poniedziałek, 31 lipca 2017

Zielony lipiec

Cześć,

W lipcu zawitało w moim domo sporo zielonego, jako dekoracje ale też jako roślinność zarówno dekoracyjna jaki i ta do konsumpcji prosto z ogródka.


Nowa palma




nowe podusie i obrazek który miejmy nadzieję wkrótce doczeka miejsca na ścianie




Nowa monstera którą postanowiłam wyhodować od jednolistnej sadzonki, mała dzielnie się trzyma i puszcza kolejnego listka




***

Nie wiem czy wiecie ale kocham moje codzienne zielone koktajle, które podaję również synkowi. Zauważyłam już że Lucky z niecierpliwością czeka na swój soczek w słoiczku. Niestety problem jest ze słomkami które często gryzie i co jakiś czas muszę słoiki wymieniać bo po pierwsze słomki nie sposób domyć po drugie są tak pogniecione że nie sposób z nich pić.

Nasz codzienny zielony 'soczek':

garść młodego jarmużu lub/ i szpinaku
1 banan
1 dojrzała gruszka
ok 8 cm ogórek szklarniowy albo pół jabłka
1/3 ananasów z puszki
1 łyżka macy
1/2 łyż sproszkowanych kiełków pszenicy
1/2 łyż spiruliny
1-2 mięsiste daktyle
uzupełniam wodą do 3/4 wysokości kielicha blendera i blenduję.




***

Zakochałam sie również w zielonych naleśnikach które jemy zarówno wytrawnie do obiadu jak i na słodko do śniadania.

Wersja wegetariańska na 4 duże i grube naleśniki(robię zawsze podwojoną porcję)
3 jajka
250 ml mleka
100 g szpinaku świeżego
100 mąki
2 łyżki roztopionego masła
sól

Szpinak blenduję  z mlekiem, dodaję jajka, mąkę, sól a na koniec masło.Smażyć na oleju, krótko by nie stracić pięknego zielonego koloru naleśników.


Wersja wegańska na 4 duże i grube naleśniki(robię zawsze podwojoną porcję)

1/3 szklanki zmielonych platków owsianych
250 mleka roślinnego
100 g szpinaku
100 mąki
2 łyżki oleju
sól

Szpinak blenduję  z mlekiem, dodaję mąkę owsianą i zwykłą, sól a na koniec olej. Jeśli ciasto wyjdzie zbyt gęste rozrzedzić wodą lub mlekiem. Smażyć na oleju, krótko by nie stracić pięknego zielonego koloru naleśników.

Na śniadanie podaje z dżemem, płatkami czekolady lub czekoladowym hagelslag, owocami sezonowymi a najczęściej z bananami które zawsze mam w domu.




Na wytrawnie: smarzę cebulę, następnie dodaję pokrojone w słupki julienne marchewki (ok 6 sztuk)+ 2 cukinie pocięte w paski ala spaghetti, dodaje przyprawy, sól, pieprz czosnkowy. W międzyczasie griluje pierśą kurczaka (w marynacie z przyprawy shoarma,+sambal+olej), po upieczeniu rozdrabniam kurczka widelcem. Kurczaka można również ugotować w 250 ml bulionu. Przestudzone warzywa łączymy z 2 łyżkami majonezu i z kurczakiem(lub wegańskim zamiennikiem). Zawijamy w naleśnika i voila!

***

W ogódku doczekałam się ogórków i cukini. Zawsze chciałam wypróbować pieczonych kwiatów cukini i właśnie z ta myślą wysiałam cała paczkę nasion. Nie uwierzycie ale ani jedna roślinka nie wykiełkowała! Kupiłam kolejne opakowanie nasion i wykiełkowały 4 roślinki z czego 3 się przyjęły.To się nazywa produktywność:P  

Na początek wypróbowałam prosty przepis na kwiaty w cieście piwnym  z Jadłonomii.










a zielony groszek zajadalismy prosto z kraczków:)




Jedliśmy również wegańskie i wegetariański sushi. Futomaki z jajkiem to moje osobiste odkrycie, robię je specjalnie dla męża który nie przepada za wodorostami.




