Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pakiet pierwszej pomocy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pakiet pierwszej pomocy. Pokaż wszystkie posty

środa, 28 listopada 2012

MOTYLE WYLĄDOWAŁY

Motyle, które już dawno miały dolecieć do Adresatek, nareszcie szczęśliwie wylądowały - zatem mogę ujawnić, co przygotowałam w ramach nagród w mojej motylowej rozdawajce. Główną nagrodę, czyli obrazek oaz słodki bukiet, zgarnęła Kasica:




Oprócz tego subiektywnie przyznałam trzy wyróżnienia, gdyż spodobały mi się komentarze Skimmii, Marty i Magdy - do nich poleciały moje Pakiety Pierwszej Pomocy i kilka innych drobiazgów:





Cieszę się, że kolejne "ogony" odcięte. Prace nad pozbywaniem się kolejnych wciąż trwają. Trzymajcie kciuki, żebym się z tym uporała jak najszybciej. A może znacie sposób na wydłużenie doby, ale bez zwiększania zmęczenia? ;-)
Pozdrawiam serdecznie!

czwartek, 4 października 2012

PAKIETY PIERWSZEJ POMOCY

Jakiś czas temu umówiłyśmy się z Annaszą na wymiankę - ja miałam przygotować bukiet z raffaello na ślub brata Ani, a w zamian poprosiłam o otulacz na nadchodzące chłody.
Ania miała bardzo sprecyzowaną wizję bukietu: pastelowe błękity i tiulowe, "welonowe" biele. I jeszcze jedno - bilecik z konkretną treścią. Ale najlepiej pooglądajcie sami:







Bukiet zjechał pół Polski, bo najpierw do Ani, a potem aż do samej "stolycy" :-) Państwo Młodzi podobno mile zaskoczeni... ale nie wiem czy bardziej niż ja, gdy rozpakowałam kopertę z wymiankowym prezentem. Nie dałam Ani żadnych wskazówek kolorystycznych, a i tak wybrała idealnie. Mało tego, oprócz otulacza przyleciały mitenki do kompletu, a wszystko to ozdobione świetnymi kwiatuchami - tak oto mam i ja swój "pakiet pierwszej pomocy" na jesień :-) Aniu, jeszcze raz dziękuję :-)
Zobaczcie jakie śliczności do mnie przyleciały:




Więcej zdjęć Na Tarasie.
Witam nowych Zaglądaczy w moich progach. A wszystkich Bywalców cieplutko pozdrawiam :-)

czwartek, 29 grudnia 2011

W PAKIECIE

Bukiety - sztuk: 2. Oba zamówione przez Agnieszkę z bloga Niebieskości i inne. Pierwszy to bukiet imieninowy, truflowo-"roszerkowy", dla Pani. Po małych modyfikacjach bukiet ostatecznie wyglądał tak:




Drugi bukiecik natomiast to mój "PPP" czyli "pakiet pierwszej pomocy". Agnieszka chciała nim obdarować Brata w ramach podziękowania za częstą pomoc w pracach remontowych. Oczywiście po zrobieniu zdjęcia bukiet został zapakowany w celofan i zaplombowany ;-)




Liczę, że upominki przypadły Obdarowanym do smaku :-)

Ten post, w odróżnieniu od poprzedniego, będzie króciutki. Piszę go w trakcie pakowania mojej rodzinki na sylwestrowy wyjazd. Opublikuje go już automat (mam nadzieję), a ja spotkam się z Wami za rok ;-) Dlatego też już dzisiaj życzę Wam szampańskiego Sylwestra i udanego skoku w nowy rok. Niech cały 2012 roczek obfituje Wam w wenę, ale przede wszystkim w zdrowie, miłość i uśmiech.


zdjęcie pochodzi stąd


Wszystkiego dobrego!

czwartek, 15 grudnia 2011

DROBIAZGI

Bukiety, a w zasadzie bukieciątka, bo są małe i jeszcze mniejsze. Moje "pakiety pierwszej pomocy" już znacie. Ten pofrunął jakiś czas temu do pewnej przemiłej Osoby. Przed zapakowaniem i zaplombowaniem wyglądał tak:





Kolejne dwa były drugą częścią zamówienia Witaminkii. Symboliczne - bo służyły jako dodatek do dużego prezentu urodzinowego dla teściów Kasi.
Bukiecik dla Pani:





