Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Uroboros. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Uroboros. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 19 lipca 2018

Łzy Mai

Tytuł: Łzy Mai
Cykl: Czarne Światła (1)
Autor: Martyna Raduchowska
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Uroboros

"Gabinet, do którego Quinn przytaszczył sparaliżowaną replikantkę, był chyba ostatnim ocalałym pomieszczeniem w całej siedzibie Beyond Industries. Ana pewno jednym z nielicznych, bo w pozostałych rozpętało się prawdziwe piekło."

W latach 30. XXI wieku technologia jest wszechobecna. Sztuczne organy, implanty, domózgowe wszczepy – ludzkie ciało i umysł można upgrade’ować wedle uznania. Jeżeli oczywiście kogoś na to stać. Biednym pozostaje jedynie reinforsyna. Dla ludzi to geniusz w pigułce. Dla androidów zaś - szansa na odczuwanie emocji.


"Jeśli udajesz kogoś, kim nie jesteś, to znaczy, że masz coś do ukrycia i nie kierują Tobą uczciwe zamiary."

Jest rok 2037. Po trzech latach od najkrwawszej rebelii w historii New Horizon porucznik Jared Quinn wraca do służby w wydziale zabójstw. Nad bezpieczeństwem obywateli czuwa teraz Riot Shield – cybernetyczny stróż prawa, który wyręcza dochodzeniówkę niemal we wszystkim, od wykrycia potencjalnego przestępstwa, po ujęcie sprawcy.
Quinn, zmagający się z traumatycznymi wspomnieniami, kryzysem tożsamości, mrocznymi snami i obsesyjną żądzą zemsty na Mai – syntetycznej ex-policjantce i swojej dawnej partnerce – jest bliski paranoi z prawdziwego zdarzenia. Gdy odkrywa, jak wiele łączy go z zabójcą, od obłędu dzieli go już tylko krok…


"Ta kobieta nie ma serca i nie jest tym, za kogo się podaje." 

Pierwsze o czym muszę wspomnieć, to kreacja bohaterów. Martyna Raduchowska stworzyła niesamowite postaci, tak bardzo oryginalne i pełne pasji. Zarówno Quinn jak i Maya... Dawno już nie miałam okazji spotkać takich bohaterów, którzy zrobiliby na mnie tak ogromne wrażenie swoimi osobowościami. Maya, pomimo że jest androidem, dostarczyła mi najwięcej emocji. I to na prawdę mocnych emocji, takich, które po prostu targają człowiekiem. 

Autorka zachwyciła mnie także genialną fabułą. Wymyśliła coś niesamowitego. Cudownie pokazała świat przyszłości, te wszystkie skomplikowane urządzenia. Napisała to tak dobrze, że bez problemu potrafię sobie to wszystko wyobrazić. Klimat także jest niesamowity. Autorka cudownie opisała świat w przyszłości, który, o zgrozo, ma szansę zaistnieć w rzeczywistości.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

Moja ocena: 9/10 

 

poniedziałek, 9 lipca 2018

Przeklęci Święci

Tytuł: Przeklęci Święci
Tytuł oryginału: All the Crooked Saints
Autor: Maggie Stiefvater
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Uroboros

"Marisita zaczęła płakać, tak troszeczkę. Jej łzy nie były wywołane wyłącznie niepokojem. Były to łzy, które płyną łatwo, ponieważ wcześniejsze wygładziły im już drogę. Poprzedniej nocy, zanim przybyli Tony i Pete, rozważała straszliwą decyzję. Oto, jak ona wyglądała: czy powinna wyjść na pustynię bez jedzenia i iść, dopóki przestanie pamiętać, kim była."

Bicho Raro to niezwykłe miejsce. To właśnie tam zdarzają się cuda. To właśnie tam przybywa masa pątników w poszukiwaniu cudu. Żyje tam rodzina Soria, w której rodzą się święci. Mieszkają oni tam od wieków, w tym pustynnym stanie w Kolorado. Rodzina Soria stara się ograniczyć kontakty z pątnikami do minimum. Ciąży nad nimi klątwa. Po dokonaniu cudu, nie można pomóc pątnikowi, bowiem można ściągnąć na siebie mrok...

  
"Jednak wszyscy mamy w sobie mrok. Rzecz w tym, ile zdołamy pomieścić w sobie światła.

Beatriz, Daniel i Joaquin postanawiają, że zawalczą o swoją przyszłość i stawią czoło rodzinnej legendzie. Beatriz to bardzo inteligentna dziewczyna, która twierdzi, że uczucia jej nie dotyczą. Daniel, który został mianowany Świętym z Bicho Raro, czyni cuda dla wszystkich poza sobą oraz Joaquin, delikatny chłopak, który nocami przeistacza się w Diablo Diablo – tajemniczego prezentera pirackiej stacji radiowej. 

