Mój starszy syn przyniósł ostatnio od kolegi, zaciekawiony opowieściami i hasłem "kultowy". A ja prawie w ten sam dzień trafiłam u Komarki na "Placek wiśniowy z Twin Peaks". Postanowiłam więc zmierzyć się ze wspomnieniami oraz dzielnie wytrwać do końca serialu. I dowiedzieć się wreszcie, kto zabił Laurę Palmer.
Upiekłam ciasto i zasiedliśmy do oglądania odcinka pilotowego. Cóż, nie był to najlepszy pomysł, z tym ciastem.... Następnego dnia smakowało znacznie lepiej!
Ale serial jest wciągający więc będę oglądać dalej. W końcu jestem już dorosła. A mąż i syn będą siedzieć obok :)))