I dla Pana:




A na koniec się pochwalę - jakiś czas temu Dana ogłosiła konkurs na nazwę swoich kolczyków i zgadnijcie czyją nazwę wybrała...? Tak, moją! Jako nagrodę dostałam takie śliczności:



Dana była tak miła, że dołączyła jeszcze kolczyki dla moich dziewczynek. Co prawda dziewczyny jeszcze nie noszą kolczyków, ale znając moje upodobanie do tego rodzaju biżuterii - na pewno będą ;-) Popatrzcie jakie urocze:



Dano, jeszcze raz bardzo dziękuję!

Dziękuję też za komentarze pod "bombową serią". Jeszcze trochę kartek mam do pokazania :-) Ale nie tylko papierki zajmowały ostatnio mój czas pomiędzy przygotowaniami świątecznymi a wizytami u lekarzy, o czym przekonacie się niebawem.

Pozdrawiam Was serdecznie :-)

poniedziałek, 3 października 2011

SŁODKI BUKIET "WOJSKOWY"


Czyli historia pewnej wymianki. Będzie to historia w odcinkach, najprawdopodobniej dwóch, ale kto wie jak to się potoczy... ;-) Dzisiaj część pierwsza.
Tęsknym okiem patrzyłam na sutaszową biżuterię, zwłaszcza na dzieła Ystin. Napisałam do niej z zapytaniem, czy by nie zechciała stworzyć dla mnie naszyjnika i kolczyków. Zechciała - ku mojej dzikiej radości. Na dodatek nie chciała za to grosza wziąć - natomiast zażyczyła sobie "zapłaty" w bukietach. Mało tego - ta zapłata jest rozłożona na raty :-) Ale po kolei. Najpierw przywędrowało do mnie pudełeczko, a w nim takie piękności, że aż słów brak... Proszę Państwa, oto Srebrny Szept:


Po więcej zdjęć zapraszam do źródła - czyli klikamy TUTAJ.
Naszyjnik jest cudny i bogaty - zakładam go na "większe" okazje. Natomiast kolczyki (przyznaję bez bicia) należą do moich ukochanych - noszę je do wszystkiego. Nawet ostatnio ktoś nie był pewien, czy ja to ja - i poznał mnie "po kolczykach"... ;-) W ogóle moja miłość do wszelkich "dyndadełek nausznych" to temat na osobnego posta... ale wróćmy do tematu, bo znowu dygresje zdominują moje bazgrołki.
Czas sobie płynął, aż nadszedł termin "egzekucji" ;-) Pierwszy bukiet miał powstać na szóste urodziny starszego Synka Ystin. Miał być wojskowy i z kwaśnych żelków. Wytyczne konkretne i jasne. Ale i tak miałam kilka przygód z tymi "kwiatkami". 



Najpierw zastanawiałam się jak poukładać żelki - postanowiłam wybrać dwa kolory i ułożyć je zupełnie nieregularnie - w taki "maskujący" wzór. Koniecznie chciałam umieścić gdzieś pagony. Zdecydowałam się na stopień pułkownika, bo pierwsze: oficerski, a po drugie: są po trzy gwiazdki na każdym pagonie, co w sumie daje liczbę świeczek na torcie :-) Przyszła pora na oprawę bukietu - no i się zaczęło. Kolor krepiny miałam już wybrany - oliwkowa zieleń lub khaki. Ale zgodnie z sugestią zamawiającej uparłam się, by wkomponować jeszcze wzór moro. Wydrukowałam sobie wzór (z publicznych zasobów), pocięłam, ułożyłam wszystko i pstryknęłam zdjęcie. A na zdjęciu... zamiast wojskowego moro widzę... łaciatą krasulę...! Mało nie padłam, jak to zobaczyłam... O nie. Tak być nie może. Do poprawki!! Zrobiłam małe "przegrupowanie sił" i zmontowałam na nowo. Dla pewności wysłałam do oceny mojej Psiapsiółce. Uspokojona przez nią, że bukiet wygląda tak, jak ma wyglądać - wysłałam zdjęcia do zatwierdzenia przez Ystin. Zaakceptowała - więc mogłam doknuć resztę...

