Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2023. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2023. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 3 grudnia 2024

Porcja miłości z bieguna Północnego czyli „Listy Świętego Mikołaja" J.R.R. Tolkiena


Tytuł: Listy Świętego Mikołaja

Autor: J.R.R. Tolkien (pod redakcją Baillie Tolkien)


Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2023
Liczba stron: 208
Tłumacz: Paulina Braiter
Kategoria: Literatura dziecięca
Ocena: 10/10



Każdy z nas ma swoje talenty, coś w czym czujemy się szczególnie pewnie. Raczej nie ulega wątpliwości, że szczególną umiejętnością J.R.R. Tolkiena było słowo, czy też raczej to, jak wspaniale nim się posługiwał. A skoro tak, to w naturalny sposób właśnie coś związanego ze słowem mógł podarować swoim najbliższym i to właśnie uczynił. W okresie trudnym, bo międzywojennym (a potem również na początku II wojny światowej), wraz z żoną Edith wychowywali czwórkę dzieci - Johna, Michaela, Christophera oraz Priscillę. Bez wątpienia było to wyzwaniem, a mimo to, profesor znalazł jeszcze czas i co najważniejsze chęć, aby podarować swoim dzieciom coś tak wyjątkowego jak to tylko możliwe. Bo choć wielu z nas pisało listy do Świętego Mikołaja (lub Gwiazdora, Dziadka Mroza, Aniołka itd., w zależności skąd pochodzimy), ale tylko nieliczni otrzymali odpowiedź, a wśród nich była właśnie czwórka dzieci J.R.R. Tolkiena.

Przez 23 lata autor Władcy Pierścieni pisał do swoich dzieci listy "w imieniu" Świętego Mikołaja i trzeba przyznać - robił to z największą dbałością o szczegóły. W korespondencji opisane były mniej lub bardziej niezwykłe przygody Świętego Mikołaja, jego psotnego przyjaciela Niedźwiedzia Polarnego, elfa Ilberetha, a także Paksu, Valkotukka, Bałwanków, Polarnych niedźwiadków i kilku innych bohaterów. Tematyka listów była kwintesencją osobowości Profesora. Z jednej strony dawały nam to, w czym profesor był najlepszy czyli magiczny świat, psotne przygody rodem z Hobbitonu, elfy, Śniegowi Ludzie i wiele innych, ale również nawiązania do języków, wszak w trakcie lektury mignął nam elficki, był i arktyczny, a nawet gobliński. Z drugiej strony był to jednak okres międzywojenny i wojenny, więc Święty Mikołaj otwarcie pisał o brakach w książkach czy zabawkach, o strasznej wojnie, o ogromnych zniszczeniach na całym świecie czy o tym, że dzieci muszą przyjąć takie podarki jakie można było kupić, nawet jeśli to nie do końca to o czym marzyły. Wspominał także o wielkich bitwach goblinami, co wydaje się dosyć symboliczne zarówno w kontekście Śródziemia, jak i wojennych doświadczeń.

Następnego dnia po podwieczorku do domu wpadł nagle Śniegowy Człowiek (wtedy jeszcze cały) z krzykiem, że Księżyc gaśnie. Smoki wyszły ze swych kryjówek i okropnie kopciły i dymiły. Pospiesznie wyciągnęliśmy spod sofy Człowieka z Księżyca i obudziliśmy go, a on tylko śmignął w górę. Minęły jednak całe wieki, nim wszystko posprzątał. 
Mam wrażenie, że musiał użyć jednego ze swych najprzestraszliwszych lodowych czarów, by zagnać smoki z powrotem do jam. Dlatego mamy teraz aż taki mróz.

niedziela, 11 sierpnia 2024

Błędy i radości, sposoby młodości „Nasza łąka" Nena Mandziak



Tytuł: Nasza łąka
 
Autor: Nena Mandziak

Wydawnictwo: Agencja Wydawnicza Gajus
Data wydania: 2023
Liczba stron: 104
Kategoria: Literatura młodzieżowa
Ocena: 6+/10






Lubię poznawać młodych autorów, a Nena Mandziak według opisu jest początkującą pisarką i Nasza łąka to jej pierwsza książka. Kusiło mnie żeby poznać zarówno Agencję Wydawniczą Gajus, jak i debiutantkę, która w głównej roli swojej książki osadziła radosną i pozytywnie nastawioną nastolatkę, a osią lektury ustanowiła dojrzewanie. To brzmiało obiecująco!

Na pierwszej stronie poznajemy Emmę, która właśnie rozpoczyna naukę w nowej szkole w połowie semestru. Razem z nią dajemy się uspokoić jej mamie przed tym emocjonującym wyzwaniem, a potem poznajemy nowe osoby. Dziewczyna jest uśmiechnięta, spokojna, zadowolona z życia. Wraz z nią płyniemy przez książkę nienękani napięciem, dramatycznymi zwrotami akcji itd., skupiamy się na poszukiwaniu szczęścia wśród ciepłych ludzi i dobrych książek oraz na poznawianiu samych siebie, może też dowiadywaniu się co nieco z przeszłości, ponieważ fragmenty książki to historia poznania się rodziców Emmy. Kim jesteśmy i jakimi dorosłymi chcemy się stać? To doskonałe pytanie, które Nena Mandziak stawia zarówno przed bohaterami swojej książki, jak i czytelnikami.

- (...) Zobacz tylko, to wszystko pozbawia nas chęci do podnoszenia się z łóżka,
ale pocieszamy się, odliczając dni do końca. Jednak po ukończeniu szkoły tp
wcale się nie zmienia - nadal musimy robić coś, co nas nie uszczęśliwia,
żeby zapewnić godne życie naszym dzieciom, one robią to samo dla swoich
i koło toczy się dalej. Dlatego wolę zrezygnować z kilku lekcji dla wypadu
do muzeum albo na warsztaty artystyczne. - puszcza do mnie oczko.

wtorek, 26 marca 2024

Szkoła ziejąca ogniem czyli „Fourth wing" Rebeki Yarros



Tytuł: Fourth wing. Czwarte skrzydło
 
Autor: Rebecca Yarros

Cykl: Empireum
Tom: 1
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023
Liczba stron: 528
Tłumacz: Sylwia Chojnacka
Kategoria: Fantastyka
Ocena: 7/10




W comiesięcznym wyzwaniu portalu Lubimy Czytać tematem było przeczytanie książki nominowanej w organizowanym przez nich plebiscycie książki roku. W lutym miałam nieco inne plany czytelnicze, ale tak się złożyło, że w marcu wyjechałam i potrzebowałam lekkiej lektury do czytania po bardzo męczącym dniu pracy fizycznej. Fourth wing wybrałam z wielu powodów. Po pierwsze książka z nowej kategorii na LC o nazwie "romantasy" została oceniona ponad 3,5 tys. razy, a jej ocena wynosi 8,2 (stan z 19.03.2024)! To nieprzeciętnie wysoki rezultat i musiałam przyznać, że już sam ten fakt zaintrygował mnie na tyle, że chciałam po nią sięgnąć. Po drugie są smoki. I gryfy. Musicie wiedzieć, że istnieją motywy, do których mam słabość, a smoki z całą pewnością do nich należą. Po trzecie w zeszłym roku poznałam Rebeccę Yarros przy okazji Rzeczy, których nie dokończyliśmy i chociaż była to książka obyczajowo-romantyczna, a nie jestem wielką wielbicielką tej kategorii, to lektura zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Z drugiej strony był to "hit TikToka" co samo w sobie jest dla mnie raczej słabą (delikatnie mówiąc) reklamą. Z tego powodu, kiedy zaraz po polskiej premierze wybuchło ogromne zainteresowanie tą książką, ja przeszłam obok niej kompletnie obojętnie - nie przepadam za czytaniem pozycji, na których temat nasłuchałam się zbyt dużo zachwytów w danym momencie. Niejednokrotnie zaburza to mój odbiór lektury, jestem bardziej rozczarowana niż bym się tego spodziewała, a potem okazuje się, że kiedy czytam ją ponownie, to moja ocena jest już inna, ale pierwszy raz przeczytać książkę można... Tylko raz. Więc tracę element zaskoczenia i poznawania historii wraz z kolejnymi stronami. Jednak teraz moment na lekturę wydał się idealny - tuż przed premierą drugiej części, po fali popremierowej ekstazy przy okazji Fourth wing, a w ramach zwykłej ekscytacji nadchodzącą kontynuacją.

