczowe, ale musicie mi to wybaczyć. Musicie mi wybaczyć też znow poodkręcane zdjęcia. To dlatego, że mojego laptopa boli matryca, a ja nie mam czasu, żeby go do serwisu zawieźć albo mi nie po drodze jest :/
Oto rzeczone bransoletki:


Mam nadzieję, że Wam się podobają :)

Niedługo nowe robótkowe rzeczy, a ja tymczasem przypominam o tym, że zapisy w Candy są do 18tego!!

PS. Zęba mi nie szkoda bo to ząb mądrości był a faktycznie dawał się dziad ostatnio we znaki ;)

poniedziałek, 30 stycznia 2012

54. Motyl

Za oknem mróz - w niektórych częściach kraju sięgający ponoć do -30 stopni. Podobno ma być jeszcze większy w ciągu nadchodzących dni :) Dlatego moje dobre Panie i dobrzy Panowie ;) zamieszczę tu i teraz wspomnienie lata :) Postaram się jednak utrzymać w zimowej niebieskiej tonacji :)
Jak to możliwe?? Sami zobaczcie:


I do tego jeszcze kilka zbliżeń. Ale najpierw pamiątkowe zdjęcia z wykluwania się motyla koralik po koraliku:
Tutaj akurat zszyłam ze sobą górną część materiału i środek. w efekcie powstała dziura widoczna na pierwszym zdjęciu:

A teraz efekt końcowy. Motyl na kwiatku:

Listki i łodyżka kwiatka:

 Odwłok motylka:


 I skrzydła z troszkę innej perspektywy



Hafcik ten powstał około rok temu. Do tej pory nie został zagospodarowany. Powiem Wam jeszcze, że został zrobiony totalnie od pały. Tak mi się efekt końcowy spodobał, że został i cieszy oczy - podobnie jak wieża Eiffla w Paryżu będąca prowizorką a stojąca po dziś dzień ;)