Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niebieski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niebieski. Pokaż wszystkie posty

sobota, 22 lutego 2014

I love Friday! W kolorze blue


Cześć,

Kolejna leniwa sobota po dosyć nerwowym tygodniu. Piękna pogoda, pyszne ciacho, 2 koty są moim niezbędnikiem jeśli chodzi o przeganianie jakichkolwiek smutków.




Niebieska róża ozdabia komplet talerzyków ze słynnej serii Fleur de Digoin.




Bella pomaga w porządkach, tzn siedzi na szafce by nie umoczyć łapek i patrzy jak mama myje podłogę.




Po skończonych porządkach obowiązkowa latte i przegląd prasy, w oczy rzuciła mi się taka oto inspiracja:




Eddie 'ogląda' Soczi :P




 A na skrzyni moje nowe campanulki:)




Ostatnio ciągnie mnie do kolorów lawendowo-fioletowych:)




Miłego weekendu i zapraszam do linkowania Waszych małych radości:) A już we wtorek zapraszam ponownie;)

Pozdrawiam,
ABily


***


W poście wystąpili:
mini Pavlova wg tego przepisu
talerzyki Fleurs de Digoin - wiecej w tym temacie do obejrzenia na Pintereście
inspiracja z gazety Decoreren Landelijke stijl
Bella&Eddie w roli samych siebie;)


***

niedziela, 2 lutego 2014

Perfect sunday breakfast


Cześć, 

Dzisiaj robiąć sobie rano śniadanie pomyślałam, że warto wykorzystać cudowne światło w mojej zwykle mega ciemnej kuchni by pokazać Wam moje wielkie odkrycie, a zarazem jedno z ulubionych porannych posiłków. Jem je dwa razy do roku( zwykle w moje imieniny oraz urodziny) a mąż który je przygotowuje zwykle podaje je z duża dawką uczucia mniej lub bardziej spalone;) Ponieważ jem je bardzo żadko to każade kolejne spotkanie z nimi to prawdziwe celebrowanie. 

Chodzi mi o francuskie croissanty.




Większość z Was(jak na prawdziwe boginie kuchni) zapewne wstałoby o świcie i przygotowało ciasto, ja należę do weekendowych śpiochów i zwykle zwlekam się z łóżka o 10. Dzisiaj nie było inaczej, a moje croissanty przygotowuję w 15min.


Zacznijmy od tego, że wynalazki są po to, by ułatwiać nam życie dlatego jak ogromnie się cieszę, że ktoś pomyślał o tym by ciasto(czy to na pizzę, czy na rogaliki) zamknąć w puszce.
W Polsce nigdy nie widziałam czegoś podobnego i dopiero tutaj mąż pokazał mi jak łatwo można samemu przygotować rogaliki na śniadanie czy zrobić pizzę wykorzystując swieże ciasto.

Wystarczy kupić puszkę ciasta na croissanty.




Na opakowaniu znajduje się instrukcja obsługi w obrazkach i każdy nawet nie znający niderlandzkiego jest w stanie zorientować jak je przygotować.




Otwierając puszkę ciasto powoli zaczyna pęcznieć aż całkowicie uwolni się z ciasnego ubranka.




Ciasto wygląda jak walec długości ok 15 cm.




Ciasto zaczynamy z jednej strony rozwijać, ukazują nam się perforacje wzdłuż ciasta układajace się w kształt trójkątów.




Ciasto kroimy wzdłóż perforacji by uzyskać trójkaty.




Zawijamy od najkrótszego boku.




Formujemy ksztalt rogalika i pieczemy ok 15 min. 




W międzyczasie Eddie wcina swoją ulubioną przekąskę, która rośnie mu na parapecie kuchennym. Ostatnio był taki grzeczny i kochany, że ma dla siebie aż dwie roślinki. Bella natomiast w ogóle nie przepada za trawą dla kotów.




Ale wracając do rogalików. 
Można je jeść na wiele sposobów(np z serem, szynką, czekoladą), ja uwielbiam z dżemem. 