Violet Sorrengail całe życie szkoliła się, aby dołączyć do Kwadrantu Skrybów, w którym zgłębiałaby tajniki książek, strategii i historii. Niestety jej matka, a przy okazji generała, wymusza na dziewczynie potężną zmianę planów. Violet, pomimo swoich problemów zdrowotnych, ma dołączyć do Kwadrantu Jeźdźców, tak jak przed laty jej matka i rodzeństwo. Gdyby wszystko poszło doskonale, Violet powinna zostać kadetką, a następnie przetrwać Odsiew i zostać wybraną przez smoka, a potem jakoś to będzie. Jednak od pierwszych kroków Violet przekonuje się, że każdy dzień w tym miejscu będzie wyzwaniem, a jego przeżycie sukcesem. Z całą pewnością nie ułatwi jej tego ani stan jej zdrowia, ani fakt, że niektórzy szkolili się do tego większą część życia, ani to, że jest córką generały, ani to, że na Uczelni Wojskowej Basgiath jest całkiem sporo dzieci separatystów, które mają osobiste powody, by szczerze nienawidzić rodziny Sorrengail. Dziewczynie pozostaje wykazać się hartem ducha, sprytem, inteligencją i odwagą, a w pozostałej części liczyć na szczęście, które czasem się do niej uśmiecha, a czasem... Wręcz przeciwnie.

Jedno pokolenie, by zmienić tekst. Drugie pokolenie postanawia uczyć o tym tekście. 
Kolejne dorasta i kłamstwo staje się historią.

wtorek, 19 marca 2024

Telefon donikąd „Z tej strony Sam" Dustin Thao


Tytuł: Z tej strony Sam

Autor: Dustin Thao


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023
Liczba stron: 328
Tłumacz: Magdalena Moltzan-Małkowska
Kategoria: Literatura młodzieżowa
Ocena: 5/10




Tak się złożyło, że w moje ręce wpadła kolejna książka z rankingu Lubimy czytać, a konkretnie pozycja nominowana w kategorii literatura młodzieżowa. Koncept lektury wydawał mi się bardzo ciekawy - młoda dziewczyna u progu dorosłości ma masę planów, które zmieniają się w jednej chwili gdy jej ukochany chłopak Sam umiera. Julie i Sam byli razem szczęśliwi, dobrze znali siebie i swoje rodziny, mieli swoje zwyczaje, pomysły na przyszłość. Kiedy chłopak ginie, nastolatka nie potrafi się pozbierać. Z jednej strony się obwinia, z drugiej nie wie co zrobić z tym, że przez kolejne etapy mieli przechodzić razem - wspólne zakończenie szkoły, wspólna wyprowadzka i mieszkanie, wspólny wakacyjny wyjazd do Japonii... Akceptacja faktu, że tej wspólnej wersji przyszłości już nie ma i nie będzie, jest dla niej bardzo trudna i dziewczyna czuje się zagubiona w tej nowej rzeczywistości. Szarpiąc się z teraźniejszością Julie dzwoni do Sama licząc, że usłyszy dźwięk jego głosu na poczcie. Tylko, że zamiast poczty głosowej odbiera Sam. W ten sposób Julie dostaje szansę nie tylko na ostatnie pożegnanie, ale także na pozbieranie swojego życia i nadanie mu nowego kierunku, takiego który będzie jej odpowiadał, po tym co się wydarzyło.

Na podstawie zapowiedzi uważałam, że to może być książka poruszająca dosyć wrażliwą kwestię czyli kiedy taka pierwsza miłość, która zwykle sprawia, że snujemy plany i marzenia, gwałtownie odchodzi. Byłam ciekawa jak taki romantyczny temat opowie autor, tym bardziej, że to właśnie męskiego bohatera uśmiercono. Oczywiście kontrowersyjną częścią fabuły, w oczywisty sposób zakrawającą na fantastykę, jest odbieranie telefonu przez osobę, która już nie żyje. Jednak ten temat nie powoduje u mnie dyskomfortu. Uznałam go za swego rodzaju metaforę, próbę pokazania pewnych hipotetycznych zdarzeń i tego jak na nie reagujemy. Kiedy jesteśmy młodsi, trudniej jest nam sobie wyobrazić sytuację, że nasz rówieśnik umiera. Tak bez pożegnania, nagle. Pomyślałam, że to sposób na w miarę łagodne oswojenie tej myśli, ukojenie emocji (w tym, że np. umarli nie żywią pretensji do pozostałych przy życiu), sugestię rozwiązań jak pielęgnowanie wspomnień, ale nie kosztem życia, jak wybaczanie sobie pewnych sytuacji, nawet jeśli faktycznie były one trudne lub nieco kontrowersyjne, pozostawanie w kontakcie z ludźmi sprzed tragicznego wydarzenia. Z tego powodu, motyw telefonicznych rozmów żywej Jules z nieżywym Samem, nie budziły we mnie sprzeciwu ani nawet wrażenia, że przenieśliśmy się do sfery fantastycznej.

Pozwolić komuś odjeść, oznacza coś innego, niż zapomnieć. 
To stan równowagi między życiem dalej a spoglądaniem wstecz i wspominaniem.

wtorek, 13 lutego 2024

Studencki los czyli „Studenci przedwojennej Polski" Patryka Tomaszewskiego



Tytuł: Studenci przedwojennej Polski


Autor: Patryk Tomaszewski


Wydawnictwo: Księży Młyn Dom Wydawniczy
Data wydania: 2022
Liczba stron: 280
Kategoria: Literatura historyczna
Ocena: 8+/10






Jako była studentka studiów pierwszego i drugiego stopnia, a obecna studentka studiów trzeciego stopnia, wiele czasu spędziłam na uczelniach. Od podszewki poznałam problemy i studentów, i kadry naukowej. Codzienne wyzwania dotyczące chociażby samodzielnego utrzymania się studenta czy dostępności akademików są w ostatnich latach jeszcze bardziej "na czasie" niż można byłoby się tego spodziewać, zaś niskie wynagrodzenia kadry naukowej nie ułatwiają samodzielnego życia czy zakładania rodziny. Wielokrotnie odbywałam też rozmowy o tym czy studiowanie nie powinno oznaczać wszechstronnego zainteresowania, a nie tylko ograniczania się do przedmiotów kierunkowych, o roli przedmiotowych skryptów. Rozmawialiśmy o istotności zajęć sportowych i językowych, o roli OGUN-ów (przedmiotów OGólnoUNiwersyteckich czyli spoza głównej ścieżki kształcenia, dodatkowych), debaty naukowej, dyskusji o ważnych społecznie tematach, o polityce na uniwersytetach... Takie dyskusje toczą się nieustannie, pozostaje tylko pytanie w jakiej formie i na jakim poziomie. I to jest zagadnienie, na które częściowo odpowiada Patryk Tomaszewski w swojej książce Studenci przedwojennej Polski

