Historie miłosne mają
to do siebie, że są nieprzewidywalne, a najlepsze są te, które bywają
niepowtarzalne. Zapadają w pamięci czytelnika i zapuszczają korzenie kotwicząc
w naszym umyśle i wyobraźni na stałe. Zajmują pierwsze miejsce, a my
zastanawiamy się, dlaczego skończyły się tak a nie inaczej, i co by było,
gdyby…
„Nieczyste więzy” to
nie jest lekka lektura na spokojny wieczór. Po tej książce nie będziecie mogli
spokojnie wrócić do codzienności. Jeśli myślicie, że znacie K.N. Haner i nic
Was już nie zaskoczy, to Clarie i Doktorek wyprowadzą Was z błędu.
To tyle jeśli chodzi o
wstęp, który powinien być ostrzeżeniem. Chociaż ja bym dodała, że książka
powinna być dostępna tylko dla pełnoletnich czytelników.
Clarie to młoda
dziewczyna, która stawia pierwsze kroki w świecie dorosłości. Jej bardzo
mroczna przeszłość odcisnęła piętno na teraźniejszości. Wydarzenia, na które
nie miała ona wpływu, sprawiły, że dziewczyna jest bardzo wrażliwa, często
zagubiona w świecie. Zmiana miejsca zamieszkania
oraz staż w prestiżowej firmie mają być idealnym sposobem na odcięcie się od
bolesnych wspomnień. Również w tym ma pomóc terapia u doktora Douglasa, jednego
z najlepszych terapeutów.
Colin Douglas to
szanowany specjalista, psychiatra. To właśnie on ma być sposobem na problemy
Clarie. Problem numer jeden polega na tym, że relacja między Doktorkiem a
dziewczyną już od samego początku przekroczyła granice. Problem numer dwa to
fakt, że Colin również skrywa wiele mrocznych sekretów. Problem numer trzy to
namiętność przeradzająca się w obsesję, której nikt ani nic nie jest w
stanie już zatrzymać. Problem numer cztery to układ, nad którym stracono
kontrolę. I wreszcie problem numer pięć to konsekwencje, które boleśnie odczują
wszyscy…
K.N. Haner wykreowała
bardzo niebezpieczne postaci, które we wzajemnej interakcji tworzą mieszankę
wybuchową o nieprzewidzianych skutkach.
Clarie tworzy wokół
siebie dystans, nie zawiera bliższych relacji, ale jest bardzo bystrą kobietą.
Od samego początku nie patrzy na Colina jak na terapeutę, ale jak na mężczyznę.
To właśnie przy nim odkrywa swoją mroczną osobowość oraz namiętność, o której
do tej pory nie miała pojęcia.
Douglas nie zalicza
się do uczciwych mężczyzn. Prowadzi co najmniej podwójne życie, a obraz udanego
małżeństwa oraz zawodowego profesjonalizmu ma być tylko przykrywką dla jego
mrocznej natury. W tej relacji to Clarie wyzwala w nim najbardziej mroczne
obsesje, a delikatność i subtelność to nie są cechy Doktorka. On musi czuć
władzę, kontrolę i wiedzieć, że Clarie jest jego i tylko jego. Świadomie i z
czystą premedytacją manipuluje swoją pacjentką zaspokajając tym swoje żądze.
Ta książka to lawirowanie na granicy wszystkich możliwych emocji. Z jednej strony chcemy ją
odłożyć, wyczuwając przerażające niebezpieczeństwo, ale z drugiej strony
ciekawość nakazuje nam czytać dalej i dalej.
Znajdziecie tutaj
wiele mrocznych scen, tak bardzo nieprawdopodobnych, że poczujecie się jak
zahipnotyzowani obserwatorzy gry, na którą nie macie najmniejszego wpływu. Przepełnieni strachem będziecie balansować na granicy życia i śmierci łapiąc być może ostatni oddech...
Na okładce napisane jest dark romance, ale
moim zdaniem to najbardziej popieprzona historia jaką kiedykolwiek czytałam.
Już nie tylko sama mistrzowska gra manipulacji, ale również wydarzenia, które
towarzyszą tej toksycznej relacji.
Clarie bardzo długo odbierałam
jako ofiarę tej erotycznej gry, zmanipulowaną, młodą kobietę, która nie miała
prawidłowych wzorców… Jednak zakończenie książki uświadamia nam, że również ona
jest mistrzem manipulacji w tej relacji. Tak naprawdę nie wiemy, kto jest
ofiarą…
„Gdy miłość staje się obsesją”… Nie wiem czy można mówić tutaj o
miłości. To trujące uczucie, które jest między bohaterami, przez każdego z nas będzie interpretowane
indywidualne. Moim zdaniem to obsesja, która z każdej ze stron jest tak
niewiarygodnie silna, że nadajemy jej nowe znaczenie, aby zdefiniować to co nienazwane.
W końcu najbardziej boimy się tego co nam nieznane. I o ile Clarie ma prawo być
nieświadoma tego, co dzieje się w jej głowie, tak w przypadku Douglasa nie
możemy znaleźć usprawiedliwienia. On doskonale zna swoje nieujarzmione demony,
które za swoją nową ofiarę wybrały Clarie….
Dąży po trupach do celu…
W tej historii nie ma
happy endu. Jeżeli tematy tabu Was nie odstraszają, jeżeli dark romance to coś,
co lubicie, jeżeli temat seksu jest Wam znany bardziej niż tylko z książek i
wreszcie jeżeli macie skończone 18 lat, to polecam Wam tą historię. Przygotujcie się na ostrą jazdę bez trzymanki. W innych
przypadkach niekoniecznie.
Premiera już 4 września!
Książkę oceniam na pięć mioteł.
Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
Kusi mnie. Zdążyłam się już zapoznać z częścią twórczości autorki i może nie jest to miłość od pierwszej strony, ale czytało się przyjemnie. A ta książka brzmi wyjątkowo intrygująco...
OdpowiedzUsuńJestem dorosła, więc mogłabym sprawdzić czy to pozycja w moim guście. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno wymaga mocnych nerwów :)
OdpowiedzUsuńTo teraz się zastanawiam czy to takie straszne, mroczne czy przesadzone? :P
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tej autorki, jednak mam w planach szybko się z nią zapoznać. Od tak, by poznać jej twórczość, gatunek niekoniecznie mnie pociąga :)
OdpowiedzUsuń