Nad pustynne Kolorado nadciąga mrok, który można pokonać tylko wtedy, jeśli ma się odwagę spojrzeć w głąb siebie i zmierzyć się z własnymi uczuciami. Jak cuda odmieniają los pątników, tak los rodziny Soria odmieni się wraz z przybyciem do miasteczka Pete'a Wyatta i historią pewnej miłości. 


"Oboje czuli się bardziej spójni niż wcześniej, choć do tej pory nie zdawali sobie sprawy, że brakowało im spójności." 

Pewnie już z wcześniejszych recenzji wiecie jak uwielbiam Maggie Stiefvater. Ona jest niesamowita! Pisze tak niezwykłe powieści w tak niepowtarzalnym klimacie jak nikt inny. Po jej książki sięgam więc najmniejszego wahania. Tym razem też tak było. Powieść miała tak samo inny klimat niż wszystkie inne powieści, ale był to ten sam klimat co w Królu Kruków, więc fanom tamtej serii gorąco go polecam, bo na pewno przypadnie Wam do gustu. Jak zwykle, autorka umieściła jedną bohaterkę, pośród chłopaków, która jest niezwykłą dziewczyną. Chociaż była inna i tak przypominała mi Blue z Króla Kruków. Tym razem jednak książka aż tak mnie nie pochłonęła jak poprzednie powieści autorki. Była dla mnie trochę ciężka i początkowo trochę niezrozumiała. Dopiero w połowie się wciągnęłam. 

Moja ocena:
8/10


sobota, 19 maja 2018

Wieża Świtu

Tytuł: Wieża Świtu
Tytuł oryginału: Tower of Down
Cykl: Szklany Tron (5.5)
Autor: Sarah J. Maas
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 848
Wydawnictwo: Uroboros

"Czekali na uzdrowicielkę już dziesięć minut, a Nesryn ledwie co na niego spojrzała. Jej twarz była blada i wynędzniała, sięgające do ramion włosy zwisały martwo. Nie założyła kapitańskiego munduru, a zamiast tego powróciła do tradycyjnej ciemnoniebieskiej tuniki i czarnych spodni, zupełnie jakby nie była już w stanie nosić barw Adralanu."

Dorian zlecił Chaolowi i Nsryn dwa zadania niemożliwe do wykonania. Muszą przekonać wielkiego kagana, by przystąpił do sojuszu z Adarlanem i Terrasenem w wojnie przeciwko Perringtonowi, a także znaleźć uzdrowicieli, którzy uleczą nogi Chaola i sprawią, że na powrót będzie chodził. Zadania wydają się niemożliwe, na dodatek na zamku czekają ich niemiłe niespodzianki i zaskoczenia.

  
"W pierwszej kolejności Chaol dostrzegł jej oczy." 

Piękne miasto Antica to dom rodzinny Nesryn. Czuje się tu jak u siebie. Jednak to co ją czeka oraz Cahola , przekroczy ich najśmielsze oczekiwania. Kluczem do powodzenia misji może okazać się niepozorna uzdrowicielka Yrene i informacje, które zdobędą podczas pobytu w pałacu.

źródło
  
"Ale jej oczy... Oczy były o wiele starsze." 

Nikt tak nie potrafi zaskoczyć jak Sarah J. Maas. Pośrodku wszystkich zawirowań znajduje się tyle wydarzeń, tyle rzeczy, których w ogóle się nie spodziewałam, których nie byłabym w stanie nigdy przewidzieć. Ja nie wiem jak ta kobieta to robi. A jej książki dają tyle do myślenia. Właśnie teraz zastanawiam się jak ona to robi. Analizuję wszystkie poprzednie tomy, przypominam sobie wszystkie ważne i ulubione fragmenty... Wieża Świtu to świetna książka. Tak jak wszystkie, z resztą, książki tej serii. Ale ona chyba najwięcej dała mi do myślenia. Pokazała, że nawet najmniejszy dobry uczynek potrafi mieć później tak wielkie znaczenie. Mam tylko jedno małe zastrzeżenie co do tej książki. Brakowało mi w niej Aelin. Było mi jej za mało. Autorka skupiła się przede wszystkim na Chaolu, którego bardzo lubię i w tej części polubiłam jeszcze bardziej, to nie on jest moim ulubionym bohaterem. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

Moja ocena:
10/10  

poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Królowa Cieni

Tytuł: Królowa Cieni
Tytuł oryginału: Queen of Shadows
Cykl: Szklany Tron (4)
Autor: Sarah J. Maas
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 848
Wydawnictwo: Uroboros

"- Przesilenie letnie nastąpi za sześć dni. Wszystko musi być przygotowane do tego czasu - powiedziała Aelin do kuzyna.
- A więc chcesz po prostu poprosić Ressa i Brulla, by zostawili ci otwarte tylne drzwi?
- Nie żartuj. Wejdę przez frontowe.
"

Nadszedł czas zemsty. Aelin nie chce już być Celaeną. Wraca jednak już po raz ostatni pod tym imieniem do Adarlanu, by wyrównać wszystkie rachunki i spłacić wszystkie długi. Zamierza zemścić się na wszystkich, którzy skrzywdzili jej bliskich, odzyskać tron i stanąć twarzą w twarz z cieniami swojej przeszłości. Przede wszystkim po to, by chronić tych, którzy jej pozostali.