Przepyszny burger z portobello i marynowanym tofu



***

Przeczytałam tylko 4 książki i te 2 ostatnie w 4 ostatnich dniach miesiąca by nie zarobić zaległości w wyzwaniu rocznym.

'Pierwszych piętnaście żywotów Harry’ego Augusta' - Claire North - Książka o podróżowaniu w czasie, nieśmiertelności.Harry umiera po czym rodzi się na nowo i pamięta każde z poprzednich swoich żyć. Tuż przed jego 11 śmiercia mała dziewczynka przkazuje mu wiadomość o rychłym końcu świata. Harry musi zrobić wszystko by zapobiec katastrofie. Niesamowicie ciekawa książka ni tylko dla fanów sci-fi.

'Zawsze piękne: Życie, śmierć i nadzieja w slumsach Bombaju' - Katherine Boo; temat biedy i dramatów codzinnego życia w krajach trzciego świata ogromni mnie interesują.Opowieść o życiu w  Annawadi, najbardziej rynsztokowej dzielnicy biedy Bombaju. Prawdziwa i przejmująca. Po takiej lekturze zaczynamy doceniać to co mamy i gdzie żyjemy. Jeśli Twoim największym problemem są niemodne meble lub kończy Ci się krem od Chanel to...siegnij po tą książkę a zobaczysz że z prawdziwymi problemami nie miałaś jeszcze do czynienia(całe szczęście).

I klasyk na wakacje czyli kryminały Kasi Puzyńskiej z seri Lipowo,tom 5 - Utopce oraz nr 6 Łaskun. Dawno już nie czytałam kryminału i zapomniałam jak fajnie się czyta dobrze skonstruowaną intygę. Przyjemne wakacyjne czytadło ale niestety jak wszystkie z tej serii niezbyt zapada w pamięć. A tak tylko na zachętę dodam; Utopce o wilkołakach jest:)


Denko:

1.Pianka pod prysznic Rituals- przyjemna aczkolwik niewydajna, polecam raczej w zimie bo seria zapachowa Ayurveda otula migdałem i różą.
2.Palmolive - szampon do codziennego użytkowania, nasz standardowy szampon, zapas w liczbie 4 sztuk jest więc na pewno sie nieraz pojawi w denku:)
3.Nivea- szampon i płyn do kapieli dla dzieci- darowany więc...zużyliśmy z przyjemnościa, nieodkupię
4.Bebeauty-płyn micelarny, miałam go chyba półtora roku a od ponad roku się nie maluję więc stał i się przeterminował.Wylany praktycznie w całości a szkoda bo to naprawde dobry i tani produkt.Polecam
5.Bebeauty -zmywacz do paznokci, dobry, bardoz lubiłam ten atomizer, niestety sie popsuł.
6. Lush -peeling cukrowy, przyjemny i bardzo wydajny, przełożyłam go do pojemniczka po innym peelingu z Rituals i tak polecam przechowywać kosmetyki z Lusha które dostajemy zapakowane tylko w papier.
7. Lush -kostaka do masażu o zapachu jaśminu, super pachnie ale tylko ja tak uważam, moje koty ode mnie uciekały jak się nią posmarowałam.
8.Maść z witaminą A, moja standardowa maść na wszystko.polecam
9,10. Maseczka Kneipp peelingujaca oraz nawilżajaca, moje nowe odkrycie maseczkowe, obie godne polecenia. Jedno opakowanie składa się z 2 maseczek, które z kolei spokojnie można zużyć na 2-3 razy.
11. Maska w płachcie przeciwstareniowa z retinolem i ekstraktem z wina?, troszkę szczypała ale bardoz ładnie wygładziła cerę.
12. Próbka zapachu Jean Paul Gaultier - mocno mydlano-pudrowy zapach, nie mój typ.



Dzięki za odwiedziny,
ABily

PS.w tym miesiącu postanowiłam szybciutko opublikować miesięczny update i jupi -udało się:)

piątek, 14 lipca 2017

W czerwcu


Połowa lipca a ja robię dopiero teraz podsumowanie czerwca.

