Pokazywanie postów oznaczonych etykietą klasyka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą klasyka. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 9 lutego 2017

101. W. Hugo "NĘDZNICY"

Uwielbiam wszystko, co francuskie, wiecie o tym doskonale. Literatura jest jedną z perełek tego kraju, oprócz wspaniałej kultury i Wieży Eiffela oczywiście;D Zarówno ta współczesna, jak i dawna, bardzo zachwyca. Ja dziś chciałabym Wam opowiedzieć o kompletnej klasyce, którą powinien znać każdy, szczególnie, że to tak świetna opowieść.

Zapraszam na recenzję "Nędzników" W. Hugo!:)

Głównym bohaterem powieści jest Jean Valjean, który po spędzeniu dziewiętnastu lat na galerach, wychodzi na wolność. Mężczyzna został skazany, ponieważ był złodziejem. Spotyka niesamowitego człowieka, biskupa z Digne i postanawia zmienić swoje życie na lepsze. Niebawem pod innym nazwiskiem zostaje dyrektorem fabryki, a potem merem Monteruil-sur-Mer. Kiedy dowiaduje się, że jedna z jego pracownic, Fantyna, ma nieślubne dziecko, postanawia przyjąć je pod swój dach i zająć się, jak swoim. Niebawem okrutna ręka przeszłości ponownie go dopadnie.

Muszę przyznać, że bardzo długo zabierałam się do napisania tej recenzji. "Nędznicy" są uważani przez wielu czytelników i literaturoznawców jako dzieło idealne i ponadczasowe (oczywiście ja też podzielam ich opinie). Boję się, iż zbyt uproszczę całość i moja recenzja nie będzie ukazywała ogromu wspaniałości tego utworu. Musicie bowiem wiedzieć - zakochałam się po raz kolejny we Francji. Wiktor Hugo zabrał mnie w wycieczkę do Paryża czasów minionych i jestem zachwycona tą eskapadą.

Nade wszystko pokochałam w tej monumentalnej powieści ogromną dbałość o szczegóły autora. Hugo postarał się, by zarówno niesamowite wątki historyczne, obyczajowe, społeczne, kryminalne były dopracowane do perfekcji. Powieść jest wielowątkowa i ma liczną plejadę bohaterów. Pisarz dał pięć minut każdemu, nawet postaciom drugoplanowym. To jeszcze bardziej sprawiało, że miałam wrażenie uczestniczyć w tych wydarzeniach i poznawać tych ludzi. 

Zauważyłam u Hugo podobieństwo z pisarzami angielskimi XIX wieku. Tak samo, jak chociażby Dickens przedstawia w swojej powieści biedotę i szeroko pojęte problemy społeczne. Tamtych kocham, więc z autorem "Nędzników" nie mogło być inaczej, szczególnie, że wszystko dzieje się w Paryżu, który został niesamowicie zarysowany. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak doskonale wykreowanym miastem na kartach jakiejkolwiek powieści - mogę go jedynie postawić obok równie świetnej Moskwy Bułhakowa.

Wiem, że wielu czytelników nie sięga po tego typu ogromne klasyki, czy ogólnie po powieści czasów minionych. Jako powody najczęściej podają trudny i niezrozumiały sposób pisania pisarzy tamtych lat. Mogę zaręczyć tym osobom - "Nędzników" możecie czytać bez lęku. Hugo operuje prostym i bardzo klarownym językiem. Jego styl już od pierwszych stron Was zachwyci, a do tego ten rozmach! Mało jest współczesnych autorów, którzy potrafiliby z takiej prostoty zbudować historię bardziej widowiskową niż wiele filmów hollywoodzkich.

Podsumowując - serdecznie polecam Wam "Nędzników". Każdy książkoholik powinien poznać tę historię. Ja cieszę się, że mam swoje własne dwutomowe wydanie. Spędziłam super czas przy lekturze, a owe książki teraz cieszą moje oko na półce:)

Życzę wspaniałego zaczytania!
A.

