Pokazywanie postów oznaczonych etykietą na marginesie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą na marginesie. Pokaż wszystkie posty

piątek, 9 września 2011

KRYSZTAŁOWO

Kryształowe wesele. Woda czysta jak kryształ (choć ognista). Kryształowo brzęczą kieliszki. Kryształowo iskrzą się drobinki... 
Co mamy na tapecie dzisiaj? Ano mamy zakamuflowaną w słodyczach oszronioną butelkę. Chabrowa siatka, czekoladowe kwiatki (te kuleczki są pyszne...), szyszki chmielowe i troszkę kryształków do dekoracji. Proszę bardzo, woda ognista na Kryształowe Gody:




Rocznica bardzo zacna. Mnie z Panem Mężem jeszcze trochę do takiej brakuje - obchodziliśmy przedwczoraj ósmą :-)
A poza tym? Mało sypiam, dużo zwijam. W przerwach knuję co nieco... Zdobię, skręcam, sklejam, wiążę. Tak, tak. Namajstrowałam sporo, to teraz zarzucać Was będę bukietami. A od samego układania słodyczowych kwiatków zrobię "sobię" przerwę i zabiorę się za odgruzowanie mieszkanka spod sterty przydasiów. 
Co więcej? Piątek! :-)
Radosnego weekendu.

sobota, 20 sierpnia 2011

RUBINOWE GODY

A z okazji rubinowego wesela komplet dla Jubilatów: słodki bukiet dla Pani, butelka dla Pana. Starałam się, żeby stylistyka była spójna. Połączyłam biel i bordo. Z racji słodkiego bukietu - butelka miała być bez słodyczy. No to bez zbytniego rozgadywania się - zdjęcia:





Na fotografiach doskonale widać proporcje. Butelka jest standardowej wielkości - jak widzicie bukiet do maleństw nie należy ;-)
No to teraz elementy kompletu - bukiet:




I butelka:





I to wszystko na dziś - słonecznej soboty i niedzieli życzę :-)

środa, 10 sierpnia 2011

BUTELKOWE WDZIANKO

Przede wszystkim chcę bardzo podziękować za wszystkie komentarze pod moim wczorajszym wpisem - napisałyście tyle miłych słów na temat mojej kartki, że aż się zaczerwieniłam. Śmiałam się do Alexandry, że teraz pewnie nieprędko usiądę do papierków, bo będę się bała, że nie sprostam oczekiwaniom... Ale to tylko żarty - papierowe zabawy naprawdę mnie wciągnęły - najwyżej popełnię jakiegoś "gniota" ;-)

Jednak dzisiaj w programie "margines" Zakątka czyli butelczyna z trunkiem w słodkim ubranku. Butelka - podziękowanie. Trunek szlachetny, więc i kreację musiałam wyszykować elegancką.




I na koniec mam jeszcze wielką prośbę do dziewczyn szyjących - bardzo chciałabym się nauczyć podstaw szycia i przymierzam się do kupna maszyny - możecie coś doradzić? Żeby nie było zbyt drogo, a w miarę wszechstronnie - pomóżcie, pliiiiiiiiiiiiisss :-)
Życzę słonka i ściskam promiennie :-)

czwartek, 14 lipca 2011

DLA PANI I DLA PANA

Dla małżeństwa. Ale nie ślubnie czy rocznicowo, bo każdy z małżonków ma inny powód do świętowania - więc i prezenty są dwa. Pani będzie obchodzić urodziny - dla niej powstał słodki bukiet:





Pan natomiast będzie obchodzić swoje imieniny - dla niego flaszeczka wody ognistej w słodkiej oprawie:



A wszystko razem starałam się nieco ujednolicić w dekoracji:



Bardzo dziękuję za te wszystkie mile słowa pod poprzednim postem. Miód na serce :-) 
A u nas dzisiaj duszno i zbiera się na burzę, ufff, nie ma czym oddychać... o, właśnie zaczyna padać. Jak  pogoda u Was?
Pozdrawiam!