Nie mogło obyć się bez "pakietu pierwszej pomocy", który przed zaplombowaniem wyglądał tak:



Było też bukieciątko dla młodszego Synka Ystin:



I parę innych drobiażdżków.
Ciąg dalszy tej historii nastąpi przy okazji urodzin młodszego Synka Ystin - w styczniu. No chyba, że Ystin wcześniej wprowadzi w czyn swoje pogróżki i się "odknuje" znienacka... Ech, chyba trafiła Knuja na Knuję ;-)


Przybyły kolejne "śledziące" mnie osoby - witam serdecznie i jest mi niezmiernie miło, że zechciałyście się u mnie rozgościć :-)
Zapowiem też, że jak tylko się wywiążę z obiecanych upominków za złapanie trójek, to pojawią się kolejne słodkości do zgarnięcia.
Miłego dnia. Tak, wiem, że mamy poniedziałek. Tym bardziej życzę MIŁEGO dnia :-)

piątek, 23 września 2011

PAKIET RATUNKOWY

W razie nagłego spadku poziomu cukru we krwi, dobrze jest mieć taki pakiet pod ręką... ;-)






W każdym jest bukiet "kilkucukierkowy" stojący w przezroczystym kubeczku. Zafoliowany, zaplombowany - gotowy do akcji ;-) Te pakiety poleciały do Alexandry i jej Psiapsióły.
W prawie identyczny sposób spakowałam malutki bukiecik dla Kasicy (ten zielono - żółty z wczorajszego posta), różnicą był "wazonik" do bukietu. Kasi bukiet był w pudełeczku.
I co Wy na to? Byliby chętni na takie zestawy pierwszej pomocy? :-)

A dziś już jesień... czas moich ukochanych herbat, czas noszenia golfów i szali (uwielbiam!), czas zbierania liści. Oby jesień była złota! Ja niebawem pokażę bukiet jesienny. Tylko musi dojść do Adresatki. Dziś tylko malutka zapowiedź:




No i jeszcze miła informacja: Galeria Papieru obchodzi urodziny i z tej okazji jest Candy :-) Niesamowita gratka do wygrania.


U nas dzisiaj słonecznie - i takiego słońca sobie i Wam życzę. Oby jak najdłużej.

wtorek, 26 lipca 2011

NAGŁY WYPADEK...

Ciąg dalszy historyjki z "pakietem pierwszej pomocy". Jak już mówiłam - Kasia od filcaków i spółki mnie zainspirowała. Dziękuję, Kasiu! A teraz już opowiadam, co było dalej :-) Ines niedawno po raz kolejny obarczyła mnie odpowiedzialnością za słodkie kalorie: "kupię sobie żelki albo lody i to będzie Twoja wina :D" Dodatkowo Ines uknuła mi kartkę i wysłała robiąc niespodziankę urodzinową (chwaliłam się tutaj). Jak się zsumuje wszystkie powyższe dane, to wyjdzie co następuje:

  • powstanie kartka (nieudolna, ale od serca) uknuta dla Knui (posiłkowałam się mapką z dawnego wyzwania Szuflady),
  • powstanie bukiet "pierwszej pomocy" w nagłym napadzie głodu słodyczowego (najmniejszy, jaki kiedykolwiek poczyniłam),
  • całość zostanie odpowiednio opatrzona, skomentowana i wysłana pocztą bez wiedzy Adresatki.

I teraz pokazuję, o czym mowa:


- kartka:



- bukiet, a w zasadzie to bukieciątko:






- całość przed spakowaniem:





- i pakiecik po spakowaniu:




Co myślicie? :-)

poniedziałek, 25 lipca 2011

PAKIET PIERWSZEJ POMOCY

Kasia od Filcaków i spółki pod jednym z moich postów napisała: "Powinnaś robić takie mini bukieciki i umieszczać w gablotce z napisem 'w razie potrzeby stłuc szybkę' - długo by nie wisiały". No to dzisiaj malutka zapowiedź tego, co pokażę, gdy będę już mogła :-) Co prawda nie jest to skrzynka z szybką, ale...



Dziękuję za wszystkie słowa po poprzednim postem. Cieszę się, że bukiet się Wam podoba i wiem, że trafi na pewno w dobre ręce :-) Może Was zachęci do skombinowania czegoś i wzięcia udziału w wyzwaniu...
Ściskam promiennie i słonka życzę!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...