~*~
Wydawnictwo: Bellona
Rok wydania: 2014
Stron: 928 + 960 = 1888
Tłumaczenie: Krystyna Byczewska
Ocena: 10/10

piątek, 30 grudnia 2016

81. D. Mitchell "ATLAS CHMUR"

Mam dość wysublimowane gusta literackie, choć sami możecie zauważyć, że sięgam po przeróżne powieści - o fantastyki po klasykę - w moim ręku często pojawiają się pozycje nietypowe, bardzo niszowe, nierzadko trudne i wymagające o wiele więcej czasu niż inne. Przedziwny jest czasami sposób, w jaki trafiam na te perły literatury. 

Dziś zaprezentuję Wam książkę, o której istnieniu kompletnie nic nie wiedziałam aż do chwili, gdy pewnego dnia obejrzałam trailer ekranizacji, znaleziony kompletnie przez przypadek na YouTube. Był tak bardzo magiczny, że musiałam dowiedzieć się nieco więcej o filmie, jaki reklamuje. Szybko dowiedziałam się, że obraz owy ma swój literacki pierwowzór. Decyzja mogła być tylko jedna - najpierw książka, potem obraz.


Zapraszam na recenzję niezwykłej powieści "Atlas Chmur" autorstwa Davida Mitchella!:)

 Książka ma niezwykły układ fabularny. Oto poznajemy sześć historii, rozgrywających się w zupełnie różnych czasach, których uczestnikami są kompletnie odmienni ludzie. Obserwujemy wydarzenia umiejscowione w XIX wieku, czasach międzywojennych, współczesnych oraz domniemanej dalekiej przyszłości. Pierwszymi są dzieje Adama Ewinga, który pisze dziennik podczas rejsu przez Pacyfik. Owy twór trafia do rąk bohatera drugiej opowieści, zafascynowanego lekturą, tworzy utwór muzyczny, będący dziełem jego życia. Mężczyzna koresponduje ze swoim przyjacielem, fizykiem, a listy odnajduje współczesna dziennikarka, znająca naukowca i przeprowadzająca śledztwo w sprawie elektrowni jądrowych. Materiał kobiety trafia do wydawcy, siłą zamkniętego w domu starców. Jego dzieje zostają sfilmowane i owy obraz ogląda w przyszłości Sonmi-451 - klon, mający więcej uczuć niż ludzie. Potem obserwujemy życie pasterza Zachariasza, starającego się przeżyć po upadku cywilizacji.

Konwencja jest niesamowita, prawda? Ja od razu się nią zachwyciłam i sposobem umiejscowienia wszystkich opowiadań. Ja przestawiłam Wam je w chronologiczny sposób. Powieść ma jednak budowę klamrową, przypominającą nieco konstrukcję wachlarza: historia Ewinga -> kompozytor -> dziennikarka -> wydawca -> Sonmi -> pasterz -> Sonmi -> wydawca -> dziennikarka -> kompozytor -> Ewing. 
Co najciekawsze każdy segment różni się stylistyką - odnajdziemy tutaj dziennik, powieść epistolarną, sensacyjną, wywiad i inne. Mitchell zadbał o wszystkie szczegóły - stylizacja językowa pamiętnika Ewinga zachwyca, choć zdaję sobie sprawę, że na początku może zniechęcić czytelników nie przyzwyczajonych do tego typu form. Gwarantuję jednak wspaniałą lekturę, jeśli tylko zechcecie "wkręcić" się w ten świat.

Spotkałam się z opiniami czytelników, który wystawiali słabą ocenę "Atlasowi Chmur", ponieważ nie wiedzieli w gruncie rzeczy o czym jest ta powieść. Ja myślę, że po prostu o ludziach i ich małych decyzjach, mających wiele znaczenia w przyszłości. Odnajduję wiele nawiązań do reinkarnacji i efektu motyla. Sądzę, iż Mitchell pragnął pokazać czytelnikowi: warto czasami się zatrzymać i przemyśleć kilka razy własne wybory, uświadomić sobie, jak dla nas - w sumie banał - może zmienić życie potomnych. 

Książka, mimo iż poruszająca poważne kwestie, nie raz rozbawiła mnie do łez. Uczyniła to szczególnie historia wydawcy. Jej czarny humor do dziś sprawia uśmiech na mojej twarzy. Pokazuje to uniwersalność powieści Mitchella. Dlatego też, uważam że każdy powinien po nią sięgnąć. Dla wielu nie będzie łatwo, ale wierzę, iż docenicie jej nietypowy i bardzo ważny przekaz, ponieważ tak jak głosi okładka: "Nic nie jest przypadkowe".