Koszty utrzymania i opłaty nie były więc niskie, zważywszy, że zarobki według danych GUS z 1938 roku wynosiły: w kopalni węgla kamiennego, przy pracy pod ziemią, średnio 246 złotych 17 groszy, zaś pracownika umysłowego płacącego składkę ZUS w 1935 roku 280 złotych i 50 groszy.

niedziela, 4 lutego 2024

Urokliwy powrót do świata Harry'ego Pottera czyli „Po drugiej stronie różdżki" Toma Feltona


Tytuł: Po drugiej stronie różdżki

Autor: Tom Felton


Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2023
Liczba stron: 272
Tłumacz: Robert Waliś
Kategoria: Autobiografia
Ocena: 5+/10


Zgodnie z moim wyzwaniem, które sama sobie rzuciłam, staram się czytać różnorodnie. Za (auto)biografiami nie przepadam, ale słowo się rzekło, więc podjęłam próbę realizacji. Po drugiej stronie różdżki zapowiadało się jako sprytny sposób na upieczenie kilku pieczeni przy jednym ogniu - lekkość, rozrywka, harropotterowska tematyka i nietypowy jak na mnie gatunek. Pierwsze recenzje, które pobieżnie przejrzałam były bardzo pozytywne, wydawnictwo należy do rzetelnych, a i liczba stron dawała nadzieję, że nawet jeśli lektura nie przypadnie mi do gustu, to nie utknę z nią na miesiąc. Może wydać się, że to bardzo nieelegancka kalkulacja, ale w tym roku mam znacznie mniej przestrzeni na czytanie ze względu na inne ważne zobowiązania, więc z jednej strony staram się realizować założenia, ale z drugiej uważniej niż kiedykolwiek dobieram swoje lektury. Jeśli sięgnę po cegłę, która nie będzie ze mną współgrała to przy moim obecnym tempie czytania to utknę przy niej na wieki, będę czuła frustrację i kiedy będę zmęczona trudniej będzie mi się zebrać do lektury i w rezultacie agonia będzie się przedłużać jeszcze bardziej.

Przyznaję, rozpoczynając lekturę życzyłam sobie dwóch rzeczy - żeby było przyjemnie i bez prawienia morałów. Kilka razy napotkałam na informację, że byli ślizgoni mieli pewne problemy w rzeczywistym świecie, więc miałam obawy, że skoro jeden z nich zdecydował się napisać książkę, to zapewne będzie ona właśnie o tym. 

Ale okazuje się, że zwyczajni nastolatkowie nie zawsze postępują słusznie - a już z pewnością nie rozsądnie - a ja bardzo się staram być właśnie zwyczajnym nastolatkiem.
Co bywa skomplikowane, gdy twoim alter ego jest czarodziej.

wtorek, 30 stycznia 2024

Szczęście dla wszystkich „Festiwal Lodowych Serc" Agaty Przybyłek


Tytuł: Festiwal Lodowych Serc


Autor: Agata Przybyłek


Cykl: Wypożyczalnia Świętych Mikołajów
Tom: 2
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2023
Liczba stron: 360
Kategoria: Literatura obyczajowa
Ocena: 5+/10



Każdego roku obiecuję sobie przeczytanie chociaż jednej okołoświątecznej książki. Staram się wybierać intrygującą lekturę, która rokuje na coś więcej niż sentymentalny romans z przewidywalnym wątkiem obyczajowym, coś co mnie zaskoczy, rozbawi, poruszy? Cokolwiek. Nie ukrywam, jeśli chodzi o obyczajówki jestem czytelniczką wymagającą i nie jestem miłośniczką tego typu literatury, ale uważam, że i tam są perełki. W 2023 do takich pięknych odkryć w tej kategorii należało Rzeczy, których nie dokończyliśmy Rebeki Yarros, więc pomyślałam, że zimowa obyczajówka powinna być polska. Traf chciał w grudniu przeczytałam kilka naprawdę pozytywnych opinii o Festiwalu Lodowych Serc Agaty Przybyłek. Nie miałam wcześniej przyjemności z żadną książką autorki, fabuła brzmiała ciekawie, ciepłe słowa w opiniach zachęcały, więc podjęłam próbę.

Festiwal Lodowych Serc opowiada o grupie powiązanych ze sobą osób, które mierzą się z różnymi wyzwaniami w życiu. Kaśka, Mikołaj, Justyna, Magda, Jerzy, Grzegorz, Amanda, Ksawery, życie każdego z nich jest w zupełnie innym punkcie, mają doświadczenia strachu, utraty, poczucie niezrozumienia, osamotnienia, obaw o przyszłość, niespełnionych marzeń, ale łączy ich potrzeba ciepła i miłości. Jednak czasem droga do celu bywa wyboista, a czasem cel okazuje się tylko drogą.

- A mogę też zająć tę dużą zamrażarkę, która stoi w spiżarni? Muszę gdzieś przygotowywać bloki lodu.
- Ale ja mam w niej już zamrożone mięso na święta...
- Nie możesz go gdzieś przełożyć?
- Nie bardzo.
- To może ja je wezmę do siebie? Mam dużą zamrażarkę w sypialni.
- W sypialni? - zdumiała się matka.
- Masz syna artystę. Takie rzeczy nie powinny cię dziwić.
- Ja bym wolała, żebyś ty miał dziewczynę w sypialni, Ksawery. Albo na przykład dziecięce łóżeczko. Czy nie możesz zacząć prowadzić normalnego życia jak Monika?
- Powiem ci tak: na razie mnie to nie kręci.
- A kiedyś w ogóle zacznie?

sobota, 27 stycznia 2024

Pamiętać czy nie pamiętać, oto jest pytanie „Zapominamy. O działaniu pamięci i zaletach niepamiętania" Scott A. Small


Tytuł: Zapominamy. O działaniu pamięci i zaletach niepamiętania

Autor: Scott A. Small


Seria: Seria z linią
Wydawnictwo: Bo.wiem (Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego)
Data wydania: 2023
Liczba stron: 224
Kategoria: Popularnonaukowa
Ocena: 8/10


Każdy z nas nie raz słyszał opowieści snute przez bliskich i tych nieco dalszych o problemach z pamięcią. „Zapomniałam gdzie leżą klucze do auta.", „Zapominam co miałam kupić na zakupach", „X razy wracałem się do mieszkania, bo ciągle czegoś zapominam", „Znowu zapomniałem. Zapomniałam." i tak bez końca. Szybko stawiamy sobie domowe diagnozy w oparciu o to czego boimy się najbardziej - zaczyna się od tego, że „Starzeję się", ale często dynamicznie przechodzimy do wymieniania chorób - może to Alzheimer, Parkinson albo nowotwór mózgu?