  
"Weszła do domu, który jednocześnie był dla niej przystanią, więzieniem i piekłem.

Aelin wciąż może polegać na swoich bliskich. Kuzyn Aedion wciąż jest jej wierny, pomimo że nie we wszystkim się zgadzają. Chaol również bywa pomocny, pomimo że nie potrafi zaakceptować jej prawdziwej natury. W jej życiu pojawia się także nowa przyjaciółka, która dawniej była jej wrogiem. No i oczywiście jest Rowan, mój ulubiony książę, jej bratnia dusza. Oczywiście nie można zapomnieć o Dorianie, księciu, który jak nikt potrzebuje ocalenia, który także może ocalić wielu...

  
"Była ucieleśnieniem furii. Była gniewem. Była zemstą."

Jak zapewne pamiętacie, poprzednia część nie przypadła mi do gustu tak jak na to liczyłam. Tym razem miałam obawy, że z tą będzie podobnie. Na szczęście myliłam się. Królowa Cieni porwała mnie od pierwszych stron i moja ciekawość nie zmieniła się aż do ostatniej strony. Jeszcze mocniej związałam się z bohaterami, a także przekonałam do tych, których nie lubiłam. Przeżywałam też rozterki co do niektórych bohaterów, kiedy poznawałam ich lepiej. Jak na razie, uważam ten tom za najlepszy z całej serii, ale jeszcze nic pewnego, bo zaraz zabieram się za następny.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

Moja ocena:
10/10  

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Dziedzictwo Ognia

Tytuł: Dziedzictwo Ognia
Tytuł oryginału: Heir of Fire
Cykl: Szklany Tron (3)
Autor: Sarah J. Maas
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 654
Wydawnictwo: Uroboros

"Możecie spłonąć w piekle, potwory, bo nadchodzi moja królowa, a ona
przybije was do ścian tego cholernego zamku. Ja zaś nie mogę się doczekać chwili, gdypomogę jej wypruwać z was flaki, świnie! – Splunął pod nogi władcy, trafiając prostow podrobiony pierścień, który chwilę wcześniej przestał wirować po posadzce.
"

Chaol poświęcił własne szczęście, by zapewnić Celaenie bezpieczeństwo. Wysłał ją do Wedlyn, by tr2zymać ją z dala od dworu i czyhających tam na nią niebezpieczeństw. Nie wie jednak, że to Wedlyn to miejsce, od którego powinna trzymać się jak najdalej, że jest ono miejscem, w którym zabójczyni zmierzyć się będzie musiała ze swoimi najmroczniejszymi tajemnicami. Jeśli wyjdzie z tej pr2óby zwycięsko, stanie się największym zagrożeniem dla Adarlanu.


  "Była władczynią silnego ludu oraz potężnego królestwa.
Była dziedziczką popiołu i ognia. Nie miała zamiaru kłaniać się nikomu.
"

Celaena staje przed obliczem królowej, przed którą chroniła ją jej matka. Musi przejść kolejne szkolenie, by okazać się godną poszukiwania kluczy Wyrda. Jej mistrzem okazuje się niezwykle silny i potężny książę Fae. Tymczasem nad królestwem gromadzą się czarne chmury. Czy dziewczyna znajdzie siłę, by je rozpędzić? Jaką decyzję podejmie, gdy będzie musiała wybierać między lojalnością wobec własnych ludzi a wiernością tym, których kocha?


"Zrozpaczona, nieprzewidywalna zabójczyni to jedno, a zrozpaczona, nieprzewidywalna królowa to coś zupełnie innego." 

Jak już pewnie wiecie, uwielbiam twórczość autorki. W Szklanym Tronie też jestem zakochana. Sięgając po tę książkę spodziewałam się wiele, szczególnie, że moja przyjaciółka i blogerka zarazem była nią zachwycona. Początek był taki jak zwykle. Powiewał świeżością. Potem jednak wszystko zaczęło być dla mnie nudne i trochę pr2zewidywalne. Męczyłam się tak przez 1/4 książki i nawet kilka razy ją odkładałam. Potem z nową dawką energii powracałam. W końcu dotarłam do momentu, gdzie wszystko pochłonęło mnie i przepadłam. To było to na co czekałam i to w czym się zakochałam. Autorka po raz kolejny urzekła mnie swoim stylem, pomysłem, bohaterami i klimatem. To było to. Nie potrafiłam się oderwać. Ciągle jestem pod wrażeniem powieści i już zabieram się za kolejną. 