Życzę miłego zaczytania!
A.

~*~
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2012
Stron: 544
Tłumaczenie: Justyna Gardzińska
Ocena: 10/10

sobota, 26 listopada 2016

63. M. Puzo "OJCIEC CHRZESTNY"

Uwielbiam klasyki literatury - dobrze o tym wiecie. Chciałabym poznać wszystkie i najlepiej zrozumieć, ponieważ to nie sztuka przeczytać i w myśli ogromnie je spłycić. Bałam się, iż tak się stanie, gdy sięgałam po powieść, którą dziś Wam zaprezentuję. Jest tak świetna, że to byłaby czysta profanacja, ale postaram się, by tak nie było:)

Zapraszam na "Ojca Chrzestnego" Mario Puzo!:)

Akcja przenosi nas na włoskie wesele w Ameryce. Jesteśmy świadkami zaślubin córki Ojca Chrzestnego jednej z siedmiu rodzin mafijnych w Nowym Yorku. Taka okazja sprawia, iż wszyscy "przyjaciele" i "nie-przyjaciele" Dona Corleone przybywają, by prosić go o wszelkie przysługi - bowiem żaden Sycylijczyk nie mógł odmówić nikomu w dzień ślubu dziecka. Dla Dona Corleone nie ma rzeczy nie do zrobienia. Ma swój wypróbowany już sposób na nawet najbardziej zatwardziałych i niechętnych osób - propozycji "nie do odrzucenia" nikt nie może odrzucić. Ma jednak swoje zasady i gdy nie chce brać udziału w intratnym interesie handlu narkotykami, wplątuje się w konflikt z niezwykle groźnym Cosą Nostrą. Honor rodziny jest zagrożony, a może go jedynie uratować najmłodszy i najukochańszy syn Ojca Chrzestnego, bohater wojenny - Michael.

Zakochałam się w tej książce! Ma niesamowity klimat i wspaniałych, pełnokrwistych bohaterów. Puzo to istny mistrz pióra. Sposób jego pisania nie pozwala oderwać się od dalszego poznawania losów rodziny Corleone. A co jest w tej powieści takiego niesamowitego? Czytajcie dalej!

Nade wszystko ukochałam nietuzinkową psychologiczną otoczkę tej książki. Mamy tutaj rodzinę bardzo honorową, pomagającą sobie w każdej sytuacji, która jednocześnie zaprzecza własnym ideałom i potrafi sięgnąć po wachlarz bandyckich metod, w celu osiągnięcia czegoś cennego dla siebie. Czytelnik jest świadomy, iż mimo między innymi elegancji, świetnego wychowania Dona Corleone, ma on krew nie jednej osoby na rękach. Bardzo podobało mi się, że pisarz pokazał również drugą stronę medalu, tworząc postać Michael'a.


Wielowątkowość to także dobra strona tej powieści - Puzo stara się dać każdemu bohaterowi pięć minut i to jest bardzo dobry zabieg, nadaje historii autentyczności. Dzięki temu udało się również osiągnąć pełność fabuły, Nie uświadczycie w "Ojcu Chrzestnym" niedokończonych wątków - wszystko jest dopięte na ostatni guzik, a przemyślne twisty sprawiają, że niczego nie można się spodziewać.


Ogromne wrażenie zrobił na mnie również sam sposób pisania Mario Puzo. Autor posługuje się, można by powiedzieć, bardzo prostym językiem, ale co on z nim wyprawia!;D Emocje, które przekazuje są niepowtarzalne i niesamowite! Wbija w fotel:)

Nie zrażajcie się jednak, jeśli na początku nieco się pogubicie. Książka nie ma chronologicznego układu wydarzeń. Sądzę jednak, że wszystko zrozumiecie przy uważnej lekturze:)

Wszystkich Was zachęcam do przeczytania tej książki. To świetna lektura, która szczególnie może zainteresować fanów gangsterskich klimatów. Nakłaniam również do obejrzenia świetnej ekranizacji, która zachwyca:)

Życzę miłego zaczytania!
A.