Tymczasem po pierwsze powodów zapominania może być wiele i należą do nich nie tylko choroby, ale także stres, zmęczenie, problemy z dietą, problemy ze snem i inne. Zaś po drugie zapominamy, że zapominanie to naturalny i bardzo potrzebny proces, o czym przypomina nam właśnie książka Zapominamy. O działaniu pamięci i zaletach niepamiętania Scotta A. Smalla.

sobota, 30 grudnia 2023

Kiedy prawa ziemskie i boskie się mieszają czyli „Katia" Anety Jadowskiej



Tytuł: Katia


Autor: Aneta Jadowska

Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 2023
Liczba stron: 480
Kategoria: Fantastyka, urban fantasy
Ocena: 7/10




Miałam na ten rok marzenie, że w ramach wyzwania #polskafantastykafajnajest przeczytam dwanaście książek. Ani za dużo, ani za mało, tyle ile miesięcy i na początku roku wydawało mi się to bardzo realnym, a wręcz pesymistycznym założeniem, tym nie mniej byłam świadoma, że ten rok będzie pełen przygód, więc wolałam „wychodzić przed szereg". Okazało się, że nie doceniłam rozmachu 2023 i grudzień zaczęłam ze sporym debetem, bo zaledwie ośmioma zrecenzowanymi i dziesięcioma przeczytanymi książkami. Byłam jednak zdeterminowana, aby jeszcze podjąć walkę o realizację założeń... Nie przewidziałam tylko tego, że Wigilię spędzę chora i to na dwie choroby na zakładkę. Muszę przyznać, że jeszcze dzień przed nią czułam się bardzo rozczarowana, bo wydawało mi się, że kompletnie nie mam na to szans. 
Dlatego z ogromną dumą przedstawiam Wam recenzję DWUNASTEJ książki do wyzwania!

Tytułowa Katia jest nekromantką. Kobieta mieszka w Toruniu, prowadzi wojnę podjazdową z sąsiadem, który chce na niej wymusić sprzedaż jej działki, pomaga w cmentarnych sprawach, a równolegle jest namawiana do startowania w wyborach do Starszyzny i przejęcia opieki nad Cmentarzem Centralnym w magicznym Thornie. Jednocześnie Katia przeczuwa wiatr zmian, który coraz mocniej wieje jej w oczy. I kiedy tak już czuje głębokie zmęczenie i zniechęcenie, na progu jej domu pojawia się dawna klientka przewracając jej życie do góry nogami znacznie bardziej dosadnie niż kobieta by się spodziewała. Dosyć szybko okazuje się, że z grobów znikają ciała dzieci. A konkretnie młodych dziewczynek. Taka krzywda nie może przechodzić bez echa - Matka Ziemia jest wściekła, matka jednej z pogrzebanych dziewczynek zrozpaczona i przepełniona żądzą zemsty, a w tym wszystkim jest i Katia zdeterminowana, aby posprzątać ten bałagan, co może być znacznie trudniejsze niż sądzi. Jakby tego było mało, myśli nekromantki rozprasza pewien przeuroczy przedsiębiorca pogrzebowy. Chaos, chaos i więcej chaosu, który spowoduje... No właśnie. Co? 

Jej ojciec zawsze powtarzał, że chętnych los prowadzi, a niechętnych wlecze.

wtorek, 19 grudnia 2023

Wielki finał czyli „Klątwa prawdziwej miłości" Stephanie Garber


Tytuł: Klątwa prawdziwej miłości


Autor: Stephanie Garber


Cykl: Baśń o złamanym sercu
Tom: 3
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2023
Liczba stron: 320
Tłumacz: Dorota Dziewońska
Kategoria: Fantastyka, fantasy
Ocena: 8/10

Powiedzieć, że czekałam na Klątwę prawdziwej miłości, to nic nie powiedzieć. Finał Ballady o nieszczęśliwej miłości był emocjonujący - zaskakujący, nieco druzgocący, całkowicie zmieniający optykę. Chyba każdy czytelnik po jego lekturze zadawał sobie pytanie jak Stephanie Garber wybrnie z miejsca, w które wpakowała swoją główną bohaterkę? Czy dla Evangeliny jest przewidziane szczęśliwe zakończenie?

Kiedy Evangelina wybrała się w podróż na Cudowną Północ miała marzenia - chciała poznać krainę, w której wychowywała się jej mama, chciała sprawdzić jak opowieści matki mają się do rzeczywistości i miała nadzieję, że w ten sposób uwolni się od obiektu nieszczęśliwej miłości. Ku własnemu zdumieniu odnalazła tam swoją bajkę - wyszła za kochającego ją księcia, mieszka w zamku, nosi piękne ubrania, je przepyszne rzeczy... Problem w tym, że nie pamięta jak się w tej baśni znalazła. Jakim cudem spotkało ją takie szczęście i czy aby na pewno jest to takie bezbrzeżne szczęście jak wszyscy ją przekonują? Czy jej mąż chroni ją czy swoje tajemnice? Dlaczego osoba, która jest uznawana za wroga numer jeden nieustępliwie nawiedza Evangelinę? Cykl Baśni o złamanym sercu nie bez powodu otrzymał taki tytuł i w tym tomie dobitnie nam o tym przypomni, bo kiedy pojawia się trójkąt miłosny, tyle magii i władzy, nie ma możliwości, aby wszyscy byli usatysfakcjonowani... Pytanie czy każdy może być szczęśliwy? Czy każdy zachowa swoje serce i życie? Jak zakończy się ballada o Łuczniku i Lisicy?

Wciąż czuła ból w sercu, jakby było roztrzaskane i pozostały po nim tylko okruchy. 
Położyła na nim dłoń - może podświadomie chciała zapobiec odłamaniu się 
kolejnych fragmentów. I po raz kolejny dopadło ją uczucie, 
że wśród odebranych jej wspomnieć była jedna rzecz ważniejsza od pozostałych, 
ważniejsza od wszystkiego.
Miała komuś do przekazania jakąś niezwykle ważną wiadomość. 
Jednak choćby się nie wiadomo jak starała, nie mogła sobie przypomnieć, 
co to było ani komu powinna to powiedzieć.

wtorek, 12 grudnia 2023

Pieszy - sport ekstremalny czyli „Wszyscy tak jeżdżą" Bartosza Józefiaka


Tytuł: Wszyscy tak jeżdżą


Autor: Bartosz Józefiak


Seria: Reportaż
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2023
Liczba stron: 392
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
Ocena: 8/10


Codzienne podróżowanie po Warszawie ma swoje wady i zalety. Z jednej strony mam do dyspozycji rozbudowaną sieć komunikacji miejskiej - są autobusy, tramwaje, kolej podmiejska skm, km, wkd, mamy do dyspozycji metro, rowery miejskie... Wiele jest też dróg zarówno dla samochodów, jak i tych rowerowych. Czasami mam wrażenie, że nieco mniej jest chodników, zwłaszcza takich, na których mogą się wyminąć pieszy i rodzic z wózkiem, ale nie będę wybrzydzać. Jednak z drugiej strony w Warszawie wszyscy nieustannie się spieszą - piesi nie mogą przejść tych pięciu kroków to zebry albo podnieść głowy znad telefonu, rowerzyści nie zwracają uwagi na to, że ich ścieżki przecinają się z chodnikami i niejednokrotnie wymuszają pierwszeństwo pojawiając się znikąd na pasach (bez ścieżki), elektryczne hulajnogi przeciskają się pomiędzy pieszymi gnając na złamanie karku... Jednak chociaż zderzenie rowerzysty, pieszego i hulajnogi jest zawsze bolesne, a niekiedy tragiczne w skutkach, to największą przewagę mają kierowcy. Pieszy, rowerzysta i hulajnoga mają zerowe szanse w spotkaniu z pędzącym autem, busem, autobusem czy ciężarówką. 