środa, 22 czerwca 2011

TAŚMA PRODUKCYJNA CZYLI MYDŁO I POWIDŁO

Tak mogę powiedzieć o mojej wczorajszej małej manufakturze. No ale nie ma się co dziwić - mam potrójną kumulację: zakończenie roku, Dzień Ojca i pakowanie. Zdjęć będzie duuuuuuuużo. Jeden bukiet od razu wczoraj wyfrunął. dlatego nie ma go na zbiorowej fotografii. Ale tym razem nie zapomniałam go uwiecznić przed wydaniem ;-) Tak wygląda moja komoda w tej chwili:



Po południu dekoracja się zmieni - wszystkie te bukiety pójdą do nowych właścicieli, a na ich miejsce przyjdą inne - w większości na jutrzejsze święto tatusiów. 
Pora na przyjrzenie się bukietom bliżej, a zatem bukiet numer 1 powstał jako podziękowanie na zakończenie roku - i to było zamówienie poniekąd rodzinne. Miało być świeżo, wiosennie, bez napisów - no to "włala":






Kolejne bukiety powędrują dzisiaj do Pań w przedszkolu mojej Oli. Ciekawa jestem, czy moja córcia będzie umiała trzymać język za zębami, czy też nie wytrzyma i się wygada ;-) A wracając do słodkich kwiatuszków - wszystkie są w podobnej stylistyce: radosne wakacyjne kolory, filcowe kwiatuszki, troszkę błyskotek, wstążki w stokrotki. Tak się prezentują bukiety dla Pań Wychowawczyń oraz Pań, które pomagają w grupie maluchów:






A taki bukiet dostanie Pani Dyrektor:





To było mydło - no to teraz powidło. Dwa bukiety o różnej tematyce i różnym charakterze. Pierwszy z nich to bukiet od maleńkiego Szymonka dla Prababci. Z dostojną różą i małym zdjęciem Szymonka.





A drugi to bukiet dla mojej  Pani Magdy, a dokładniej dla jej taty z Okazji jutrzejszego Dnia Ojca. Tego jeszcze nie było - mocny alkohol i słodycze w jednej wiązance. Bukiet najpierw da kopniaka mocą, a potem pogłaszcze słodyczą. Albo w odwrotnej kolejności... ;-)




Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam, bo sporo tego było. Ja uciekam dalej sobie zwijać, zawijać i owijać - o efektach oczywiście poinformuję. Życzę Wam miłego dzionka.
Ściskam promiennie!

wtorek, 17 maja 2011

OD PARY MŁODEJ

Tak, tak. Nie "dla", tylko "od". A konkretnie jako podziękowanie dla ojców. No właśnie - z tymi podziękowaniami dla rodziców w trakcie wesela to jest tak, że mamusie dostają piękne kwiaty, a tatusiowie...? Sama miałam ten problem kilka lat temu. Ja wówczas wymyśliłam tuby z ukrytym w środku tekstem podziękowania, które specjalnie dla nich ułożyłam. Może to mało oryginalne, ale kwiaty zwiędły, a tekst został do dziś.
Znajoma niebawem wychodzi za mąż i pomyślała sobie o bukietach "z prądem". No i w weekend trochę potworzyłam. Muszę się przyznać bez bicia, że założyłam sobie (o słodka naiwności!), że zrobię oba bukiety w jeden wieczór. Jakże szybko przekonałam się, że byłam w błędzie. W przeciwieństwie do słodkich bukietów, gdzie potrzeba jedynie trochę zręczności i delikatności - w bukietach "pod napięciem" potrzeba najzwyklejszej, brutalnej siły. Trochę pracy z kombinerkami, sporo samozaparcia, a na koniec bolące rączki - ot co. Ale mniejsza o to - grunt to tak zwane "zadowolenie klienta" ;-)





Jak myślicie - czy panowie się ucieszą?
A tak nawiasem mówiąc - na Dzień Ojca też można zmajstrować taki bukiecik...

niedziela, 8 maja 2011

UWAGA, WYSOKIE NAPIĘCIE!