~*~
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2013
Stron: 480
Tłumaczenie: Bronisław Zieliński
Ocena: 9.5/10

sobota, 8 października 2016

TBR #4 czyli wspaniałych książek ciąg dalszy:)

Witam Was bardzo serdecznie:) Już dawno nie prezentowałam Wam TBR. Kiedy rozpoczął się rok szkolny, moje czytanie nieco zwolniło, ale nie zatrzymuję się. Ten wpis  będzie pełen przeróżnych książek: pojawi się trochę klasyki, mój wspaniały Mróz, kilka książek, jakie prezentowałam w Pechowej Trzynastce i inne.

Życzę miłego zaczytania! Zaczynamy!

~*~


1. R. Mróz "Zaginięcie" i "Rewizja"


























"Kasacja" mnie zachwyciła, więc nie mogę się doczekać ponownego spotkania z panią Chyłką i Zordonem;D


2. G. R. R. Martin "Gra o Tron" i "Starcie Królów"


























Już od bardzo dawna chciałam przeczytać ten cykl, mówiłam o tym w Trzynastce:) Nadeszła ta wiekopomna chwila!:)


3. D. Mitchell "Atlas Chmur"


O tej książce również mówiłam we wspomnianym przeze mnie zestawieniu. Bardzo chciałabym również obejrzeć ekranizację, ale działam według zasady - najpierw książka, potem film:)


4. B. Prus "Emancypantki"


Jako wielki pożeracz książek pozytywistycznych, musiałam w końcu sięgnąć po tę pozycję, szczególnie, że bardzo cenię sobie Prusa.


5. O. Bowden "Czarna Bandera" i "Pojednanie"

























Pierwsze spotkanie z Bowdenem nie było zbyt udane, ale drugie już poprawiło wizerunek tego pisarza w moich oczach, dlatego sięgam po jedne z następnych części Assassin's Creed.


6. B. Sanderson "Droga Królów"


Ahhh!!! Czekałam długo na tę książkę! Już nie mogę się doczekać, zatracenia się w tym ogromnym tomiszczu!:)


7. J. K. Rowling "Harry Potter i Zakon Feniksa" oraz "Harry Potter i Książę Półkrwi"

























Potter chyba nikogo nie dziwi. W najbliższym czasie sięgnę po te dwa tomy:)


8. M. Loureiro "Apokalipsa Z. Gniew Sprawiedliwych"


Niedawno przypominałam sobie dwie poprzednie części, więc teraz czas na finał:)


9. S. Meyer "Księżyc w nowiu"


"Zmierzch" już przeczytany, teraz czas na "Księżyc w Nowiu" w tej pięknej okładce.


10. A. Sapkowski "Pani Jeziora"


Wczoraj mieliście przyjemność przeczytać moją opinię dotyczącą "Chrztu Ognia", a ja lada dzień zabieram się za kolejny tom:)


11. D. Pawłowski "Czarna samica kruka"


A z tej książeczki jestem bardzo dumna, ponieważ to mój pierwszy poważny egzemplarz recenzencki wprost od Wydawnictwa Oficynka, jaki dostanę lada dzień:)

~*~

To już wszystko na dziś:)
Pozdrawiam!
A.

piątek, 9 września 2016

35. G. de Maupassant "BEL AMI"

Literatura francuska to, w zależności od czasu powstania, jest bardzo różnorodna. Uwielbiam odkrywać te nowe formy, które jeszcze ni były dla mnie znane. Najbardziej jednak miłuję francuską powieść XIX wieczną, ponieważ jest ogromnie różnorodna - od wspaniałych utworów realistycznych do pięknych wytworów naturalizmu.

Dziś prezentuję Wam powieść, w moim odczuciu, z pogranicza obydwu zagadnień. Wspaniały kawał klasycznej francuskiej literatury, który trzeba znać:) Zapraszam na "Bel Ami" Guy de Maupassanta.

George Duroy przybywa do Paryża, by po przejściu do cywila, ułożyć sobie życie. Czuje się nieszczęśliwy z powodu początkowych niepowodzeń i braku pieniędzy na cokolwiek. Pewnego wieczora spotyka swojego przyjaciela z czasu wojska i odnajduje sposób na zdobycie stanowiska i funduszy. Nie jest to jednak do końca moralny pomysł...