Każdego dnia przemieszczam się po stolicy, najczęściej jako piesza, ale często jestem również pasażerką auta. Co prawda mam prawo jazdy, ale nie mam swojego samochodu. Jako osoba, która już miała na swoim koncie bycie potrąconą jestem na ulicy bardzo ostrożna. Mimo to, co najmniej 4-5 razy w miesiącu jestem o włos od potrącenia. W lipcu miałam tydzień kiedy aż cztery razy byłam uczestniczką niebezpiecznej sytuacji drogowej. W ciągu jednego dnia rano auto wtargnęło na pasy trzypasmówki w trakcie zielonego światła. Kierowca zamiast przeprosić zezwał pieszych i pojechał dalej nie zwracając uwagi czy nikomu nic się nie stało. Piesi nie są zaskoczeni, jest dla nich oczywiste, że powinni byli odskoczyć, niemal przepraszają. Tego samego dnia wieczorem przechodziłam przez pasy, auto skręcało. Ciepło lusterka poczułam na plecach, a powiew powietrza na gołych piętach w sandałach. Nie byłam zdziwiona, przyspieszyłam kroku, bo pomyślałam, że dzisiaj nie dopisuje mi szczęście. Kiedy jestem pasażerką auta niejednokrotnie zaliczyłam mikrozawał kiedy ktoś wyprzedzał "na trzeciego" i ledwie uciekł albo kiedy jechałam z naprzeciwka i ten wyprzedzający "leciał na czołówkę". Ile to razy na autostradzie mijały mnie auta niemożliwie rozpędzone, "siedziały na zderzaku", mrugały długimi światłami. Będąc użytkowniczką dróg wszelakich niejednokrotnie czuję strach, on jest wręcz integralną częścią poruszania się. Boję się tych pijanych, tych zatopionych w pisaniu smsów, tych przysypiających za kierownicą albo chcących się pościgać. Wszystko to już widziałam i wiem, że to może zabić. Nie ich, tylko mnie. 

Prawdopodobieństwo, że zginiecie w wypadku drogowym, 
jest największe w słoneczny sierpniowy piątek między 16.00 a 17.00. 
Tak pokazują statystyki.

poniedziałek, 11 grudnia 2023

Klątwa warta życia i magii czyli „Zaklęcie dla czarownika" Magdaleny Kubasiewicz


Tytuł: Zaklęcie dla czarownika


Autor: Magdalena Kubasiewicz


Cykl: Wilcza Jagoda
Tom: 4
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 2023
Liczba stron: 496
Kategoria: Fantastyka, urban fantasy
Ocena: 8/10





Książki Magdaleny Kubasiewicz to moje tegoroczne odkrycie jeśli chodzi o polską fantastykę. Od czasu Szamanki dla umarlaków Martyny Raduchowskiej szukałam czegoś w podobnym stylu - lokalnego urban fantasy z pomysłem, dowcipem i klimatem. Pani Kubasiewicz to wszystko podarowała swoim czytelnikom w cyklu o Wilczej Jagodzie i przyznam szczerze, że po jego lekturze jedyne czego mogę żałować to tego, że to już koniec tej fantastycznej i doskonale mrocznej przygody.

W wyniku wydarzeń opisanych w poprzednich tomach historii, Jagoda Wilczek była zmuszona złożyć pewną obietnicę Uczniowi Czarnoksiężnika Calebowi Blythe'owi i teraz przyszedł czas by jej dotrzymać. Dziewczyna pojawia się w Wielkiej Brytanii by służyć swoją wiedzą i umiejętnościami w rozpoznaniu i rozprawieniu się z pewną klątwą, która każdego roku odbiera życie kilku osobom związanym z pewną makabryczną i okrutną historią sprzed lat. Jednak sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana niż można byłoby się spodziewać - czas nie działa na jej korzyść, relacje osób zaangażowanych w tę sprawę są co najmniej trudne, a jakby tego było mało to sama klątwa nie przypomina niczego z czym Jagoda wcześniej miałaby do czynienia. Jak to możliwe, że przy tak wytężonych wysiłkach i takich zasobach klątwa wciąż pozostaje nierozpoznana, a sprawa nierozwiązana?  

wtorek, 5 grudnia 2023

Kiedy życie jest zabawniejsze niż reality show czyli „Artystokratka pod ostrzałem miłości cz. 1" Evžena Bočka



Tytuł: Arystokratka pod ostrzałem miłości. Część pierwsza

Autor: Evžen Boček

Cykl: Arystokratka
Tom: 6
Wydawnictwo: Stara Szkoła
Data wydania: 2023
Liczba stron: 176
Tłumacz: Mirosław Śmigielski
Kategoria: Literatura współczesna
Ocena: 7+/10


Podczas lektury kolejnej części tak przeze mnie lubianego cyklu o Arystokratce nie opuszczała mnie natarczywa myśl, że jeśli wierzyć zapowiedziom to jest to przedostatni tom przygód arystokratki Marii Kostki z zamku Kostka. W trakcie czytania nieustannie próbowałam znaleźć odpowiedź na pytanie, czy jest to dobra wiadomość, bo każdy dobry autor powinien wiedzieć kiedy zamknąć historię bez straty w czytelnikach, czy jednak historia zakończy się w taki sposób, że dowcip urwie się w połowie, zostawiając nas w poczuciu niedosytu.

W poprzednim tomie Maria wraz z delegacją wyjechała z oficjalną wizytą na królewski dwór. Nie obyło się oczywiście bez przygód ani przed podróżą, ani w trakcie, a jednak wydaje się, że i my, i Maria dosyć dobrze podczas tej wycieczki wypoczęliśmy. I całe szczęście, bo szósty tom rozpoczyna wielki powrót z wojaży i stawienie czoła konsekwencjom tej wyprawy. Część tych następstw okazała się przyziemna, ale niektóre z nich zaskoczyły nawet samą Marię. Do jej zawirowań sercowych, dziwactw rodziców, przygód z pozostałymi mieszkańcami zamku czy oprowadzania muflonów dochodzi zupełnie nowe wyzwanie w postaci nagrywanego na Kostce reality show, którego reżyserka jest gotowa na wiele! Szalony program, szalone kwestie sercowe, szaleni współlokatorzy w zamku, to wyborny przepis na kolejne dowcipne historie. ;) 

Pomimo iż Deniska miała jedynie podgrzewać gotowe posiłki z bezdennych zamrażarek pani Cichej, najwyraźniej zaczęła przeprowadzać eksperymenty kulinarne na własną rękę. Inspirację czerpała chyba z książki Młot na czarownice. 

Tym razem odnoszę wrażenie, że po fabule czuć nadchodzący wielki finał. Z jednej strony odczuwam z tego powodu lekki smutek, bo czeski humor Arystokratki nie raz wywołał uśmiech na mojej twarzy, ale z drugiej trudno nie zauważyć, że pewne elementy zostały powtórzone na tyle sposobów, że już dłużej bawić nie mogą. Ostatecznie przeczuwam, że hucznym zakończeniem cyklu będą zbliżające się wielkimi krokami urodziny naszej bohaterki i oczywiste pytanie czy je przeżyje. ;) Przy okazji być może otrzymamy odpowiedź, kto zgarnie serce i rękę głównej bohaterki, aczkolwiek mam wrażenie, że to już mniej więcej się klaruje.

