Już od jakiegoś czasu chodził mi po
głowie sernik z miętową nutą, ale jakoś nie miałam okazji go
zrobić, bo co chwilę piekłam coś drożdżowego. W piątek kupiłam
twaróg i postanowiłam, że nie ma zmiłuj i sernik będzie.
W
barku wyszperałam likier miętowy, który już dawno przywiozłam ze
Słowacji i resztę miętowego syropu barmańskiego, który dostałam
jakiś czas temu od Joli i na bazie sernika wiedeńskiego upiekłam
zielony sernik z miętowo – czekoladową nutą. Zamiast
herbatników użyłam wysuszonego czekoladowego biszkoptu (przy
robieniu tortów często ścinam górę i ją suszę, a potem
okruszki mielę w blenderze i wykorzystuję zamiast gotowych
ciastek). Użyłam tłustego twarogu, więc do masy już nie dodałam
tłuszczu, jednak jeśli twaróg będzie chudy to 100 g tłuszczu warto dodać.
Sernik zabrałam na grilla do rodzinki i wyciągnęliśmy jeden wniosek – zdecydowanie nie należy jeść tego ciasta po skonsumowaniu dużej ilości sosu czosnkowego, bo ta część rodzinki, która jadła sos czosnkowy nie czuła mięty w serniku.
Sernik zabrałam na grilla do rodzinki i wyciągnęliśmy jeden wniosek – zdecydowanie nie należy jeść tego ciasta po skonsumowaniu dużej ilości sosu czosnkowego, bo ta część rodzinki, która jadła sos czosnkowy nie czuła mięty w serniku.
Ja piekłam sernik w tortownicy o
średnicy 27 cm, ale można go upiec w blaszce o średnicy 23 – 25
cm, będzie wyższy, ale trzeba go piec wtedy o 10 minut dłużej. Sernik
ma lekką konsystencję, a dzięki ubitym białkom jest puszysty i
delikatny. Fanom połączenia mięty i czekolady polecam. Smak mięty nie jest dominujący, ale delikatny i idealnie współgra z czekoladową nutą.
Składniki na tortownicę o średnicy
27 cm (można użyć trochę mniejszej)
200 g czekoladowych herbatników (ja
używam domowych biszkoptów)
100 g roztopionej Palmy z Murzynkiem albo masła
1 kg trzykrotnie mielonego tłustego
twarogu
1 szklanka drobnego cukru do wypieków
(nie pudru)
2 łyżki cukru waniliowego (użyłam
domowego)
7 dużych jajek (osobno białka i
osobno żółtka)
2 pełne łyżki mąki ziemniaczanej
100 ml miętowego syropu barmańskiego
50 ml likieru miętowego
100 g drobno posiekanej gorzkiej
czekolady (użyłam płatków czekoladowych)
Dodatkowo:
100 g serka mascarpone
100 ml śmietanki kremówki 30 – 36 %
2 łyżki cukru pudru
płatki czekoladowe
Dno tortownicy wyłożyć papierem do
pieczenia. Herbatniki zmiksować w malakserze, dodać rozpuszczony
tłuszcz, wymieszać i wsypać do tortownicy, ubić dłonią i
wstawić do lodówki.
Żółtka oddzielić od białek. Żółtka
włożyć do miski (u mnie misa robota), wsypać cukier i cukier
waniliowy i utrzeć na jasny kogel mogel. Dodać twaróg (ja
dodawałam w 3 porcjach) cały czas ucierając. Wsypać mąkę
ziemniaczaną, wlać likier, syrop i jeszcze chwilę miksować, aż
masa będzie jednolita i gładka.
Białka ubić na sztywno i dodać do masy serowej. Delikatnie wymieszać szpatułką (już nie miksować). Wsypać posiekaną czekoladę i wymieszać. Masę serową przełożyć do przygotowanej tortownicy, wstawić do piekarnika nagrzanego do 175 stopni (góra – dół) i piec 30 minut, zmniejszyć temperaturę do 150 stopni i piec jeszcze 45 minut. Ostudzić.
Białka ubić na sztywno i dodać do masy serowej. Delikatnie wymieszać szpatułką (już nie miksować). Wsypać posiekaną czekoladę i wymieszać. Masę serową przełożyć do przygotowanej tortownicy, wstawić do piekarnika nagrzanego do 175 stopni (góra – dół) i piec 30 minut, zmniejszyć temperaturę do 150 stopni i piec jeszcze 45 minut. Ostudzić.
Serek mascarpone, śmietanę kremówkę
i cukier ubić na gładki krem. Przełożyć do rękawa albo szprycy
i ozdobić sernik, środek posypać płatkami czekoladowymi.
Schłodzić w lodówce, kroić dopiero po całkowitym wystygnięciu.
Wpis zawiera lokowanie produktu.