Intrygujące, prawda? Uwielbiam tę powieść! Jest w niej cała esencja Francji XIX wieku - brak wstydu, piękne damy, afery polityczne, pojedynki i wiele wiele innych. A to wszystko okraszone ujmującym głównym bohaterem, w którym nie jedna kobieta zakochałaby się bez pamięci. George Duroy jest bowiem postacią pełnokrwistą. Czytelnikowi wydawać by się mogło, iż istniał kiedyś naprawdę, a pisarz znał go i, po prostu, opisał jego życie, 


Nie da się nie lubić pana Duroy, ale nie można też przejść obojętnie obok wspaniale wykreowanego obrazu Paryża. Powieść już od pierwszych stron zabiera nas w wycieczkę o zmroku po tym niesamowitym miejscu. Dla mnie - wielkiej wielbicielki takich klimatów - była to istna uczta literacka. Pięknie w tym wszystkim pisarz wplata przekrój francuskiego społeczeństwa tamtego okresu. Mamy tutaj dziennikarzy, którzy chcą zniszczyć rząd czy kobiety, jakie swoim ciałem potrafią przekonać mężczyzn do wszystkiego - w myśl zasady "Kobieta jest szyją, na której kręci się głowa mężczyzny", a ona w moim odczuciu jest tutaj podstawą, wokół niej kręci się fabuła. Pokochałam tę pozycję właśnie za silne charaktery reprezentantek płci pięknej. 

Czytając powieść, trudno jest uwierzyć, iż jej wydarzenia dzieją się około sto trzydzieści lat temu, jest cholernie aktualna. Ale to pokazuje także, jak uniwersalny jest Maupassant w swojej literaturze. Podoba mi się jeszcze to, że "Bel Ami" tak bardzo przypomina mi "Nanę" E. Zoli, nie jest jednak aż tak wulgarna, ale w gruncie rzeczy ma wiele cech typowej literatury naturalizmu. To właśnie od tej pozycji zaczęła się moja fascynacja francuską klasyką i mam do niej ogromny sentyment. Dzięki niej sięgnęłam również po inne bardzo wartościowe wytwory monsiur de Maupassanta, które serdecznie Wam polecam! szczególnie nowelki - są one przekomiczne:)


Życzę miłego zaczytania,
A.
~*~
Wydawnictwo: Siedmioróg
Rok wydania: 2012
Stron: 348
Tłumaczenie: Krystyna Dolatowska
Ocena: 10/10

środa, 7 września 2016

Filmowe Ekranizacje #6 ANNA KARENINA

Uwielbiam oglądać filmowe wersje ulubionych lektur. Uważam, że to wspaniałe - przenieść ukochanych bohaterów na ekran kina. Jest to jednak trudna sztuka, która nie każdemu się udaje i powstają ekranizacje, jakie zupełnie nie spełniają wymogów fanów. Ja jeszcze, na szczęście, na taką nie trafiłam:)

Dziś zaprezentuję Wam film niezwykły. Muszę przyznać, iż nie miałam do czynienia nigdy z tak nietypowym, ale i wspaniałym obrazem. Przed Wami ekranizacja "Anny Kareniny" z 2012 roku!:)

Film jest bardzo wierny książce, dlatego nie będę zagłębiała się mocno w fabułę. Historia opowiada o młodej, niespełnionej w małżeństwie kobiecie z wyższych sfer Petersburga, która znudzona przy boku męża, wdaje się w romans z przystojnym hrabią Wrońskim. Zatracona w namiętności, traci powoli reputację, męża i małego synka. Dokładniej o fabule wypowiadałam się w recenzji książki:)

Po opisie fabuły sądzicie, iż jest to kolejna ckliwa historia miłosna rodem z XIX wieku, ale to nie do końca prawda. Tak jak w powieści, najważniejszą rzeczą, którą ukazują nam twórcy jest konwenans, jaki powoli zabija w ludziach potrzebę przeżywania głębokich uczuć i starania się o własne szczęście.