Szósty tom przygód arystokratki Marii wielokrotnie mnie rozbawił, dobrze nam też zrobił wyjazd z Kostki w poprzedniej części i w rezultacie spędziłam z książką bardzo przyjemny czas. Jednak chociaż autor dwoił się i troił, proponował nowe elementy i w sumie zarzucał nas pomysłami, to niektóre mnie kompletnie nie chwyciły. Przykładem było „kilka numerów licealnej gazetki", których celem była jak sądzę chwilowa acz dowcipna zmiana scenerii, a ja ze znudzeniem czekałam aż w końcu wrócimy do czasów współczesnych. Również wątek Maksa i Marka był dla mnie nieco rozczarowujący, bo po pierwszych emocjach z poprzedniego tomu, w tym wydaje się, że jej relacja z jednym z nich idzie w zupełnie innym kierunku. Na przykład listy Marii wydają się napisane w innym tonie w zależności od tego, kto jest adresatem. Mam wrażenie, że ten wątek można było rozegrać znacznie lepiej, budując w czytelniku więcej ciekawości. 

To wszystko sprawia, że w tym momencie nadchodzący finał wzbudza we mnie dosyć pozytywne uczucia. Mam do tego cyklu dużo sentymentu i myślę, że za kilka lat z przyjemnością do niego powrócę, ale wydaje mi się, że aby zachować jego jakość trzeba już jednak go zakończyć. Myślę, że ten ostatni tom będzie wystrzałowy i nie oderwiemy się od niego do ostatniej strony i to będzie godny kres tej historii. Dlatego z niecierpliwością oczekuję na drugą część Arystokratki pod ostrzałem miłości i mam nadzieję, że zamknięcie tej opowieści będzie równie fenomenalne jak był jej początek. 

| Arystokratka pod ostrzałem miłości. Część pierwsza |

sobota, 2 grudnia 2023

Nie pozwól zamknąć kręgu czyli „Klątwa dla demona" Magdaleny Kubasiewicz


Tytuł: Klątwa dla demona


Autor: Magdalena Kubasiewicz


Cykl: Wilcza Jagoda
Tom: 3
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 2023
Liczba stron: 384
Kategoria: Fantastyka, urban fantasy
Ocena: 9/10


Kołysanka dla czarownicy niesamowicie rozbudziła mój apetyt, potem dosłownie pochłonęłam Przysługę dla Czarnoksiężnika. Obie książki okazały się fenomenalne i sprawiły mi ogromną czytelniczą przyjemność. Dawno nie czytałam tak smakowitego polskiego urban fantasy, od którego dosłownie nie byłam w stanie się oderwać. Niewiele, bardzo niewiele, książek powoduje, że zarywam nocki. Wysoko cenię swój sen, ze względów zdrowotnych ogromnie go potrzebuje, a wykonywanie intensywnej pracy intelektualnej skutecznie wyklucza takie szaleństwa. Jednak raz na jakiś czas wykazuję się kompletnym brakiem rozsądku i coś takiego przytrafiło mi się właśnie z Klątwą dla demona Magdaleny Kubasiewicz. Niech już to będzie rekomendacją dla tego cyklu!

Klątwa dla demona nie zaczyna się niewinnie - najpierw słyszymy syrenią przepowiednię, potem dowiadujemy się o rytualnej klątwie z ofiarą z człowieka oraz dużej ilości złej magii skierowanej w nieznane miejsce, a co najgorsze, chociaż nikt nie może w to uwierzyć, wszyscy wiedzą kto jest sprawcą. Chociaż nie, najgorszym okazuje się to, że jedna ofiara to za mało i pojawiają się kolejne. Sytuacja wymyka się spod kontroli, robi się bardzo nerwowo, bo nie wiadomo co tak sumiennie tkana klątwa ma zniszczyć. Jakby tego było mało, wydaje się, że każdy gra w swoją grę, a Jagoda już nie wie czy jeszcze komukolwiek może zaufać. Każdy coś ukrywa, ale poważne pytanie brzmi - czyj sekret jest bardziej niebezpieczny? 

Jagoda, nie chcąc stawiać wszystkiego na jedną kartę rzucała w tej chwili na stół trzy, choć tak naprawdę nie znała wartości żadnej z nich.

wtorek, 28 listopada 2023

Domowe porządki czyli „Odwilż" Zuzanny Gajewskiej



Tytuł: Odwilż


Autor: Zuzanna Gajewska


Cykl: Ewelina Zawadzka
Tom: 3
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023
Liczba stron: 309
Kategoria: Kryminał
Ocena: 7+/10



Z niecierpliwością oczekiwałam kolejnego tomu przygód Eweliny Zawadzkiej, więc nie ma co ukrywać - zaraz po premierze ebook trafił na mój czytnik, a chwilę później zaczęłam czytać. Dobry, choć nieco łagodniejszy, polski kryminał, w którym krew nie leje się hektolitrami idealnie pasuje do listopadowej aury. Tym razem czułam też ogromną ciekawość i to nie tylko z powodu potencjalnego zabójstwa, jak to w kryminałach zwykle bywa, ale przede wszystkim ze względu na wątek ojca Karolci. Byłam bardzo ciekawa jak ta część historii będzie się dalej rozgrywała i jak podejdzie do niej Ewelina z bliskimi.

Nadchodzi wiosna i słońce nieśmiało zaczyna roztapiać zimowe ślady. Roztopy powodują wszechobecne zabłocenie, wielkie brudne kałuże, pękanie kry, gdzieniegdzie wyzierającą gnijącą trawę i niezbyt optymistyczną szarugę. Tam gdzie jeszcze niedawno dzieci zjeżdżały na sankach dzisiaj są wielkie błotniste połacie. Tak się składa, że właśnie w to miejsce na przymusowy spacer wybiera się Ewelina Zawadzka. I tam też napotyka topielca w dosyć zaawansowanym stopniu rozkładu. Okazuje się, że chociaż przyczyna śmierci zostaje ustalona bardzo szybko to identyfikacja ofiary jest trudniejsza niż można byłoby się spodziewać. Powstaje też kolejne pytanie - czy ktoś ofierze pomógł w przejściu na tamten świat, czy była to kwestia nieszczęśliwego wypadku? 