Za książkę gorąco dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

Moja ocena:
9/10  

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Korona w Mroku

Tytuł: Korona w Mroku
Tytuł oryginału: Crown of Midnight
Cykl: Szklany Tron (2)
Autor: Sarah J. Maas
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 495
Wydawnictwo: Uroboros

"Nigdy nie było między nimi żadnych barier z wyjątkiem jego idiotycznego strachu oraz dumy. Od chwili gdy wyciągnął ją z kopalni w Endovier, a ona spojrzała na niego po raz pierwszy, nadal dumna i zaciekła mimo roku niewoli w piekle, zmierzał przez cały czas ku niej i ku tej chwili. Otarł więc jej łzy, uniósł podbródek i ją pocałował."

Calaena została Królewską Obrończynią. Jej obowiązkiem jest posłuszne mordowanie wrogów króla, za które dostaje sowite wynagrodzenie, dzięki któremu może pozwolić sobie na większą niezależność i spełniać swoje zachcianki. Wokół siebie ma przyjaciół, na których zawsze może liczyć i jeszcze więcej wrogów, którzy tylko czekają w ukryciu na jej pomyłkę...


"I proszę cie, nie mów ani słowa. Rozmowę i czarowanie zostaw mnie.
Kapitan uniósł brwi.
-A więc jestem tu tylko dekoracją?
-Ciesz się, że uznałam cie za dodatek godny siebie.
" 

Calaena nie tylko ochrania królewskich gości na ucztach, ale przede wszystkim dyskretnie pozbywa się przeciwników Korony. Robi to wszystko jednak na swoich warunkach. Kiedy dowiaduje się, że jej dawny znajomy, Archer Finn, został zamieszany w spisek przeciwko królowi, Zabójczyni postanawia najpierw zbadać sprawę. Po raz kolejny musi wykazać się sprytem i niezwykłą przenikliwością. Na dodatek znów przyjdzie jej się mierzyć z siłami nie z tego świata...


"Kiedy już wszystko sobie poukładasz, zapamiętaj, że nie miałoby to dla mnie żadnego znaczenia. Nigdy nie miało znaczenia. Wybrałabym ciebie. Zawsze wybiorę ciebie." 

Zabójczyni unika towarzystwa Doriana. Książę wciąż jest dla niej ważny, jednak ciężko jest jej z nim przebywać. Wciąż ma w pamięci ich wspólne chwile, które stara się wyprzeć. Za to, coraz lepiej czuje się w obecności dowódce straży i wszystko wskazuje, że zaczynają znaczyć dla siebie coraz więcej...

Powraca tutaj Calaena Sardothien taka jaką znam z tomu Zabójczyni. Z jednej strony próżna, ale z drugiej znająca swoją wartość, sprytna, przebiegła i niezwykle utalentowana zabójczyni. Uwielbiam ją. Na dodatek, okazuje się ona kimś jeszcze, kimś więcej niż tylko Calaeną Sardothien wyszkoloną na siejącą śmierć Zabójczynię...


"Śmierć jednakże była zarówno jej klątwą, jak i jej darem, a do tego dobrą przyjaciółką od wielu, wielu lat."

Sarah J. Maas jest moją ulubioną autorką. Jej książki niezwykle mnie poruszają i mają na mnie ogromny wpływ. Zatapiam się w nich od pierwszych stron i po zakończeniu książki wciąż trwam w jej wymyślonym świecie. Tym razem również tak było. Sarah zaskakiwała mnie na każdym kroku. Sprawiła, że zakochałam się w tej powieści i na nowo zakochałam się w bohaterach.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros.
Moja ocena:
10/10

środa, 21 lutego 2018

Przebudzenie Króla

Tytuł: Przebudzenie Króla
Tytuł oryginału: The Raven King
Cykl: The Raven Cycle (4)
Autor: Maggie Stiefvater
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 448
Wydawnictwo: Uroboros

"Greenmantle napił się prosto z butelki - gdy wybierał ją w kuchni, uznał, że będzie wyglądało bardziej żałośnie i desperacko pod względem estetycznym, niż gdyby trzymał pojedynczy kieliszek. Żałował, że nie ma nikogo, kto mógłby ujrzeć, jak żałośnie i desperacko pod względem estetycznym wyglądał."

Blue, Gansey, Ronan i Adam są coraz bardziej zdesperowani w poszukiwaniach. Czas nagli i nie wiadomo ile go jeszcze pozostało Gansey'owi. Na dodatek nie tylko oni poszukują legendarnego walijskiego króla Glendowera. Wielu podejrzanych typów zjeżdża do Henrietty w poszukiwaniu magicznych artefaktów. Na dodatek co bardzo niebezpiecznego zostało przebudzone. Coś co zagraża nie tylko młodym poszukiwaczom ale przede wszystkim Cebaswater.

  
''Był niczym książka, trzymał swe ostatnie stronice i chciał dotrzeć do końca, by dowiedzieć się, jak zakończyła się opowieść, a jednocześnie nie chciał jej dokończyć.