Znacie to, idziecie tylko na spacer z dzieckiem a po drodze mijacie budkę z wystawionymi(niepotrzebne skreślić;kwiatami, ziemniakami, jajkami, warzywami, owocami) produktami oferowanymi przez lokalnych przedsięborców, rolników. No i kilka dni temu przyniosłam ze spaceru takie piękne mieczyki, z niecierpliwością czekam na te które posadziłam w ogródku:)
Tymczasem ten piękny bukiet cieszy moje oczy aczkolwiek mam wątpliwości co do wazonu, w jakim wazonie najlepiej można byłoby je wyeksponować?




O jedzeniu więcej pisałam tutaj: a dzisiaj wrzucam linki do ciekawych filmów o jedzeniu i jego wpływie na nasze zdrowie:
Jamie's Sugar rush - nawet nie amputacje ale to wyrywanie zębów mnie po prostu poraziły! Obejrzyjcie koniecznie. Dlatego w moim domu nie było, nie ma i nie będzie słodkich napojów gazowanych.



oraz równie inspirujacy występ Jamiego na TED





W czerwcu przeczytałam 5 książek:

'8 życie' tom 1 i 2 - Nino Haratischwili- podobał wam sie Stulecie winnych albo Jeździec miedziany?Tak, to te książki będa dla Was. Ja osobiście nie jstem fanką w/w i ósme życie również niezbyt przypadło mi do gustu.

Sama nie wiem co mną powodowało że siegnełam po 'Życie erotyczne wielkich dyktatorów' - Nigel Cawthorne. Zdaje się że losy jednej z bohaterek 'Ósmego życia' są ściśle związane z Berią, który jak wiadomo nie był święty i miał niejedno na sumieniu. O ile wiele postaci z tej książki znudziły mnie ogromnie to życie seksualne i postać Hiltlera rzuciła nowe światło na jego osobę.

13 pięter - zobaczyłam na Good Reads u Anniko i ściagnęłam z ciekawości, zaskakujaca lektura o historii budownictwa w powojennej Polsce. Otwiera oczy.

Księga wieszczb -Erika Swyler, opowieść o młodym bibliotekarzu, który pewnego dnia otrzymuje starą księga będąca zapiskami pewnego cyrku. Jak sie okaże ma ona wiele wspólnego z historią jego rodziny.


Ulubione miejsce:

plaża, do której dobiegam 3x w tygodniu




ogródek, który zarasta warzywami coraz bardziej, już niedługo ogórki zawitają u sąsiadów:)





Denko:
W czerwcu nazbierało się dużych pustych opakowań jak co dwa miesiące, wyjaśniam, ja zużywam naprawdę mało produktów, mam otwarty 1-2 szampony, 1 odżywkę, 1 żel do twarzy, 1 płyn micelarny, 1 peeling do twarzy, 1 peeling do ciała, 1 masło do ciała, 1 krem do twarzy, 1 krem z filtrem, 1 krem do stóp, 2-3 kremy do rąk w różnych miejscach i używam je miesiacami,1 dezodorant, czasem mam jakies serum do twarzy a nawet 2, wode termalną zużywam latami, produkty do paznokci też oraz kolorówka która jest minimalna sie nigdy nie kończy, perfumy raz na kilka lat. Każdy produkt zużywam ok 2 miesiace z wyjątkiem maseczek. Normalne jest że na miesiąc zużyję 5 pełnowymiarowych produktów, jeśli by tak nie było to oznacza że w danym miesiącu albo się nie myłam, albo nie nakładałam kremu na twarz czy na ciało. Przecież każda kobiety ich używa tylko nie każdy robi takie podsumowania i nawet nie zdaje sobie sprawy ile zużywa miesięcznie. Mnie się wydawało, że jestem kosmetyczną minimalistką a czasami słyszę, że moje denka są spore.Neee