We wstępie powiedziałam, iż film jest niezwykły. Uwierzcie mi, ale już od pierwszych minut zauważycie jego niesamowitą formę. Mamy tutaj bowiem coś na rodzaj teatru telewizji. Wiele scen na naszych oczach zmienia swoją scenerię, poprzez na przykład przyniesienie jakiegoś rekwizytu. Coś wspaniałego! Od samego początku mnie to urzekło,

Film doskonale zekranizował książkę - wszystkie wydarzenia zostały przedstawione tak, jak je sobie wyobrażałam. Muszę przyznać, iż twórcy musieli stanąć na głowie, by stworzyć coś takiego,

Bardzo podobał mi się w ekranizacji wątek Lewina i Kitty. Ich miłość została ukazana doskonale przez scenarzystę i aktorów. To bodaj najlepiej zekranizowany wątek poboczny, jaki widziałam w światowym kinie.

Nie ma jednak filmu kostiumowego bez odpowiednich, spektakularnych strojów!:) I tutaj się nie zawiodłam. W sumie nie ma co się dziwić, ponieważ obraz dostał Oscara za kostiumy Jacquelline Durran stworzyła coś bajkowego:) Uwielbiam ten obraz również za piękną muzykę. Dario Marianelli 

jest wyśmienitym kompozytorem. Polecam przesłuchanie soundtracku, jeżeli ktoś interesuje się tym tematem.

Gra aktorska stoi na bardzo wysokim poziomie, ponieważ na pewno nie było łatwo grać w filmie o takiej nietypowej konwencji. Na oklaski zasługuje, jak zawsze, Keira Knightley. Jej Anna jest pełnowymiarowa, taka jak ją sobie wyobrażałam czytając powieść. Ogólnie ta aktorka jest niesamowita jeżeli chodzi o kino kostiumowe. Podobał mi się każdy film z jej rolą.
Pięknie wypadł również Aaron Taylor-Johnson jako hrabia Wroński. Zakochałam się jeszcze bardziej w jego filmowym obliczu. Zwróciłam również wielką uwagę na kostiumy, w jakich się prezentuje, ponieważ bardzo podkreślają jego najlepsze atuty.
Jude Law w roli męża Anny również wypadł niesamowicie. Zagrał doskonale dystyngowanego pana Karenina, który musi się zmagać nie tylko ze zdradą żony, ale i wszechobecnymi kpinami z tego powodu.

Sądzę, iż nie znajdzie się kobieta, której nie spodoba się ten film. Jego niesamowita konwencja, aktorzy, muzyka, działają na wyobraźnię:) Polecam oczywiście również mężczyznom. Sądzę, że obejrzawszy ten obraz zobaczą czego kobiety tak na prawdę oczekują od ukochanych mężczyzn.

Tytuł oryginalny: "Anna Karenina"
Rok:  2012
Budżet: 31 000 000 £
Reżyser: Joe Wright
Scenarzysta: Tom Stoppard
Muzyka: Dario Marianelli
Czas trwania: 2 godz. 10 min.
Moja ocena: 10/10
A Wy co o nim sądzicie?
Zapraszam do dyskusji w komentarzach!
Pozdrawiam i miłego seansu, 
A.
UWAGA!!!
Chciałabym powiedzieć, że nie jestem żadną ekspertką w temacie filmografii i oceniam ekranizacje bardzo subiektywnie. Dlatego nie pragnę nikogo zdenerwować ani obrazić moją opinią. Nie uważam się za osobę wszechwiedzącą w tym temacie. Pasjonuję się kinem i opisuję je tak, jak widzę:) 
Zdjęcia i informacje zostały zaczerpnięte z portalu http://filmweb.pl

wtorek, 30 sierpnia 2016

33. A. Christie "DWANAŚCIE PRAC HERKULESA"

Agatha Christie niezaprzeczalnie była i jest jedną z największych literackich geniuszy w dziejach świata, a z pewnością najbardziej płodną. Stworzyła setki fenomenalnych powieści, a ja zrecenzuję Wam dziś jedną z nich, którą znalazłam w szkolnej bibliotece, a jakiej wcześniej nie czytałam. 


Przed Wami "Dwanaście Prac Herkulesa", czyli detektyw Herkules Poirot na tropie:)

Doskonały śledczy postanawia ostatecznie zakończyć karierę, chce to jednak zrobić bardzo efektownie i idąc w ślady swojego mitycznego imiennika, postanawia rozwiązać dwanaście spraw, których motywy łączą się z zadaniami starożytnego herosa.