Gansey zbliża się nie tylko do odnalezienia Glendowera ale także do śmierci. Ronan, trochę zagubiony śniący, każdej nocy zmaga się z ciemnością. Adam wciąż poznaje swe czarodziejskie zdolności. Jest oczami i uszami magicznego lasu, z którym zaczyna dziać się coś złego. I oczywiście Blue, która jest do szaleństwa zakochana w Gansey'u, za wszelką cenę chce mu pomóc. Młodzi wciąż ukrywają swój związek przed przyjaciółmi, jednak z każdą chwilą jest coraz trudniej. Każdy z nich ma tajemnice, przez które naraża innych na niebezpieczeństwo. Teraz muszą wyjawić wszystkie sekrety i wspólnymi siłami pokonać zło.

  
"Nic nie przychodzi z niczego, które przychodzi z niczego. Coś daje jednak coś.

To już ostatnie spotkanie z jednymi z moich ulubionych bohaterów. Żałuję, że ta seria tak szybko się skończyła, bo uwielbiałam poznawać kolejne historie snute przez autorkę. Po tym spodziewałam się czegoś więcej. Król Kruków zrobił na mnie mega wrażenie, Złodzieje Snów było świetne, Wiedźma z Lustra była tak fantastyczna, chyba najlepsza, a po Przebudzeniu Króla, jako ukoronowaniu serii spodziewałam się czegoś co po prostu zwali mnie z nóg. Tak się niestety nie stało, ale też zakochałam się w książce tak samo jak w poprzednich częściach, bo w niczym nie była od nich gorsza, a nawet miała co lepszego. To właśnie  w tym topie zostały najpiękniej pokazane relacje Gansey'a i Blue.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

Moja ocena:
10/10   

poniedziałek, 19 lutego 2018

Szamanka od umarlaków

Tytuł: Szamanka od umarlaków
Cykl: Szamanka od umarlaków (1)
Autor: Martyna Raduchowska
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Uroboros


"Medium ma w życiu przerąbane. Medium, które nie chce być medium, ma przerąbane w dwójnasób. Medium nieposiadające za grosz powołania i w dodatku nieprzepadające za duchami... no cóż. Marzenia o lekkim, spokojnym życiu może wsadzić sobie w ...w buty."

 
Młoda Ida należy do niezwykłej nadnaturalnej rodziny. Rodzice nie potrafią zaakceptować wyboru córki. Ida nie chce zostać medium. Nie chce i tyle. Oni robią wszystko, by tylko złamała się i użyła magii, a dziewczyna robi wszystko, żeby tego nie robić. Ida pragnie normalnego życia. Postanawia wyjechać do Wrocławia na studia. Rodzice po raz kolejny mieszają się w jej życie i ustawiają je tak jak chcą. Zdesperowana dziewczyna ucieka z pomocą kierowcy do Wrocławia. Niestety wciąż na nowo spotyka przeszkody. Nie spodziewa się, że w akademiku zamieszkają istoty, które tylko ona słyszy i które dobrze o tym wiedzą...


 
"Pech, który od paru tygodniu siedział bezczynnie i straszliwie się nudził, (...) wyściubił nos ze swojego kąta i rozejrzał się uważnie. Upewniwszy się, że wrednego i samolubnego ducha ciotki nie ma nigdzie w pobliżu, zachichotał pod nosem i zabrał się do pracy."

Początkowo Ida nie miała problemu ani z lekcjami ani z duchami. Żyła tak jak postanowiła, jak zwyczajna dziewczyna. Jednak wszystko co dobre szybko się kończy. Pewnego dnia Pech namieszał w jej życiu i zniszczył idealnie poukładany świat. W lustrze, Ida, zobaczyła kobietę podobną do niej, która przemówiła do niej. Zdezorientowana dziewczyna nie wiedziała co o tym sądzić. Sprawa jest bardzo poważna, a dziewczyna ma przed sobą trudne zadanie.


"Piwnica! Ciemna, zimna, straszna, cicha piwnica! Tak, tak, tak! Toż to klasyka! Normalnie taka piwnica, że mucha nie siada! No właźże, dziewczyno, na co czekasz?" 

Książka oczarowała mnie już od pierwszych stron. Nie spodziewałam się czegoś aż tak niesamowitego i kiedy tylko zagłębiłam się w fabułę, zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Już na wstępie pokochałam bohaterkę. Bardzo mi zaimponowała i z zapartym tchem śledziłam jej losy oraz przeżywałam wszystko wraz z nią. Cudowny styl autorki sprawia, że książkę pochłania się w całości, a wartka akcja tylko nadaje tępa. Zaraz zabieram się za kolejną część. 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

Moja ocena:
9/10  

sobota, 30 grudnia 2017

Dwór Skrzydeł i Zguby

Tytuł: Dwór Mgieł i Furii
Tytuł oryginału: A Court of Wings and Ruin
Cykl: Dwór Cierni i Róż (3)
Autor: Sarah J. Maas
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 848
Wydawnictwo: Uroboros

"Jeśli zaś nie poznałbym mojej towarzyszki... Czekałbym kolejne pięćset, tysiąc lat na
ciebie. A jeśli to koniec czasu, jaki dany jest nam razem… warto było. Wierzę, że wszystko się wydarzyło dokładnie tak, jak musiało…
żebym mógł cię odnaleźć.
"


Feyra powraca na Dwór Wiosny, by pod maską dobroci i łagodności, wewnętrznie rozbić Dwór mężczyzny, który ją zdradził, którzy sprzymierzył się z Hybernią. Zdeterminowana skrupulatnie przędzie intrygę za intrygą, zgrabnie pozyskuje ważne informacje, precyzyjnie zastawia sidła i kłóci ze sobą przyjaciół. Musi jednak uważać, bo jeden fałszywy błąd może zniszczyć całą niebezpieczną grę, a wtedy ona straci wszystko, a jej najbliżsi zapłacą za to najwyższą cenę.