1,2,3. Andrelon, szampon + odżywka z kokosem, szampon nadajacy objętość.Bardzo fajne sprawdzone produkty. Lubię i polecam je ale obecnie chcę przetestowć inne dostępne na rynku
4. Pro set -pianka do włosów, zużyta przez mojego męża, bez komentarza
5.Etos - masło do ciała o zapachu kwiatu lotosu, dostałam na urodziny w kwietniu i od razu zaczęłam używać. Pachnie bosko i mogę śmiało porównać je do maseł z The Body Shop a kosztuje tylko 4 e. Kupię ponownie.
6. Dezodorant 8x4, przyjemny, nienachalny,Polecam i kupię ponownie
7.Eucerin- krem z filtrem, lubię i jednocześnie nienawidzę, uwielbiam mat który nadaje naszej cerze a nienawidzę za żółty kolor produktu i wodnistą konsystencję, przez co wydaje mi się, że ten fluid wcale nie ochrania.
8. Garnier- krem BB, jst ok, jest stosunkowo ciemny dlatego nakładam go tylko latem, zużywałam chyba 2 lata...
9. Jeunesse montagne - błyszczyk do ust o smaku mango, miał świetną konsystencję ale dziecko mi go wydłubało:(

Denko Lucky'ego

10. Kneipp -truskawkowy szampon, cudowny, pięknie pachnie i nie powoduje łzawienia oczu.Odkupiony ponownie!
11.Nivea - mleczko do ciała, był ok, zużyliśmy bo dostaliśmy w prezencie(darowanemu się nie zagląda ale sama bym go nie kupiła)




To tyle w tym miesiącu,
Pozdrawiam,
ABily

piątek, 7 lipca 2017

Dziennik biegacza


Czerwiec 2016

Rok temu założyłam buty do biegania(które czekały kilka lat na mnie) i pobiegłam pierwszy raz. Specjalnie wybrałam wszesny ranek bo chciałam zaoszczędzić sobie upokożenia gdy z wywieszonym językiem umierałabym na ulicy lub z podkulonym ogonem wracałabym do domu po nieudanj próbie. Pamietam ten pierwszy raz dobrze i  owszem tchu brakowało i ogólnie fizycznie jakoś niespcjalnie byłam przygotowana ale wytrzymałam i wracałam dumna do domu.
Potem już poszło z górki, od tamtego pierwszego razu gdy wytrzymałąm 45 minut biegając i maszerujac na przemian, potem już zawsze bigłam minimum godzinę bez ustanku.  W lecie  i jesienią biegałam 3-4 razy dziennie, potem w zimie gdy się przeprowadzalismy i byłam zbyt zmęczona max 2 razy w tygodniu. A ostatnio biegam 3 razy w tygodniu i to jest idealna częstotliwość.

Choć mam małe dziecko to znalazłam i czas i chęci by iść pobiegać. Wstawałam i nadal wstaję wszcześnie rano; tj pomiedzy 6-a 7 a wracam zanim mój mąż wyjdzie do pracy. Uwielbiam biegać wsześnie rano: gdy jestem wyspana, wypoczęta, lekka (biegam na czczo lub zjadając pół banana) oraz gdy jeszcze słońce nie smaży zbyt mocno. Kilka razy wyszłam biegać w południe i uważam że to samobójtwo. To nie dla mnie i początkujacym tego nie polecam. Polecam wieczorne bieganie jeśli ktoś po całym dniu ma jeszczę siłę.

Jak zacząć biegać?
Najważniejsza jest własna motywacja. Chcę, chce , chcę...bo mogę, bo potrafię, bo dam radę.
Te słowa powtarzałam sobie nieustannie(i nadal powtarzam), ważne jest ustalić sobie dlaczego to robisz, co chcesz przez to osiagnąć.
Moim celami były; być bardziej fit, wyrobić sobie zdrowe nawyki aktywnosci  fizycznej. Chciałam być bardziej pewna siebie i energiczna, mieć czas tylko i wyłacznie dla siebie oraz zrzucić kilogramy po ciąży. Przy czym to ostatnie nie było moim priorytetem ale czymś co jest naturalną koleją rzeczy jeśli się biega.
Jak zauważycie moimi priorytetami nie było: chcę się sprawdzić, chcę osiagnąć taka a taka życiówkę, chcę pobieć w maratonie.
Wyznaczyłam sobie cele, które są do osiagnięcia i które sa dla mnie ważne. Nie marnuję czasu na porównywanie się i rywalizację z innymi. Nie mam zamiaru brać udziału w oficjalnych biegach. Nadal nie mierze tego jak szybko i jakie dystanse biegam. Wiem orientacyjnie ile biegam bo sprawdziłam na google maps ale żeby każdy wyjście ze stoperem w ręku...nie...to nie dla mnie.(co ni znaczy, że nie podziwiam czy szanuję osób które startują np w maratonach, KLIK TUTAJ, nasz blogowy mistrz wymiata).