Pokochałam tę odsłonę pani Christie! Mamy tutaj wszystko, co najlepsze w jej literaturze - błyskotliwy angielski humor, bardzo interesujące pod względem psychologicznym postacie i dialogi, które aż chce się pochłaniać. 


Mimo, iż Herkules Poirot nie jest moim ulubionym bohaterem, wykreowanym przez Agathę Christie, to nie raz śmiałam się z jego wysokiego mniemania o sobie, które tak dowcipnie manifestuje. Lubię tego wąsatego Belga, ale nie urzeka mnie aż tak mocno, jak na przykład panna Marple czy Tommy i Tuppence. Dużo więcej czasu poświęciłam analizie rozmówców Poirota i zastanawianiu się, kto zawinił/zabił. Muszę przyznać, iż w wielu przypadkach nie miałam większego problemu, by odnaleźć mordercę. Opowiadanie nie daje autorce szansy na wykazanie się w powolnym stopniowaniu informacji i napięcia, jakiego doznaje czytelnik.


Moimi ulubionymi opowiadaniami z tego zbioru zostały "Dzik z Erymantu" i "Byk kreteński". Szczególnie pierwsze miało wiele emocjonujących momentów, podczas których wstrzymywałam oddech. Kilka było bardzo banalnych, ale nie zmienia to mojej opinii co do całości, ponieważ spędziłam miły czas przy "Dwunastu Pracach...". Sądzę jednak, iż nie jest to książka dla ludzi, którzy dopiero zaczynają przygodę z literaturą Agathy Christie - mogą się czuć zawiedzeni nad prostotą niektórych zagadek. Na pierwsze spotkanie polecam raczej "Nemezis" albo "Zabójstwo w Orient Expresie". 

To z pewnością nie ostatni raz, gdy pani Christie pojawia się na moim blogu. Będę sobie przypominała wszystkie powieści tej autorki, jakie przeczytałam, ponieważ "Dwanaście Prac Herkulesa" bardzo zachęciło mnie do powrotu do genezy kryminału.

Życzę miłego zaczytania,
A.
~*~
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania: 2014
Stron: 319
Tłumaczenie: Grażyna Jesionek
Ocena: 8/10

niedziela, 28 sierpnia 2016

TAG #13 Summer Reader Book TAG


Witam Was tej pięknej niedzieli na moim blogu. Wprawdzie lato już się kończy, ale ja nie zapomniałam o nominacji do tego wspaniałego TAGu. Dlatego ostatniego weekendu wakacji zapraszam Was na moje odpowiedzi na Summer Reader Book TAG, do którego nominowała mnie Books by Shadow.
Serdecznie dziękuję i miłego czytania:)
~*~

1. Lemoniada - książka, która gorzko, żałośnie się zaczęła, ale potem stała się lepsza.


Dlaczego Lalka? Scena z subiektami na samym początku była okropna, a cała powieść bardzo mi się podobała.

2. Złote słońce - książka, która wywołała u ciebie niezrównany uśmiech.

 Zdecydowanie ona:) Przygody tej trójki wywołują u mnie masę uśmiechu:)
 
3. Tropikalne kwiaty - książka, której akcja rozgrywa się za granicą.

 Tutaj mogłabym wsadzić niemal każdą książkę, ale czytam teraz pierwszy tom Apokalipsy Z, więc to ją tutaj umieszczam.
 
4. Cień drzewa - książka, w której tajemniczy lub mroczny bohater został przedstawiony jako pierwszy.


Sądzę, iż można przywołać tutaj postać Dumbledore'a. Był przecież tajemniczy w rozdziale "Chłopiec, który przeżył".
 
5. Plażowy piasek - książka, która była ciężka w czytaniu, a jej akcja ledwo się rozwinęła.

Nie przychodzi mi do głowy żadna książka:(
 
6. Zielona trawka - bohater, który był pełen życia, sprawiał, że się uśmiechałaś.

 Alice Cullen - ona moim zdaniem wyszła Meyer idealnie. Moja ulubiona postać w całej serii:)
 
7. Arbuz - książka, która miała jakiś soczysty sekret.

 W sumie każda książka Christie ma taki sekret:)
8. Kapelusz na słońce - książka osadzona w ogromnym wszechświecie.