"Powtarzałam po cichu w ciemności ich imiona, w kółko i w kółko. Rhysand. Mor. Kasjan. Amren. Azriel. Elain. Nesta."

W obliczu wojny, tak niebezpiecznej i śmiercionośnej, Feyra musi podejmować trafne decyzje. Musi wiedzieć komu może zaufać, a komu nie. Co jednak kiedy szyki wciąż się mieszają, a domniemani sprzymierzeńcy zdradzają. Zdrajcy z kolei wydają się pomagać... Wszystko sprowadza się do tego, że Feyra musi szukać sojuszników w najmniej oczekiwanych miejscach. Z kolei każde przymierze wymaga wysokiej ceny...  Niebawem dwie armie terą się w nierównej walce o władzę nad wszystkimi krainami. 


 "Rodziną są ci, których wybierzesz, a nie ci, wśród których się urodzisz."

Tamlin oszalały z powodu nieszczęśliwej miłości, Lucien miotający się obawami o swoją towarzyszkę, Feyra tęskniąca za Rhysandem, swoim Dworem i Velaris... Każde z nich jest gotowe ponieść każdą cenę, by tylko zdobyć to co dla niego najważniejsze. Do tego jest czas wojny. Każde z nich wykorzysta dostępne środki, by osiągnąć cel, nie zważając na innych. Tamlin jest tu najbardziej kontrowersyjną postacią. Do końca nie wiedziałam po czyjej tak na prawdę jest stronie i przez większość czasu go nienawidziłam, szczególnie za to, że nie był dla Feyry taki jak Rhysnad, że sprzymierzył się z królem Hybernii, że zdradził Pyrthian, że okazał się takim dupkiem, że skrzywdził tyle osób, by odzyskać Feyrę, wydzierając ją przy tym od osób, które kochała. Co do Luciena to też nigdy nie byłam pewna. Ciągle zastanawiałam się kiedy zmieni front i okaże się zdrajcą. Wszak był podstępnym lisem.


"Tryumfalna noc... i wieczne gwiazdy. Jeśli on był ciemnością, ja byłam migoczącymi gwiazdami, które dobrze widać tylko w jego ciemnościach. " 

Rhys. Rhysand. Nawet nie wiem co tu napisać. Ten facet tak zawładnął moim umysłem, moim sercem i duszą, że ciężko mi to ubrać w jakiekolwiek słowa. Zakochałam się w nim tak jak Feyra, a może jeszcze bardziej. Książę Dworu Nocy jest tak wspaniały. Potrafi się poświęcić dla dobra innych. Potrafiłby żyć ze świadomością, że jego towarzyszka zostanie poślubiona innemu, ale będzie szczęśliwa. Tak bardzo kochał, że gotów był zrezygnować ze swojego szczęścia, by dać je innym. Marzę, żebym kiedyś sama mogła spotkać w swoim życiu takiego Rhysanda.

  
 "Odnajdę cię znowu w następnym świecie... W następnym życiu. I wtedy będziemy mieli ten czas. Obiecuję.

To już moje trzecie spotkanie z tymi wspaniałymi bohaterami. Feyra coraz bardziej zaskakuje mnie z każdym tomem. Autorka wprowadziła także kilku nowych bohaterów. Poświęciła więcej uwagi siostrom Feyry, Elainie i Neście. Elaina nie wzbudziła we mnie szczególnego zainteresowania, ale Nestę wręcz pokochałam. Przypominała mi trochę Feyrę w bardziej zadziornej wersji z poprzedniego tomu. Podobała mi się także jej stopniowa przemiana, częściowe stopnienie lodu w jej sercu i płomienność charakteru. Po raz kolejny zakochałam się w Velaris, najpiękniejszym miejscu Dworu Nocy. 

Książka zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Może to Dwór Mgieł i Furii zajmuje najważniejsze miejsce w moim sercu, ale ta kontynuacja depcze mu po piętach. Po przeczytaniu miałam takiego książkowego kaca, że przez dwa tygodnie nie byłam w stanie czytać innych książek, ani tym bardziej pisać recenzji. Za to teraz, jak widzicie, rozpisałam się aż za bardzo i mogłabym tak dalej pisać i pisać, ale stwierdziłam, że za bardzo zmarnowałabym Wasz czas, bo zamiast tutaj czytać powinniście już sięgać po tę książkę. 