Porady dla początkujacych:
1. Biegajac  miej łopatki ściagnięte do tyłu a głowę uniesioną nie wychyloną do przodu, schylona głowa podczas biegu utrudnia oddychanie.Niby oczywista oczywistość ale nie dla kogoś kto walczy o każdy oddech i każdy metr...
2. Nie wymachuj rękami na wszystkie strony, łokcie w miarę blisko ciała,
3. Ląduj śródstopiem(nie palcami, nie piętami) dzięki czemu zamoryzujesz uderzenie stopy o podłoże,
4. początkowe 5 minut biegu są trudne zarówno dla poczatkujacego jak i dla zawodowca, zwiększona aktywność powoduje zwiększone zużycie tlenu i zanim dojdzie do ustabilizowania brakuje nam tchu i mamy ochotę od razu zrezygnować, trzeba po prostu biec dalej, nie poddawać się.
5. biegnij swoim rytmem nawet jeśli miałoby to być tempo ślimaka, nie zwracaj uwag na tempo innych a już na pewno nie próbuj ścigać się z kimś kto cię mija na drodze


W czym biegam?
Zaczęłam biegać w  Asics-Gel Fireflash, numer 37(noszę normalnie 36) były wygodne choć z czasem wydają sie dla mnie za małe.Często doskwierały mi otarcia i pęcherze. Rozmiar 38 (Asics Gel Cumulus)który miałam w miedzyczasie jest lepszy ale przód mi kłapie. Wychodzi na to,że idelne będą 37,5 do których się przymierzałam i kupiłam czarno-mietowe Gel Contend 3. Wybrałam buty z minimalną amortyzacją bo biegam w większosci trasy po lesie i amortyzacja na ziemistym podłożu mi niepotrzebna. Pod uwagę biorę też buty Nike, New Balance i Saucony. Testowałam również używane Saucony rozmiar 38  i o rany jakie on wygodne i o dziwo rozmair 38 wydaje sie idelany dla mnie.

Biustonosz Nike-nie ufam innym markom a już na pewno stanikom z supermarketu lub taniej sieciówki.Tylko Nike high albo medium impact.

Ubranie-jakie kto ma, używałam i nadal używam getry 3/4 które miałam do fitnessa, dokupiłam w zimie getry do biegania długie. Początkujacym również polecam getry do biegania lub inne z materiału szybkoschnacego w długości poza kolana(zapobiegaja ocieraniu się kolan i ud).

Bluzki - nieważne jakie byleby z materiału szybkoschnącego, latem najlepiej w jasnych kolorach, w czarnym można sie ugotować. preferuję zdecydowani luźny fason. Jesienią używałam bluzek z długim rękawem ale jeśli jest wiatr to zdecydowanie wolę tshirt i na to leciutka kurtkę wiatrówkę. Longsleeve'y zwykle mają za długie rękawy i zbyt przylegaja do ciała.Nie lubię. Nie polecam też bluzek z kominem lub z kapturem.W moim przypadku owe dodatki utrudniaja a nie pomagaja w biegu(komin dusi a kaptur bije po twarzy).

Skarpetki- nie wiem jak inni ja wolę te które lekko wystają z buta.

Czapeczka- biała czapeczka nie z bawełny a z materiału szybkoschnącego i odprowadzajacego wodę to jest to. Woda zbierana z czoła odprowadzana jest na dzaszek i tam kapie, a nie we włosy.

Opaska na rękę- można otrzeć pot ale ja wykorzystuję ją do noszenia chusteczek chigienicznych.Cierpię na chroniczny katar i podczas biegu on się uaktywnia.Czasami podczas treningu zużywam całe opakowanie chusteczek. Żadna kieszonka w spodniach tego nie zmieści, dlatego wsuwam je pod opaskę na nadgarstku.
Planuję zakupić Flipbelt i problem z kluczami, dokumentami i chusteczkami zostanie rozwiązany i nie będę musiała kupować spodni z kieszonką.