W tych bukietach gwarantowane ;-) Jeden z nich zrobiłam na zamówienie mojej prywatnej i bardzo osobistej Mamusi. Drugi - dla mojego kolegi ze szkoły, który leczy prawdziwie chore serca. Nie ma się tu nad czym specjalnie rozczulać - są to po prostu flaszeczki w osobliwej oprawie. A prezentują się tak:
- oto bukiet dla Mamy:






- a tu dla pana Ł.:






Zapowiada mi się bardzo pracowity tydzień - oj, będę miała co pokazywać... Trzymajcie kciuki, żebym zdążyła ze wszystkim - zaczynam od teraz :-)

sobota, 30 kwietnia 2011

POD NAPIĘCIEM

Tak nazwała Jaga mój pierwszy bukiet tego typu. Sama na to nie wpadłam ;-) Jeszcze raz dzięki, Jaguś! Autorka tej (idealnej!) nazwy ma inne świetne pomysły, które możecie obejrzeć sobie o tu --> klik
Przyszło mi się znów zmierzyć z podobnym bukietem - tym razem na zamówienie drugiej mamy, czyli mamy mojego męża. Co ciekawe, bukiet przeznaczony również dla Józefa, tyle że na urodziny. Różnica jest jeszcze taka, że teraz byłam przygotowana - i to jak! Po ostatniej wyprawie na giełdę kwiatową miałam odpowiednie materiały. Zatem ani mnie głowa nie rozbolała, ani nie miałam problemu z lubieniem czy nielubieniem pewnego kraju ;-) Po prostu usiadłam, pobawiłam się przez chwilę - i zrobiłam. Efekt? Zobaczcie:




A od jutra znowu wracam do majowego tematu nr 1 czyli do pierwszych komunii. 
Ach, no i jutro wyniki mojego candy! Szepnę Wam tylko, że przygotowałam pewną niespodziankę... ale póki co ciiiiii... sza.

wtorek, 29 marca 2011

BARDZO NA MARGINESIE...

... a w zasadzie nawet daleko poza nim. Czemu? Oj, bo to nie za bardzo "zakątkowe" dzieło. To znaczy o tyle "zakątkowe", że moje. Natomiast "dzieciątkowe" to już zupełnie nie jest. Długo się zastawiałam czy w ogóle "wrzucić" to tutaj. Ale postanowiłam, że takie okazyjne, bardzo "nie-dzieciątkowe" dziełka (jeśli jeszcze się przydarzą) stworzą osobną kategorię. To "coś" zamówiła u mnie moja kochana mamusia tuż przed imieninami Józefa. To "coś" przyprawiło mnie o potworny ból głowy i o to, że następnego dnia byłam niewyspana. To "coś" spowodowało, że na chwilę "znielubiłam" zupełnie niewinny kraj. Ale kto miał dać radę, jak nie ja. No i zobaczcie, co z tego wyszło.



I jeszcze widok z boku:



Solenizant, pan Józef, ponoć mocno się uśmiechnął na widok tego bukietu... ;-)

środa, 9 marca 2011

WALKA Z MATERIĄ

Stoczyłam ją wczoraj wieczorem "po godzinach", czyli jak moje dziewczynki już smacznie spały. Stoczyłam ją na zlecenie mamy mojej chrześnicy. Stoczyłam ją walcząc dzielnie i do skutku.



Materia była tym razem dość nietypowa jak na mnie, za to zdecydowanie pozostawała w klimacie wczorajszego Dnia Kobiet. A były to kosmetyki (mascara, krem pod oczy, emulsja do demakijażu i korektor we flamastrze). Poprosiłam,  żeby było też coś "tkaninowego" do zrobienia kwiatuszków - tą rolę spełnił szalik i (częściowo) niewielka kosmetyczka. Od siebie dodałam mydlane różyczki, kilka sztucznych kwiatuszków żeby całość nieco rozjaśnić. Gadżeciki dodały blasku kryształkowo - perłowego. Największy opór stawiała złośliwie tuba z emulsją, ale co - ja nie dam rady?? ;-)



 A tak wygląda bukiet z boku:


Myślę, że Ktoś się ucieszy, gdy dostanie taki prezent. A urodzinki ma ten Ktoś już pojutrze, zatem odliczam czas do "premiery" i czekam na sprawozdanie z wrażeń. A jak Wasze wrażenia? Co o tym myślicie?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...