Za tę niezwykłą, cudowną, urzekającą i najwspanialszą książkę dziękuję Wydawnictwu Uroboros i Grupie Wydawniczej Foskal.

Moja ocena:
10/10
(tak, zdecydowanie o wiele, wiele więcej)  

czwartek, 14 grudnia 2017

Dwór Mgieł i Furii

Tytuł: Dwór Mgieł i Furii
Tytuł oryginału: A Court of Mist and Fury
Autor: Sarah J. Maas
Cykl: Dwór Cierni i Róż (2)
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 768
Wydawnictwo: Uroboros


"Ukląkł na tych gwiazdach i górach wytatuowanych na jego kolanach. Nie ukłoniłby się przed nikim i niczym... Poza swoją towarzyszką. Kimś równym jemu."


Feyra oddała życie, by ocalić Prythian. Dostała w zamian coś o co walczyła, wieczność u boku swego ukochanego księcia. Mogłoby się wydawać, że teraz zakochanych czeka jedynie bajkowy ślub i szczęśliwe życie. Kocioł jednak nie jest dla niej zbyt łaskawy, bowiem Tamlin ma przed dziewczyną wiele tajemnic i odsuwa ją od nawet najmniejszego niebezpieczeństwa. Tajemnice ją przytłaczają, a bezpieczeństwo dusi. Miłość i przyjaźń może uratować lub zniszczyć 


"Za tych, którzy spoglądają w gwiazdy i marzą, Rhys." 

Kiedy Feyra staje u progu wytrzymałości, do akcji wkracza Rhys. Mroczny książę upomina się o swoją zapłatę, a jednocześnie wyzwolić dziewczynę, choć na chwilę, ze złotej klatki. Wizyty na Dworze Nocy dają jej trochę wytchnienia, a jednocześnie zasiewają ziarno niepewności w stosunku do Tamlina i całego Dworu Wiosny. Feyra będzie w końcu musiała zdecydować jakie życie chce wieść, na którym dworze oraz u czyjego boku. 

(Zdradzę Wam tylko, że lepszego wyboru nie mogła dokonać.)


"Prawda jest niebezpieczna. Prawda jest wolnością. Prawda potrafi łamać, naprawiać i spajać."

Dwór Cierni i Róż to historia oparta na motywach Pięknej i Bestii. W Dworze Mgieł i Furii autorka odeszła od tego schematu i stworzyła zupełnie inną opowieść. Wszystko zostało przedstawione w krzywym zwierciadle. Bestia staje się księciem, jednak dopiero teraz Feyra dostrzega w jego wnętrzu prawdziwego potwora, pomimo jego dobrych chęci. Z kolei mroczny książę, wcale nie okazuje się taki zły. 

W tym tomie mamy okazję poznać miejsca, o których niewiele wiadomo było w poprzedniej części. Wraz z Feyrą wędrujemy na Dwór Nocy, gdzie dziewczyna spędza najwięcej czasu. Poznajemy także Dwór Lata, Dwór Króla Hybernii, obóz Ilarów. Głównie jednak autorka skupia się na relacjach postaci, które, poza głównym wątkiem fabuły, stanowią kluczowy element powieści. Rzeczywistość, którą przedstawiła autorka jest piękna, pomimo, że trochę bolesna. Dużo jest krwi, która we wspomnieniach jak i toczącej się akcji ciągle płynie, to w niczym nie przeszkadza, a nawet nadaje powieści charakteru. A teraz najważniejsze- wątek miłosny. W poprzedniej części trochę mi go brakowało. Teraz za to nie mam na co ponarzekać. Wszystko było idealnie. Po prostu idealnie. Napięcie między bohaterami było wyczuwalne niemalże od początku do końca. A towarzyszące temu wybuchy namiętności tylko go wzbogacały. 

Jedyne do czego mogę się przyczepić, to tak wielka zmiana charakteru Tamlina i Rhysanda. Mam lekki żal do autorki za to, że z Tamilna, który w poprzednim tomie był taki dobry, zrobiła bestię. Z kolei Rhysa, okrutnego mordercę, manipulatora i złoczyńcę, całkowicie wybieliła. Jednak patzrąc na to wszystko z jego perspektywy, gdzie wszystko można wyjaśnić, czytelnik jest w stanie pogodzić się z tą zmianą, a nawet być z niej zadowolony. Dlatego też nie narzekam dłużej na to pokazanie wszystkiego w krzywym zwierciadle, bo w ostatecznym rozrachunku można stwierdzić jedynie, że autorka stworzyła arcydzieło.


"Miłość- mogła być zarówno lekiem, jak i trucizną." 



Za książkę gorąco dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

Moja ocena:
10/10

(Co do niektórych książek brakuje mi skali, bo zasługują na więcej. Ta również...)   

niedziela, 19 listopada 2017

Dwór Cierni i Róż

Tytuł: Dwór Cierni i Róż
Tytuł oryginału: A Court of Thorns and Roses
Autor: Sarah J. Maas
Cykl: Dwór Cierni i Róż (1)
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 524
Wydawnictwo: Uroboros



"Potrzebujemy nadziei, bo ona daje nam siłę, by trwać. Więc pozwól jej zachować tę nadzieję, Feyro. Pozwól jej marzyć o lepszym życiu. O lepszym świecie."