A moje porady dla początkujacych?
Buty-jeśli nie wiesz jakie wybrać wybierz sie do profesjonalnego sklepu dla biegaczy, spcjalista obejrzy jak biegniesz, nagra i pomoże dobrać buty. Ważne by palcami można było poruszać a napiętek dobrze przylegał. Proste ale jednak czasem bardzo trudne. Aha, jeszcze sprawa tajemniczej dziurki i jak się prawidłowo wiąże buty do biegania.
Jak już będziesz wiedzieć jakie buty powinienes kupić poszukaj w interncie. Zwykle online można kupić buty o wiele taniej niż w sklepie stacjonarnym.
Ubranie z materiału szybkoschnącego. Nie wybierać modnej czerni na lato!




Jak dbam o stopy?
Stopy biegacza żyją własnym życiem i rzadko wyglądaja rewelacyjnie. Co zaobserwowałam u siebie? Dobrze nawilżona skóra jest mniej skłonna do otarć, zatem kremuj, kremuj i jeszcze raz kremuj(ulubiony krem do stóp Delia albo masło shea).
Stosuj zasypkę do stóp(są specjalne dla sportowców przeciwbrzydkim zapachom, przeciwgrzybiczne i antybakteryjne). Są ale do tego bardzo drogie. Mój sposób to skrobia ziemniaczana na suche stopy przed założeniem skarpety. Sprawdzała sie na pupie mojego synka, sprawdza się na moich stopach(stosuję ją zawsze do zakrytych butów nie tylko do biegania).
 A mój naturalny sposób  na bakterie i grzyby to olejek z drzewa herbacianego. Niedrogi, ogólniedostepny no ale niezbyt ładnie pachnie i albo to trzeba zaakceptować albo poszukać czegoś innego.
Od czasu do czasu gdy czuję ze nogi potrzebują dodatkowej pielęgnacji stosuje kąpiel z solą(szałwiowa z rozmarynem filmy Kneiip była fajna a teraz mam sól Nivelazione).




Co jem i piję przed biegiem?
Biegam zaraz po wstaniu i zwykle jem pół banana albo 2 daktyle lub/i 2 kostki gorzkiej czekolady. Piję szklankę wody. To mi wystarcza a jeśli zjem więcej zaczyna mnie mdlić po drodze. To kwestia indywidualna i należy samemu sprawdzić co nam odpowiada i ile nasz organizm potrzebuje.
Po biegu robię koktajl na bazie szpinaku lub jarmużu z dodatkiem owoców. Zanim zostałam weganką robiłam jajecznicę. Teraz jem tofucznicę. Ważne by dostarczyć organizmowi porządną dawkę białka.

Po biegu?
Gratuluję sobie mojego małego wyczynu, biorę długi prysznic, kapiel, nie zapominam nakremować stóp i z poczuciem  ze już coś osiagnęłam zaczynam kolejny dzień.


12 miesicy później...

Przygoda z bieganiem trwa, pokochałam moje trasy, widoki które mnie otaczają, przyrodę, ludzi których mijam, morze do którego moje serce wyrywa się, moje i tylko moje chwile z samą sobą , swoją siłą ale też słabościami, 10 kg lżejsza wyczekuję z utęsknieję dnia kiedy znów pobiegnę. Od przeprowadzki biegam ta sama trasą do Wijk aan Zee, a ostatnio biegnę do WaZ aż na plażę, robię spacer po plaży, zabieram muszelkę na pamiątkę i biegnę do domu. Kilkanaście km i ok 90 min. Kocham i każdemu polecam.

Dla takiego widoku chce się wstawać o 6 rano

Spojrzenie na lewo i molo w WaZ...

...w prawo i moja ulubiona plaża...

samotna łódka w oddali

pozdrawiam.


PS.mówią ze pięniadze na drodze nie leżą. A właśnie ze tak, za każdym razem jak biegnę znajduję jakiś pieniążek:)

ABily

PS.dziękuję wszystkim którzy śledzą mój dziennik biegacza na FB:)