Labradorytowy wisior
![Obraz](http://library.vu.edu.pk/cgi-bin/nph-proxy.cgi/000100A/https/blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjecYWkZyAVlidSMlj8BFYpq7lE49i9TI4E3QU31-DlGs9JCAIXrpAAwoeN67mWIjffPTXRxt1BlbzIBXweSerbC1mIbPIfclCzkSFmTjB8hf_7hP_75TtvvYPrQP3VqAEsJa8V_EM89e06/s320/Pracownia+kaem+labradoryt+2.jpg)
Uwielbiam labradoryty. To bardzo ciekawe kamienie. Pod światło są szarobure, ale patrząc na nie prosto, potrafią mienić się niesamowitymi kolorami. Są labradoryty w kolorach niebiesko-granatowych, pomarańczowych, lazurowo-zielonych, żółtych, fioletowych czy czerwonych. Zazwyczaj kilka kolorów widać w jednym. Z każdej strony taki labradoryt potrafi się mienić inaczej. Najpiękniejsze są te, które mają najintensywniejsze kolory widoczne z różnych stron. Takie potrafią kosztować bardzo dużo. Te, które mają mniejszy "ogień", bo tak się to określa, też mają swój urok. Oprawiłam jeden z labradorytów, które przypłynęły do mnie z dalekiego Wschodu w miedziany drucik. Technikę taką nazywa się wire wrapping.