Feyra jest dziewiętnastoletnią łowczynią. Poluje, aby zapewnić pożywienie dla ojca i starszych sióstr. Tego roku zima jest bardzo sroga i bardzo ciężko jest jej zadbać o rodzinę. Dziewczyna zapuszcza się coraz bliżej muru oddzielającego ludzi od znienawidzonych ziem Pyrchiantu. Niespodziewanie, podczas jednego z polowań napotyka ogromnego wilka. Dziewczyna zabija to wielkie zwierzę. Ten czyn nieodwracalnie zmienia jej życie, bowiem wilk ten okazał się przyjacielem jednego z władców tej krainy. W zamian musi poświęcić swoje życie.Jednak biestia nie zabija jej, a zabiera ją do siebie. 


"Siedem Dworów Prythianu, każdy z własnym księciem, każdy groźny na swój niepowtarzalny sposób. Oni nie są zwyczajnie potężni. Oni stanowią potęgę." 

 
Feyra trafia na dwór Pyrhiantu jako zakładniczka. Nie jest tam jednak tak traktowana. Na specjalne życzenie Bestii jest traktowana w szczególny sposób. Nikt nie może zrobić jej krzywdy, włos z głowy nie może jej spaść. Mimo to początkowo jest bardzo nieufna, wręcz wrogo nastawiona. Z czasem jednak z tej zachudzonej, trochę nieokrzesanej i dzikiej łowczyni, staje się urodziwą młodą kobietą, która zdaje się by zadowolona ze swego dotychczasowego życia. Feyri coraz bardziej zaczyna się podobać na dworze, coraz lepiej poznaje jego mieszkańców, a właściciela zdaje się darzyć jakimś szczególnym uczuciem... Ale to nie jest pora na szczęśliwe zakończenie... 

źródło
 "Niektórzy szukają mnie przez życie całe, lecz nigdy się nie spotykamy,
Pocałunek zaś ofiarowuję tym, którzy nie depczą mnie swymi stopami.
Niektórzy mówią, że łaskami swymi obdarzam mądrych i gładkich,
Lecz me błogosławieństwo jest dla tych, którym nie brak odwagi.
Zazwyczaj me działanie zdaje się wszystkim darem cudnym,
Lecz wzgardzona staję się potworem do pokonania trudnym
I chociaż każdy cios mój góry kruszyć by pozwolił,
Gdy zabijam, robię to bardzo powoli...
"

Tak na prawdę to sama nie wiem co myśleć o tej książce. Z jednej strony przepiękna historia oparta na "Pięknej i Bestii". Spodziewałam się czegoś zapierającego dech w piersiach. Niestety książka niezbyt spełniła moje oczekiwania. Książka zawiera ponad 500 stron, ale połowa z tego to tylko nudne opisy. Najbardziej zdenerwowało mnie to, że do dwusetnej strony nic się nie działo, a opisy ich wspólnych posiłków były tak szczegółowo opisane, jakby to one stanowiły centrum fabuły. Ponadto było zbyt mało elementów wzajemnego przyciągania, wątków rodzącego się uczucia, ekscytującego napięcia oraz iskry przeskakującej między dwoma ciałami... Z drugiej strony jednak książka nie była zła, kiedy książka już się rozkręciła. Obfitowała w kilka na prawdę ciekawych i oryginalnych wydarzeń. Ponadto spektakularny i niespodziewany obrót wydarzeń nadaje jej ostrości i wyrazu. 

źródło
 
 "Dla niej nie istniały żadne ograniczenia. Gdy znajdzie miejsce, które naprawdę będzie mogła nazwać swoim, świat padnie jej do stóp."

Najbardziej zachwycona jestem chyba bohaterami. Feyra z jednej strony jest typową bohaterką, taką jaką lubię, a z drugiej strony jest zupełnie odmienna od tych wszystkich innych. Z jednej strony troszczy się o rodzinę, z drugiej zaś potrafi być szalona, ostra i niebezpieczna. Podoba mi się też jej metamorfoza. Z ubogiej łowczyni staje się niemalże księżniczką, jednak nie pozbawionej charakteru. Tamlin również zrobił na mnie duże wrażenie. Pomimo bogatego dworu, licznej świty i wystawnego trybu życia okazał się bardzo skromy i może nawet trochę nieśmiały... 

  
"Niech Kocioł cię ocali. Niech Matka ukoi cię w swoich objęciach. Oby dane ci było przekroczyć wrota i odetchnąć nieśmiertelną krainą mlekiem i miodem płynącą. Nie lękaj się zła, nie odczuwaj bólu. Odejdź w pokoju ku wieczności.

Za książkę serdecznie dziękuję mojej Wydawnictwu Uroboros. 

Moja ocena:
8/10