 Tutaj mamy kosmos, a on jest bardzo ogromny:)
 
9. BBQ - książka, której bohater był opisany jako przystojniak.

 Christian Leitner - nic dodać, nic ująć:D

~*~
Mam nadzieję, iż TAG Wam się podobał:) 
Życzę miłego zaczytania ostatniego weekendu tych wakacji,
A.   

sobota, 27 sierpnia 2016

TBR #3, czyli pochłaniam książki w zatrważającym tempie:)

Niebawem rozpoczyna się wrzesień, a ja wykorzystuję końcówkę wakacji i czytam jak natchniona:) Dokładnie tydzień temu prezentowałam Wam swój TBR, a już dziś mam następny. Znalazły się w nim przeróżne książki, ale ja najbardziej się cieszę, iż przeczytam część pozycji z ostatniego wpisu Pechowej 13. Przypominam sobie również kilka powieści, w jakich kiedyś się zaczytywałam.

Nie ma na co czekać:) Zaczynamy, ponieważ pozycji jest aż kilkanaście.

~*~

1. L. Bray "Studnia Wieczności"

Jest to trzeci tom "Mrocznego Kręgu", czyli cyklu, który chciałam sobie przypomnieć:) Mam z nim dobre wspomnienia, ponieważ to przyjemna historia.


2. S. Meyer "Zmierzch"

 Mam do tej serii dziwny sentyment. Jak wszyscy wiedzą, nie jest to powieść "wielkiego formatu", ale postanowiłam ją sobie przypomnieć i zrecenzować. 


3. A. Sapkowski "Wieża Jaskółki"

 Kolejny tom sagi o Wiedźminie, którą uwielbiam. Uwielbiam te okładki z gier od wydawnictwa SuperNowa.


4. J. K. Rowling "Harry Potter i Komnata Tajemnic" i "Harry Potter i Więzień Azkabanu"





















Kocham Harry'ego, a jako, iż go sobie przypominam, to we wrześniu przeczytam dwa kolejne tomy:)


5. Ch. de Laclos "Niebezpieczne związki"

Jest to jedna z tych powieści, które prezentowałam Wam w ostatniej Pechowej 13. Dlaczego chcę ją przeczytać? Zajrzyjcie tam:)


6. C. Cussler "Potop"

"Potop" kupiłam sobie już jakiś czas temu, a jestem nim bardzo zaintrygowana, dlatego uznałam, iż najwyższa pora sięgnąć po tę powieść.


7. M. Puzo "Ojciec Chrzestny"
Po tę kultową powieść chciałam sięgnąć już dawno temu, ale jakoś o niej zapomniałam. Mam nadzieję, że mi się spodoba, ponieważ potem chciałabym obejrzeć równie kultową ekranizację.


8. J. Green "Szukając Alaski"

Moje ostatnie spotkanie z panem Greenem było w miarę owocne. Kiedy zobaczyłam "Szukając Alaski" w bibliotece, postanowiłam dać temu autorowi kolejną szansę na oczarowanie mnie.
 

9. R. Mróz "Kasacja"

 Pragnęłam kolejnego spotkania z prozą Remigiusza Mroza tuż po tym, gdy skończyłam ostatni tom Parabellum. Jakże się ucieszyłam, gdy zobaczyłam trylogię o Chyłce w bibliotece. We wrześniu sięgam po pierwszą powieść z tej serii.


10. M. Loureiro "Apokalipsa Z. Początek końca" i "Apokalipsa Z. Mroczne Dni"






















Kocham literaturę post-apo:) Kiedyś dostałam w prezencie całą tę trylogię i zakochałam się w niej. W dziewiątym miesiącu tego roku sięgam po pierwsze dwa tomy.


11. F. J. Palma "Mapa Nieba" i "Mapa Chaosu"

 





















Pierwszy tom tej trylogii mnie zachwycił, więc dlaczego miałabym nie sięgnąć po kolejne:)


~*~

To już wszystko na dziś:) Mam nadzieję, że wpis Wam się podobał. Pochwalcie się własnymi planami czytelniczymi na jesień!
Pozdrawiam,
A.