- A ty co, Ewelina? Chodzisz po krzakach i zajęcia sobie szukasz? - zapytał, otrzepując buty ze śniegu i błota

Nie da się ukryć, mamy polską Camillę Lackberg, tyle że z lepszym pomysłem na główną bohaterkę. Ewelina Zawadzka jest odważna i charakterna, ale potrafi tracić siły czy popełniać błędy. Prowadzi zakład pogrzebowy i wkłada w to mnóstwo serca (zupełnie jak autorka w pisanie), a to sprawia, że na co dzień obcuje ze śmiercią. Podczas gdy w Zamieci jej ścieżki nieustannie przecinały się z prowadzącymi sprawę policjantami czy prokuratorem, w Odwilży tak się dzieje znacznie rzadziej, co mnie ogromnie usatysfakcjonowało. To drażniło mnie w Erice z Sagi o Fjallbace autorstwa wspomnianej pani Lackberg - częste zbiegi okoliczności (mniej lub bardziej fortunne), nieustanne wtrącanie się w sprawę nawet kiedy wszyscy już prosili, aby zajęła się sobą. Ewelina nie była częścią tej sprawy. Próbowała pomóc, a skończyło się to tak a nie inaczej. Skądinąd zakończenie zrobiło na mnie wrażenie m.in. z powodu nawiązania do Zamieci - zręczna klamra, która prowadzi do pytania jakie będą konsekwencje. Z niecierpliwością oczekuję kolejnego tomu przygód Eweliny i przyznaję, że z każdym tomem napięcie jest coraz większe. Co ciekawe, w Odwilży pierwszy raz zastanawiałam się kto faktycznie jest głównym bohaterem książki - Ewelina czy... Paweł. Pani Gajewska zawsze serwowała nam retrospekcje, które mniej lub bardziej bezpośrednio dotyczą ofiary, pojawiały się rozdziały, w których narratorem byli inni bohaterowie, ale wydaje mi się, że to pierwszy raz, kiedy aż tak dużo narracji otrzymał ktoś inny. Było to całkiem odświeżające chociaż... 

Jeżeli mam na cokolwiek narzekać to właśnie na liczbę wątków osobistych Eweliny. Tym razem Olka i Karolci, a zwłaszcza Karolci, jest naprawdę bardzo niewiele. Brakowało mi jej radosnych historyjek, a momenty w których była wspominana były raczej dosyć dramatyczne. Ogromnie liczę, że w kolejnym tomie, który biorąc pod uwagę zakończenie Odwilży jest absolutnie pewny, Karolci, Olka i rodziny Eweliny będzie znacznie więcej.

- Pan też rozpuszczalną? - zapytała.
- Naprawdę dziękuję, piłem przed chwilą.
- No ta. Urzędnicy, policja, wszyscy tacy sami - burknęła. - Kawkę sobie popijacie, a pracować nie m komu. 

Kolejny raz książka Zuzanny Gajewskiej, pod płaszczykiem kryminału, porusza bardzo poważne tematy. Tym razem w centrum wydarzeń jest przemoc domowa, niezwykle okrutna i ciągnąca się latami. Pojawia się ważna dyskusja o zakładaniu niebieskiej karty, nieumiejętności reagowania na krzywdę, obojętność społeczna. Szczególnie zapadła mi w pamięć sytuacja jednego z dzieci w szkole. Jak łatwo się ocenia, a jak dalekie może to być od prawdy. Przy okazji ostrzegam także, że pojawia się przemoc seksualna. Innym ciekawym wątkiem jest kwestia Izabeli Panicz. Bardzo życiowe wydają się zarówno niejednoznaczność tej postaci, jak i uczuć Eweliny na jej temat. 

Podobało mi się także umiejętne nawiązanie do pandemii nie w formie głównego wątku, ale elementu okoliczności. Jest to jeden z elementów za który ogromnie doceniam prozę pana Mroza czyli osadzanie swojej historii (nieopartej na faktach itd.) w realiach. To, że pandemia jest tłem dodaje historii realizmu w niezwykle naturalny i nienarzucający się sposób.

Podsumowując, Promotorko czytelnictwa czekam na kolejny tom. Nie spiesz się zanadto, bo lubię takie dopracowane historie jak ta w Odwilży, ale jednocześnie co tu dużo mówiąc - naprawdę chcę wiedzieć jak potoczy się dalsza historia po takim zakończeniu. ;)

| Burza | Zamieć | Odwilż |

wtorek, 14 listopada 2023

Ukryć pomysły, pragnienia, marzenia i niepokoje przed przemocą czyli „Skrzydlate książki" Anny Sakowicz



Tytuł: Skrzydlate książki

Autor: Anna Sakowicz

Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2023
Liczba stron: 234
Kategoria: Literatura dziecięca
Ocena: 9+/10





Większość ludzi zna Annę Sakowicz jako utalentowaną autorkę książek obyczajowych, jak chociażby trylogii kociewskiej, sagi Muślinowej czy Jaśminowej Sagi, ale też wielu pozycji jednotomowych o tej tematyce. Są i tacy, którzy nie mogą się nachwalić jej książek dla najmłodszych - POPR-ańców albo Wiewiórki Julii i magicznego orzeszka. Tymczasem mało kto wspomina o dwóch innych dziełach jej autorstwa - nieco starszych Listach do A. Mieszka z nami Alzheimer i dosyć niedawno wydanych Skrzydlatych książkach. Uważam to za potężne niedopatrzenie i chcę Was przekonać, że obie lektury naprawdę warto przeczytać. Oczywiście o ile nie boicie się przepięknie opisanych trudnych tematów w dziecięcym wydaniu.

Klara, Dawid i Jasiek są kumplami z jednego podwórka. Razem się bawią, chodzą nad Motławę, grają w kulki, w piekło i niebo, szukają skarbów na dnie Raduni. Tyle że czy tego chcą czy nie, nadchodzi wojna. Jej widmo jest zauważalne nawet dla dzieci, które chociaż nie rozumieją dlaczego, to widzą i słyszą to co dzieje się wokół nich każdego dnia tej końcówki lata 1939 roku. Pewnego dnia podczas wspólnie spędzanego czasu spotyka ich niesamowita przygoda - dostrzegają grupę ptaków, które wlatują i wylatują z jednego z okien budynku przy ulicy Mariackiej. Jeden z takich nietypowych ptaków odłącza się od grupy przez uszkodzone skrzydło, a pomocy udzielają mu właśnie Klara, Jasiek i Dawid. Wkrótce dzieci decydują się na wizytę u właściciela tajemniczego okna, introligatora Samuela. U niego poznają siedmioletnią wnuczkę mężczyzny Judytę, która wkrótce znika za tajemniczymi drzwiami znajdującymi się w jego pracowni. Te drzwi nie dają dzieciom spokoju i wkrótce w wyniku pewnych wydarzeń cała czwórka znajduje się w niesamowitej Krainie Nienapisanych Książek. Czekają tam na nich wyjątkowe istoty, niebezpieczne przygody i niesamowite historie, ale każda, nawet najbardziej niezwykła książka, ma swój koniec. Jednak czy na pewno? 

(...) - Ale dlaczego ludzie to robią? - spytała cicho Judyta.
- Ze strachu - odparł Ezop. - Myśl zawarta w książkach ma moc. Czasami niezbyt wielką, gdy tylko rozśmiesza lub wzrusza, ale bywa, że potrafi porwać tłumy, otworzyć oczy, dać oręż w walce. Dlatego właśnie książki mogą być groźne. Przynajmniej tak się wydaje słabym istotom - dodał po chwili ze smutkiem. - Niszczyli je ludzie różnych religii, ale też niewierzący, starożytni i współcześni...

niedziela, 12 listopada 2023

O przemocą wybudzonym pradawnym instynkcie czyli „Zew krwi" Jacka Londona


Tytuł: Zew krwi


Autor: Jack London

Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2023
Liczba stron: 160
Kategoria: Powieść przygodowa, literatura piękna, klasyka literatury
Ocena: 8+/10

Dawno, dawno temu w nagrodę za specjalne osiągnięcia otrzymałam Białego kła Jacka Londona. Pierwszy raz czytałam go na swoim piętrowym łóżku pod kołdrą przy świetle latarki. Ogromnie mi się podobała i na lata została w mojej pamięci. Od tego czasu czytałam ją co najmniej trzy razy i prawdę mówiąc z przyjemnością przeczytałabym kolejny. Tymczasem Zew krwi czytałam tylko raz, egzemplarz był pożyczony od koleżanki, a od tego czasu minęło niemal 20 lat. Jednak wtedy ta książka zrobiła na mnie piorunujące wrażenie, bo o ile Biały kieł to historia walki o przetrwanie zakończona odnalezieniem domu, o tyle Zew krwi jest jej... Przeciwieństwem? Polemiką? Przekorną odpowiedzią? Obie książki są nad wyraz naturalistyczne i w dużej mierze okrutne, ale z punktu widzenia dziecka, ta pierwsza kończy się dobrze, a w drugiej wygrywa brutalna dzikość, która nie zna granic. Jednak minęło bardzo dużo czasu i pomyślałam, że chciałabym skonfrontować swoje ówczesne, dziecięce, wrażenia z lektury, z tymi dzisiejszymi, całkiem już dorosłymi.