W lodówce i spiżarni zawsze mam kilka słoików Bonne Maman, dżem jest pyszny no i do tego ma świetne opakowanie, które wykorzystuje potem do przechowywania przypraw.




Do rogalików preferuję mleko(taki nawyk z dzieciństwa), a ponieważ mąż mnie usilnie przekonuje, że krowie mleko jest okropnie niezdrowe, więc w naszej lodówce zwykle znajduje się mleko sojowe lub migdałowe.




I na koniec pozostaje tylko wyciągnać ładny talerz, serwetkę, zrobić zdjęcie na bloga i zabrać sie do 
pałaszowania.



O tak:




Przy okazji pochwalę się ślicznym talerzem znalezionym wczoraj.
Ogromnie lubię motyw Toile de jouy, ale nigdy dotąd nie miałam szczęścia by spotkać na swojej drodze coś z porcelany.




Talerz świetnie komponuje się z innymi biało -niebieskimi talerzami dla ktorych w zeszłym roku zakupiłam  półeczkę do ich ekspozycji.




Pozdrawiam i życzę udanej niedzieli.
ABily



sobota, 7 września 2013

I love Friday!Pożegnanie lata


Witam wszystkich, 
Na zakończenie lata(choć jeszcze nie mogę uwierzyć że tak szybko minęło) jeszcze trochę pasków, gwiazdek, i różnych odcieni  niebieskiego.

Pare dni temu wpadło mi w ręce takie małe coś i nie wiem dlaczego ale  postanowiłam tą latarenkę kupić, może po części bo jest super słodka, albo bo posiada ten typowy marynarski akcent i może chciałabym dzięki niemu przedłużyć lato? Moim zdaniem ładnie komponuje się z oszczędnymi dekoracjami na balkonie i wieczorem pięknie wygląda dozując światło tealight'a przez ażurowy metal.




Na balkonie lawenda już przekwitła, hortensja się odbarwiła i troszkę koloru zapewniła mi calendula, 




którą posadziłam w białych, ręcznie przerabianych skrzyneczkach(w których do tej pory rosła sobie trawka dla kotów)




Uświadomiłam sobie, ze przez całe lato nie pokazywałam jakie dekoracje miałam w salonie, nie było tego wiele, raptem kilka własnoręcznie uszytych poduszek
Poduszka z granatowymi gwiazdkami oraz Bella 




Kącik TV 




Oraz druga strona salonu, na parapecie świecznik z gwiazdkami




a w  koszu, który postawiłam obok sofy wkładam poduszki, ktore akurat nie są potrzebne na sofie




  uszyłam jedną w gwiazdki




  jedną w paski(ten sam materiał co pokrowce na fotele)




oraz biała z ozdobną lamówką i guzikami z gotwicą, a jedną z haftem nie skończyłam





jeszcze jeden wakacyjny outfit
pastelowo-żółta koszulka z gwiazdkami(guziki na ramionach oraz print na materiale) od Maison Scotch, którą sprawiłam sobie na urodziny,




Sweterek w prązki i koralowy lakier




Torebka na zakupy




i od czasu do czasu broszka




A do kuchni wypatrzyłam takie oto ręczniki i ściereczki z kotwicą, jak wiadomo tych w kuchni nigdy za wiele wiec kupiłam od razu dwa komplety






a tutaj jeszcze widok z mojej plaży, 



oraz must have plażowy:)



oraz mój ulubiony film z morzem, latem i kolorem niebieskim w tle, który był moją tegoroczną inspiracją:
Noce w Rodanthe-'Nights in Rodanthe', serdecznie polecam ale jednocześnie ostrzegam, bez chusteczek się nie obejdzie. Film oparty na powieści Nicholasa Sparksa o tym samym tytule.




zdjęcia via :














i jeszcze soundtrack


Pozdrawiam,
ABily

PS.Zapraszam do linkowania:)