Zew krwi to opowieść o Bucku - mieszańcu owczarka szkockiego i bernardyna. Pies zostaje wykradziony właścicielom i sprzedany, co sprawia, że jego spokojne życie na ranczu w Kalifornii zmienia się okrutną walkę o przetrwanie w bardzo surowych warunkach. Buck przechodzi naprawdę ciężką szkołę życia i stopniowo dochodzi do jego metamorfozy, bo postawiony w sytuacji bez wyjścia powoli czuje niesamowity zew krwi...

Innymi mówiąc słowy, wszystko co popełniał, zdarzało się dlatego, że popełniać było łatwo, a zrezygnować z popełnienia niesłychanie trudno.

wtorek, 7 listopada 2023

Nie takie piękne święta czyli „Zamieć" Zuzanny Gajewskiej



Tytuł: Zamieć


Autor: Zuzanna Gajewska


Cykl: Ewelina Zawadzka
Tom: 2
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2022
Liczba stron: 330
Kategoria: Kryminał
Ocena: 7+/10


Nie jest tajemnicą, że z dużą ostrożnością podchodzę do książek napisanych przez ludzi ze świata mediów. Przez lata opublikowano masę pozycji, których autorami byli różnej maści blogerzy i blogerki, jutuberzy i jutuberki, tiktokerki i tiktokerzy, instagramerki i instagramerzy i tak dalej. Myślę, że spora część z tych książek jest warta mniej niż papier na którym je wydrukowano, bo wbrew temu co niestety często się sądzi - papier nie wszystko przyjmie, a mądrości z postów na facebooku, niekoniecznie powinny być utrwalane. Jednak pośród tych plew jest i ziarno, a część osób z tego internetowego półświatku bardzo dobrze przygotowała się do swojej literackiej przygody. Na uwagę zasługują chociażby książki wydawnictw Znak czy Altenberg, które z uwagą wybierają swoich autorów. Kolejnym takim przykładem jest historia Eweliny Zawadzkiej od Zuzanny Gajewskiej. Kilka lat temu brałam udział w akcji autorki, która zachęcała do promowania czytelnictwa i wspominam to jako bardzo przyjemne wydarzenie. Między innymi dlatego sięgnęłam po książkę jej autorstwa, bo dała mi się poznać jako osoba rozsądna, która do swoich projektów podchodzi z ogromnym sercem i zaangażowaniem. Biorąc to pod uwagę, byłam przekonana, że do pisarskiej przygody zabierze się albo dobrze, albo wcale, więc zaryzykowałam. Jej literacki debiut czyli Burza bardzo mi się spodobała i chociaż przejrzałam zamiary autorki to wiedziałam, że sięgnę po kolejny tom cyklu. Kiedy więc Zamieć pojawiła się na Legimi, bez wahania przerzuciłam ją na czytnik i pochłonęłam jako odskocznię od intensywnego czasu w pracy...

Tegoroczne święta miały przejść do historii - cudowny czas z ukochanym i córeczką, a potem utrzymany w świątecznym stylu ślub znajomych. W jednej chwili wszystko staje na głowie. Nietypowa przedślubna sesja zdjęciowa kończy się tragicznie i przyszła panna młoda w pełnym rynsztunku zostaje znaleziona z nożem w piersi na lokalnym cmentarzu. Sprawa jest dosyć tajemnicza i wygląda na to, że Aneta i Jacek mieli przed sobą nie jedną tajemnicę. Jednocześnie powiązany ze sprawą zostaje partner Eweliny i trafia na listę podejrzanych... Jakby tego było mało, ojciec Karolinki zabiera ją na Wigilię do siebie i swojej żony, a Ewelinie grozi pozwem o zmianę opieki nad dzieckiem. Zdruzgotana kobieta liczy na wsparcie najbliższych, ale i tu nie znajduje tego czego szuka. Właścicielka zakładu jest zdeterminowana, aby jak najszybciej rozwiązać sprawę, która kładzie się cieniem na jej życiu i odzyskać chociaż część utraconej siły i równowagi, które będą jej potrzebne do walki o rodzinę.

Ewelina to mocna babka jest, musiał przyznać, ale choć jej spojrzenie złagodniało, wysyłała mu czytelny komunikat: „Jeśli skrzywdzisz Tosię, spodziewaj się wizyty w moim zakładzie. 
Tej ostatniej wizyty".

sobota, 4 listopada 2023

Drobne oszustwo czyli „Dziewięcioro kłamców" Maureen Johnson


Tytuł: Dziewięcioro kłamców

Autor: Maureen Johnson

Cykl: Truly Devious
Tom: 5
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2023
Liczba stron: 450
Tłumacz: Paweł Łopatka
Kategoria: Literatura młodzieżowa, literatura detektywistyczna, kryminał
Ocena: 7/10



Kompletnie nie spodziewałam się kolejnej książki ze Stevie Bell w roli głównej, a od razu mogę Wam zdradzić, że w rzeczywistości dostałam nie jedną książkę, a dwie! Zakończenie Dziewięciorga kłamców jest tak otwarte, że to ewidentna obietnica kolejnego tomu i rzeczywiście, na portalu goodreads już pojawiła się zapowiedź szóstego tomu!

Po rozwiązaniu kilku niesamowitych zagadek Stevie czuje się nieco zagubiona i przytłoczona. Historia, która przyciągnęła ją do Akademii Ellinghama została rozwiązana, inne zagadki również, nadszedł ostatni rok nauki w Akademii, a ona nie ma bladego pojęcia co dalej. W dodatku w głowie mąci jej chłopak, który jest daleko od niej, choć oboje woleliby żeby było inaczej. Stevie nie może się odnaleźć w tej sytuacji, ma wrażenie, że tylko ona nie wie co robić. Z pomocą przychodzi jej David, który zaprasza ją i jej najbliższych przyjaciół do Anglii. Stevie wraz z Natem, Vi i Janelle przekonują nową dyrektorkę dr Quinn, aby zgodziła się na wyjazd i o dziwo odnosi to skutek. Wycieczka okazuje się jednak nieco inna niż sądzili, a na miejscu na naszą detektyw czeka wielbicielka ze sprawą tajemniczej podwójnej zbrodni sprzed lat...

- Krew? - zapytała Stevie. - Po prostu... krew? Niewiadomego pochodzenia? 
Powinni mówić, skąd biorą tę krew!
- Nigdy nie tłumacz, skąd masz krew. - Nate spojrzał na Stevie zagadkowo.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...